LITA 2 [P&S] – Prolog [18+]


 

Prolog


    O wpół do drugiej nad ranem zapchana samochodami w ciągu dnia droga zmieniła się w coś, czego nie można było się spodziewać. Dwie duże ciężarówki załadowane potężnymi motocyklami zostały zaparkowane obok siebie, podczas gdy kilka czarnych samochodów blokowało wjazd i wyjazd, aby nikt nieupoważniony nie mógł dostać się na imprezę. Droga w samym sercu miasta stała się torem wyścigowym. W tego typu specjalnych wydarzeniach mogli brać udział wyłącznie zaproszeni goście. Jednak dzisiejszy wieczór był inny, ponieważ na teren wyścigów zakradł się chłopak, który sprawił, że nagle to wydarzenie stało się jednym wielkim chaosem. Zatrudnieni do pilnowania porządku ochroniarze ścigali go, usiłując złapać, aż w końcu intruz wylądował na ramieniu głównego mechanika. Nieproszony gość został wyprowadzony, ale zdawał się całkowicie zapomnieć o swoim najlepszym przyjacielu, który przyszedł razem z nim. Sky, któremu udało się uniknąć odkrycia przez ochroniarzy, pobiegł za samochodem odjeżdżającym z Rainem, ale nie udało mu się go dogonić. Stał teraz ze zdezorientowanym wyrazem twarzy, nie wiedząc tak dokładnie, czy powinien martwić się o swojego przyjaciela, czy raczej o siebie. Skoro na to wydarzenie nie wpuszczano postronnych osób, a on się tutaj zakradł, to niewykluczone, że również zostanie nakryty i kto wie, jakie będą tego konsekwencje. 

    Niech cię szlag, Rain! Wpakowałeś mnie w kłopoty. 

    W tym momencie młodzieniec usłyszał z tyłu męski głos: 

    – Przyszedłeś z chłopakiem Phayu?

    Facet, który się do niego zwrócił, potrząsnął kluczykiem do samochodu, który Sky doskonale znał i wiedział, że... należał do jego przyjaciela. 

    – Twój przyjaciel go upuścił. 

    Spojrzenie stojącego przed nim mężczyzny wyraźnie mówiło, że mu się to podoba. 

    – Jeśli chcę go odzyskać, co musiałbym w zamian zrobić? 

    – Możesz go po prostu wziąć. – Mężczyzna z łatwością mu go podał, ale w chwili, gdy młody człowiek miał już wyciągnąć rękę, stało się to, czego powinien był się spodziewać. – Ale wiesz chyba, że wejście na to wydarzenie wymaga przepustki, prawda? Niedozwolone jest zakradać się w ten sposób.

    – W takim razie pozwól, że zapytam: co muszę zrobić, by po cichu stąd wyjść?

    I wtedy stało się to, czego Sky się obawiał. 

    – Myślę, że wiesz, czego chcę. 

    Student obiecał sobie, że nigdy już nikogo do siebie nie dopuści, ale po tym, jak rozważył sytuację i wziął pod uwagę stosunkowo szczelny system bezpieczeństwa, jedyne, co mógł zrobić, to się zgodzić. 

    – W porządku. 

    Nie miał nic do stracenia. To przecież tylko seks. 


***


    – Zdejmij ubranie.

    – Wow! Powoli. To absolutnie nie w moim stylu, tak po prostu cię tu przywieźć, rozebrać się i mieć to za sobą. 

    – Ech! 

    Prapai poczuł się zaskoczony i równocześnie rozbawiony. Przyprowadził młodego mężczyznę do luksusowego apartamentu, którego używał do „zwabiania przynęty”, ale jego przynęta okazała się całkowicie obojętna na to, co miało się wydarzyć. Nie dość na tym, ten dzieciak ściągnął przez głowę własną koszulkę i obojętnie rzucił ją na oparcie kanapy. Mężczyzna, który na terenie wyścigów złożył mu jednoznaczną ofertę, ze zdumienia zaczął się śmiać, a po chwili jeszcze bardziej się ucieszył, kiedy jego gość podszedł tak blisko, że mógł poczuć na twarzy jego oddech.  

    Co za niegrzeczny chłopak! 

    Na tę myśl kąciki ust Prapaia uniosły się w nieznacznym uśmiechu. W radosnym oczekiwaniu wpatrywał się w młodzieńca, któremu pomógł właśnie wydostać się z toru wyścigowego w środku miasta. Dzisiejszy dzień nie różnił się od wielu innych piątków, w które wpływowy Tajlandczyk organizował nielegalne wyścigi na drogach stolicy, całkowicie pomijając przy tym obowiązujące prawo. Prapai był jednym z najbardziej utalentowanych zawodników i startował  niemal w każdym wyścigu. Jednak dzisiaj było nieco inaczej, ponieważ nieoczekiwanie pojawili się tam nieproszeni goście, w tym chłopak Phayu, utalentowanego mechanika, ulubieńca gospodarza wyścigu. Prapai nie znał tego chłopaka, ale szanował jego odwagę. Zakradł się na miejsce i uciekł przed ochroniarzami, powodując absolutny chaos. Incydent zakończył się, gdy Phayu zabrał stamtąd swojego wybranka, ale sprawca zamieszania zdawał się zapomnieć o swoim przyjacielu, w którego towarzystwie tam przyszedł. W środku zamieszania Prapai znalazł kluczyki do samochodu, a także zauważył, że inny chłopiec pobiegł za swoim przyjacielem, ale nie był w stanie dogonić samochodu Phayu, który szybko odjechał z miejsca wydarzenia. Stąd właśnie Prapai wiedział, że ci młodzi ludzie zjawili się na imprezie razem. Widząc to wszystko, tak dobry (?) facet jak on nie mógł tego zignorować. Zwrócił kluczyk i drażnił się z chłopakiem, mówiąc mu, że jeśli chce bezpiecznie opuścić miejsce wyścigów, musi zaoferować mu coś w zamian. Wysunął tę sugestię w żartobliwy sposób, ale tamten... po prostu przyjął ofertę i spojrzał na niego pogardliwym wzrokiem. Na pierwszy rzut oka młodzieniec stojący teraz przed nim nie wyglądał oszałamiająco atrakcyjnie, więc z łatwością można było go po prostu przeoczyć. Ale po bliższym przyjrzeniu okazał się być kimś naprawdę intrygującym. Wysoka i szczupła sylwetka, kuszące jasne usta i piękne, miękkie, czarne jak smoła włosy, których widok sprawiał, że miało się ochotę przeczesać je palcami. Dodatkowo całe ciało Prapaia rozgrzewało się, gdy ciemne, sarnie oczy chłopaka wpatrywały się w niego lodowatym spojrzeniem. Ten na pozór zwyczajny chłopak zdecydowanie coś ukrywał. Coś, co wydawało mu się warte poszukiwań. To właśnie ten chłopak podszedł teraz bliżej i bez wstydu położył mu dłoń na okrytej spodniami męskości. 

    – Załatwmy to szybko, żebym mógł stąd wyjść.  

    Po raz kolejny mężczyzna poczuł się zaskoczony. Wyglądało na to, że chłopak doskonale wiedział, co zamierzają robić, i nie miał absolutnie nic przeciwko. No cóż… Skoro obaj są zadowoleni, to przecież żyjący dla zabawy Prapai nie ma nic przeciwko. Kto wie? Może dzisiejsza noc okaże się lepsza niż kiedykolwiek, ale... 

    Chwyt! 

    – Nigdy nie robię tego tylko po to, by mieć to szybko za sobą. 

    Mężczyzna owinął ramiona wokół talii młodszego, przyciągnął go do swojej szerokiej klatki i wymownie patrząc mu w oczy, złośliwie się uśmiechnął. Poczuł się zadowolony, ujrzawszy wyraz twarzy, który na krótką chwilę się zmienił. Pochylił się więc do przodu, chcąc poczuć te piękne usta, które kusiły go, odkąd tu dotarli, ale... 

    – Przestań się ociągać – wymruczał młody mężczyzna, podnosząc rękę, by zakryć mu usta, a następnie wysunął się z jego uścisku. Prapai pozwolił mu na to, ponieważ wierzył, że nie cofnie swoich słów, widział to w jego oczach.  Ale to, co zrobił ten chłopak, zaskoczyło nawet kogoś takiego jak Prapai. Ukląkł przed nim... i rozpiął mu jeansy. 

    Bez względu na to, z której strony na niego patrzę, on z pewnością nie ma więcej niż ze 20 lat.  

    Prapai pomyślał, że jego gość nie jest z pewnością starszy od jego młodszego brata, nie wspominając już o tym, że wygląda bardziej na grzecznego chłopca. Jego ukochany brat otwarcie mówił, że ma wiele doświadczeń, ale dzieciak przed nim wyglądał zupełnie inaczej. Gdyby powiedział, że nigdy jeszcze nie uprawiał seksu, to Prapai bez wątpliwości by to kupił. Takie właśnie sprawiał wrażenie. Nie było się więc czemu dziwić, że playboy taki jak on poczuł się przez tego młodzika nieopisanie przyciągany. Ale te myśli w jednej chwili uleciały mu z głowy, gdy miękkie dłonie dotknęły jego członka w sposób, który wyraźnie wskazywał, że chłopak wie, co powinien z nim zrobić. Ruchy, które wykonywał, nie były ani zbyt delikatne, ani zbyt szorstkie i – niech to szlag! – doskonale wiedział, gdzie zastosować nacisk i jak pocierać. Opuszki palców pieściły czubek, sunąc po nim w tę i z powrotem, do szaleństwa podniecając właściciela sztywniejącej męskości. Prapai westchnął, bo  nie potrwało to długo, a jego penis stał się twardy i prężył się dumnie w odpowiedzi na podniecający dotyk doświadczonych dłoni.  

    – Jesteś w tym cholernie dobry.

    Spojrzenie! 

    Te oczy sprawiają, że czuję się tak, jakbym to ja był kompletnie niedoświadczony. 

    Ta przezabawna myśl błysnęła w umyśle Prapaia, bo kiedy położył rękę na głowie partnera, na krótką chwilę jego spojrzenie zatopiło się w przepastnych, kruczoczarnych oczach. Potem dzieciak skupił się z powrotem na tym, co trzymał w dłoniach. Tym razem mężczyzna nie zdziwił się, gdy... 

    Liźnięcie! 

    Jasny, wilgotny koniuszek języka bez obrzydzenia polizał czubek wzwiedzionego członka. Prapai poczuł niesamowitą wręcz satysfakcję. W jednej chwili dzieciak, który wcześniej wyglądał na grzecznego i niewinnego, potrafił całkowicie zmienić atmosferę, nie zmieniając nawet wyrazu twarzy. Prapai czuł promieniującą z niego seksowność. Maleńkie kropelki potu spływające po jego skroni sprawiły, że mężczyzna zapragnął je zlizać. Chciał skubnąć przechyloną pod idealnym kątem bladą szyję. Pragnął ssać ten cudowny język, który po mistrzowsku lizał jego fiuta! Czy to fakt, że jego męskość znajduje się w ustach tego dzieciaka, była powodem, dla którego to wszystko było tak niesamowicie podniecające? Tak cholernie seksowne? 

    – Mmmm... Aaaach… 

    W tej chwili chłopak pochłonął całego członka. Ssąc go, wydawał obsceniczne dźwięki, które jeszcze bardziej podsycały podniecenie wysokiego mężczyzny, którego oddech stał się gorętszy i szybki. Prapai położył rękę na głowie chłopaka, ale nie próbował zmuszać go do przyspieszenia tempa. Chciał jedynie poczuć pod palcami miękkość jego włosów. Z ogniem w oczach patrzył po prostu na dzieciaka i oblizywał wargi jak drapieżnik po znalezieniu ofiary, która wyraźnie mu się podoba. 

    Młodszy z nich natomiast ani na chwilę nie przestawał go zaspokajać. Jego usta ocierały się o gorącego członka, język ślizgał się po całej długości, obficie mocząc go śliną. Na zmianę lizał go, po czym wpychał sobie jeszcze głębiej do gardła, aż Prapai nie mógł się powstrzymać, by nie wydawać z siebie głośnych jęków rozkoszy. Musiał przyznać przed samym sobą, że ten dzieciak jest niesamowicie dobry, ale to nie wystarczyło. 

    – Po prostu już dojdź. Boli mnie szczęka. – Najwidoczniej chłopak domyślił się, że ich zbliżenie nie skończy się tak łatwo, ponieważ wyjął z ust pulsującego penisa i zamiast tego użył dłoni, by mocniej go pocierać. Chwilę później spojrzał w górę z frustracją… 

    Chwyt!  

    – Hej! 

    Prapai poczuł się nieopisanie usatysfakcjonowany, że on również potrafił zaskoczyć partnera, podciągając go w górę za ramię i kierując się w stronę dużej, szykownej  sypialni. Mężczyzna kopniakiem otworzył drzwi. Chłopak odwrócił się, by ponownie spotkać wzrokiem jego oczy, po czym spojrzał w dół, by zbadać całą wysoką sylwetkę. – Nie jestem zadowolony z takiego małego lodzika. 

    Bystre oczy zatrzymały się na ustach, które po niedawnej aktywności stały się intensywnie czerwone. Usłyszawszy jego słowa, chłopak zagryzł wargi tak mocno, że zupełnie zbladły. Trudno powiedzieć, czy był po prostu niezadowolony, czy raczej wściekły. Ale bez względu na to, co czuł jego gość, Prapai wcale o to nie dbał, bo po mistrzowsku został pchnięty na łóżko, a chłopak w mgnieniu oka na nim usiadł. 

    Jednak... 

    – Gdzie masz prezerwatywę?

    – W szufladzie. – Mężczyzna przez chwilę igrał z myślą, czy nie powinien się z nim podrażnić, twierdząc, że jej nie ma, ale zrezygnował. Jedno spojrzenie w te błyszczące oczy wystarczyło, żeby wiedzieć, że i tak dostanie to, czego chciał. 

    Młodzieniec przeturlał się po łóżku i otworzył szufladę stojącej obok szafki. Prapai  pomyślał, że jeśli się nie myli, to ten chłopak posłał mu wrogie spojrzenie, zanim chwycił duże pudełko prezerwatyw i lubrykant, by rzucić je na łóżko. Mężczyzna nie mógł się jednak powstrzymać, by odrobinę się z nim nie podroczyć.  

    – Planujesz użyć tego wszystkiego dziś wieczorem?

    – …

    Gość nie raczył odpowiedzieć, a zamiast tego przez chwilę popatrzył na niego lodowatym wzrokiem. Następnie ten pozornie niewinny dzieciak szybko zdjął spodnie, łącznie z bielizną, które sekundę później wylądowały u jego stóp. Obserwujący go mężczyzna szczerze pożałował, że nie było mu dane tego zrobić. Wolał poświęcić czas na powolne zdjęcie ubrań ze swojego partnera. Ale te myśli od razu wyleciały mu  z  głowy, ponieważ... 

    – Hmm.

    Młody mężczyzna zaczął się dotykać! Użył palców obu dłoni do ściskania bladych sutków tak mocno, że nieświadomie wymknął mu się z gardła cichy jęk. Pozbawiona emocji twarz, gdy wcześniej ssał jego męskość, teraz niemal natychmiast uroczo się zarumieniła. Cienkie wargi miał mocno zaciśnięte, ale i tak nie udało mu się stłumić  słabych jęków. Było oczywiste, że jego sutki były niesamowicie wrażliwe… Gapiący się na niego Prapai miał ogromną ochotę je polizać. Nie było mu jednak dane przesunąć po nich językiem, ponieważ w oczach młodszego wyraźnie widać było, że nie wolno mu jeszcze nic zrobić.  

    Chwilę później dzieciak chwycił butelkę lubrykantu i wycisnął go na obie dłonie, które zaczął pocierać, by go rozgrzać. Młody człowiek wydawał się być tak dobrze ze wszystkim zaznajomiony, że Prapai musiał głośno przełknąć. Następnie spazmatycznie złapał głęboki oddech, ponieważ wbrew jego oczekiwaniom chłopak nie zaczął posuwać własnego członka, który w międzyczasie zaczął nabrzmiewać. Zamiast tego Prapai ujrzał, jak rozchyla nogi, by dotknąć swojego ciasnego, zachęcającego przejścia. 

    Wsunięcie! 

    – Ach!

    Niech mnie diabli! 

    Dokładnie w tej sekundzie w głowie mężczyzny rozległ się głośny okrzyk. Nie potrafił oderwać wzroku od dwóch bladych dłoni, które podniecająco przejechały między pośladkami, by następnie czubkami palców potrzeć wąską szparkę. Po chwili jeden z palców zniknął we wnętrzu, a chłopak ze znawstwem zaczął rozszerzać swój kanał. Prapai wstrzymał oddech, patrząc, jak ciało chłopaka zdawało się wsysać do środka penetrujący go palec. W jego płucach zaczęło brakować powietrza na widok poczynań młodego kochanka, z którego gardła wyrywały się stłumione jęki. Im dłużej mężczyzna gapił się na ten podniecający obrazek, tym silniej odczuwał pulsujący ból we własnym nabrzmiałym do granic możliwości penisie, zupełnie jakby miał eksplodować od samego patrzenia.  

    Seksowny to mało powiedziane! 

    Dzieciak rozłożył nogi jeszcze szerzej, dając mu doskonały widok na miejsce między pośladkami. Palce jednej dłoni chłopaka wbijały się w miękki materac, gniotły pościel. Jego zarumieniona twarz, drżące usta… 

    Prapai z zachwytem patrzył, jak kochanek rzuca głową po poduszce – zupełnie jakby czuł ból – podczas gdy druga dłoń baraszkuje między pośladkami. Opuszki palców  przejechały po wrażliwej skórze wokół dziurki, a po chwili jeden z palców znów wsunął się do środka. Wkrótce trzy palce rytmicznie penetrowały wejście, przygotowując je na mające nastąpić połączenie. Powoli wchodziły i wychodziły, czasem wykonując okrężne ruchy, co do szaleństwa podniecało obserwatora. 

    Ten dzieciak zna swoje wrażliwe miejsca.

    – Hmm... Aaach!

    Mimo że jęki były tak miękkie, Prapai w jednej chwili stracił nad sobą kontrolę. 

    Chwyt!

    – Mmm!

    Oczy mężczyzny błyszczały gorączkowym podnieceniem, ponieważ kiedy po prostu wyciągnął ręce, by pociągnąć za sterczące sutki, młody człowiek delikatnie zadrżał i  otworzył usta, by wydać z siebie przeciągły, głośny jęk. Jego oczy rozszerzyły się, a całe ciało zaczęło drżeć tak silnie, że Prapai nie mógł się oprzeć, by nie przejechać  opuszkami palców po jego dużym, twardym penisie. Większym niż u kogokolwiek, z kim zabawiał się wcześniej. Po chwili jego wzrok powędrował wyżej. 

    – Przekłułeś sobie sutki?

    – Ja... usunąłem kolczyki. Dawno temu...

    I to nie tylko jeden, a oba. Prapai natychmiast szeroko się uśmiechnął.

    Pocałunek! 

    – Hmm! N-Nie...

    Teraz już wiedział, jak doprowadzić tego bezuczuciowego dzieciaka do szału. Ta myśl sprawiła, że mężczyzna opuścił głowę i zaczął  ssać jeden z sutków, jednocześnie pieszcząc palcami drugi.  Od czasu do czasu zmniejszał nacisk i po prostu delikatnie pocierał, powodując, że leżący pod nim partner wił się i drżącym głosem jęczał z rozkoszy. Równocześnie nie przestawał się pieścić. Teraz obie ręce chłopaka zajęte były coraz mocniejszym posuwaniem własnego nabrzmiałego członka, który wydawał się być cały mokry. Prapai wydał z siebie gardłowy jęk, po czym entuzjastycznie chwycił prezerwatywę i wziął głęboki oddech.  

    Nie mogę już dłużej tego powstrzymywać! 

    To był jeden z rzadkich przypadków, kiedy Prapai w ten sposób pomyślał. Nie potrafił się pohamować, gdy patrzył w kuszącą twarz tego, który leżał pod nim. 

    Kto by uwierzył, że tak niepozornie wyglądający dzieciak może być tak cholernie pociągający w łóżku? 

    Łzy lśniące w ciemnych oczach, zarumienione policzki i rozchylone usta, wydające z siebie stłumione, zmysłowe jęki, które chłopak tak bardzo starał się powstrzymać. Prapai zapragnął, żeby głośno je wykrzyczał, podczas gdy będzie wił się w jego ramionach. 

    Mężczyzna rozerwał zębami opakowanie prezerwatywy i szybko ją założył. 

    Chwyt! 

    Pewnym ruchem złapał obie ręce, którymi kochanek sam sprawiał sobie przyjemność, i zamiast tego owinął je sobie wokół szyi. Jego duże dłonie uniosły do góry szczupłe uda kochanka. Dzikie, bystre oczy pazernie patrzyły w dół, na ciało, które stało się bezbronne po pieszczeniu siebie, a potem... 

    Wstrząs! 

    – Hmmmmm! Aaaach!

    Młodzieniec w jego ramionach mocno zagryzł wargę, podczas gdy on wbijał swoją męskość w ciepłe wnętrze. Widok niesamowicie zaczerwienionej z pożądania twarzy jeszcze bardziej go nakręcała, ale Prapai nie czuł satysfakcji, bo jego kochanek próbował powstrzymywać swoje spontaniczne reakcje. Szybko przycisnął więc swoje ciepłe wargi do czerwonych, lekko rozchylonych ust i wsunął język do środka. Łapczywie kosztował całą jego słodycz, nie dając mu szansy, by mógł się wycofać. Dźwięki pocałunków dały się słyszeć w całym pokoju, ale nie przyćmiewały odgłosów silnych  pchnięć, gdy Prapai raz za razem głęboko wbijał się w miękkie, otulające go wnętrze.  

    – Nie powstrzymuj swojego głosu. Pozwól mi cię usłyszeć! – wymruczał mężczyzna  blisko ust chłopca, zanim wtulił twarz w bladą szyję. Ssał i lizał wrażliwą skórę, tak jak już wcześniej tego pragnął. Równocześnie coraz szybciej poruszał biodrami, z impetem głęboko wchodząc w doprowadzający go do szaleństwa kanał, który napinał się, zaciskał i otwierał, by go powitać, i pozwalał mu swobodnie poruszać się w narzuconym rytmie. Niemniej jednak chłopak nadal nie poddał się jego prośbie.  

    – Umm. Aach! Aaach!

    Wciąż  uparcie powstrzymywał swój głos, a to... 

    Pchnięcie! Pchnięcie! Pchnięcie!

    – Hmmm! Zwo... Zwolnij. Zwolnij...

    Prapai nie przejmował się jednak jego protestami, chciał wreszcie usłyszeć niekontrolowane jęki. Wnikał z impetem w cudowną słodycz, sprawiając, że kochanek drżał gwałtownie w jego ramionach, rzucając głową po poduszce.  

    Fuck! Jest najseksowniejszą, najpiękniejszą, najbardziej godną pożądania istotą, z jaką kiedykolwiek się pieprzyłem! 

    Prapai myślał z zachwytem o swoim gorącym kochanku, ale to nie było jeszcze najlepszą częścią ich zbliżenia.

    Chwyt!

    – Cholera!

    Nagle leżący na plecach chłopak z całej siły odepchnął szeroką klatkę i korzystając z zaskoczenia Prapaia, płynnym ruchem zmienił pozycję i usiadł na jego biodrach. Mężczyzna leżał teraz na plecach absolutnie zdumiony, ale ten stan nie potrwał zbyt długo, ponieważ chwilę później jego oczy rozbłysły. Młody kochanek płynnie nabił się na sterczącego penisa i zaczął rytmicznie poruszać biodrami. Położył obie dłonie na brzuchu Prapaia, a szczupłe, pozbawione mięśni ciało zaczęło się kołysać.  Mężczyzna w podnieceniu patrzył na płonącą rumieńcem twarz i błyszczące pożądaniem oczy. Ruchy ujeżdżającego go chłopaka były mocne i szybkie, a chwilę później odchylił się do tyłu, opierając dłonie na kolanach kochanka. 

    Niezły widok. 

    A potem... 

    – Aach… Aach! Poczekaj! Ach! 

    Duży facet objął mniejszego w talii i w szybkim rytmie unosił w górę jego biodra, po czym z impetem ściągał go w dół. Czuł, jak jego penis wbija się w otulający go kanał mocno, głęboko, po sam trzon, powodując, że chłopak krzyczał teraz z głębi płuc. Nareszcie! 

    Jednak młodzieniec, który jeszcze przed chwilą kazał mu czekać, teraz przyjął stabilną pozycję, by odwzajemnić się takim samym żarem. Prapai chwycił w dłoń jego dużego, twardego penisa i zaczął posuwać go w tym samym rytmie, w jakim ten dzieciak go ujeżdżał. Następnie otulił ustami sterczący z podniecenia sutek, by po chwili zacząć go ssać.  Podskakujący na nim chłopak zadrżał, jakby poraził go prąd.

    Ten dzieciak jest tak cholernie uwodzicielski, zajebiście seksowny!  

    – Mocno... Mocniej! Mocniej! 

    Prapai zaczął wpychać się jeszcze silniej, podczas gdy pokój wypełniały dźwięki uderzających się o siebie ciał, wymieszane z jękami i głośnym dyszeniem towarzyszącym jego silnym pchnięciom. Pot pokrywał ich ciała, a temperatura rosła. Wdech! 

    Dokładnie w tym momencie młodszy z nich szarpnął się gwałtownie i zacisnął mocno oczy, uwalniając spermę i mocząc nią ich obu. Ten widok jeszcze bardziej podniecił tego, który patrzył. Podczas gdy ciało chłopaka targane było skurczami, szaleńczo się napinając, mężczyzna czuł zaciskające się na jego członku mięśnie, co doprowadzało go do szaleństwa. Szybko przycisnął swoje usta do pięknych, czerwonych warg. Miażdżąc je, wykonał kilka ostatnich mocnych pchnięć, po czym z głośnym krzykiem osiągnął orgazm.    

    – Zamierzasz jeszcze dojść?

    Prapai zdążył już pożegnać się z myślą, że ma przed sobą niedoświadczonego chłopaczka. Czy taki ktoś potrafiłby go zaspokoić? 

    – Zamierzam... Policzmy, ile razy jeszcze dzisiaj dojdę.

    Kto powiedział, że ten dzieciak jest nijaki? Prapai będzie sprzeciwiał się temu twierdzeniu aż do śmierci. Był świadomy, że obraz zarumienionej twarzy z lodowatym uśmiechem i smutnym spojrzeniem pięknych oczu został już odciśnięty w jego sercu i trudno będzie go wymazać. 

    Ten dzieciak jest tak intrygujący... Tak bardzo, że nie można oderwać od niego wzroku! 


***


    Sky poruszył szyją, by pozbyć się bólu, gdy wychodził z budynku. Odwrócił się, by spojrzeć chłodno na luksusowe mieszkanie, do którego przyprowadził go ten mężczyzna. W jego głowie odtworzyła się przeprowadzona wcześniej rozmowa.  

    – Wychodzisz już? 

    – Nie ma powodu, dla którego miałbym tu zostać. 

    – Jesteś taki zimny, a tej nocy byłeś niesamowicie gorący. Mogę dostać twój numer? 

    – To nie jest konieczne. 

    – W takim razie czy mogę przynajmniej poznać twoje imię? 

    – Nie musisz go znać. Niech nasza znajomość zakończy się wraz z dzisiejszą nocą.  

    Młody mężczyzna zacisnął pięści, przymknął powieki i cicho wymruczał: 

    – Sami kretyni. Ty też jesteś palantem.

    Po chwili ponownie otworzył oczy i tym razem wyraźnie widać było w nich smutek, który tak głęboko skrywał. 

    Przyzwyczaj się do tego, Sky. W swoim życiu spotykasz tylko takich palantów. 

    Odganiając te myśli, skierował kroki do miejsca, w którym zaparkowany był samochód jego przyjaciela. To właściciel pojazdu był powodem, dla którego Sky musiał przespać się z tym palantem.



Tłumaczenie: Juli.Ann    

Korekta: paszyma



Opis 👈             👉 Następny



Komentarze

  1. Dziękuję czekałam na tą nowelkę 😘😘😘

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie nie będzie łatwo zdobyć Sky'a, już nie mogę się doczekać następnych rozdziałów ❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie książka niewiele różni się od dramy, skoro MAME była na planie filmowym ❤️

      Usuń
  3. Jestem tu po raz kolejny.....więc poprostu wielkie DZIĘKI. KOCHAM WAS <3

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty