BK – Rozdział 9

 



Drogi przyjaciel   

 

Jakiś czas później...

Stołówka na Wydziale Inżynierii

Uniwersytet N

    Od pamiętnego dnia Fongbeer przestała kontaktować się z Pete'em, wybierając zamiast niego Kao jako konsultanta i towarzysza, któremu mogła się wyżalić czy ponarzekać. W dniu, w którym z nią rozmawiał, dziewczyna uznała go za godne Pete’a zastępstwo. Wymienili więc numery telefonów oraz LINE ID. Chociaż Kao dziwnie się z tym czuł, to wciąż ją wspierał, domyślając się, że może czuć się samotna. Optymistycznie założył, że dziewczyna przestanie się z nim kontaktować, kiedy tylko poczuje się lepiej

    – Czy ty ostatnio jesteś uzależniony od LINE? – zapytał Pete, zerkając na idącego obok przyjaciela.

  Zauważył, że już od jakiegoś czasu, Kao nieustannie wbija wzrok w telefon, a aplikacjami, z których najczęściej korzystał były LINE i smsy.

– Fakt! Pewnie rozmawia ze swoją dziewczyną – wysunął przypuszczenie June, który również to zauważył.

– Nie moją. To Fongbeer, dziewczyna Pete’a – odpowiedział niewinnie Kao.

Słysząc to, zmieszani przyjaciele spojrzeli na niego ze zdumieniem.

– Przecież to wy kazaliście mi ją pocieszyć, zapomnieliście?

– To ty ją aż do tej pory „pocieszałeś”??? – Pete zmarszczył brwi, mocno niezadowolony z tego, co usłyszał, chociaż właściwie sam nie wiedział, dlaczego tak się czuł. Po prostu nie podobał mu się widok Kao zbliżającego się do Fongbeer. – Czy to nie przesada? O czym wy tak każdego dnia rozmawiacie? Wygląda na to, że naprawdę zależy ci na Fongbeer. Uderzasz do niej?

– To tylko dlatego, że ona nie za dobrze się czuje po tym wszystkim, a jak twierdzi, rozmowa ze mną poprawia jej nastrój.

– Rany, nie mówcie mi, że przerzuciła się na Kao – zdumiał się Thada.

– Nieeee. Po prostu po przyjacielsku ze sobą rozmawiamy. – Kao potrząsnął głową, po czym na dowód pokazał im wiadomości na swoim telefonie.

Istotnie rozmawiali tylko o niewinnych rzeczach i nie było widać tam żadnych flirciarskich tekstów.

– Dlaczego nic nie mówisz, Pete? Masz zamiar zachować się jak pies ogrodnika? – zapytał June, widząc napięcie na twarzy przyjaciela, który obrzucił Kao zabójczym spojrzeniem. – Przecież to ty dałeś jej kosza.

– Dlaczego miałbym się tak zachowywać? Zupełnie nic do niej nie czuję! – powiedział Pete szorstkim głosem.

– I dobrze! Nie chcę, żebyście się później kłócili – zastrzegła Sandee.

– A co z tobą, Kao? Naprawdę lubisz Fongbeer? – dopytywał się Pete.

    Chociaż nie żywił do niej żadnych uczuć to, gdy usłyszał, że Kao kontaktuje się z nią za jego plecami, poczuł, jakby jego serce płonęło żywym ogniem. Myślał, że ta sprawa została dawno zakończona, a tu ewidentnie dawało się wyczuć nadchodzące problemy.

– Oszalałeś? Po prostu rozmawiam z nią jak z przyjaciółką! Czy to nie ty jesteś tym, który złamał jej serce? – odciął się Kao surowym głosem. – A może chcesz do niej wrócić? Z największą przyjemnością zrzucę ten ciężar z moich barków.

– Już dobrze – Pete zrobił minę, jakby go to w ogóle nie obchodziło, po czym skierował swoje kroki do wyjścia z budynku.

    Po chwili błyskawicznie się zatrzymał, ponieważ ujrzał idącą w ich stronę Fongbeer, która również zdążyła go już zauważyć. Kiedy pozostali go dogonili, wbili w nią zaskoczone spojrzenia.

– Nie musisz mnie znowu unikać. Nie przyszłam tutaj, żeby się z tobą zobaczyć – powiedziała dziewczyna, zatrzymując się przed niezręcznie czującym się Pete’em. Obdarzyła go delikatnym uśmiechem, zanim jej wielkie oczy przeniosły się na chłopaka stojącego obok.

– Jestem tu, by zobaczyć się z Kao.

…!!!

    Jej słowa sprawiły, że na chwilę zamilkli w szoku, po czym wszyscy, a zwłaszcza Pete, z pytającymi minami odwrócili się w stronę Kao. Co prawda trudno było odczytać jego myśli, ale chłopak nie wydawał się tym zachwycony.

– Dlaczego chciałaś się ze mną zobaczyć? – Kao przerwał martwą, zastygłą w powietrzu ciszę, chcąc rozładować niezręczną sytuację.

    Fongbeer uśmiechnęła się do niego, nie poświęcając ani spojrzenia Pete'owi, zupełnie tak, jakby obecnie, w rewanżu, to ona ignorowała jego. Sposób, w jaki się zachowywała, sprawiał, że Kao poczuł się naprawdę nieswojo. Obawiał się, że Pete mógł poczuć się zdradzony, a przecież on nigdy w życiu nie myślał o flirtowaniu z dziewczynami przyjaciół, bez względu czy w ich obecności, czy nie.

    – Chcę obejrzeć film, o którym mówiłam ci wczoraj wieczorem. Sprawdziłam godziny seansów i bez problemu uda nam się na niego zdążyć.

– Ale...

– Twoje zajęcia się już skończyły. Masz jakieś plany?

    Kao spojrzał na przyjaciół błagalnym wzrokiem, mając nadzieję, że przyjdą mu z pomocą. Niestety wszyscy, wyłączając promieniującego chęcią mordu Pete’a, tępo gapili się na niego z absolutnym zaskoczeniem w oczach. Kto wie, czy Pete nie zastanawiał się właśnie, czy tak naprawdę Kao potajemnie z tą dziewczyną nie flirtował. Nie mógł przecież wiedzieć, że homoseksualny, zakochany w nim przyjaciel, nigdy by czegoś podobnego nie zrobił.

    – Jeśli sprawiłam, że poczułeś się niekomfortowo, to mogę pójść do kina sama. – dorzuciła szybko Fongbeer, widząc, że spoglądający niespokojnie na przyjaciół Kao, najwyraźniej się waha. Jej słodka minka natychmiast zniknęła, sprawiając, że w chłopaku obudziło się wyraźne poczucie winy.

– Przepraszam, że ci przeszkodziłam.

– Hej... No co ty! Pójdę z tobą. – Kao przyjął zaproszenie, jednocześnie nie mając odwagi, by spojrzeć na Pete'a.

    Zdecydował się na to, ponieważ planował z Fongbeer porozmawiać. Podejrzewał, że chciała uczynić go swoim "narzędziem", zamierzając wywołać zazdrość Pete’a. Był co prawda przekonany, że jej plan nie zadziała, ale i tak czuł się z tym niekomfortowo. Nie miał też pojęcia, co właściwie myślał na ten temat Pete, ale miał zamiar później mu wszystko wyjaśnić.

– W takim razie chodźmy. Chcę dotrzeć na czas, żeby obejrzeć zwiastuny. – zarządziła uśmiechnięta dziewczyna.

– To do jutra, cześć! – chłopak pożegnał się ze swoją paczką.

    Kao odszedł z Fongbeer, pozostawiając zdezorientowanych przyjaciół, zastanawiających się, co się właściwie dzieje. Nie wiedział też, że patrząc za ich oddalającymi się sylwetkami, uznali, że ta dwójka może zostać idealną parą, o którą wszyscy będą zazdrośni. I poparliby bez wahania ich związek, gdyby nie fakt, że dziewczyna szalała wcześniej za Petem. Ale cóż... tak właśnie było! Mimo że Kao i Fongbeer uszli już prawie sto metrów, chłopak wciąż czuł na plecach, przeszywające jego ciało, spojrzenie Pete'a. Całą siłą woli powstrzymał się od spojrzenia do tyłu, ponieważ obawiał się tego, co mógłby zobaczyć. Podejrzewał, że ten obraz by go prześladował, nie pozwalając w nocy zasnąć. Chłopak w żadnym wypadku nie był gotowy na to, aby stracić przyjaciela.

– Dzięki, że ze mną poszedłeś – wyraziła wdzięczność dziewczyna.

– Przyszłaś aż na nasz wydział, więc byłbym okrutny, gdybym odrzucił twoje zaproszenie.

– Przykro mi, ale moi przyjaciele byli akurat zajęci.

– Następnym razem uprzedź. Co byś zrobiła, gdyby mnie nie było?

– Martwisz się o mnie?

– Cóż… Oczywiście, przecież jesteś moją przyjaciółką.

– Znowu przyjaciółka – westchnęła dziewczyna, sprawiając wrażenie, że zaprosiła go do kina, ponieważ chciałaby być dla niego kimś więcej.

– Rozmawiałem z tobą, bo uważam, że jesteśmy przyjaciółmi – wyjaśnił szybko Kao. – I jeśli mam być szczery, to życzyłbym sobie, żebyś nie próbowała wywołać zazdrości u Pete’a, umawiając się ze mną. To nie zadziała.

– Dlaczego myślisz, że zaprosiłam cię do kina wyłącznie po to, żeby Pete poczuł się zazdrosny?

– A jest jakiś inny powód?

– Czy nie pomyślałeś o tym, że... ja naprawdę cię lubię?

– Hej, nie żartuj w ten sposób, to wcale nie jest urocze. – beształ surowym głosem Kao, patrząc na nią z powagą w oczach.

    Nigdy nie potrafiłby uwierzyć, że mogłaby zmienić obiekt westchnień i zamiast Pete’a tak łatwo polubić jego. Jeszcze kilka dni temu płakała tak bardzo, jakby miało pęknąć jej serce, ponieważ Pete nie chciał się z nią na poważnie umawiać! Zresztą i tak najważniejsze było to, że dla Kao ta dziewczyna nigdy nie będzie kimś więcej niż tylko przyjaciółką. Był to fakt, który nigdy się nie zmieni.

    – Czy ty zawsze w ten sposób ochrzaniasz innych ludzi? Jak możesz być przy tym taki słodki? – Fongbeer wcale nie przestraszyła się jego karcącego spojrzenia.

Kao zareagował uśmiechem, myśląc o tym, że gdyby nie jego wiadome preferencje, to istotnie mógłby ją nawet polubić. Fongbeer była uroczą dziewczyną, chociaż niezwykle poważną w kwestii miłości.

– Mówię całkiem serio!

– Ja też, Kao.

– Ale przecież dopiero od niedawna zaczęliśmy ze sobą rozmawiać. Jak mogłabyś tak szybko coś poczuć?

– Z Petem było podobnie. Nie zawsze potrzeba dużo czasu, żeby wiedzieć, co się czuje.

– To wydaje mi się właśnie jeszcze dziwniejsze.

– Dlaczego? Nie wolno mi cię lubić?

– Pete i ja jesteśmy przyjaciółmi. Nie czujesz się dziwnie, mówiąc mi, że teraz to ja ci się podobam?

– Dlaczego? Polubiłam Pete'a ze względu na jego wygląd, a ciebie ze względu na to, że jesteś szalenie uroczym chłopakiem. Dlaczego więc nie mogę cię lubić? – Mimo uśmiechu na twarzy oczy Fongbeer wyglądały poważnie. – Ja naprawdę cię lubię, Kao.

– A kiedy, do cholery, byłem uroczy?

– Kiedy próbowałeś mnie pocieszyć i porozmawiać ze mną, mimo że nie musiałeś tego robić. To było cudownie urocze. – jej uśmiech stał się jeszcze bardziej promienny – Rozmawiając z tobą czułam się znacznie lepiej niż wtedy, gdy prowadziłam rozmowę z Petem.

– Ale ja cię nie lubię w ten sposób.

– Nic nie szkodzi. Możemy na razie pozostać przyjaciółmi. Przecież pewnego dnia możesz mnie polubić, prawda?

– Ale...

– Daj spokój, przestań o tym mówić. Chodźmy obejrzeć film. – Fongbeer złapała go za rękę i pociągnęła do przodu, bojąc się, że nie dotrą do kina na czas.

     Kao był zdeterminowany, by się dziś od niej zdystansować, co jednak wcale nie okazało się takie łatwe... Przecież nie był w stanie polubić jej w ten szczególny sposób, a nie zamierzał jej skrzywdzić. W głębi serca rozumiał, jak się czuła, bo doskonale wiedział, jak boli nieodwzajemnione uczucie.

 

Trzy dni później

Kafeteria na Wydziale Inżynierii

Uniwersytet N

    June zaciągnął wszystkich do kawiarni, aby ochłodzić się po zakończeniu ostatnich zajęć. Kupili coś do zjedzenia, by się wzmocnić przed powrotem do domu i plotkowali przy przekąskach o seniorach i profesorach. Ale nie było już tak zabawnie, jak jeszcze niedawno, ponieważ między Kao i Petem istniał teraz cienki mur, którego przyczyną była Fongbeer. Dziewczyna nadal nie szczędziła wysiłków, aby zbliżyć się do Kao.

– Hej, przestań pisać smsy i porozmawiaj z przyjaciółmi. – Pete spojrzał z naganą na zapatrzonego w telefon Kao, który nie zwracał na nich uwagi. To niby tylko kilka minut, ale ten widok wydawał się wkurzać Pete'a, który czuł się niespokojny zawsze, gdy ktokolwiek inny zaprzątał uwagę chłopaka.

– Hmm... Mówiłeś coś do mnie? – Kao spojrzał w górę.

– Tak! Czy masz zamiar czatować z nią przez cały dzień?

– Wysłałem jej przed chwilą sms–a, bo chciała wiedzieć, czy skończyliśmy już zajęcia. Słuchaj, to naprawdę nic takiego! – Kao natychmiast chciał to udowodnić, podsuwając Pete'owi pod nos swój telefon, ale przyjaciel był tak wkurzony, że odepchnął jego rękę. Twarz miał napiętą, a oczy wypełnione frustracją.

– Więc ty i Fongbeer jesteście teraz w związku? – zapytał Thada.

– Nie, jesteśmy tylko przyjaciółmi – Kao potrząsnął głową.

– Naprawdę? Ciągle rozmawiasz z nią przez telefon, piszesz wiadomości, a kilka dni temu byliście w kinie. – June nie tylko pytał, ale również wpatrywał się w Kao z naciskiem, jakby chciał wydusić z niego prawdę.

        Kao był tak zaskoczony, że zupełnie nie wiedział, co odpowiedzieć. Bo co można było odrzec? Że nie istnieje nawet najmniejsza szansa, by on zakochał się w Fongbeer, ale za to dziewczyna już wyznała mu uczucia? Przecież nawet nie był pewien, czy ona nie żartuje, ponieważ w ich rozmowach nigdy nie było najmniejszych nawet oznak flirtu.

    Kao nie wiedział również, czy może się kogoś w tej sprawie poradzić, zwłaszcza że Pete złościł się za każdym razem, gdy widział go odpowiadającego na jej teksty. Bał się poruszyć ten temat z kimkolwiek, nie chcąc jeszcze bardziej psuć samopoczucia chłopaka, którego skrycie kochał. June nie wchodził w grę, bo miał niewyparzoną gębę. Na dodatek paplał, co mu ślina na język przyniesie i nawet gdy nie miał zamiaru obgadywać przyjaciół, zawsze istniało ryzyko, że coś mu się wyrwie.

– Nie myślę o niej w ten sposób – upierał się Kao.

– Więc dlaczego utrzymujesz z nią ciągły kontakt? Często spędzacie wspólnie czas. O czym rozmawiacie? Czy mówicie sobie dobranoc przed pójściem do łóżka? Czy rozmawiałeś z nią przez telefon, czy tylko tekstem?

– Hej, koleś! Uspokój się. To przecież twój przyjaciel, a nie żona. Nie musisz go tak przesłuchiwać – wtrącił June, zwracając się do rozzłoszczonego Pete’a, który z każdym słowem coraz bardziej przypominał zazdrosnego męża.

Z dnia na dzień coraz bardziej wyglądacie raczej jak para małżeńska, a nie przyjaciele.

– To jest cholernie irytujące. Mówi, że to nic takiego, a nie potrafi oderwać się od telefonu – Pete wskazał na komórkę w dłoni Kao. – Posunąłeś się za daleko. Myślę, że to nie jest właściwe.

– A co z Fongbeer? Czy ona do ciebie coś czuje? – zapytał Thada.

– Właśnie, wyspowiadaj się nam – naciskał June.

– Jesteś wystarczająco dorosły, aby rozpoznać, czy dziewczyna się w tobie zakochała – dorzuciła Sandee.

– Eee…

– Kao!

    Zanim chłopak miał szansę, by cokolwiek powiedzieć, usłyszał głos wołającej go Fongbeer. Na jej twarzy widniał radosny uśmiech, którego nigdy nie miała, gdy spotykała się z Petem. Ich paczka po raz pierwszy widziała ją w pubie, a następnie ze smutną twarzą czekającą na Pete'a przed budynkiem inżynierii. Ostatnio, w dniu, w którym poprosiła Kao o pójście do kina, wyglądała o wiele pogodniej. Natomiast teraz przyjaciele wpatrywali się w jej rozjaśnioną radosnym uśmiechem twarz.

– Cześć wszystkim. – oblicze Fongbeer zachmurzyło się, gdy tylko jej oczy spotkały się ze wzrokiem Pete’a, a po chwili z ciepłym uśmiechem zwróciła się do Kao.

– Nie masz dzisiaj żadnych planów, prawda?

– Cóż, jeszcze nie. A co?

– Czyżbyś znowu zamierzała wypożyczyć Kao, żeby towarzyszył ci do kina? – zapytał Pete, przyprawiającym o zimne dreszcze głosem.

Kao zmartwił się, ponieważ ostatnią rzeczą, jakiej by sobie życzył, było rozzłoszczenie swojego crusha.

– Nie, nie zapytałam go o to z wyprzedzeniem, więc nie chcę ryzykować, że zbeszta mnie, mówiąc, że nie jestem urocza.

Pete zacisnął usta w irytacji.

    Używasz słowa "urocza", przy okazji udzielania reprymendy, Kao?

– Muszę porozmawiać z tobą o czymś w cztery oczy. Masz może chwilkę?

– Porozmawiać ze mną? – Kao wskazał na siebie, wyglądając przy tym na zdezorientowanego.

– Tak.

– Ale on obiecał, że pomoże mi dziś w nauce, więc jeśli chcesz z nim porozmawiać, zrób to tutaj. – wciął się Pete, zanim Kao zdążył cokolwiek powiedzieć.

Fongbeer rzuciła mu nieprzyjemne spojrzenie.

– To prawda? – zapytała Kao, ponieważ nie uwierzyła Pete'owi.

    Chłopak poczuł, jak zaczyna się pocić, myśląc przy tym: „Mam przechlapane”. Właściwie wcale nie umawiał się na wspólną naukę z Petem, a na dodatek powiedział jej już przecież, że nie ma żadnych planów. Jak miał z tego wybrnąć? Przecież nie mógł wyznać, że Pete skłamał, upokarzając go tym samym przed Fongbeer. Przez chwilę czuł się tak zmartwiony brakiem pomysłu, że gdy wpadł na wiarygodne rozwiązanie, aż odetchnął z ulgą.

– Cóż, właściwie to już wczoraj zgodziłem się pomóc mu w nauce. Nie mogę po raz kolejny wystawić go do wiatru.

Kao pomógł przyjacielowi zachować twarz, myśląc przy tym, że koniecznie musi zapytać go o powód złego nastroju. Czyżby przyczyną była Fongbeer? Później spróbuje mu przekonująco wyjaśnić swój brak zainteresowania dziewczyną.

– W takim razie porozmawiajmy teraz chwilę, ale czy możemy przenieść się tam? Fongbeer skinęła głową w stronę małego, znajdującego się obok budynku wydziału, parku. Można było tam spokojnie porozmawiać, ponieważ niewiele osób w nim bywało.

– W porządku. – Kao skinął głową i wstał.

    Poszli więc w tamtym kierunku, pod obstrzałem wściekłych spojrzeń Pete’a, wprawiających innych członków paczki w prawdziwy niepokój. Przyjaciele zakładali bowiem, że uczucia do Fongbeer sprawiały, że Pete na powrót znienawidził Kao za to, że był z dziewczyną tak blisko.

– Czy coś jest nie tak? Sprawiasz wrażenie, jakbyś miała podzielić się ze mną jakąś tajemnicą.

Kao postanowił uczciwie rozmówić się z dziewczyną, ponieważ obecna sytuacja zmierzała wprost do otwartego konfliktu między nim, a Petem. Nie chciał też martwić przyjaciół, którzy dopiero niedawno odetchnęli z ulgą, gdy we dwóch zaczęli się wreszcie ze sobą dogadywać.

– To nie jest żaden sekret ani nic ważnego. Po prostu jestem zbyt nieśmiała, żeby rozmawiać o tym w towarzystwie twoich przyjaciół.

– Teraz jestem super ciekawy. – Kao starał się powiedzieć to półżartem, aby rozładować nieco napiętą atmosferę

Fongbeer milczała przez chwilę, zupełnie jakby próbując dodać sobie odwagi, po czym jej wielkie oczy spotkały się ze wzrokiem Kao.

– To, co powiedziałam w dniu, w którym poprosiłam cię o obejrzenie ze mną filmu... Ja naprawdę tak myślę.

– Co?

    Kao czuł się zdezorientowany. Powrócił myślami do ich rozmowy i zastanawiał się, dlaczego dziewczyna wciąż twierdzi, że coś do niego czuje. Przecież wyraźnie dał jej wtedy do zrozumienia, że w najmniejszym stopniu nie jest nią zainteresowany. Dodatkowo od tamtej pory, był jeszcze ostrożniejszy w słowach, próbując nie dopuścić do tego, żeby robiła sobie bezpodstawną nadzieję odnośnie ich związku.

    – Wiesz, dużo o tym myślałam i naprawdę bardzo cię lubię. Czy ty odrzucasz mnie dlatego, że boisz się problemów z Petem? Jeśli obawiasz się jego reakcji, to mogę z nim o tym porozmawiać.

– To nie tak, Fongbeer! – głos Kao zabrzmiał ostrzej – Przecież ja nie chcę, żebyś była moją dziewczyną. Przepraszam, jeśli to z mojej winy wpadłaś na pomysł, że możemy mieć jakieś romantyczne relacje. Rozmawiałem z tobą tylko dlatego, że myślałem, że możemy zostać przyjaciółmi. Przecież od samego początku jasno stawiałem sprawę i sądziłem, że to zaakceptowałaś.

– Rozumiem, ale nie jesteś mi obojętny. Czemu nie dasz mi szansy? Możemy przecież powoli rozwijać nasz związek.

– Ale ja wcale nie myślę o tobie w ten sposób.

– Dlaczego?

– Ja…

    Kao spojrzał w dół, intensywnie zastanawiając się, co powinien powiedzieć. Nie chciał wyznać jej wprost, że w rzeczywistości podobają mu się wyłącznie faceci. Dotąd jeszcze nikomu nie zdradził swojego sekretu. Nawet jego najbliżsi przyjaciele nie znali prawdy. Prowadził spokojne życie i nie miał ochoty na żadne zmiany, co niewątpliwie by nastąpiło, gdyby zdecydował się opowiedzieć im o swojej orientacji. Nie chciał również znaleźć się w centrum niczyjej uwagi. Ale ona najwidoczniej nie chciała zrozumieć. Przez chwilę zastanawiał się, czy to niezbędne, żeby opowiedzieć jej o sobie prawdę. Miał nadzieję, że obejdzie się bez tego typu wyznań i uda mu się ją przekonać, że nie ma szans, by ich przyjaźń przekształciła się w bliższy związek.

    – Kao.

Jej poważny głos sprawił, że chłopak spojrzał w górę, po czym natychmiast zastygł w bezruchu, gdy dziewczyna przysunęła się do niego bliżej. Zanim zdążył zareagować, Fongbeer położyła ręce na jego ramionach i wspięła się na palce. Oczy Kao natychmiast szeroko się otworzyły, ponieważ nigdy nie spodziewał się, że dziewczyna odważyłaby się to zrobić…

I dokładnie w tym momencie został mu skradziony pocałunek.

        F... Fongbeer go pocałowała?!!!

 

Tłumaczenie: Juli.Ann

Korekta: Baka

 

Poprzedni 👈             👉 Następny


Komentarze

  1. No to się porobiło....myślę, że to Peat'a zmusi do działania.....PS: aż dziw, że jeszcze nikt tej nowelki nie skomentował - a dla mnie jest świetna, chociaż jestem z nią po raz pierwszy, już teraz wiem że nie po raz ostatni. Po nie skończonej ilości odwiedzenia LITA, BF, TT zachciało mi się odmiany i kurde znów przepadłam ;) EKIPO - dziękuję <3

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty