HR – Rozdział 1 [18+]
Nienazwany związek [18+]
Bam!
Dźwięk uderzenia o ścianę
pochodził od dwóch ciał, które gwałtownie przyległy do siebie i miażdżyły się
nawzajem. Gorące usta wymieniały pocałunki, blokując oddech. Nie byli pijani
ani pod wpływem narkotyków czy innych środków odurzających. Rządziły nimi
jedynie emocje, którym bardzo chcieli dać ujście.
– Ugkh...
Westchnięcie podszyte prośbą o
więcej bardzo spodobało się seniorowi. Jęczącym z przyjemności był junior,
który niedawno dołączył do klubu. A to, co działo się między nimi, było
konsekwencją ustalenia, że przyjaciele z korzyściami to wygodna opcja. Choć
żaden z nich chyba nie przypuszczał, że będą chcieli ją wypróbować, tak jak nie
przyszłoby im do głowy bycie w takim związku z kimś z tego samego klubu. To
było surrealistyczne.
– Odwróć się.
Właściciel złotych włosów obrócił
drugiego chłopaka twarzą do ściany, namiętnie pocałował go w kark, a po chwili
ugryzł, zostawiając swój ślad.
–
Cholera, nie gryź!
Brunet próbował nadepnąć na stopę
seniora, ale ten cofnął ją, zanim to się stało. Wiceprezes uniwersyteckiego
klubu pływackiego oblizał usta i
włożył rękę pod koszulkę juniora, mocno przyciskając go do siebie i za karę
ściskając mu sutek.
–
Uuuuuch! Szaleniec... Kurwa!
Chłopak przeklął głośno, a całe
jego ciało zadrżało.
Duża dłoń jeszcze przez chwilę dotykała
sztywnych sutków, a gdy jasnowłosy poczuł, że kochanek nie może już tego
znieść, przesunął rękę w dół i wsunąwszy palce pod jego szorty, zaczął gładzić
go po pośladkach. Młodszy mężczyzna zamarł i spróbował odepchnąć natrętną rękę,
ale zatrzymał się, gdy głęboki głos z chichotem wyszeptał mu do ucha:
– Boisz się?
To pytanie... To powód, by się
nie poddawać. Zacisnął zęby, a potem pozwolił drugiemu kontynuować.
***
Klub pływacki zorganizował
wycieczkę, by powitać swoich juniorów. Ośrodek przy plaży, do którego
przyjechali, należał do wiceprezesa klubu, który zawsze był w dobrym nastroju.
P’Win, właściciel – wysoki,
muskularny, młody mężczyzna z tlenionymi blond włosami – zawsze wyróżniał się z
tłumu. A teraz stał lekko znudzony, popijając napój bezalkoholowy, i obserwował,
jak członkowie klubu cieszą się grillem. To był ostatni poczęstunek, ostatni wieczór,
jaki spędzą razem, nim wrócą do domów.
– Zastanawiam się, czy ta zabawa
potrwa całą noc – odezwał się prezes ich klubu, powoli podchodząc do
przyjaciela.
Zazwyczaj
bardzo rygorystycznie dbał o bezpieczeństwo swoich
małpek, jak nazywał nowych rekrutów, ale ponieważ był to ostatni dzień,
zamierzał pozwolić im bawić się do woli. Będą spać jutro, w drodze powrotnej.
– Dlaczego nie pójdziesz i nie
zabawisz się z nimi? – zapytał nonszalancko Win, a Dean jedynie pokiwał głową. I tak było to lepsze niż besztanie, które często słyszał jego lubiący
imprezować kolega.
– Już północ. Nie zapomnij im przypomnieć,
żeby nie robili za dużo hałasu – odpowiedział. Klepnął Wina w ramię i odszedł.
Dla spokoju sumienia student krzyknął
na juniorów, żeby nie szaleli, a potem odwrócił się, by wrócić do swojego
pokoju.
Ponieważ każdy z bungalowów mógł pomieścić
sześć osób, dwa pozostawały puste. Win, jako właściciel ośrodka, zarezerwował jeden
z nich dla siebie, a drugi pozostawił prezesowi klubu.
Idąc, mijał zajęte przez pływaków
domki. W niektórych pokojach chłopcy siedzieli, śmiali się i rozmawiali.
Niektóre były już ciemne i zamknięte. Jak widać, nawet juniorzy potrafią iść spać
wcześniej.
– Och! – wykrzyknął cicho, widząc,
że ktoś wyszedł z ciemnego budynku. – Czyżby reszta już tam usnęła?
Win postanowił podejść bliżej.
Drzwi były lekko uchylone, więc mógł zobaczyć, co dzieje się w środku.
A to małe dranie!
Mężczyzna pokiwał głową i zaklął.
Kiedy zobaczył zgaszone światło, pomyślał, że to grzeczne dzieciaki, które zasnęły
wraz z ogłoszeniem ciszy nocnej! A gówno! Zamiast tego ukryli się w ciemnym
pokoju, żeby oglądać porno!
Jęk dziewczyny ukazującej się na
ekranie był głośny. Scena była gorąca, a ciche jęki całujących się aktorów sprawiły,
że Win pomyślał, iż gdyby wszedł w tym momencie, zahipnotyzowani filmem chłopcy
z pewnością nieźle by się wystraszyli.
Zachichotał i delikatnie zamknął
drzwi. Nie był aż tak okrutny, by w takiej chwili stresować tych ledwo co wchodzących
w dorosłość smarkaczy. Poza tym… Lepiej, żeby nie chodzili cały czas mocno
napięci, prawda?
Nocne niebo wypełnione było
gwiazdami. Widoczne gdzieniegdzie latarnie wystarczająco oświetlały drogę. Blondyn
kontynuował wolny marsz do swojego pokoju, ale zatrzymał się, gdy
niespodziewanie gdzieś niedaleko usłyszał ciężki oddech. I chociaż pilnowanie
porządku w ośrodku było zadaniem pracowników, to nie mógł przestać się martwić.
Jego długie nogi szybko pokonały
odległość dzielącą go od źródła dźwięku. Wychodząc zza zakrętu, prawie wpadł na
pierwszoroczniaka z gumowym wężem ogrodowym w dłoni.
– Co się stało?
Win pospiesznie wyjął sprzęt z
ręki młodszego mężczyzny. Bał się, że junior się upił i zamierzał właśnie
zrobić coś głupiego.
– Hiaaa* – odpowiedział mu drżący głos.
(* Hia – zaimek honoryfikatywny używany
w Tajlandii w odniesieniu do mężczyzny starszego od rozmówcy, z którym jest on
blisko, lub brata. Oznacza to samo co Phi, ale jest używany w odniesieniu do
osób chińskiego pochodzenia i jest nieco bardziej intymny od Phi)
Młodym człowiekiem, który nazwał tak
Wina, był nikt inny jak Team. Stał tam z mocno czerwoną twarzą i mokry, jakby
wyszedł z kąpieli. Bystre oczy mężczyzny wpatrywały się w Nonga*.
(*Nong – słowo używane w
odniesieniu do mężczyzn młodszych od rozmówcy)
Team to facet, który zawsze lubił
grać tego „złego”. Jednak wiceprezes doskonale wiedział, że tak naprawdę była
to jedynie poza. Pochylił się więc w stronę czerwonego na twarzy juniora, a
potem westchnął, gdy nie wyczuł z jego ust zapachu alkoholu.
– Co robisz? – zapytał
zaniepokojony chłopak.
– Wącham cię, żeby się
dowiedzieć, czy piłeś, czy nie. Co z tobą? – Oczy Wina przesunęły się wolno po
sylwetce pływaka. To, co zauważył, sprawiło, że uniósł brwi.
Czy
to jego widziałem wychodzącego z bungalowu?
– Właśnie oglądałeś porno,
prawda?
Mężczyzna nie mógł powstrzymać
się od śmiechu. Oczywiście Team natychmiast się odwrócił, próbując ukryć przed
seniorem, że jest zdecydowanie twardy.
– Hia, przecież chciałeś iść spać.
Więc idź – powiedział
napiętym głosem.
Win,
który dla zabawy lubił drażnić innych, tylko złowrogo się uśmiechnął.
– Dlaczego po prostu nie zadziałasz
jak twoi przyjaciele? Po co zawracać sobie głowę polewaniem się wodą, skoro
można łatwo sobie ulżyć. Czyś ty zwariował? – Nie przestawał prowokować senior.
Team zaklął w duchu.
Ten cholerny Phi jest naprawdę wredny!
– Próbowałem, ale było tam za
dużo osób. Nie mogłem przy nich skończyć…
Siedziało ich tam zbyt wielu, by
chłopak mógł się skupić i osiągnąć orgazm. Kiedy widział wokół twarze swoich
szalonych kolegów, jego przeklęty fiut nie zamierzał współpracować.
– Więc nie mogłeś skończyć, mając
innych naokoło? – zapytał Win.
Team nieśmiało przytaknął, a senior
znowu się roześmiał.
– Polewanie się wodą to zły
pomysł – powiedział i rozejrzał się dookoła. Wszędzie było dość ciemno. Bystre
oczy taksowały juniora od stóp do głów.
Team stał niezdecydowany i widać
było, jak niekomfortowo się czuje, a jego ciągłe przestępowanie z nogi na nogę
świadczyło o tym, że ból niespełnienia wcale się nie zmniejsza.
– Potrzebujesz pomocy?
– Nie! – Młody mężczyzna szeroko
otwartymi oczami spojrzał na Wina. – Jakiej pomocy? – Zdezorientowany, cofnął
się o trzy kroki.
Nieufnie
spojrzał na stojącą przed nim osobę. Słyszał, że Win jest biseksualny,
a ten wcale nie ukrywał, że lubi zarówno chłopców, jak i dziewczyny. Ale junior
nigdy nie sądził, że znajdzie się z nim w takiej sytuacji.
– Pytam, czy chcesz, żebym ci z tym
pomógł? – Win skrzyżował ręce na piersi i patrzył spokojnie na młodego
mężczyznę, który wyraźnie czuł się nieswojo i wyglądał tak, jakby był gotów
uderzyć go w twarz. – Jeśli go tak zostawisz, to cię zamęczy, nie wiesz? To
będzie bardzo niewygodne. A przecież przyjaciele pomagają sobie w różnych
sytuacjach i to jest w porządku, prawda? – Uniósł brwi, rzucając Nongowi wyzwanie.
Team odwrócił się i rozejrzał dookoła.
W miejscu, w którym stali, panowała cisza i ciemność. Słychać było tylko szum
fal uderzających o brzeg i oddalone śmiechy innych młodych ludzi, którzy wciąż byli
przy grillu.
– Na co się gapisz? – zapytał
niepewnie, gdy zauważył, że Win nie przestał mu się przyglądać.
Senior wzruszył ramionami, chwycił
go za rękę i ruszył w stronę zupełnie ciemnego kąta przy bungalowie, za gęste,
dość wysokie krzaki.
– Cholera! Ech, naprawdę,
poważnie?
Team nigdy dotąd nie pozwolił, by
ktokolwiek pomógł mu się masturbować, więc czuł się oszołomiony. Bardzo się wystraszył,
gdy nagle okazało się, że jest zwrócony twarzą w stronę ściany domku.
– Zamknij się! Nie hałasuj.
Ludzie w sąsiednim bungalowie nas usłyszą – powiedział Win, zdecydowanym ruchem wpychając kolano między jego nogi, by je rozdzielić.
Team zmrużył oczy i nie mógł przestać się dziwić.
Jaki on jest zręczny!
– Hmmmm.
Chłopak ledwo mógł oddychać, gdy poczuł
ciepło rozchodzące mu się po plecach. Jego spodenki zostały ściągnięte wraz z
bielizną. Prawie nie chciał uwierzyć w to, co teraz właśnie robili.
– Hmm, jesteś mocno napalony. – Niski
szept pieścił ucho Teama, a duża dłoń stymulowała jego już i tak twardego
członka.
Junior mocno przygryzł wargę, zamknął
oczy i pozwolił Winowi przesuwać ręką po swoim kutasie. To pierwszy raz, kiedy
ta część jego ciała została dotknięta przez kogoś innego niż on sam. Dziwne
uczucie rozlewało się po nim, wywołując dreszcze.
– Szlag. Ach...
Skurcz jego ciała spowodował, że
Win przyspieszył. Celowo mocniej pocierał mokry czubek twardego członka, gdy
dostrzegł, że Nong zaczął poruszać biodrami i jęczeć.
– Zaraz skończę…
– Za dużo gadasz.
– Uhmmm.
Win przyciągnął drżącego chłopaka
bliżej i zwiększył prędkość ruchów swojej dłoni.
– Przestań gadać.
Team zacisnął szczęki. Ciężko
oddychając, odwrócił głowę, by spojrzeć na seniora. Jego nogi drżały,
obezwładniane uczuciem, które ogarniało go całego.
Gorący oddech, niski jęk. Ich usta poruszyły się, by się dotknąć.
– Uuuuuhmmmm...
Miękkie wargi Wina dotknęły ust
Teama, który rozchylił je, by przyjąć napierający język. Senior szybko na to zareagował.
Ciepłe języki plątały się, poruszając się, ssąc i popychając, a rozchodzące się
dźwięki stały się jeszcze bardziej stymulujące. Młodszy mężczyzna przycisnął dłonie
do ściany przed sobą. Jego wargi drżały, a oddech stawał się coraz cięższy.
– Aaaach!
Potem nadszedł orgazm, a
uwolniona sperma zmoczyła rękę, która trzymała jego wciąż drgającą męskość.
– Fuck… – Team odwrócił się i oparł
o ścianę bungalowu. Ile czasu minęło, odkąd miał taki odlot?
Spojrzał na mężczyznę, który
wciąż był tuż przy nim. Hia Win ukląkł, spojrzał na spermę na swojej dłoni, po
czym podniósł spoczywającego już spokojnie penisa i polizał go po całej długości.
Team poczuł, jak głośno bije mu serce.
To, co jeszcze przed chwilą było wiotkie,
powoli znów stawało się twarde. Wpatrywali się w siebie. Pośród ciemności i
szumu fal serce Teama zostało porwane. Nie było potrzeby rozmawiać, pragnienia
przemawiały za nich obu.
Win wstał, przybliżył się i oblizał
wargi juniora. Gestem nakazał mu założyć spodnie i ruszył pierwszy. Początkowo
Team był niezdecydowany, czuł się nieswojo, ale w końcu pokręcił z frustracją
głową i powoli podążył za wiceprezesem klubu pływackiego. Wiedział, że zaraz
będzie miał swój pierwszy raz z mężczyzną i po tym, co działo się przed chwilą,
już nie mógł się doczekać.
Tak rozpoczął się ich nieoczekiwany
i nienazwany związek.
***
Team rzucił się na łóżko w
akademiku. Właśnie wrócił z klubu pływackiego. Był śmiertelnie zmęczony. Przewrócił
się na plecy, a jego brwi zmarszczyły się, gdy poczuł ból. Zrobili to. Znowu...
Uprawiał seks z Winem w klubowej szatni, mimo że znali się zaledwie od kilku
miesięcy i nie byli w związku.
Chciałby obwiniać hormony seniora
za to, że otworzyły przed nim świat, którego nigdy wcześniej sobie nie
wyobrażał. Ale cholera! Był w tym taki dobry. Nie zrobił mu krzywdy i
oczywiście używał prezerwatyw, więc pomagało mu to uspokoić myśli.
– Chwileczkę! – Team nagle szeroko
otworzył oczy.
Szlag! Przyniosłeś prezerwatywy
na basen! Pierdol się, Hia!
Spojrzał na zegarek. Potem wstał,
odruchowo rzucił okiem w lustro, ale zatrzymało ono jego spojrzenie, gdy zobaczył
znaki na swoim ciele – zarówno ślady pocałunków, jak i zębów.
– Och, czy to człowiek, czy jakiś
pies? Jak mam iść na basen z tymi wszystkimi znakami?
Chłopak zauważył słabą linię ugryzień
na obojczyku.
Te nie są zbyt głębokie, więc
wkrótce powinny zniknąć. Ale inne ślady pozostaną przez wiele dni.
W pośpiechu wziął prysznic i wrócił
do łóżka. Podniósł telefon i wysłał do Pharma wiadomość, że jest przeziębiony.
Nie chciał iść na zajęcia. Jego przyjaciel był tak miły i opiekuńczy, że chłopak
poczuł się winny, okłamując go. Ale jak miał iść na uniwersytet z tym czerwonym
znamieniem na szyi?
Prawdziwy drań.
Po chwili odłożył telefon, zwinął
się w kłębek na łóżku i przytulił do poduszki. Powoli zamknął oczy. Dotyk Wina był
wciąż żywy na jego skórze. Ich szepty dźwięczały mu w uszach, a odgłosy
przyśpieszonych oddechów były zakorzenione w jego wspomnieniach.
Właściwie nic nie wskazywało na
to, że ten trening będzie przebiegał inaczej niż każdy do tej pory. Woda w
basenie miała dobrą temperaturę, przyszli prawie wszyscy, którzy powinni. P’Dean
tylko dwóch chłopaków zwymyślał od spóźnialskich małp za przyjście szalone pięć
minut po czasie.
Rozciąganie, ból pleców, gdy
P’Win „pomagał” mu się pochylać, naciskając stopą na kręgosłup, a potem jeden,
drugi i kolejne sparingi w zmieniającym się składzie. Koło 21:30 seniorzy
stwierdzili, że młodzi pływacy nawet nie są tacy najgorsi, więc na dziś
wystarczy. Jak zwykle posprzątali sprzęt wokół basenu i luźno rozmawiając, skierowali
się do szatni. Team poszedł pod prysznic jako jeden z ostatnich, bo wdał się w
dyskusję z Ae. Oprzytomnieli, dopiero gdy Sea zaczął mówić, że go nudzą.
Wyszedł spod prysznica owinięty
ręcznikiem, którym przed chwilą wycierał włosy. Był przekonany, że nie musi się
spieszyć, ponieważ obiekt zamykano dopiero o 23:00. Gdy podszedł do ławki, na
której zostawił ubranie, zdziwił go widok kogoś stojącego przy szafce.
Wyglądało na to, że P’Win także jeszcze się nie pozbierał. Ich relacja, tak
wyjątkowo rozpoczęta na wycieczce, była teraz zwykłą relacją senior – junior, więc
Team uznał, że może znowu ma być podwózką do akademika.
– Wracasz ze mną, Hia? – zapytał
przez ramię, sięgając po podkoszulek. Zaczął go zakładać, gdy poczuł dotyk
dużych, ciepłych dłoni tuż nad linią ręcznika.
– Hiaaa? – zapytał, odwracając
głowę. Miał wrażenie deja vu.
Gdy tak jak pamiętnej nocy poczuł
na karku zaborczy pocałunek, uderzyły w niego wszystkie związane z tym uczucia.
Zrobiło mu się gorąco, a namiot, który natychmiast pojawił się pod ręcznikiem,
wskazywał, jak bardzo podoba mu się to, co się dzieje.
Powoli się odwrócił, a gdy
spojrzał w oczy przyciskającego go do siebie mężczyzny, zobaczył w nich ciepło
i pożądanie.
– Dlaczego…
– Dawno sobie nie pomagaliśmy.
Chcesz? Bo chyba czujesz, że ja chcę – powiedział Hia, ocierając się o niego
tak, by poczuł, jak duży problem czai się w jego spodniach.
Team zamarł na chwilę. Zastanawiał
się, czy to, co zaraz zrobią, niczego nie skomplikuje. Potem zobaczył, jak
P’Win lekko przymyka oczy, przybliża do niego swoją twarz i delikatnie anektuje
w pocałunku jego usta.
I to był koniec myślenia…
Wargi, łagodnie zwilżone sekundę
wcześniej językiem, zdawały się idealnie do siebie pasować. Mocno i gwałtownie
rozpoczęli wzajemne badanie wnętrza swoich ust. Ręce seniora coraz mocniej
przyciągały do siebie prawie nagie ciało, które stawało się coraz bardziej
gorące. Team czuł, jak jego penis robi się mokry, i przeraził się, że tak
szybko poddał się swoim pragnieniom. Dłonie, jeszcze przed chwilą zanurzone we
włosach Wina, zaczęły zsuwać się po jego bokach coraz niżej i niżej, by po
chwili dostać się pod koszulkę i poczuć ciepło twardych mięśni. Jednym szybkim
ruchem zdjął mężczyźnie T-shirt i poczuł dwa twarde guziczki na jego klatce
piersiowej. Win, który dostrzegł, że sutki Teama także stwardniały, doszedł do
wniosku, że proszą one o jego uwagę. Pochylił więc głowę i delikatnie, samym
czubkiem języka kilkakrotnie je polizał. Team gwałtownie zassał powietrze. Nie
był pewien, czy nagle wyłączono klimatyzację, czy brak powietrza spowodowany
był dotykiem, który z każdą chwilą mocniej odczuwał. Win podniósł wzrok i już
po chwili ich usta znowu się spotkały, a ręce robiły wszystko, by obu ciał nic
nie oddzielało. Wzwiedzione penisy ocierały się o siebie, coraz mocniej
pulsując i wzmagając pożądanie.
Student właściwie nie wiedział,
jak znalazł się przyciśnięty plecami do szafek, z palcami wplecionymi we włosy
seniora, który klęczał tuż przed nim i doprowadzał go do obłędu, liżąc i ssąc
jego kutasa. Czuł się jak na rollercoasterze. Z każdą sekundą wjeżdżał wyżej i
wyżej, a kiedy poczuł, jak miękną mu kolana, i próbował ostrzec drugiego
mężczyznę, ten wziął go do ust jeszcze głębiej i zaraz potem połykał jego
spermę z miną, jakby zaserwowano mu najlepszy deser.
Team spojrzał na swojego Hia i
zdał sobie sprawę, że on jeszcze nie doszedł. Stał przed nim w pełnej gotowości
i spoglądał na juniora z mieszaniną ciekawości i dumy. Jakby zastanawiał się,
co zrobić dalej. Nie trwało to długo, bo prawie natychmiast delikatnie objął
chłopaka i skupił się na pieszczeniu jego szyi. W tym samym czasie powoli
przesuwał ich obu w kierunku kantorka. Pływak zdał sobie sprawę, że w małym
biurze klubu mieszczącym się tuż przy szatni była całkiem duża kanapa i to
pewnie ona była celem ich wędrówki. Przyśpieszył, czując, że jego ciało nie
może się doczekać dalszego ciągu.
Gdy tylko dotarli do kanapy, ich pocałunki
stały się bardziej namiętne, a dłonie coraz mocniej i szybciej pieściły
partnera. Win położył Teama na plecach i językiem oraz ciekawskimi wargami
zaczął wytyczać trasę na jego ciele. Najpierw delikatnie całował jego usta,
policzki, płatek ucha… Potem zbadał przyśpieszony puls, który powodował drganie
żyłki na szyi, i zszedł niżej, sprawdzając, jak mocno napinają się mięśnie, gdy
jego partner wyginał się coraz mocniej, nie mogąc opanować swoich falujących
bioder. Lekko przygryzane sutki sterczały bojowo, a traktowane podmuchami
wydychanego powietrza delikatnie drżały. Gdy wszędobylski język dotarł do
penisa, ten, mimo niedawnego szczytowania, czekał na niego w pełni gotowy,
mokry i chętny tak samo, jak coraz głośniej jęczący z rozkoszy Team.
Win spojrzał na kochanka.
Następnie otworzył lubrykant wyjęty z leżącego obok plecaka. Już po chwili jego
wilgotny palec bardzo delikatnie zataczał kółeczka wokół wejścia partnera, a
wydawane przez chłopaka dźwięki były znakiem tego, jak bardzo im obu się to
podoba.
– Proszę, Hia… Oszaleję…
Kilka minut później we wnętrzu
Teama krzyżowały się już trzy palce, a on sam, głośno jęcząc, nadziewał się na
nie, zupełnie się nie kontrolując. Jego kutas stał na baczność i gdyby nie
spojrzenie Wina, którym zabraniał mu się dotykać, już dawno skończyłby po raz
kolejny i kolejny… Jednak gdy tylko próbował sobie pomóc, jego partner rzucał
mu karzące spojrzenie, a wtedy student znów ściskał w dłoniach narzutę kanapy,
próbując nie zwariować za każdym razem, gdy któryś z palców trącał jego
prostatę.
Win poczuł, że jego Nong jest już
wystarczająco przygotowany, i sięgnął po prezerwatywę. Zakładał ją powoli,
jakby drażniąc się z wpatrującym się w niego studentem, który – czekając na
mającą nastąpić przyjemność – gubił oddech. Senior pochylił się nad Teamem,
jeszcze szerzej rozkładając jego nogi i zakładając je sobie na ramiona. Gładził
i całował spięte uda, głaskał jądra, a równocześnie ustawiał swojego kutasa
dokładnie na wprost podniecająco rozchylonego kanału.
Nagle znienacka, jednym ruchem
wszedł do połowy długości. Team lekko poderwał się do góry, nie mogąc
zdecydować, czy obłędna przyjemność, którą czuje, wywołana silną stymulacją
prostaty, jest choć trochę zagłuszana bólem. I doszedł do wniosku, że
delikatnie odczuwany dyskomfort jest w tym wypadku jedynie stymulatorem
przyjemności. Spojrzał na Wina i widząc, że ten czeka, by się upewnić, że nie
zrobił mu krzywdy, skinął głową. Senior bardzo starał się pilnować i nie poruszać
zbyt szybko, ale już po kilku ruchach zauważył, że Team czuje jedynie
przyjemność. Jego przymrużone oczy były zamglone, a coraz głośniejsze i
nieregularne jęki utwierdzały go w tym, że wszystko jest w porządku. Zanurzając
się w ciepłym wnętrzu i uderzając wciąż w ten sam punkt, czuł, że chłopak nie
wytrzyma już długo, a gdy poczuł wbijające się w jego ramiona paznokcie,
zrozumiał, że tego orgazmu nic nie powstrzyma. Pulsujące, gorące wnętrze zaciskało
się na jego fiucie tak, jakby nigdy nie zamierzało przestać, doprowadzając go
do spektakularnego wytrysku.
Już po chwili obaj zaspokojeni
mężczyźni leżeli obok siebie, próbując uspokoić oddechy i wodząc dłońmi po swoich
spoconych ciałach…
Team spojrzał na zegarek i
gwałtownie usiadł, rozglądając się w panice:
Hia, jest prawie 23:00! Zaraz
przyjdzie dozorca, żeby pozamykać!
– Uspokój się, młody. Wziąłem
klucze, dziś ja zamykam ten bałagan – odpowiedział mu z uśmiechem senior.
Chłopak z ulgą opadł na kanapę,
zahaczając dłonią o penisa seniora, który – jeszcze przed chwilą zupełnie
wiotki – nagle drgnął. Team spojrzał na niego z uśmiechem, przetoczył się nad
Winem i oblizując wargi, zsunął się niżej. Spojrzał spod oka na rozbawionego i
zaciekawionego jego działaniami mężczyznę i delikatnie wziął coraz bardziej
ruchliwego fiuta do ust…
Robili to tej nocy wiele razy. Nie
wiedział, że ciepło czyjejś skóry może sprawić, by poczuł się tak dobrze. Zwłaszcza
skóry porytej tatuażami, przyprawiającej go o drżenie serca.
Tłumaczenie: Baka
Korekta: Juli.Ann & paszyma
No to się nazywa mocny początek... Przed nami dużo emocji. Cieszę się, że dajecie nam kolejną nowelkę. Dziękuję baaaardzo. Pozdrawiam. J.
OdpowiedzUsuńMy też się cieszymy :)
Usuń😁
OdpowiedzUsuńNo i co ja mam powiedzieć 🥰
OdpowiedzUsuńUwielbiam LITA, kocham Between US i UWMA 🥦 Brokuły górą 🫶
Dzięki sprawiacie, że dzień od razu jest lepszy...
My też ich lubimy, dlatego tłumaczymy :)
UsuńDziękuję za tlumaczenie 🥰❤️
OdpowiedzUsuńA proszę. :)
UsuńDziękuję za tłumaczenie. Początek dość mocny:) teraz tylko czekać na kolejne części.
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się aż tak mocnego rozpoczęcia, ale nie narzekam🔥. Będę czekać na kolejne rozdziały ♥️
OdpowiedzUsuńNo no no....OGIEŃ <3
OdpowiedzUsuńZaschło mi w ustach, oddech instynktownie przyspieszał... mowiąc szczerze juz dawno zaden stosunek opiasny w ksiazce nie przyprawił mnie o takie emocje💜
OdpowiedzUsuń