7 W– Prolog



Modlitwa o błogosławieństwo w Nowym Roku


    Podczas festiwalu noworocznego wszyscy czynią własne postanowienia. Jedni zdecydowani są zacząć sumiennie ćwiczyć, inni kontrolować dietę, a jeszcze inni zmienić pracę na lepiej płatną. Jednak na nadchodzący rok Tew życzył sobie tylko jednego…

    – *Sathu – wymamrotał z pochyloną głową, koncentrując się na modlitwie do Boga. 

    (*Amen)

    Młody człowiek znajdował się przed centrum handlowym w pobliżu swojego miejsca pracy. Wokół widać było wiele osób, które – podobnie jak on – przyszły pomodlić się o pomyślność w nowym roku.

    – Hej, jeśli tylko mamroczesz coś pod nosem, to on cię nie usłyszy. – Jeab szturchnął przyjaciela, który cicho wypowiadał słowa modlitwy. 

    – Musisz to powiedzieć głośno – dorzucił drugi. 

    – Co? – Pijany mężczyzna spojrzał na przyjaciół lekko przytępionym wzrokiem. 

– Wszystko, o co prosisz, musisz powiedzieć wyraźnie. Mów tak, aby Bóg mógł cię usłyszeć – potwierdził słowa Jeaba zalany kumpel, w obawie, że żarliwie modlący się przyjaciel mógłby stracić szanse na spełnienie się modlitwy. I to wyłącznie z powodu niskich decybeli. 

– Musisz się pospieszyć. Bóg ma długą listę.

    – Ale to żenujące – powiedział Tew do gorliwie kibicujących mu Jeaba i Soma. 

    Przecież nie byli tu tylko we trzech! 

    – Jeśli czujesz się zbyt zakłopotany, by się właściwie pomodlić, to kiedy wreszcie złowisz sobie jakiegoś chłopaka? Pomódl się o niego jakoś porządniej! – Som potrząsnął ramieniem przyjaciela. Mimo że był najmniej spośród nich pijany, to szalał bardziej niż ktokolwiek inny.

    – Dobry chłopak to nowy chłopak. Na koniec roku musisz wypowiedzieć życzenie – zwrócił się do Tewa Jeab z poważnym i uroczystym wyrazem twarzy.

    – Nierzadko zdarza się, żeby ktoś był singlem w wieku 24 lat, ale jak ma 25, to już zupełnie inna bajka. Musisz sobie kogoś znaleźć, Tew. 

    Tew dobrze wiedział, gdzie jest pogrzebany ten przysłowiowy pies. Jeśli ktoś go lubił, to on nie lubił jego, a jeśli Tew polubił jakiegoś faceta, to zazwyczaj bez wzajemności. Dlatego wciąż żył samotnie. Najwidoczniej nie miał szczęścia w miłości. I to mimo że modlił się już w świątyniach na Tajwanie czy w Hongkongu. Pijany mężczyzna, któremu przerwano modlitwę, spojrzał na przyjaciół z niepewną miną. 

– Serio? Muszę wypowiedzieć to na głos? 

– Tak. Śmiało! Wal! – Som i Jeab poklepali przyjaciela, by zachęcić go do zrobienia wszystkiego co w jego mocy.

– Jestem Tewkhao, nazwisko Anukul. Dzisiaj chcę pomodlić się o szczególne błogosławieństwo. – Modlący się młody człowiek wziął głęboki oddech, podczas gdy przyjaciele-podżegacze radośnie zachichotali.

    Nie dość na tym, nietrzeźwy Som zdecydował się wyjąć telefon, by na pamiątkę tej chwili nagrać filmik.

    – Żyję na tym świecie od 24 lat, ale nigdy nie miałem chłopaka. A ponieważ zbliża się nowy rok, życzę sobie wreszcie go mieć. 

    Teraz chichotali już nie tylko jego przyjaciele, ale również inne znajdujące się w pobliżu osoby. Być może dlatego, że wstawiony młody człowiek stał przed posągiem i z napiętą twarzą żarliwie się modlił. 

    – Uklęknij i pomódl się właściwie. Tak nie wolno! – pouczał Som, na co Tew posłusznie opadł na kolana. – I opisz, jaki jest twój typ, żeby Bóg nie musiał zgadywać. – Som ponownie szturchnął przyjaciela, podczas gdy Jeab chwiejnym krokiem poszedł kupić dla niego róże. Skoro ktoś decyduje się na modlitwę, powinien pójść na całość. Więc jak tak bez kwiatów? Nie wolno się lumpić!

    Tew przytaknął i zgodnie z radą przyjaciela wyrecytował to, o czym myślał już wiele razy.

    – Chciałbym mieć takiego chłopaka: po pierwsze nie musi być przystojny, ale powinien mieć trochę mięśni. Po drugie musi być miły i opiekuńczy. Po trzecie nie musi być bogaty, ale powinien czasem za mnie zapłacić. Po czwarte powinien dawać mi dobre rady. Po piąte często ze mną przebywać. Po szóste być dobry w swoim zawodzie i pracach domowych. 

    Młody mężczyzna, uroczystym głosem wymieniający cechy przyszłego wybranka, na chwilę przerwał, po czym z zakłopotaniem odchrząknął i na zakończenie szybko wyrzucił z siebie ostatnie życzenie.

    – Po siódme ma być absolutnie lojalny, uczciwy i ma bardzo mnie kochać.

    – Ech, stary, myślę, że Bóg tego nie załapał. Za długa ta twoja lista – westchnął powątpiewająco Jeab, przewracając oczami. 

    Som co prawda już nie nagrywał, ale za to wciąż nie mógł przestać się śmiać. 

    – Nawet nie wiem, czy ja sam potrafiłbym to bezbłędnie powtórzyć, a co mówić o Bogu. – Tew zaśmiał się z zażenowaniem, po czym złożył ręce i uniósł je w górę. 

    – Tak. Teraz jeszcze powiedz ładnie „sathu” – podsunął Som. Widać było, że jego przyjaciel wydawał się być jeszcze bardziej niż kiedykolwiek wcześniej zdeterminowany i poważny, jeśli chodzi o znalezienie chłopaka.

    – Sathu! – Powiedział głośno i wyraźnie modlący się o szczęście w miłości młody człowiek. Na koniec mocno zamknął oczy, ponieważ naprawdę pragnął, by jego życzenia się spełniły. Siedem życzeń.

    Nadzieja nie trwała jednak zbyt długo, ponieważ dokładnie w tym momencie podeszła do niego młodsza kobieta o życzliwym sercu i delikatnie szturchnęła go w ramię.

    – Jeśli chcesz wypowiedzieć życzenie dotyczące miłości, powinieneś pójść tam. To miejsce tutaj przeznaczone jest wyłącznie do modlitw o pracę. – Na koniec wyjaśnień uśmiechnęła się pięknie do starszego od niej, pijanego w sylwestra mężczyzny, który najwidoczniej czuł się samotny.

    – Och... – skrzywił się Som, powstrzymując śmiech tak mocno, że rozbolał go brzuch. 

    – W porządku. Może się przecież zdarzyć, że mój klient zostanie moim chłopakiem. – Optymistycznie nastawiony Tew ukłonił się Bogu. Pozostał w tej pozycji tak długo, że jego przyjaciele postanowili interweniować i szturchnąć go, by wreszcie się wyprostował. Wydawali się odrobinę szaleni, co z pewnością szło na konto wypitego alkoholu. 

    – Hej, dasz radę się podnieść? – Jeab pochylił się i stuknął ramię pijanego przyjaciela, który jak najbardziej był w stanie klęczeć, ale nie wydawał się zdolny do tego, by wstać. 

    – Hej! Nie poganiajcie mnie. Nie pokłoniłem mu się jeszcze trzy razy. 

    – A po tych pokłonach dasz w ogóle radę stąd ruszyć? 

    Tew skinął głową, ale kiedy ukłonił się po raz ostatni, pozostał nieruchomy, więc Som podniósł dłoń i wcisnął nagrywanie. Będą mieli na pamiątkę kolejny klip. 

    – Tew! Wstawaj!

    Młody człowiek z pochyloną wciąż głową, wyglądający tak, jakby zemdlał, wzdrygnął się i zwrócił do przyjaciół. 

    – Poczułem się tak, jakbym na chwilę spotkał Boga.

    – Zwariowałeś! – Som chwycił go za ramię i podciągnął w górę, nie żałując mu przy tym zrzędzenia. 

    – Gdybym był Bogiem, to bym ci nie pomógł.

    – Boli mnie głowa – wtrącił się Jeab, który również przyszedł Tew z pomocą, chwytając jego drugie ramię i dodając, że czas kontynuować świętowanie Nowego Roku w domu.

    – Nie wracajmy do domu, dopóki nie będziemy pijani! – Najwyraźniej nieświadomy swojego stanu Tew chwycił przyjaciela za szyję. 

    – A co? Nie zdążyłeś zauważyć, że już jesteś na bani? Wracaj do chałupy. – Jeab przewrócił oczami. 

    Jeśli zataczający się w ten sposób gościu nie jest pijany, to on nie ma pojęcia, jak inaczej to nazwać.

    I kto mógł przewidzieć, że tych siedem życzeń spełni się w nadchodzącym roku?



Tłumaczenie: Juli.Ann    

Korekta: Baka / paszyma


Opis👈             👉 Następny


Komentarze

  1. najwyraźniej autorka skoro tak nazwała nowelkę😎

    OdpowiedzUsuń
  2. Już jestem ciekawa, jak spełnią się jego życzenia😁Dziękuje Juli, Baka, paszyma ❤️❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdaje się, że jeszcze nie załapał, że ma już kandydata na to stanowisko. Tylko jak widać nie wpisuje się w schemat. Miał nie być zbyt przystojny, ani bogaty. Zdaje się, że dostatnie więcej, niż sobie życzył. Hihi

      Usuń
  3. Już uwielbiam 😍🥰 jak to jest, że Endżi nie czyta na bieżąco a potem wręcz się zapada w lekturę 😘😍 dzięki Dziewczyny za Waszą mega cudowna pracę 😘 I love 💜💜💜

    OdpowiedzUsuń
  4. 💜😘💜 Córuś też się zdziwiłam, bo myślałam, że tego nikt nie będzie czytał.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty