SE [Tom 1] – Rozdział 6.5
<100>
– Nigdy nikogo nie kochałeś,
Sangwoo?
– Jeśli o takim pojęciu
mówisz... Moją pierwszą miłość przeżyłem, mając sześć lat*, a jej obiektem nie
była osoba.
Jaeyoung parsknął, gdy
tylko to usłyszał. Tak właściwie to Sangwoo pozwolił sobie na żart, bo w
gruncie rzeczy wcale nie wierzył w miłość. Emocje i uczucia przedstawiane w
mediach były mu całkowicie obce. Co więcej, uważał miłość za iluzję, którą
irracjonalni ludzie mylili z pożądaniem seksualnym. Jego zdaniem było to kłamstwo,
które rząd rozpowszechnił, aby dla zapewnienia prokreacji utrzymać system
małżeństw. Sangwoo nigdy nie czuł czegokolwiek, co w najmniejszym stopniu
przypominałoby romantyczne zawirowania.
(* W nowelce nie napisano,
co było „pierwszą miłością” Sangwoo, dlatego w tym miejscu wrzucam Wam odpowiedni
rysunek z manhwy.)
– Czas minął. Zacznę. – Po sprawdzeniu godziny na zegarku Sangwoo przyjął odpowiednią postawę. – Pianyi. Pianyi. Shuiguo hen pianyi.*
(*便宜。便宜。水果很便宜。– Piányí. Piányí. Shuǐguǒ hěn piányí = Tanio. Tanio. Owoce są tanie).
(Dla wyjaśnienia: standardowy język chiński posiada cztery podstawowe tony:
1. Ton pierwszy (równy) – wymawiany wysoko, równo, przypomina śpiew.
2. Ton drugi (wznoszący) – przypomina zadawanie pytania (np. Co?).
3. Ton trzeci (falujący) – głos opada, by za chwilę wspiąć się w górę.
4. Ton czwarty (opadający) – głos opada krótko jak rozkaz.
mā (妈) mama
má (麻) konopie
mǎ (马) koń
mà (骂) przeklinać).
(*好心情 – Hǎo xīnqíng = Dobry nastrój).
– To nie tak. Wypowiedz to poprawnie.
– A co ja przed chwilą powiedziałem?
– Że masz dobry nastrój.
Sangwoo kichnął. Swędział
go nos. Wokół niego latały muchy. Nie, czy to był motyl?
Return 0;
Pogoda pod koniec marca
przez jakiś czas była piękna, ale obecnie na dworze było naprawdę zimno. Ocieplana
kurtka doskonale spełniała swoje zadanie. Sangwoo nie czuł chłodu na ciele, ale
gdy jechał na rowerze w kierunku uczelni, wiatr chłostał jego twarz. Gdy dotarł
na Wydział Humanistyczny, miał zaczerwienione od zimna policzki.
Jeszcze raz sprawdził
scenariusz, by się upewnić, czy istotnie zapamiętał wszystkie kwestie z dialogu
– zarówno swoje, jak i Jaeyounga (nie było żadnej gwarancji, że projektant się
zjawi). Po potwierdzeniu, że jego pamięć ma się świetnie, wyjął z plecaka
kostium i perukę, po czym skierował się do toalety. Na drzwiach po prawej
stronie wisiała – jak zawsze – tabliczka z informacją, że kabina jest zepsuta,
więc wszedł do lewej. Po czterech minutach opuścił ją w przebraniu. Miał jeszcze
mnóstwo czasu na ćwiczenia. Wszedł przez tylne drzwi do sali wykładowej i ujrzał
Jaeyounga ubranego w błyszczący, żółty strój. Senior wpatrywał się w swój
telefon. Jego włosy wystawały spod gumki peruki, ponieważ nie założył jej zbyt
porządnie.
Co za nieprzewidywalna
osoba.
Sangwoo nie wiedział, jak
projektant się dziś zachowa. Wczorajsza i dzisiejsza wersja Jaeyounga różniły
się jak dzień i noc. Zupełnie jakby obudził się on z zupełnie inną osobowością.
Ten facet był jednym wielkim fatalnym błędem!
Sangwoo musiał przyznać,
że jakimś dziwnym sposobem zdołał się już do niego przyzwyczaić.
Bandyta, sadysta, śmieć...
Junior miał wrażenie, że
wokół niego zapanował jakiś nieopisany chaos i to tylko dlatego, że wcale go
już nie nienawidził.
Jaeyoung uniósł głowę i chłopak
ujrzał jego rozbawioną twarz. Na dodatek sunbae wskazał palcem Sangwoo, śmiejąc
się głośno, jakby oglądał najzabawniejszy spektakl na świecie.
– Dlaczego przyszedłeś
tak wcześnie?
– Jestem asystentem pani
profesor.
– Ach tak.
Prawdę powiedziawszy,
Sangwoo nigdy nie widział go w roli asystenta wykładowcy. Co za bzdury. Akurat
dzisiaj mu się o tym przypomniało. Sangwoo kopnął wyciągnięte nogi Jaeyounga i zajął
miejsce obok. Przyłożywszy dłoń do skroni, sprawdzał swój tekst, podczas gdy Jaeyoung
podniósł komórkę i zrobił zdjęcie jego twarzy. Na obliczu Sangwoo ukazała się
irytacja.
– Proszę, nie.
– Powinieneś nosić to
każdego dnia. Naprawdę do ciebie pasuje.
Jaeyoung uśmiechnął się, po
czym sprawdził kilka zdjęć, które przed chwilą zrobił. Następnie ponownie
włączył aparat.
– Sangwoo.
– Tak?
– Chcesz zrobić sobie ze
mną selfie?
– NIE!
Ignorując jego odpowiedź,
Jaeyoung po prostu przysunął swoje krzesło bliżej i usiadł tuż przy Sangwoo.
Ekran pokazywał ich dwóch w głupio wyglądających, łysych perukach. Sangwoo
pozostał nieruchomy, ponieważ pomyślał, że dla świętego spokoju byłoby dobrze się
poddać.
– Uśmiechnij się, stary.
Nie oznaczało to jednak,
że junior miał ochotę stroić radosne miny, gdy nie był szczęśliwy. Jaeyoung
zrobił trzy zdjęcia z rzędu, ale wyraz jego twarzy zmieniał się za każdym
razem. Na pierwszym zdjęciu się uśmiechnął, na drugim wystawił język, a na
trzecim… Sangwoo nie wiedział, jak on to zrobił, ale na trzecim tak zniekształcił
mięśnie twarzy, że wyglądał ohydnie.
– Na tym wyglądasz
najlepiej – ocenił Jaeyoung, podsuwając mu pod nos komórkę.
Hmmm… Junior nie
oponował, aczkolwiek był zdania, że na wszystkich wyglądał dokładnie tak samo.
Dziwne.
Przez resztę czasu powtarzali
swoje kwestie z dialogu. Jaeyoung uważnie słuchał wymowy Sangwoo i jeśli była
jakaś część, którą należało poprawić (czyli niemal każdą), kazał mu ją
wielokrotnie ćwiczyć.
Wchodzący do sali
wykładowej studenci, których Sangwoo nawet nie znał, wytykali Jaeyounga palcami
i komentowali ich przebrania. Każdy z nich głośno się przy tym śmiał, a
niektórzy podchodzili, by porozmawiać. Profesor, która przybyła nieco
wcześniej, nie stanowiła wyjątku. Śmiała się tak mocno, że zabrakło jej tchu.
Nawet podczas zajęć, gdy tylko zdarzyło jej się rzucić okiem w ich kierunku, widać
było, że musi tłumić śmiech.
Wykład dobiegł końca po
40 minutach. Następnie trzy zespoły zaprezentowały swoje skecze. Pierwszy z
nich odegrał chińską parę podróżującą do Paryża. Studenci użyli głównie zwrotów
„Co to jest?” lub „To wieża Eiffla”. Druga sztuka opowiadała o studentach
Uniwersytetu Hanguk, którzy oprowadzali po kampusie swojego chińskiego
przyjaciela (zupełnie jakby podsłuchali pomysł Sangwoo).
Po zakończeniu tego
występu przyszła kolej na nich.
– Następni. Jang Jaeyoung
i Choo Sangwoo, zaprezentujcie nam wasz skecz.
Jaeyoung wstał,
przeciągnął się i uśmiechnął do Sangwoo. Na jego twarzy malowała się niezachwiana
pewność siebie. Sunbae wyglądał na zrelaksowanego, jakby wybierał się na
piknik. Najwidoczniej pomyślał o wszystkim, bo wyjął z torby rekwizyty takie
jak winogrona, telefon i pałeczkę. Sangwoo poszedł za nim z pustymi rękami. Gdy
dotarli na scenę, studenci nie pożałowali im oklasków, natomiast profesor włączyła
kamerę.
Po krótkim przygotowaniu Sangwoo
wypowiedział swoją pierwszą kwestię dotyczącą promocji tanich owoców, a Jaeyoung,
który wcześniej ukrywał się za filarem, podszedł do sprzedawcy, prezentując
arogancką postawę. Wachlował się papierowym wachlarzem, a następnie bawił się leżącymi
na biurku winogronami, dopytując o ich cenę.
Sangwoo nawiązał z nim
kontakt wzrokowy. Oczy sunbae mówiły mu, że wszystko pójdzie dobrze i że przedstawią
coś naprawdę zabawnego. Ekscytacja, którą junior w tej chwili poczuł, była
czymś zupełnie mu nieznanym. Jaeyoung przygotował się do tego o wiele lepiej,
niż Sangwoo przypuszczał. Rekwizyty to jedno, ale nie zapomniał też o dźwięku
wybierania numeru i zakończenia rozmowy, które odtworzył podczas ich występu. Kiedy
zamienili się rolami, Sangwoo przebrał się za podestem wykładowcy podczas
krótkiego monologu Jaeyounga, który zaprezentował swoje umiejętności aktorskie
jako członek grupy teatralnej. I nawet jeśli niektóre kwestie odbiegały nieco
od scenariusza, ich znaczenie zbytnio się nie zmieniło.
Reakcja obecnych była entuzjastyczna.
Kamera i pięć aparatów telefonicznych zarejestrowało ich występ, a na końcu aktorzy
zostali niemal ogłuszeni dźwiękiem migawek. Profesor aż upuściła długopis, ponieważ
tak szaleńczo się śmiała. Sangwoo również otrzymał oklaski i wiwaty, mimo że wypowiedział
tylko te kwestie, których nauczył się na pamięć. Był zmuszony przyznać, że to Jang
Jaeyoung – zgodnie ze swoim wcześniejszym zapewnieniem – „przeprowadził” ich
przez ten skecz.
Po przedstawieniu Sangwoo
uścisnął wyciągniętą dłoń Jaeyounga. W tym momencie całkowicie zapomniał o
wszystkich negatywnych uczuciach, które miał wcześniej. Zamiast tego poczuł koleżeństwo.
– Było fajnie, wy dwaj.
Najlepszy skecz, jaki widziałam w ciągu tych 10 lat. – Profesor, która
wcześniej zakończyła zajęcia, podeszła do nich z uniesionymi kciukami.
– Sangwoo, ty też. Musisz
jeszcze dużo popracować nad wymową, ale udało ci się doskonale zapamiętać
wszystkie te kwestie. To niesamowite – powiedziała, patrząc na Sangwoo.
– Dziękuję.
– Co myślisz o zostaniu moim
asystentem?
– Co?
– Zazwyczaj nie musiałbyś
nic robić. Potrzebowałabym tylko, byś przyszedł wcześniej i skopiował konspekty
w podanych przeze mnie terminach. Miałbyś trochę więcej do roboty podczas egzaminów
i ocen końcowych. Jeśli się zgodzisz, dostaniesz dodatkowe punkty na koniec
semestru, a nawet poczęstuję cię posiłkiem.
Dopiero wtedy Sangwoo
zrozumiał, o czym mówiła. Jego wzrok powędrował w kierunku Jaeyounga. Sunbae patrzył
na kobietę ze spokojnym wyrazem twarzy.
– Jaeyoung polecił cię
jako swojego zastępcę.
No tak. Okres karencji
bez powodowania szkód trwał tylko dwa tygodnie. Sangwoo wiedział, że Jaeyoung
opuści wszystkie zajęcia (oprócz tych, które musiał powtórzyć) przed rozpoczęciem
trzeciego tygodnia, i cały czas na ten dzień czekał. Zostały już tylko dwa dni
do końca dwutygodniowego okresu.
– Dobrze. Zrobię to.
Kiedy Sangwoo skinął
głową, profesor kazała mu dać z siebie wszystko, a następnie zwróciła się do
Jaeyounga:
– Dobra robota, Jaeyoung.
Dziękuję za pomoc twojemu hoobae.
– Nie trzeba, pani profesor.
Przepraszam, że opuszczam zajęcia w taki sposób, szczególnie kiedy zgodziłem
się zostać pani asystentem.
– O czym ty mówisz?
Otrzymanie tak doskonałej okazji do zagranicznych studiów jest wydarzeniem
godnym świętowania. Mogę ci już z góry pogratulować przyjęcia?
– Złożyłem jeszcze raz
podanie, ale nie ma gwarancji, że zostanę ponownie przyjęty.
– To niemożliwe, żeby
odrzucono kogoś tak utalentowanego. Na pewno się dostaniesz.
Sangwoo skończył pakować
swoją torbę, ale nie wyszedł z sali, ponieważ – co było zupełnie do niego
niepodobne – z roztargnieniem przysłuchiwał się ich rozmowie. Kiedy profesor
zapytała Jaeyounga, co zamierza dalej robić, ten odpowiedział, że myśli o
zrobieniu sobie przerwy i przygotowaniach do studiów za granicą. Następnie
spędzili kilka minut, rozmawiając o lokalizacji uczelni, na której Jaeyoung
zamierzał studiować.
– Zazdroszczę ci.
Przypomina mi się czas, kiedy ja również studiowałam za granicą.
– Proszę mnie odwiedzić.
– Jesteś zabawny. Nawet
nie zostałeś jeszcze przyjęty.
– Ależ pani profesor!
Przed chwilą mówiła pani, że na pewno się dostanę. Wierzę, że wszystko dobrze się
ułoży.
Atmosfera była świetna,
ale Sangwoo się nie śmiał. Czuł, jak z jakiegoś nieznanego powodu jego serce
pokryło się grubą warstwą smutku.
(Ridibooks, wydawca tej
powieści i odpowiadającej jej manhwy, założył dla Jaeyounga konta w mediach
społecznościowych (@jaeyoung_j_ na IG i Twitterze). W poście z 24 grudnia 2020
r. na obu platformach zamieszczone są ich selfie w chińskich kostiumach).
Tłumaczenie: Juli.Ann
Korekta: Baka / paszyma
💛💚💙💜❤️ oj sangwoo tyle emocji przeżywa! Już wie że go nie nienawidzi, wie że będzie mu brakowało tego jaeyounga... budzi się sangwoo do życia😍 teraz się bardzie martwił że zostanie sam ze swoją rutyną... Dobry ten nasz lisek jaeyung 😏
OdpowiedzUsuńOsiągnął to czego chciał, a nawet więcej.
Usuń❤️😘 Rzeczywiście jest cudowna. Dzisiaj będzie jeszcze jeden rozdział i dwa w niedzielę 🥹
OdpowiedzUsuń