SE [Tom 3] – Rozdział 16.8


 

<1001>

 

    Alkohol zadziałał jak środek uspokajający, łagodząc rozedrgane emocje Sangwoo. Informatyk poczuł się nieco zrelaksowany, obróciwszy więc barowy stołek, rozejrzał się dookoła. Wielcy, szczupli, ekstrawaganccy, prości, starzy, młodzi. W knajpie znajdowała się mieszanina klientów. Wzrok Sangwoo skupił się na młodych mężczyznach. Dość bezczelnie ich obserwował, ale żaden z nich nie przypadł mu do gustu. Nie podobało mu się, jeśli ktoś miał zbyt rozlazłą sylwetkę, był zbyt chudy, miał tłuste, brzydkie ręce, nie posiadał przyjemnego dla ucha głosu, brzydko się wyrażał, nieładnie się uśmiechał, wyglądał zbyt sztywno, głupio lub podstępnie. W obecnych w barze męskich okazach Sangwoo znajdował jedynie wady.

    Pomyśl o pierwszym wrażeniu odnośnie Jaeyounga. Przecież też nie było pozytywne.

    No właśnie. Na początku uważał go za nieodpowiedzialnego łobuza, który spóźnił się calusieńkie 40 minut i nie poczuwał się do winy. Ale nawet wtedy wygląd Jaeyounga nie zapadł mu w pamięć, mimo że uważnie mu się przyglądał. Sangwoo poczuł ból. Do oczu napłynęły mu łzy, aczkolwiek całkiem możliwe, że stało się tak wskutek wypicia nadmiernej ilości alkoholu. Zaburzenia kontroli gniewu, huśtawka nastrojów, niestabilność emocjonalna. Po spotkaniu z projektantem Sangwoo zauważył u siebie kilka dziwnych objawów.

    Gdy zamówił kolejnego drinka, z lewej strony dobiegł go czyjś głos.

    To ten sam facet.

    Obróciwszy głowę, student nawiązał kontakt wzrokowy z mężczyzną siedzącym dwa krzesła dalej.

    Jesteś człowiekiem bez kręgosłupa – pomyślał sobie i czekał.

    Gdy tylko barman postawił przed nim szklankę, chłopak wypił kilka łyków gorzkiego alkoholu. Niemal natychmiast pojawiły się objawy silnego upojenia. Zamrugał. Poczuł się nieco lepiej, gdy położył głowę na ladzie. Ile czasu minęło, odkąd jego nogi zwisały w tak leniwej pozycji? Ktoś postawił szklankę z drinkiem tuż obok niego. Był to przezroczysty alkohol z oliwkami.

    – Nie mogę uwierzyć, że spotykam tu kogoś o podobnym guście. Miło cię poznać. – Mężczyzna, który początkowo był dość daleko, nagle znalazł się tuż obok Sangwoo.

    – Piję to wcale nie dlatego, że lubię. Po prostu wszystko inne nie jest dobre – odpowiedział leniwie Sangwoo.

    – Nie mam na myśli twoich preferencji alkoholowych.

    – Nie wiem, o czym mówisz.

    Mężczyzna pochylił się i szepnął mu do ucha:

    – Szukasz faceta.

    Sangwoo zmarszczył brwi i zapytał:

    – Skąd możesz to wiedzieć?

    – Patrzyłeś wyłącznie na mężczyzn.

    – Nie wtykaj nosa w cudze sprawy. To nie ma z tobą nic wspólnego.

    – Dlaczego nie? Przecież też jestem mężczyzną.

    – Tak, racja.

    Niespodziewanie wytknięto mu logiczny błąd, więc Sangwoo ponownie przyjrzał się swojemu sąsiadowi. Jasno ufarbowane włosy były krótkie i swobodnie ułożone. Jego oczy wyglądały na podpuchnięte i wyraźnie malowały się w nich brudne myśli. Dał mu dodatkowe punkty za to, że był wysoki, nosił okrągłe kolczyki w uszach, a na szyi miał tatuaż. Jednak nadal nie wyglądał jak Jaeyoung.

    – Nie lubię cię. Nie odzywaj się do mnie. – Informatyk potrząsnął głową i ponownie opadł nią na blat. Obok siebie usłyszał parsknięcie. Mężczyzna siedział nieruchomo przez chwilę, a gdy barman odwrócił się daleko w lewo, przyciągnął swoje krzesło i przylgnął do Sangwoo.

    – Hej, jesteś atrakcyjny.

    – Nie wypowiadaj z taką swobodą tego typu słów.

    – Ile masz lat? 23? 24? – Ten facet był kimś, kto nie rozumiał podstaw komunikacji.

    Sangwoo zdecydował się go zignorować, ale kątem oka niespodziewanie ujrzał dłoń zbliżającą się do jego twarzy.

    – Nie dotykaj mnie. Ostrzegam.

    Irytujący mężczyzna nie posłuchał. Sangwoo nie był w nastroju do tolerowania podobnie nachalnego zachowania. Usiadł prosto, po czym chwycił nadgarstek mężczyzny i jeszcze zanim palce natręta dotknęły jego policzka, błyskawicznie wykręcił do tyłu jego rękę. Mężczyzna próbował go odepchnąć, ale informatyk mocniej zgiął jego nadgarstek, sprawiając, że facet przestał stawiać opór.

    – Mówiłem ci, żebyś tego nie robił.

    – Au, au, au! Poczekaj chwilę!

    – Zgłoszę cię za molestowanie seksualne.

    – Przepraszam. Pomyliłem się. Przestań!

    Puściwszy jego nadgarstek, student usłyszał, jak mężczyzna zaczyna wypluwać przekleństwa. Sangwoo włączył swój telefon, aby przygotować się na nagły wypadek. Jego oczy rozwarły się w szoku, gdy na ekranie ujrzał godzinę 21:41. Kiedy ten czas minął? Pił tak dużo, że nawet nie zdawał sobie sprawy, że minęła ustalona wcześniej godzina 21:00. Kiedy blokada komórki została zwolniona, pojawiły się powiadomienia o 36 nieodebranych połączeniach oraz sześciu nowych SMS-ach. Spanikowany Sangwoo otworzył aplikację wiadomości.

 

Jaeyoung SB ♨️: Śpisz już? Jesteś chory?

20:42

 

Jaeyoung SB ♨️: Jestem pod twoim domem. Proszę, otwórz drzwi.

20:44

 

Jaeyoung SB ♨️: Dlaczego jesteś w Yeonseok-dong?

21:02

 

Jaeyoung SB ♨️: Odrzuciłeś moje rozmowy…

21:03

 

Jaeyoung SB ♨️: Sangwoo!

21:06

 

Jaeyoung SB ♨️: Gdzie jesteś?

21:30

 

    Przecież w głębi serca hoobae wcale nie chciał go martwić. Sangwoo z kilku powodów nie zwrócił uwagi na mijający czas. Był zbyt odprężony po wypiciu niemałej ilości alkoholu, w barze – na żadnej ze ścian – nie wisiał zegar, a na domiar złego bateria jego telefonu była niemal na wyczerpaniu. Prawdą był również fakt, że nie chciał się tym zbyt przejmować. Naprawdę choć na chwilę zapragnął zapomnieć o Jaeyoungu, który był jak cierń w jego stopie.

    Informatyk pustym wzrokiem wpatrywał się w wyświetlacz, telefon nieoczekiwanie zadzwonił. Oddech Sangwoo błyskawicznie przyspieszył i chłopak poczuł się tak, jakby tonął. Gdy tylko nacisnął przycisk, by odebrać, i przyłożył urządzenie do ucha, usłyszał głębokie westchnienie, po którym rozległ się szorstki głos:

    – Co ty wyprawiasz?

    Sangwoo nie mógł znaleźć odpowiedzi.

    – Co kombinujesz? – Głos, za którym tęsknił przez całe cztery dni, ewidentnie go zganił i zdezorientował. Nie trzeba było długo czekać, by tęsknota zamieniła się w urazę. Sangwoo zmrużył oczy i otworzył usta:

    – Jesteś zły, że zrobiłem coś takiego?

    – Dlaczego tam poszedłeś?

    – Zniknąłeś z powierzchni ziemi. Nie odbierałeś moich rozmów. Nie raczyłeś odpisać na SMS-y.

    – Więc zamierzasz spotkać się z kimś innym, mając na sobie ubrania, które ja ci kupiłem? – rzucił zaciekle projektant, kipiąc ze złości.

    – …

    Sangwoo nie odpowiedział. Jeśli by zaprzeczył, byłoby to przecież kłamstwem. Był nieźle zamroczony alkoholem i gdyby spodobał mu się mężczyzna, który go zaczepił, to kto wie, czy nie poprosiłby o jego numer.

     – Nie zamierzasz odpowiedzieć?

    – Jestem tutaj, by się rozerwać. Nie wydawałeś się już być mną zainteresowany, hyung. – Po wyrecytowaniu słów, które wcześniej wykuł na pamięć, usłyszał kolejny ciężki oddech sunbae.

     – Ech…

    Cisza, która nastąpiła, była zimna i ciężka jak żelazo…

    – Zbyt dobrze cię traktowałem, co?

    – …

    – Masz mnie, kurwa, za jakiegoś idiotę.

    – Nie przeklinaj.

    – Powiedz mi, gdzie jesteś. Spotkaj się ze mną i porozmawiaj.

    To był głos, który tak bardzo chciał usłyszeć przez kilka ostatnich dni, ale im dłużej trwało połączenie, tym bardziej czuł się sfrustrowany. Nigdy wcześniej nie miał sprzecznych uczuć. Pragnął zobaczyć Jaeyounga i równocześnie nie chciał go teraz widzieć. Coś wyraźnie było nie tak. Włączając go do swojego codziennego życia, Sangwoo chciał osiągnąć przyjemność, a nie smutek i ból.

    – Dlaczego nie odpowiadałeś na moje próby kontaktu? Masz mnie dość?

    – Powiedz mi, gdzie jesteś.

    – Nie, najpierw mi odpowiedz.

    – Naprawdę szukasz kłopotów? – Jaeyoung przerwał i ponownie westchnął. – Myślę, że teraz wariuję, więc nie doprowadzaj mnie do szału. Powiedz mi, gdzie jesteś.

    Yoona twierdziła jedynie, że plan spotkania Jaeyounga ma stuprocentową szansę powodzenia, ale ani słowem nie wspomniała, że sunbae będzie aż tak wściekły. Zaburzenie kontroli gniewu. Sangwoo dobrze znał to uczucie. Informatyk był na niego zły, bo przecież to on się na niego wypiął i zniknął bez wyjaśnienia przyczyny.

    – Wszędzie są jakieś granice. Co mam robić, skoro tak się zachowujesz? Moja głowa zaraz eksploduje. – Z ust hoobae popłynęły złośliwe słowa. Jang Jaeyoung, Veggie Venturer, partner seksualny, studia za granicą. Fale, które ostatnio go zalewały, były zbyt wysokie, żeby Sangwoo mógł sobie z nimi poradzić. Miał wyraźne trudności z oddychaniem. Był bliski utonięcia. Nie zrobił przecież nic złego. To wszystko było takie niesprawiedliwe. – Złościsz się, znikasz, przeklinasz. Jesteś taki podły.

    – Hej… Sangwoo…

    – I tak odejdziesz. Cholera, cholera.

    – Gdzie jesteś?! Ile razy mam cię pytać?

    – Nie krzycz!

    Informatyk był tak wściekły, że rozważał przerwanie rozmowy, ale zanim się na to zdecydował, bateria całkowicie się wyczerpała i ekran poczerniał. Sangwoo z rozpaczą rzucił telefon na ladę. Jego oczy spotkały się ze wzrokiem barmana, który zrozumiawszy przesłanie, podszedł bliżej, by przyjąć zamówienie.

    Ile to już drinków? Sangwoo nigdy nie popełnił błędu w obliczeniach, ale tym razem nie potrafił sobie przypomnieć. Było mu niedobrze, a w głowie wirowała mu karuzela. Natomiast mieszający koktajle barman był jakiś dziwnie zamazany. Wtedy w zasięgu wzroku informatyka pojawiła się szklanka, Sangwoo natychmiast ją podniósł i bez wahania przytknął do ust. Po opróżnieniu jej niemal do połowy znów ujrzał pechową twarz.

    – Ojej… Irytujące.

    Chłopak szorstko odstawił szkło. Drink, który przed chwilą otrzymał, nie był tym, który zamówił. Podsunął mu go natręt siedzący obok. Facet spojrzał na niego z niedowierzaniem, kiedy Sangwoo wyjął z portfela banknot o nominale 10 000 wonów i położył go na ladzie przed nim.

    – Masz ostrą, nieprzystępną osobowość.

    Sangwoo zignorował jego słowa. W szklance miał jeszcze połowę alkoholu, kiedy barman postawił przed nim zamówionego drinka. Kiedy położył głowę na stole, myśląc, że chyba umrze, jeśli to wszystko wypije, w jego głowie rozbrzmiał głos Jaeyounga, wywołując w nim niepokój.

    Jestem zirytowany, do cholery.

    Student zmienił zdanie i od razu wypił resztę alkoholu. Chwilę później mężczyzna obok, który przez jakiś czas milczał, znów go zaczepił:

    – Ile masz lat?

    – To prywatna informacja.

    – Studiujesz, prawda?

    – Prywatna informacja.

    – Dlaczego szukasz faceta?

    – …

    – Dlaczego? Twoja dziura jest szeroko otwarta, co?

    Sangwoo westchnął i spojrzał w lewo. Nie wiedział, jak to się stało, że był przez tego osobnika molestowany seksualnie. Roześmiał się bez radości, ponieważ sytuacja była prawdziwie żałosna.

    – Wyglądasz seksownie, kiedy śmiejesz się, będąc równocześnie wściekłym.

    Słysząc to, Sangwoo znów poczuł się źle.

    „Twoja twarz jest szalenie urocza. A kiedy się uśmiechasz, jesteś jeszcze ładniejszy.” – W głowie studenta po raz kolejny rozbrzmiał głos Jang Jaeyounga, który przywołał wspomnienia tamtego dnia. 

Cztery bestie – niezadowolenie, smutek, wściekłość i irytacja – które ostatnio nie odstępowały go na krok, znów się rozszalały. Sangwoo zdziwił się, ponieważ kiedy przetarł twarz dłonią, poczuł, że policzki gorące jak ogień.

– Ten kochanek, z którym rozmawiałeś wcześniej przez telefon… Dokąd się wybiera? Do wojska?



Tłumaczenie: Juli.Ann

Korekta: paszyma

    


  Poprzedni  👈              👉 Następny 

Komentarze

  1. ❤️💙💜💚💛 jeayoung leć ratować swoje pijane babe !😍 oj rady yoony namieszały ale chyba coś dobrego z tego wyjdzie i to mam nadzieję że szybciej niż później to dobre się pojawi. Sangwoo zostawiony sam ze sobą bywa niebezpieczny 😏🤣 a jeszcze do tego jego obudzony urok zaczyna przyciągać innych mężczyzn ... Niebezpiecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniała sceneria. Bardzo dziękuję za tłumaczenie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty