#Gej – Rozdział 1
#Gay
Rozdział pierwszy
Tayte
To był banał i oczywiście byłem tym zażenowany, ale to nie zmieniało faktu,
że była to najprawdziwsza prawda.
Byłem zakochany w swoim szefie.
I to nie była miłość typu „och, jest taki seksowny, że chciałbym się z nim
przespać”. To była miłość typu „Jest najwspanialszym mężczyzną, jakiego
kiedykolwiek spotkałem, i chciałbym spać obok niego na zawsze”.
– Żałosne – mruknąłem do siebie, potrząsając głową, by wyrzucić tę myśl z
podświadomości.
– Co jest żałosne?
Serce zabiło mi szybciej i wzdrygnąwszy się, odwróciłem się, by spojrzeć na podmiot moich uczuć. Stał w drzwiach swojego biura, niecałe trzy metry od mojego
biurka.
Och, wow! Ta niebieska koszula idealnie pasuje do jego oczu.
– Nic takiego. Mówiłem tylko do siebie.
Nicholas Anderson, znany mi i tuzinowi innych osób jako „szef”, uśmiechnął
się swoim pięknym, olśniewającym uśmiechem. Przełknąłem ciężko, a moja
temperatura wzrosła o kilka stopni.
– Wiesz, że to pierwsza oznaka szaleństwa?
Pomimo poważnego tonu nie mogłem powstrzymać się od odwzajemnienia
uśmiechu. Nick miał przyjazny, swobodny sposób mówienia, którym potrafił rozluźnić
każdego. Gdybym tylko nie doszukiwał się flirtu we wszystkim, co mówił… Przygryzłem
wargę, by moja odpowiedź nie zabrzmiała zalotnie.
– Słyszałem, że prawdziwym problemem jest to dopiero wtedy, gdy zaczyna się
odpowiadać samemu sobie. Chociaż… już wcześniej nazywano mnie szaleńcem.
Szef roześmiał się, co było u niego rzadkością. Musiał być w dobrym
nastroju. Świetnie dla mnie.
– Mogę to sobie wyobrazić. Jak daleko jesteś z notatkami, których
potrzebuję na spotkanie przy lunchu?
O tak, zgadza się. Pracuję dla niego. Dość tych pogawędek.
Odwróciłem się z powrotem do ekranu komputera i zmarszczywszy brwi, starałem
się wyglądać poważnie. Byłem dobry w swojej pracy i dumny z tego, że w wieku 26
lat byłem osobistym asystentem jednego z dyrektorów zarządzających w tak dużej
korporacji. A żeby było jeszcze lepiej, nie przespałem się z nikim, żeby tę
pracę dostać.
– Proszę bardzo, wszystko gotowe. – Kliknąłem dwa razy myszką, po czym
odwróciłem się, by sięgnąć po papiery, cicho wychodzące z drukarki obok mnie.
Nick był staroświecki i lubił papierowe kopie praktycznie wszystkiego. Odwróciwszy
się do szefa, wręczyłem mu trzy kartki. Nick wziął je i zmarszczył brwi, czytając
to, co przygotowałem.
– Dziękuję. – Wrócił do swojego ogromnego biura, nie podnosząc wzroku.
Westchnąłem z ulgą, gdy wyszedł, i rozluźniłem ramiona. Niektóre dni były
lepsze od innych. Dzisiejszy był szczególnie trudny, choć nie wiedziałem dlaczego.
Ale fantazje i pożądanie Nicka były bezustanną walką. Gdybym znalazł innego
mężczyznę, którego mógłbym pożądać, prawdopodobnie o wiele lepiej poradziłbym
sobie z nim. Ale nie znalazłem. Nikt mu nie dorównywał. Nieważne, jak gorący
był inny facet albo jak bardzo byłem pijany, nigdy nie zapominałem, jak
niesamowity był mój szef.
Ale przynajmniej, pomijając brak innego faceta, który mnie rozpraszał,
mogłem żywić nadzieję, że moje hormony pozostaną pod kontrolą. Problem polegał
na tym, że minęły dwa lata. Nie udało mi się jeszcze znaleźć mężczyzny, który
dorównywałby urodą i inteligencją temu, którego nie mogłem mieć. Potrząsnąwszy
głową, by rozproszyć swoją melancholię, zabrałem się do pracy.
Zanim się zorientowałem, Nick klepnął mnie w ramię, wyrywając z mgły
koncentracji, w której byłem pogrążony.
– Idę teraz na spotkanie i nie jestem pewien, czy dziś jeszcze wrócę.
Wiesz, które połączenia należy przekierować.
Przytaknąłem, a duma rozkwitła w mojej piersi, gdy szef wyszedł, nie
martwiąc się o to, co będzie podczas jego nieobecności.
Zanim się pojawiłem, Nick zmieniał asystentów jak rękawiczki, a
przynajmniej tak twierdzili inni pracownicy. Prawdopodobnie dlatego po
rozpoczęciu pracy w firmie tak szybko awansowałem. Pracowałem w korporacji
przez pięć lat, zanim trafiłem tutaj, więc zaczynałem jako asystent człowieka
dwa szczeble niżej od mojego obecnego szefa. Ale gdy Nick zwalniał coraz więcej
asystentów – wyłącznie mężczyzn – awansowałem szybciej, niż mogłem się
spodziewać.
Pierwszego dnia Nick zawalił mnie górą roboty, a ja rozkoszowałem się tym
wyzwaniem. Był to najcięższy dzień pracy, jaki kiedykolwiek przeżyłem.
Pracowałem dłużej niż kiedykolwiek wcześniej, w niektóre noce zostawałem w
biurze do północy i zabierałem pracę do domu. Ale teraz, dwa lata później,
byliśmy dobrze naoliwioną maszyną. Wiedziałem, czego Nick potrzebuje, i
potrafiłem przewidzieć, czego chce, zanim jeszcze o to zapytał. Dobrze mi
płacono i jeszcze lepiej mnie traktowano. Był tylko jeden problem – moja
niesłabnąca miłość do mężczyzny, którego poza pracą prawie nie znałem.
– Hej, Tayte.
Mdły głos Connora Turnera wdarł się do mojego mózgu. Musiałem stłumić
narastający dreszcz. Podniosłem wzrok i spojrzałem na spektrum jasnych kolorów
przede mną.
– Cześć, Connor.
Connor był asystentem Grega Scholla, człowieka znajdującego się o szczebel
niżej w hierarchii od Nicka. Był również gejem i nie próbował nawet tego ukryć,
kiedy tanecznym krokiem podszedł i usiadł na moim biurku.
– Więc… dowiedziałeś się już, czy Nick to „hashtag gej”? – Connor
zmarszczył brwi, a ja zmusiłem się do uśmiechu.
Cholera, ten facet mnie wkurzał.
Udało mi się usiąść prosto na krześle. Ku mojemu rozczarowaniu nie miałem
pojęcia, jakiej orientacji jest Nick. A nawet gdybym wiedział, na pewno nie
powiedziałbym o tym największemu plotkarzowi w budynku. Informacja ta znalazłaby
się na Facebooku i Twitterze, jeszcze zanim on dotarłby do windy.
– Nie moja sprawa, Connor.
Mężczyzna zaśmiał się złośliwie i mrugnął do mnie.
– Uznam to za „nie”. Wiesz… Chodzą słuchy, że Nick zatrudnia tylko
asystentów płci męskiej, ponieważ jego żona jest bardzo zazdrosna i nie może
znieść myśli, że mógłby mieć gorącą sekretarkę.
Wziąłem gwałtowny wdech przez nos i uśmiechnąłem się jeszcze szerzej.
Wykonywałem tę pracę od dwóch lat. Dlaczego Connor mówił tak, jakby Nick miał
na oku kolejnego asystenta?
– Nie poznałem jego żony, ale to nie znaczy, że jej nie ma.
To była prawda. Nie poznałem ani żony, ani dziewczyny, ani żadnej innej
bliskiej mu osoby. Ale to nie musiało nic oznaczać. Nick odbierał wiele rozmów
przez komórkę, jednak po dwóch latach doszedłem do wniosku, że jest singlem.
Ale hetero czy gejem? To było pytanie za milion dolarów.
– Mam do wykonania mnóstwo pracy, Connor. I jestem pewien, że ty też.
Mężczyzna zachichotał i kołysząc biodrami, wycofał się w stronę windy.
– Pracuję od wschodu słońca. Wiesz, jak to jest – powiedział, odwróciwszy
się w moją stronę. Zaraz potem, nie czekając na odpowiedź, mrugnął, roześmiał
się i odszedł.
– Nie, ale ty oczywiście tak – odpowiedziałem, mimo że nie mógł mnie już usłyszeć.
Zacisnąłem zęby z frustracji. Nienawidziłem takich facetów. Nie miałem nic przeciwko
zniewieściałym gejom. Do diabła, przez minione lata pieprzyłem się z niejednym
z nich. Ale faceci przesadnie zachowujący się jak geje, gdy nie pasowało to do
ich naturalnego usposobienia, doprowadzali mnie do szału. Nie wspominając już o
tym, jak bardzo irytowali mnie ludzie, którzy awansowali przez łóżko. Connor
był tego najlepszym przykładem i naprawdę działał mi na nerwy.
– A jeśli myślisz, że możesz mnie ominąć i wskoczyć do łóżka Nicka, to zapomnij.
Możesz co najwyżej ustawić się w kolejce za mną, bo ja nie ruszę się nawet o
milimetr – mruknąłem do siebie, przeglądając listę codziennych zadań.
Na szczęście Nicka nie było dzisiaj w biurze, bo inaczej nigdy bym tego
wszystkiego nie zrobił. Spuściłem głowę i pracowałem przez całe popołudnie, nie
przestając nawet wtedy, gdy wszyscy inni wyszli o piątej. Naprawdę powinienem
iść do domu, ale co mnie tam czekało? Dwóch zidiociałych współlokatorów i
sterta brudnego prania.
– Mógłbyś wyjść i kogoś poderwać – poradziłem samemu sobie, po czym
przewróciłem oczami.
Nie miałem ochoty na kolejną przygodę na jedną noc. Dziesięć minut z jakimś
facetem? Pfff, miałem dość takiego życia.
– Mógłbyś, jestem tego pewien.
Głos Nicka przeciął ciszę, a ja sapnąłem w szoku, odskakując od biurka.
Serce podeszło mi do gardła, a potem się uspokoiło. Jednak gdy spojrzałem na swojego
pięknego szefa, znów zaczęło tłuc mi się w piersi.
– Zaskoczył mnie pan.
Nick podszedł bliżej, szarpiąc za krawat, by go rozluźnić.
– Dlaczego wciąż tu jesteś, Tayte? Jesteś młody. I gorący. Powinieneś być w
domu i pozwolić obciągać sobie jakiemuś ślicznemu stworzeniu.
Poczułem gorąco na policzkach. Spojrzałem na ekran komputera, szybko
zamykając wszystkie otwarte programy. Nie wiedziałem, co powiedzieć. Nigdy
wcześniej nie słyszałem Nicka mówiącego w ten sposób. Te dosadne słowa haniebnie
mnie podnieciły. Nie było nic lepszego niż mężczyzna, który potrafił świntuszyć.
– No cóż, miałem kilka rzeczy do zrobienia i… eee… straciłem poczucie
czasu. Zejdę panu teraz z drogi i udam się do domu.
Jąkałem się, ale nie mogłem nic na to poradzić. Byłem tak zażenowany jak w
dniu, w którym mama przyłapała mnie w łazience na masturbacji, gdy miałem
piętnaście lat.
Nick podszedł do mojego biurka.
– Jeśli nie musisz iść… zostań.
Przygryzłem wargę i spojrzałem na szefa, aż nazbyt świadomy rumieńców na swoich
policzkach. Mężczyzna rozpiął kilka górnych guzików koszuli, a jego krótkie brązowe
włosy wyglądały na zmierzwione i seksowne jak diabli.
– Przepraszam? – Zamrugałem powoli, bojąc się, że śnię, zasnąwszy przy
biurku.
Nie rozumiałem, co mówi. To było dziwne. Mój mózg, który w normalnych
warunkach pracował szybko jak komputer, wydawał się potykać o proste słowa. Nick
przechylił głowę na bok i ruszył w stronę swojego biura.
– Chodź, napij się ze mną.
Spojrzawszy na plecy szefa, powoli wstałem. Może zostanę zaraz zwolniony?
Ta myśl mnie uderzyła i wszedłem do biura szefa z żołądkiem ściśniętym ze
zmartwienia.
– Zrobiłem coś złego?
Nick stał przy biurku, nalewając whisky lub jakiegoś innego bursztynowego trunku
do ciężkich kryształowych szklanek. Skąd on to wziął? Po chwili potrząsnął
głową i chwycił szklanki. – Nie, oczywiście, że nie. Dlaczego? – Podał mi jednego
drinka, a gdy po niego sięgnąłem, nasze palce się zetknęły.
Podniosłem wzrok i spojrzałem w oczy mojego wymarzonego mężczyzny,
obserwując z podziwem, jak Nick się uśmiecha i bardzo powoli zdejmuje swoją
dłoń z mojej.
O tak, właśnie o tym marzę!
– Na zdrowie. – Mój ideał z uśmiechem uniósł szklankę i jednym chaustem wypił
większość jej zawartości.
Chwyciwszy kryształ wlałem do ust alkohol i przełykając, jęknąłem, gdy
spływał mi do gardła. Fuj!
Nick parsknął śmiechem, a ja nabrałem powietrza, odstawiając szklankę na
stół.
– Whisky nie jest twoją ulubioną trucizną, prawda?
Przełknąłem ponownie, nienawidząc pieczenia, które czułem w ustach.
– Nie do końca. – Udało mi się wydusić z siebie te słowa, po czym zrobiłem
kilka kroków w tył, by odsunąć się od przystojnego mężczyzny.
– Więc co zazwyczaj pijesz? – zapytał, wpatrując się we mnie, a jego
niebieskie oczy nabrały ciepła, którego nigdy wcześniej nie widziałem.
Gdybym nie wiedział lepiej, założyłbym, że mój szef ze mną flirtuje. Na tę
myśl zacząłem chichotać, po czym odkaszlnąwszy, przywołałem się do porządku.
I kto brzmi teraz jak jakiś pieprzony pedał?
– Wódkę. Częściej piwo.
Rozejrzałem się po dużym biurze, starając się nie patrzeć bezpośrednio na
Nicka. Dlaczego tu byłem? Czego chciał ode mnie mój szef? Przystopowałem swój
rozbiegany wzrok, by przyjrzeć się szczegółom pomieszczenia. Biuro Nicka było
niesamowite, zarówno pod względem estetyki, jak i funkcjonalności, które miały
zapewne na celu zastraszenie potencjalnych klientów. Ogromne mahoniowe biurko
stało na środku pokoju przy oknie, a dwa skórzane fotele naprzeciwko
imponującego fotela Nicka. Na ścianie znajdowała się dobrze zaopatrzona półka z
książkami i kilka oprawionych w ramki dyplomów. To pomieszczenie było dokładnie
takim, jakim powinno być biuro dyrektora wyższego szczebla.
– Mój terminarz wysłał mi dziś przypomnienie. Zbliża się coroczne spotkanie
oceniające.
Odwróciłem się, bo mój żołądek wykonał salto. Czyżby to było powodem zaproszenia
na drinka? Miałem stracić pracę?
– Tak, chyba w piątek.
Zakreśliłem termin w kalendarzu, ale nie zastanawiałem się, co oznacza ten
dzień dla mojego zatrudnienia. Postrzegałem to jako osiągnięcie, kamień milowy,
a nie koniec najlepszej rzeczy w moim życiu.
– Jesteś tu szczęśliwy, Tayte? Czy może przyjdzie mi poszukać nowego asystenta?
– Nie!
Na moich policzkach pojawił się rumieniec zażenowania, gdy to słowo wyrwało
mi się z ust.
– To znaczy… Jestem szczęśliwy, sir. Nie planuję zmiany pracy.
Nick uniósł brew.
– Jesteś taki mądry, Tayte. Jestem pewien, że mógłbyś robić, co tylko zechcesz.
Niepotrzebny komplement był o wiele większą pochwałą, niż kiedykolwiek od kogoś
otrzymałem, nie mówiąc już o kimś, kogo tak bardzo podziwiałem.
– Dziękuję, sir. Ale to jest właśnie to, co chcę robić.
Nick skinął głową w swój rzeczowy sposób i przez chwilę stał wyprostowany.
– Cóż, to niezwykłe, że omawiamy to przed samą rozmową kwalifikacyjną, ale
zamierzam dać ci ośmioprocentową roczną podwyżkę.
Moje usta otworzyły się w szoku. To było więcej niż hojne.
– To nie jest typowe, sir.
Nick zmarszczył brwi, a ja z trudem przełknąłem. Czyżbym właśnie
przekroczył granicę?
– Tayte, jesteś dla mnie niezastąpiony. Zapłacę sowicie, żeby móc cię
zatrzymać. Nie ma w tym nic więcej. Rozumiesz?
Przytaknąwszy, odwróciłem wzrok. Czy mój szef myślał, że chcę czegoś
więcej? Nagle dłoń Nicka przesunęła się wzdłuż mojej szczęki i uniosła mi głowę,
aż spojrzeliśmy sobie w oczy.
Co do diabła? To nie jest coś, co zrobiłby heteroseksualny facet!
Kiedy Nick znalazł się tak blisko i dlaczego dotykał mnie w tak nietypowy
sposób?
Mężczyzna cofnął się i opuścił rękę tak szybko, że skóra na mojej twarzy zamrowiła
z pożądania.
– Co się dzieje? – zapytałem, robiąc pół kroku do przodu. Nick odwrócił się
i oparł o biurko. Westchnąwszy, skrzyżował ręce przed swoją szeroką klatką
piersiową.
– Możesz już iść, jeśli chcesz, Tayte. Nie zamierzałem cię zatrzymywać.
Nick odwrócił wzrok. Napięty mięsień jego szczęki drgnął pod opaloną skórą.
Co do, cholery, mam teraz zrobić?
Tłumaczenie: Juli.Ann
Komentarze
Prześlij komentarz