BK – Rozdział 10

 


Zniszczenie


 Plask!!!

    Kao w jednej chwili został oderwany od Fongbeer i dostał z całej siły w twarz. Dźwięk pięści zderzającej się ze szczęką chłopaka odbił się echem w jego głowie. Ostry ból rozprzestrzenił się po całej twarzy, a impet uderzenia o mało nie powalił go na ziemię. Odwrócił się, by spojrzeć na napastnika i ze zdumieniem rozpoznał w nim Pete’a. Kao był zraniony, oszołomiony i skołowany. Wszystko, co mógł zrobić, to w milczeniu patrzeć na wbijającego w niego wściekły wzrok przyjaciela... Pociemniałe od gniewu oczy nieruchomo się w niego wpatrywały. Kao nigdy nie pomyślał, że Pete kiedykolwiek w ten sposób na niego spojrzy. 

– Pete, nie!

    Fongbeer stanęła przed Kao, aby powstrzymać Pete'a przed kolejnym atakiem. Natomiast Kao był w stanie jedynie stać tam zupełnie nieruchomo, jak gdyby jego dusza opuściła ciało. Fakt, uderzenie naprawdę bolało, ale fizyczny ból twarzy nie mógł równać się cierpieniu serca. Czy on właśnie oberwał od Pete'a??? Po tym, jak próbował go chronić???!!! Przecież jedynym powodem, dla którego rozmawiał z Fongbeer było to, że nie chciał, by źle myślała o jego przyjacielu. Pocieszał ją i utrzymywał kontakt wyłącznie po to, żeby trzymała się z dala od Pete'a. A teraz to wszystko okazało się nic niewarte. Całkowicie bezużyteczne! Jaki był sens jego starań? Nienawistne spojrzenie, jakim Pete go obrzucał, raniło aż do szpiku kości.

– Kurwa, jak mogłeś mi to zrobić?! Pytam! Jak, kurwa, śmiałeś?!

    Na widok skamieniałego Kao, który nie potrafił wypowiedzieć ani słowa, szalejący w napastniku płomień gniewu wydawał się zamieniać w prawdziwy pożar. Wcale nie wyglądało na to, aby jeden cios miał załatwić sprawę. Nieludzko wściekły Pete ruszył do przodu, żeby chwycić kołnierz koszuli Kao, ale nim zdążył go dosięgnąć, jego ramię zostało zablokowane. 

– Mówiłem ci, aby nie pozwolić mu tu przyjść samemu. Zobacz! Co za bałagan! – June nie zwalniał uchwytu. 

    Gdy czekali na koniec rozmowy Kao z Fongbeer, nie mogli przeoczyć, że Pete wydawał się być coraz bardziej i bardziej zirytowany. Nagle wstał, oznajmiając, że ma zamiar pójść za tą parą i zdecydowanie odrzucił propozycję towarzyszenia mu złożoną przez przyjaciół. Dobrze, że go nie posłuchali… Nie minęła nawet minuta, a już nakręcony Pete, nie mogąc stłumić gniewu, zaatakował Kao. Co prawda wszyscy już wcześniej słusznie założyli, że Fongbeer stanie się kiedyś kością niezgody między chłopakami, ale nie przewidywali, że konflikt wybuchnie tak szybko i do tego stopnia eskaluje. 

    – Myślę, że powinnaś już odejść. Twoja obecność może tylko pogorszyć sytuację.

– Ale... – Fongbeer zawahała się, słysząc słowa Sandee.

– Zaufaj mi, lepiej będzie, jeśli rozwiążemy ten problem sami – nalegała dziewczyna.

Fongbeer popatrzyła z niepokojem na Kao, po czym odwróciła się, by spojrzeć na Pete'a, a jej oczy pełne były emocji, których żaden z nich nie potrafił rozszyfrować. W końcu zdecydowała się odejść, żeby skłóceni przyjaciele wyjaśnili ten problem między sobą, zauważając na odchodnym, że Pete nie poświęcił jej nawet jednego spojrzenia. Jego gniewne oczy były utkwione w Kao.

    – Nie chciałem, żeby tak się stało.

Kao, który dopiero do siebie doszedł, wypowiedział te słowa spokojnym tonem, podejmując próbę wyjaśnienia sytuacji, chociaż był naprawdę tak bardzo zraniony i wściekły, że chciał je wykrzyczeć. Z całej siły starał się zapanować nad rozchwianymi emocjami, bo obawiał się, że w innym wypadku nie pohamuje wybuchu.

    Minęło dopiero kilka dni, odkąd Fongbeer stała się częścią jego codziennego życia i zdaje się, że nie docenił, jak bardzo zły był z tego powodu Pete. Na początku, kiedy jeszcze za sobą nie przepadali, Pete często ranił go swoim zachowaniem, co Kao zawsze znosił ze stoickim spokojem. Ale teraz…? Przecież Kao o niego dbał i nie zrobił nic, by mu zaszkodzić. A zamiast wdzięczności, bezpodstawnie zbierał cięgi. Zastanawiał się czasami, czy Pete kiedykolwiek zadbał o to, jak on się czuł. A może to uczucie do Fongbeer do tego stopnia go oślepiło?! 

– Nie chciałeś, żeby tak się stało, ale i tak ją pocałowałeś?

– Wyluzuj, koleś – Thada ostrzegł zarumienionego z gniewu Pete'a.

– Jak mam to, kurwa, zrobić? Powiedziałem mu, żeby trzymał się z dala od mojej dziewczyny!

– Jesteś wściekły, bo nadal lubisz Fongbeer, zgadza się? – zapytał Kao zimnym głosem, z pozbawionym emocji wyrazem twarzy, choć w rzeczywistości czuł się tak, jakby krojono mu serce na kawałki.

– Jeśli chcesz ją odzyskać, to przecież możesz się z nią pogodzić. Mówiłem ci, że nie myślę o niej w ten sposób. Jeśli chcesz się z nią znowu umawiać, to proszę bardzo!

– W porządku! Ale nie mów mi co mam robić.

    Patrzyli na siebie, obaj całkowicie przekonani o słuszności własnego zachowania. Zrezygnowany Kao wyrzucał sobie w myślach głupotę, pomstując równocześnie na własną naiwność. Poświęcał się dla Pete’a, a nie dość, że jego wysiłki nie zostały docenione, to jeszcze okazało się, że przyjaciel uświadomił sobie własne uczucia do tej dziewczyny. A teraz… Pete go nienawidził. Cenna przyjaźń, którą Kao z takim poświęceniem pielęgnował, została zdeptana jak zabawka, którą już nie miał ochoty się bawić.

– Pójdę już.

    Kao jako pierwszy oderwał wzrok i odszedł, podczas gdy oczy wszystkich jeszcze długo utkwione były w jego plecach. Gdy usłyszał, jak Pete go przeklina, nie ośmielił się obejrzeć, żeby przyjaciele nie zauważyli, jak bardzo był zraniony. Po raz pierwszy jego przyjaciel sprawił, że chciało mu się płakać. Serce tak bardzo go bolało. Czuł się tak, jakby Pete z premedytacją roztrzaskał je na kawałki.

 

Dwa dni później

Wydział Administracji

Uniwersytet N

    Czy jesteś, kurwa, pewien, że wiesz co robisz, Pete!? 

Pete po raz kolejny, z powątpiewaniem, zadał sobie to samo pytanie czekając na Fongbeer przed budynkiem jej wydziału... Od dnia, w którym uderzył Kao, dziewczyna nie pojawiła się w pobliżu Inżynierii. Kiedy June zapytał Kao co u niej słychać, w odpowiedzi usłyszał, że chłopak nie utrzymuje z nią kontaktu.

        Tak samo, jak nie utrzymywali go Pete i Kao. Między chłopakami powstała ogromna przepaść i znowu traktowali się tak, jak w czasach, kiedy nie byli jeszcze dobrymi przyjaciółmi. Nie! Ich stosunki były nawet gorsze niż poprzednio. Tym razem Kao nie tylko bezpośrednio nie zwracał się do Pete'a, ale nawet nie zaszczycał go najmniejszym spojrzeniem. A zawsze, gdy Pete widział jego twarz, to przed oczami natychmiast ukazywał mu się obraz Kao całującego Fongbeer. Te spontaniczne przebłyski szalenie go wkurzały, ponieważ miniony incydent nadal tkwił mu w głowie i nieustannie niepokoił. To sprawiło, że czuł się niespokojny i rozdrażniony. Dodatkowo miał trudności z zasypianiem i nie potrafił skoncentrować się na zajęciach. Nie chciał stracić Fongbeer na rzecz Kao.

    To było właśnie powodem, dla którego znalazł się teraz przed budynkiem wydziału, na którym studiowała, zamierzając się z nią rozmówić. Nic nie stało przecież na przeszkodzie, żeby wyjaśnić sobie kilka spraw, czego do tej pory zaniechał. Dzięki temu jego życie znów powróci do normy. Przynajmniej wierzył, że tak się stanie.

    – Pete???

Zaskoczony głos wyrwał chłopaka z niewesołych myśli. Odwrócił się w stronę, z której dochodził i ujrzał Fongbeer, która patrzyła na niego z pytaniem w oczach. Nie było to nawet takie dziwne, bo przecież to Pete był tym, który ją odrzucił i kompletnie zignorował. Kiedy jednak zmieniła obiekt westchnień na Kao, chłopak zaczął czuć się zraniony. Nie był pewien, co Fongbeer czuła do jego przyjaciela, ale podejrzewał, że dziewczyna zaprzyjaźniła się z nim wyłącznie po to, żeby wywołać zazdrość. 

– Hej... minęło trochę czasu…

– Dlaczego tu jesteś, Pete? Nie mów mi, że przyszedłeś, aby się ze mną zobaczyć.

– Nie mogę?

– Sam mi powiedziałeś, że nie chcesz już ze mną rozmawiać. Więc dlaczego miałbyś zmienić zdanie? 

– Nigdy nie powiedziałem, że chcę, abyśmy przestali rozmawiać. Ja tylko... chciałem, żebyśmy najpierw spotykali się jako przyjaciele.

– Więc co teraz? Chcesz się ze mną pogodzić?

– A chciałabyś, żebym to zrobił? – żadna z dziewczyn, nie mogła się oprzeć jego olśniewającym oczom i czarującemu uśmiechowi.

    Fongbeer zamilkła, jakby się nad tym zastanawiała, podczas gdy Pete poczuł się podekscytowany, nie wątpiąc w to, że ciągle ma u niej szanse.

– Jak się ma Kao? Nie odpowiada na wiadomości i ignoruje moje telefony.

– Ma się dobrze. – Pete zmarszczył brwi, gdy zapytała go o inną osobę. Osobę..., która wciąż zaprzątała jego umysł.

– Kao z pewnością nie chce cię rozdrażnić, więc dlatego postanowił więcej się ze mną nie kontaktować.

– Czy ty naprawdę go lubisz, czy po prostu chcesz sprawić, abym poczuł się zazdrosny? Kao nigdy nie miał jeszcze dziewczyny. Jeśli nic dla ciebie nie znaczy, to proszę, przestań. Skrzywdzisz go.

– Musicie być ze sobą naprawdę blisko, co? Powiedziałeś dokładnie to samo co on.

    Pete zmarszczył brwi w zakłopotaniu, nie rozumiejąc, co takiego miała na myśli.

– Kao również prosił mnie, żebym nie wykorzystywała go jako pionka w grze, która miałaby doprowadzić cię do zazdrości. Powiedział mi również, że to nigdy nie zadziała. Hej... proszę, nie złość się na niego. Poświęcał mi czas tylko dlatego, że nie chciał, żebym cię znienawidziła. Nie kierował się sympatią.

– Więc, czy nadal chcesz się z nim umawiać?

– To, czego chcę, nie ma żadnego znaczenia, ponieważ Kao nie chce umawiać się ze mną. Jasno dał mi do zrozumienia, że nie lubi mnie jako dziewczyny. Nie wiem, czy on nie podkochuje się przypadkiem w kimś innym. Teraz gdy znasz prawdę... czy nadal masz ochotę, by ze mną porozmawiać? 

    Słysząc tak bezpośrednie pytanie, Pete zamilkł, czując olbrzymi zamęt w sercu. Miał nadzieję, że gdy z nią porozmawia, to niepokój i wzburzenie, które tak silnie odczuwał, natychmiast ustąpią, ale nic nie wskazywało na to, żeby miało się tak stać. Zaczął wątpić w to, że pogodzenie się z Fongbeer pomoże „odblokować” jego serce.

– A więc, Pete?

– Po prostu cię nie rozumiem. Kogo tak naprawdę lubisz? Mnie czy Kao?

– Ja też cię nie rozumiem. Kiedy chciałam się z tobą spotykać, to ty chciałeś się ode mnie zdystansować, ale kiedy zaczęłam rozmawiać z kimś innym, to zachowałeś się tak, jakbyś był zazdrosny. A po wszystkim, kiedy się wycofałam, zjawiasz się tutaj w sobie tylko wiadomym celu. Masz zamiar się ze mną pogodzić? Czego ty właściwie ode mnie chcesz?

– Cóż... Chcesz spróbować jeszcze raz?

– W porządku, ale porozmawiam o tym też z Kao.

    Pete nie miał pojęcia, jak to się stało, że taki facet jak on, był dla Fongbeer jednym z kandydatów do wyboru. Na dodatek nie rozumiał, dlaczego w ogóle rozważa związek z taką dziewczyną jak ona. Przecież wcześniej, nigdy by się na to nie zgodził. Nigdy nie czuł się dobrze, będąc w tak zamkniętym związku. Chciał jednak powstrzymać ten chaos, który sprawiał, że nie mógł jeść, spać, ani na niczym się skupić. Był przekonany, że to Fongbeer była tego przyczyną, więc aby pozbyć się tych pogmatwanych uczuć, powinien wrócić i z nią porozmawiać. Poza tym w głębi duszy wiedział, że Kao nigdy już nie zbliży się do Fongbeer, jeśli tylko się dowie, że Pete znów się z nią spotyka. 

    – Dobrze, spróbujmy. Ale tym razem… nie bądź aż taką przylepą jak dawniej – powiedział półżartem Pete, co sprawiło, że Fongbeer również się uśmiechnęła.

    Pomysł, żeby naprawić ich relacje, był chyba dobrym początkiem, chociaż chłopak nie rozumiał, dlaczego wciąż czuje na sercu tak przytłaczający ciężar. Nadal, za każdym razem, czuł się wzburzony, kiedy myślał o tym, co się stało tego dnia... Dlaczego? Dlaczego te uczucia nie ustępowały?

 

Trzy dni później

Wydział Inżynierii

Uniwersytet N

    Chociaż Pete i Fongbeer odnowili znajomość, to jednak cała ich aktywność sprowadzała się tylko do smsów i rozmów telefonicznych. Od dnia, w którym Pete zdobył się na to, by ją przeprosić ani razu nie spotkali się osobiście.

    Tymczasem relacje między Pete’m, a Kao były coraz gorsze. Kao nie tylko nie rozmawiał, ale nawet nie patrzył w jego kierunku, wciąż zły za to, że nie chciał wysłuchać jego wyjaśnień. Natomiast Pete wciąż postrzegał spotkania Kao z Fongbeer jako zdradę przyjaźni, której ten się na nim dopuścił. To było dziwne, ponieważ, pomimo iż Fongbeer wszystko mu wyjaśniła, irytacja wobec Kao nadal była żywa. Czuł się zdenerwowany, gdy tylko pomyślał o ich pocałunku. Był niespokojny i rozdrażniony, ponieważ absolutnie nie potrafił sobie wyjaśnić, co się właściwie z nim dzieje. Czuł się też coraz mocniej zestresowany na samą myśl o pogarszających się z dnia na dzień relacjach między nim a Kao, które znów zaczęły martwić ich przyjaciół. 

    – Czy wy na serio nie będziecie ze sobą rozmawiać? – June zaryzykował, aby zapytać o to tych dwóch, gdy cała grupa siedziała na ławce podczas przerwy na lunch.

Wszyscy nadal spędzali czas wspólnie, chociaż lodowata cisza panująca pomiędzy Kao i Petem była nie do zniesienia. Nie przerywali jej, mimo że nierzadko dawało się zauważyć, że ukradkiem rzucali na siebie spojrzenia. Czasami, gdy coś dla siebie robili, wykorzystywali przyjaciół jako pośredników. Na przykład, gdy Kao zrobił kopię arkusza roboczego dla Pete'a, kazał June’owi, aby mu go przekazał zamiast niego. Pete natomiast kupił Kao butelkę wody, ale nakazał Thad’zie, żeby to on mu ją dał.

    Było tak, jakby między nimi znajdował się olbrzymi, nie do przezwyciężenia mur, zbudowany z gniewu w ich sercach. Przyjaciele mieli wątpliwą przyjemność patrzenia na ich codzienne bitwy rozgrywające się w trakcie tej koszmarnej wojny nerwów. I to oni byli tymi, którzy zupełnie nie potrafili poradzić sobie z tą sytuacją.

– Nie mam nic do powiedzenia – powiedział Pete.

– Ja też – dodał Kao.

– Rrrany! Przecież byliście wcześniej w tak dobrych stosunkach! Nie pozwólcie, aby jedna dziewczyna zniszczyła waszą przyjaźń. To totalny nonsens, sami wiecie! Pokonaliście całą masę trudności, a nie możecie sobie poradzić z tak małą sprawą? – Sandee próbowała ich pogodzić, pamiętając, że już raz jej się to udało.

– Jego o to pytaj! Pierwszy przestał się do mnie odzywać – powiedział Pete.

– A kto, do cholery, uderzył mnie w twarz? – odgryzł się Kao.

– Arrrrrgh!!! Nie kłóćcie się, chłopaki – wtrącił szybko June. 

– Podsumujmy. Fongbeer i Pete się pogodzili, a Kao nigdy nie żywił stosunku do niej żadnych romantycznych uczuć, prawda? To, dlaczego wciąż nie potraficie się pogodzić? – Thada westchnął.

    Dla Kao problem nie dotyczył tylko Fongbeer. W rzeczywistości dziewczyna była mu przecież doskonale obojętna. To Pete był tym, który sprawił mu przykrość. Niesłusznie go napadł, a on przecież nigdy by go nie zdradził! Czy chociaż przez chwilę pomyślał o tym, żeby go przeprosić? Czy zauważył, że on również czuje się zdenerwowany tą całą sytuacją? Czy w ogóle się nim przejmował? 

    – Zapomnij... Muszę iść. Mam dziś randkę z Fongbeer – Pete wpatrywał się w Kao, myśląc, że chłopak poczuje się tym dotknięty, ale ten nawet nie drgnął, za to nagle rozdzwonił się jego telefon. Kiedy go tylko wyjął, Pete natychmiast zauważył wyświetlające się imię Rena. Chłopak, który jeszcze przed chwilą wspomniał o randce, nagle zamarł i wyglądał tak, jakby donikąd się nie wybierał.

– Cześć Ren, co u ciebie? – kiedy tylko Kao ciepłym głosem przywitał swojego starego przyjaciela, poczuł na sobie mordercze spojrzenie, które wydawało się parzyć mu skórę. Obejrzał się i ujrzał wbijającego w niego intensywne spojrzenie Pete'a.

    Zdziwiony Kao przez chwilę zastanawiał się, dlaczego on nadal tu jest... Czy nie powiedział przed chwilą, że wybiera się na randkę z Fongbeer? Ale to nie szkodzi! Skoro Pete nie chce się ulotnić, to równie dobrze Kao może odejść, by w spokoju porozmawiać z przyjacielem.

    Zignorowany Pete był tak wściekły, że gdyby jego oczy potrafiły miotać płomienie, to Kao zostałby spopielony w kilka sekund przez intensywne spojrzenie, które wbijał w jego plecy. Z całej siły próbując się opanować, pożegnał się z przyjaciółmi i odszedł. Kao ukradkiem spoglądał na idącego na randkę chłopaka, starannie dbając o to, by nie dać się na tym przyłapać. 

    – Hej, czy ty mnie słyszysz? Dlaczego nagle jesteś cicho? – gdy tylko głos Rena przywrócił go do rzeczywistości, Kao odwrócił wzrok od Pete'a i poświęcił całą uwagę rozmówcy.

– O co chodzi?

– Chodzi o Suna. Wiesz, że chciał otworzyć kawiarnię, prawda?

– Tak! Pamiętam, że od dawna się do tego przygotowywał. Wybrał odpowiedni moment?

– Właściwie to już otworzył. Zaledwie kilka dni temu.

– Naprawdę? Nie miałem pojęcia.

– To nie było jakieś uroczyste otwarcie z wielką pompą. Chodzi o to, że Sun chce ją wypromować za pomocą fajnych, artystycznych zdjęć, umieszczonych na jego stronie lub blogu, czy coś z tych rzeczy. Wie, że uwielbiasz robić zdjęcia, więc pyta, czy zrobiłbyś je dla niego. Wchodzisz w to? Zapłaci!

– Wchodzę. Ostatnio trochę się nudzę.

– Więc umowa stoi? Super! Powiem Sunowi, a on obgada z tobą szczegóły. 

– Super! Załatwi się, chłopie.

    Kao dobrze znał starszego brata swojego przyjaciela. Wiedział również, że Sun doskonale, w zastępstwie rodziców, troszczył się o młodszego brata.

– Mogę cię o coś zapytać? Dlaczego zadajesz się z Morkiem? Jesteście od siebie tak bardzo różni.

– To samo dotyczy ciebie i Pete'a. – zaśmiał się Ren. – Mork nie jest taki zły. Ma tylko gorący temperament i jest nadopiekuńczy wobec przyjaciół. Tego dnia, gdy pokłócił się z Pete'em, zrobił to, myśląc, że ten próbował wejść w drogę jego przyjacielowi, podrywając tę dziewczynę. Ale to już przeszłość. Nie ma już pretensji. A co z nim? Czy nadal jest zły na Morka?

– Nie sądzę, jest o wiele lepiej niż wcześniej…

– Świetnie, mam już dość walki z nim. Sun zawsze beszta mnie z tego powodu…

– Nie sądzę, żeby Sun i Mork dobrze się dogadywali.

– Masz całkowitą rację. Kiedy tylko się spotykają, to ciągle się prowokują. A ja jestem między młotem a kowadłem. Mam od tego pieprzony ból głowy.

    Zaśmiali się, wyobrażając sobie Suna i Morka obrzucających się zadziornymi spojrzeniami. Przypominając sobie waśń między Petem i Renem, Kao zdał sobie nagle sprawę, że nadal nienawidziłby Pete'a, gdyby nie spotkali się ponownie na uniwersytecie. To wcale nie byłoby takie złe. Nie byłby w nim potajemnie zakochany i nie skończyłoby się to dla niego złamanym sercem.

    Był przecież tak szczęśliwy, że ich przyjaźń stała się silniejsza, więc kiedy myślami wracał do tego, w jak niefortunny sposób została zniszczona, odczuwał wyłącznie ból. Bolało o wiele bardziej niż na początku znajomości, kiedy Pete go nie znosił, za to on odkrył, że zadurzył się we własnym antagoniście.

    Kao naprawdę nie miał najmniejszego pojęcia, jak powstrzymać swoje uczucia do Pete'a!


Tłumacz: Juli.Ann

Korekta: Baka

 

Poprzedni 👈             👉 Następny

 

Komentarze

Popularne posty