SE [TOM 5] – Rozdział 24.5
Sangwoo gwałtownie zsunął z siebie koc i otworzył oczy. Jaeyoung stał tuż przed nim.
– Och.
Jego facet miał na sobie szare spodnie od garnituru i
białą, idealnie dopasowaną koszulę. Krawat zdążył już zawiązać pod szyją, a włosy
idealnie uczesać. Kiedy się zbliżył, Sangwoo otworzył usta, zamierzając już coś
powiedzieć, ale tamten zdążył go ubiec.
– Sangwoo, wiesz…
– Hę?
– Usłyszałem coś dziwnego.
Uklęknąwszy na łóżku, starszy z nich wsunął rękę do
kieszeni. Szary materiał napiął się na jego udzie, doskonale uwypuklając
kształt wzwiedzionego członka, od którego Sangwoo nie potrafił oderwać wzroku.
– To prawda, że szpiegowałeś człowieka, który stracił
zmysły?
– Co proszę?
Sangwoo był tak zaskoczony, że nie wiedział, od której
strony ugryźć tę dwuznaczność. Nawet jeśli chodziło o dziwactwo bliźniaków, to
rzeczywiście zdarzyło mu się kilka razy zerknąć na Jaehonga, ale nie myślał o
nim w kategorii potencjalnego kochanka. Ten jego stuknięty facet powinien
wiedzieć, że poza nim nikt inny dla niego nie istniał.
Jaeyoung zmarszczył brwi i przyłożywszy palec do jego
czoła, mocno go pchnął. Sangwoo poleciał w tył, lądując głową na miękkiej
poduszce. Kiedy Jaeyoung nad nim zawisł, opierając dłonie po obu stronach jego
ramion, biała koszula ciasno przylgnęła do napiętych mięśni, ukazując tatuaże. Przez
cienki materiał widać było skomplikowany wzór na jego ramieniu oraz fantazyjną literę
S widoczną na jego lewej piersi.
– To prawda?
Grzywka opadała mu na czoło, ocieniając mu oczy. Grzbiet
dłoni, który dotykał policzka Sangwoo, był ciepły i znajomy, ale na twarzy jej
właściciela nie było nawet śladu uśmiechu.
– Hyung…
– Zdziwiony?
– Mhm…
– W takim razie to nie twoja wina.
– Tak!
– Ale to nie moja wina, tylko twoja, że jestem tak
szaleńczo o ciebie zazdrosny, Sangwoo.
– …
– Babe, i co ja teraz mam zrobić, skoro tak mnie zdenerwowałeś?
– Nadal jesteś zły? Pewnie zasłużyłem na karę, co?
Usta Jaeyounga ułożyły się w krzywy uśmiech. W jego minie
było coś zdecydowanie niepokojącego, szczególnie, że wyglądał bardzo schludnie
z koszulą zapiętą aż po samą szyję. W tej chwili był absolutnie idealny!
Pomijając oczywiście fakt, że coś bredził, zamiast brać się do czynów. Sangwoo
przytaknął. Wcale nie dlatego, że uważał się za winnego. Po prostu chciał już wreszcie
otrzymać swoją karę i mieć to z głowy. Spojrzawszy na niego bardzo uważnie, Jaeyoung
zażądał:
– Zdejmij to.
Sangwoo zdjął koszulę i jeansy wraz z bielizną, podczas
gdy Jaeyoung nie spuszczał z niego wzroku nawet na chwilę. Uporawszy się z
garderobą, Sangwoo wyjął z szuflady kilka niezbędnych rzeczy, położył je na
poduszce obok, po czym nieco zawstydzony nakrył się kocem. Jaeyoung wszedł w
rolę wydającego polecenia, bo do uszu młodszego z nich dobiegł władczy głos:
– Podnieś ręce do góry.
Sangwoo bez chwili wahania zrobił, co mu kazano. Niejednokrotnie
urozmaicali swoje życie seksualne, bawiąc się w różne gry. W tej materii Jaeyoungowi
nigdy nie brakowało pomysłów. Kiedyś wcielili się w role nauczyciela i
nieposkromionego ucznia, którego należało ukarać. Sangwoo dostał lanie,
aczkolwiek wyłącznie udawane, bo odczuwał raczej łaskotki zamiast bólu i nawet
mężnie próbował utrzymać się w roli karanego ucznia, przywołując wszystkie
swoje mizerne umiejętności aktorskie.
Jaeyoung odpiął pasek z takim namaszczeniem, że można było
się domyślić, jaki cel mu przyświeca. Trzymając go w dłoniach, wbił wzrok w twarz
Sangwoo.
– Wyżej.
Sangwoo posłusznie podniósł ręce wyżej, grzbietem dłoni
dotykając metalowej ramy łóżka. Jaeyoung bez ociągania chwycił jego nadgarstki
i paskiem przywiązał je do wezgłowia. Sangwoo kilka razy poruszył rękami, ale
pasek był mocno zaciśnięty. Poczuł lekkie zakłopotanie, ale próbował zachować
spokój. Robili już coś podobnego podczas zabawy w policjanta i przestępcę,
chociaż nie bawili się w to na łóżku. Policzki Sangwoo zabarwiły się na
czerwono, kiedy w myślach wyświetliły mu się tamte gorące sceny.
– To jest ten drugi warunek.
– …
– Chcesz zrezygnować?
– Nie. – Odpowiedź Sangwoo była
natychmiastowa.
Jaeyoung uśmiechnął się i
przysunął bliżej. Jego palec wskazujący dotknął miejsca między oczami Sangwoo i
powoli zjechał w dół po krawędzi nosa. Gdy dotarł do ust, ich właściciel
mimowolnie zacisnął wargi. Palec Jaeyounga przez chwilę zatrzymał się na
podbródku, by powędrować na szyję.
Sangwoo niespokojnie się
poruszył i przygryzając wargę, odwrócił głowę. Dłoń jego hyunga błądząca po obojczyku
wywoływała równocześnie uczucie łaskotania, jak i podniecające dreszcze. Sangwoo
czuł się zakłopotany, ponieważ jego partner obserwował go z uśmiechem i było
jasne, że reakcje ciała Sangwoo nie uszły jego uwadze.
Nieznośnie powoli kciuk
Jaeyounga przesunął się po jego piersi, docierając do sutka. Sangwoo wstrzymał
oddech. Po chwili jego oddech stał się urywany, a usta zaczęły mu drżeć, kiedy
Jaeyoung podniecająco go tam pieścił, teraz używając obu dłoni. Im bardziej
naciskał, delikatnie okrążał wrażliwą skórę wokół i pocierał sterczące stożki między palcami, tym bardziej niespokojny
stawał się Sangwoo. Mocno zacisnąwszy szczęki, starał się nie wydawać z siebie
jęków. Całkiem nieźle mu się to nawet udawało, ale tylko do chwili, w której
Jaeyoung – wpatrując się mu w oczy – lekko uszczypnął go w oba sutki.
– Och, hyuuuung!
Sangwoo wykonał nagły skręt
ciała, co jednak na nic się nie zdało, ponieważ wciąż miał mocno związane nadgarstki.
Rzut oka na twarz Jaeyounga powiedział mu, że tamten również nie jest tak do
końca opanowany, za jakiego chciałby uchodzić. Jego twarz i szyja były wyraźnie
zaczerwienione, a oczy płonęły pożądaniem. Nagle Jaeyoung płynnym ruchem usiadł
na udach swojego kochanka. Na kolejny ruch nie trzeba było długo czekać. Głowa
górującego nad nim mężczyzny powoli się schyliła, a z jego ust wysunął się język.
W sypialni panowała cisza. Sangwoo
znów się poruszył i jedynym dźwiękiem, który zakłócił spokój, było uderzenie
klamry paska o stalową ramę i cichy odgłos materaca. Wilgotnym, doświadczonym
językiem Jaeyoung zaatakował jego sutek. To określenie było jak najbardziej
odpowiednie, ponieważ nie tylko się po nim ślizgał, ale również drażnił go czubkiem
języka i na zmianę ssał. Nie zaniedbał również drugiego, stymulując go palcami.
Poddany tym zmysłowym torturom Sangwoo wił się z podniecenia, usiłując
powstrzymać jęki. Jednak gdy jego hyung mocno wciągnął głębiej do ust jeden z
sutków, jednocześnie szczypiąc drugi, usta Sangwoo automatycznie się otworzyły,
a z jego gardła wyrwał się przeciągły jęk.
– Aaaaaaaaaaach!
Komentarze
Prześlij komentarz