SE [Tom 1] – Rozdział 7.2

 



Blue

 

    POV Jang Jaeyoung

     Jaeyoung wyraźnie ostrzegł Sangwoo, by nigdy więcej się przed nim nie pojawiał, ale on całkowicie to zignorował. Na początku sunbae był tak wściekły, iż miał wrażenie, że za chwilę eksploduje mu głowa. Jak, do cholery, miał o nim zapomnieć?! Po kilku minutach opierania się o ścianę restauracji udało mu się nieco uspokoić. Kiedy się nad tym zastanowił, pomyślał, że hoobae z pewnością nie był nawet świadomy tego, że zjawił się w miejscu pracy Jaeyounga. Sangwoo był przecież kimś, kto usuwał niepotrzebne dane, więc pewnie zdążył już o tym fakcie zapomnieć.

    Niezależnie od tego, kto na nich patrzył, musiał odnieść wrażenie, że Sangwoo i Jihye wyglądają jak młodzi studenci, którzy przyszli tam na randkę. Zapewne następnym razem będą trzymać się za ręce. A nieco później prawdopodobnie pojawi się między nimi intymność. Zapewne po upływie kilku lat roześlą zaproszenia na ślub. A potem powitają na świecie swoje dziecko.

    Nawet jeśli nie miał ich teraz przed oczami, wciąż mógł sobie wyobrazić te sceny, zupełnie jakby klatka po klatce oglądał jakąś romantyczną dramę. Jaeyoung pomyślał z ulgą, że udało mu się nie zrobić z siebie głupca. Po prostu unikał ich stolika, po czym poprosił menadżera o krótką przerwę i wyszedł na zewnątrz, żeby zapalić. Stojąc pod ścianą, odebrał rozmowę od przyjaciela, ale nie był w stanie przetworzyć tego, co on mówił. Wypalił dużo papierosów. I właśnie wtedy odkrył, że Sangwoo wyszedł za nim. Informatyk miał ponury wyraz twarzy i sprawiał wrażenie kogoś, kto szuka zwady.

    – Jaeyoung sunbae.

    Projektant powoli odwrócił głowę.

    – Powiedz temu komuś, że jesteś zajęty, i się rozłącz. Mam ci coś ważnego do powiedzenia. – Sangwoo wypowiedział te słowa z granitową wręcz pewnością siebie, zupełnie jakby oczekiwał, że usłyszy od sunbae: „Tak! Oczywiście!”

    Widząc jego determinację, Jaeyoung powiedział przyjacielowi, że do niego oddzwoni, i zakończył połączenie. Nie miał najmniejszego pojęcia, co Choo Sangwoo chciał mu powiedzieć. Czyżby próbował wymusić na nim jakąś rekompensatę za odniesione szkody psychiczne? Prawdopodobnie byłby do czegoś takiego zdolny...

    – Dlaczego?

    – Przyszedłem z tobą porozmawiać, hyung.

    – Co?

    Hyung?

    Jaeyoung był niemal pewien, że źle go usłyszał. Przecież jeszcze niedawno słowa, które Sangwoo kierował pod jego adresem, brzmiały: „Mam tylko noonę”, „W naszej rodzinie nie ma drani” czy „Przestań powiększać mi rodzinę, tytułując się moim hyungiem”.

    Teraz natomiast z ust programisty spokojnie popłynęło:

    – Stwórzmy razem grę. Potrzebuję wykwalifikowanego projektanta.

    I znów to samo. Ten sam ton. Zupełnie jakby oczekiwał, że Jaeyoung zakasa rękawy i natychmiast odpowie „Ok, dobrze!” czy coś w stylu „Postarajmy się dać z siebie wszystko!”.

    Jaeyoung był oszołomiony. Sądząc po jego spojrzeniu, informatyk wydawał się nawet nie dopuszczać do siebie myśli, że mógłby zostać odrzucony. Choo Sangwoo sprawiał wrażenie kogoś, kto nie wiedział, co się dzieje z dwiema osobami, które się pokłóciły. Nie miał zielonego pojęcia, jak trudno jest uspokoić emocje związane z poczuciem krzywdy. Zasypać przepaść.

    – Sprawię, że będziesz miał fundusze na studia za granicą. To także okazja, by wzbogacić twoje portfolio. Będę wspierać każdą koncepcję i projekt, który zechcesz wypróbować, więc po prostu zostaw to mnie. Jestem przekonany, że sobie poradzę.

    To brzmi tak, jakby był sprzedawcą koców elektrycznych!

    Frustracja Jang Jaeyounga rosła.

    – Poczekaj. – Mężczyzna podniósł rękę, by go powstrzymać. Istniało coś, co w tej chwili było dla niego o wiele ważniejsze. Zacisnął więc pięści i wpatrywał się w juniora prezentującego niezłomną pewność siebie.

    – Co powiedziałeś wcześniej?

    – Że potrzebuję wykwalifikowanego projektanta.

    – Jak mnie nazwałeś?

    – Sunbae.

    – Nie, powiedziałeś „hyung”. A może się przesłyszałem?

    Sangwoo zacisnął usta. Czarny daszek bejsbolówki rzucał cień na jego oczy, częściowo zakrywając również twarz.

    – To było przejęzyczenie.

    – …

    Zapadła cisza. Jaeyoung nie potrafił tego ogarnąć. Osobnik, który dotąd uparcie nazywał go sunbae, teraz zupełnie nieoczekiwanie mianował go hyungiem. Facet, który z obrzydzeniem na twarzy od niego uciekł, namawiał go teraz do wspólnej pracy?

    – Nie mogę tak mówić? Wszyscy cię tak nazywają. – Sangwoo spojrzał na niego wyzywająco, ponownie podnosząc głowę. Jaeyoung rzucił papierosa na ziemię i zdeptał go butem, udając, że nic mu nie jest, ale jego dłonie były mokre od potu, a serce szaleńczo tłukło się w piersi.

    – Nie. Nie. Nie możesz.

    Moje serce tego nie wytrzyma, ty draniu.

    – Rozumiem.

    Znów zapadła niezręczna cisza. Sangwoo najwyraźniej się dąsał, wpatrując się w ścianę. Nie do wiary! Nawet w takiej sytuacji wydawał mu się szalenie uroczy! To jakieś nienormalne! Jaeyoung utkwił wzrok w ziemi i ponownie zastanowił się, dlaczego Sangwoo postanowił go znaleźć.

    Chyba mnie potrzebuje…

    Wyobrażał sobie, że Choo Sangwoo jest jak nauczyciel. Albo jeszcze lepiej: jak komputer z wysoce wydajnym systemem przetwarzania danych. Używając tej analogii, informatyk mógł z łatwością wykasować zbędne dane – takie jak ohydna kłótnia – i współpracować z nim w celu pomyślnego uruchomienia zaplanowanej gry. Na tym poziomie można więc śmiało twierdzić, że Sangwoo nie żywi urazy. Jednak będący tylko człowiekiem Jaeyoung nie miał pewności, czy potrafi odsunąć na bok uczucia i stworzyć grę z Choo Sangwoo.

    Jego duma została dotkliwie zraniona. Na dodatek – używając przenośni – projektant czuł się tak, jakby jego trawione infekcją ciało zaczęło kipieć od robaków. W tej chwili nie miał znaczenia nawet fakt, że Sangwoo użył intymniejszego sposobu, by się do niego zwrócić. Nie liczyło się również, że zachowywał się tak, jakby nie miał żadnego udziału w tym, że po kłótni sunbae go unikał.

    Jaeyoung i tak już czuł się jak powalony niemal śmiertelnym ciosem. Z trudem udało mu się nie przekroczyć granicy. W ciągu minionych dwóch tygodni trzymał w ryzach swoje emocje i brudne pragnienia wyzwalające w nim poczucie winy. Nie chciał tego przedłużać, dlatego zdecydowany był odrzucić ofertę Sangwoo, ale...

    – Jesteś pewien, że uda ci się ukończyć programowanie gry w tym semestrze? – Jaeyoung niespodziewanie usłyszał swój głos.

    To był pierwszy raz, kiedy Choo Sangwoo poprosił go o przysługę. I być może to właśnie z tego powodu Jaeyoung nie potrafił mu tak od razu odmówić. Nie do wiary! Czyżby już zapomniał o tym, że za każdym razem był upokarzany przez Sangwoo? Co to za żałosny powód? Mięknie tylko dlatego, że ten dzieciak wykonał gest w jego kierunku? Czyżby Jaeyoung na serio rozważał możliwość wyrażenia zgody na wspólne stworzenie gry? Oszalał czy co?!

    Projektant nie rozumiał samego siebie. Z drugiej jednak strony to było niezwykłe, a nawet wzruszające, że robot, który wiedział tylko, jak wymierzyć komuś policzek, pewnego dnia przyszedł z nim porozmawiać. Po chwili zastanowienia Jaeyoung był przekonany, że on sam zasługuje na nominację do kolejnej Pokojowej Nagrody Nobla.

    – Wiem, że planujesz studiować za granicą. Daj mi tylko cztery miesiące, włączając wakacje. Ukończę pracę nad grą bez względu na wszystko.

    – Jest na to zbyt mało czasu. Przecież równocześnie musisz studiować.

    – Poświęcę się kodowaniu i będę aktywnie korzystał z silników gier. I tak mam tylko kilka zajęć.

    Skąd wzięła się ta bezpośrednia siła napędowa i bezwstyd? Sangwoo nie wydawał się mieć żadnych zmartwień. Mówił w taki sposób, jakby był zdeterminowany, by spróbować niemożliwego. Jednocześnie, biorąc wszystko pod uwagę, zadanie nie było łatwe, ale wydawało się, że Jaeyoung zdążył nabrać się już na tę nietaktowną propozycję.

    Myślał o swoim obowiązku jako sunbae, poczuciu winy, chęci rozbudowania swojego portfolio… To wszystko były wyłącznie wymówki, ale najwidoczniej potrzebował ich, żeby mieć powód, by nadal oglądać tego idiotę Choo Sangwoo.

    – Okej. Niech będzie.

    Gdy tylko wypowiedział te słowa, natychmiast ich pożałował. Zrobił coś naprawdę lekkomyślnego.

    Sangwoo skinął głową, zupełnie jakby na to właśnie czekał. Jaeyoung nie był w stanie wyraźnie tego dostrzec, ale wyglądało na to, że hoobae nawet lekko się uśmiechnął.

    – Będę z tobą w kontakcie, hyung.

    Jego pewny siebie wyraz twarzy i ton głosu sprawiły, że wyglądał w tej chwili jak bohater filmu.

    Stojąc nieruchomo jak posąg, Jaeyoung gapił się na oddalające się plecy programisty. Wciąż czuł gęsią skórkę na ramionach. Jeszcze chwilę temu… Naprawdę trudno było w to uwierzyć, ale miał cholerne szczęście, że było ciemno. Przerażała go nawet sama myśl o tym, jak informatyk zareagowałby w biały dzień na widok jednoznacznego wybrzuszenia pod jego fartuchem. Nawet sztuczna inteligencja o imieniu Sangwoo zrozumiałaby, co to oznacza.

    Najwidoczniej gdy usłyszałem, jak Choo Sangwoo nazywa mnie hyungiem, przepalił się we mnie jakiś bezpiecznik.

    Przed oczami Jang Jaeyounga świat stał się niebieski.

    Zaczynam wariować. Kurwa!

    Młody człowiek czuł się tak, jakby podczas pracy nad projektem jego komputer nagle się zawiesił, wyświetlając przerażający niebieski ekran śmierci.

 

Jang Jaeyoung – złamany.

 

 

KONIEC.

~ Kontynuacja w tomie 2 ~


Tłumaczenie: Juli.Ann

Korekta: Baka / paszyma

    


Poprzedni 👈           

 

Komentarze

  1. Dziękuję za tom 1 i czekam z niecierpliwością na tom 2. Pozdrawiam serdecznie. Joasica

    OdpowiedzUsuń
  2. I pięknie. Zaczynają się mam chłopcy rozkręcać 🤩

    OdpowiedzUsuń
  3. ❤️💛💙💚💜 jaeyoung.. jest taki bezbronny jeśli chodzi i sangwoo... Tylko nie wie że jeszcze nie jego ale jego,🐰sangwoo zatracił trochę swoich komputerowych cech... I nie jest takim niewinnym 🐰, i mogliby porozmawiać o swoich niespodziewanych wybrzuszeniach😏

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mhm, energicznie na siebie lecą. Bezdotykowo 🤪 Teraz przyjdzie się nam przekonać czy (i w jakim tempie) ten jego 🐰 zaakceptuje, że podmiotem jego pragnień jest… facet. I to nie byle jaki…
      Tomów nam nie poskąpiono…

      Usuń
    2. Przyjemność rozłożona w czasie trwa dłużej ale niecierpliwość czytelnika co dalej ... Zwłaszcza że to będzie epickie 🦊 i 🐰próbują się dogadać w swoich uczuciach i pragnieniach 💜💚💙💛❤️

      Usuń
  4. Kurczę po pierwszym tomie chyba sobie zrobię rewatch ekranizacji a tego nigdy nie robię ☺️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat Semantic Error oglądałam już kilka razy. Jedna z moich ulubionych BL-ek. 🥰😍🥰😍🥰😍🥰

      Usuń
  5. Genialne!!! Pierwszy raz czytam najpierw novelkę - ekranizacji jeszcze nie widziałam. Szalenie mi się podoba to co czytam. Po prostu oderwać się nie mogę. Raz jeszcze dziękuję całej EKIPIE za tłumaczenie <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 💜
      Drama należy do jednej z moich najulubieńszych i to pomimo, że Sangwoo za mało nienormatywny im wyszedł…🤣 Tutaj jest absolutnym unikatem.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty