A to dopiero prezent! – Rozdział 1




⋆꙳❅*❆

 Rozdział 1


    – A dla Juliane kupiłam śliczną apaszkę. Z kotkami – zaświergotała matka do telefonu.

    – Mamo… – Bruno próbował po raz kolejny wejść jej w słowo.

    – Ona nadal lubi kotki, co?

    – No… kotki, tak. – przyznał.

    – No to świetnie. – Rodzicielka odetchnęła z ulgą, po czym nagle spoważniała. – Synku, wszystko u ciebie w porządku?

    – Wszystko gra. Ale mamo… Tylko się teraz nie zdenerwuj. Juliane w tym roku nie przyjedzie.

    – Jak to nie przyjedzie? Przecież mam już dla niej prezenty.

    – My… – I tu zaczynało się najgorsze. – Już nie jesteśmy razem.

    I właściwie nigdy nie byli. Tylko że jego matka nic o tym nie wiedziała. W jej głowie Bruno od dziesięciu lat był w stabilnym, szczęśliwym związku z Juliane.

    – Co ty znowu narozrabiałeś? – fuknęła w słuchawkę matka, jak zwykle niezłomnie wierząc, że to jak zawsze jego wina.

    – Ja?

    – Ile razy ci powtarzałam, że powinieneś jej się wreszcie oświadczyć. Biedna dziewczyna.

    – Biedna? – prychnął Bruno.

    Juliane już dawno znalazła swoje szczęście, a on od lat tułał się po świecie jako sfrustrowany singiel. No dobra, nie zawsze sfrustrowany. Ale trzydziestka stuknęła mu jak obuchem w łeb, a kac po urodzinach jeszcze nie przeszedł, kiedy nagle pojawiła się potrzeba prawdziwej bliskości. Od tamtej pory frustrowało go wszystko. Jakby narastało już od lat. Czy można tęsknić wstecz? A może przez ostatnie lata tylko sobie wmawiał, że wystarczą mu okazjonalne przygody na jedną noc?

    – Walcz o nią! – zarządziła matka. – Kup pierścionek, ubierz się porządnie, zaproś ją na kolację, uklęknij i się oświadcz.

    – Mamo, wiem, jak wyglądają oświadczyny.

    – No to w czym problem?

    – W czym…? – Podobają mi się faceci. – Ona… Eee… Ona się już zaręczyła.

    Na chwilę zapadła cisza, po czym matka parsknęła śmiechem.

    – Och, ty łobuzie. Przez chwilę naprawdę myślałam, że się rozstaliście. Kiedy ją o to zapytałeś?

    – Z innym – dodał Bruno zbyt późno.

    – Co?

    – Wychodzi za mąż za innego faceta.

    Śmiech matki nagle ucichł, a w jej głosie zabrzmiało czyste oburzenie.

    – I ty na to pozwalasz?!

    – Rozstaliśmy się w przyjaźni.

    – Bzdura. Jeśli rozstaliście się w przyjaźni, to znaczy, że nadal się kochacie. Jak długo byliście parą? Ona chce tylko wyprowadzić cię z równowagi. Poza tym ugotowałam dla ośmiu osób. Będzie też dziewczyna Jochena.

    – Jochen ma dziewczynę?

    Jaka kobieta się na niego zdecydowała?

    Jochen był bratem Bruno i cholernym nacjonalistą.

    – Tak się cieszyłam, że po raz pierwszy będziemy świętować Boże Narodzenie w pełnym gronie rodzinnym – jęczała matka. – Obaj moi synowie w związkach. Nie psuj mi tego, chłopcze.

    Zanim Bruno zdał sobie sprawę z tego, co robi, powiedział:

    – Przyprowadzę kogoś.

    Matka wyraźnie się zawahała.

    – Naprawdę?

    – Moją nową dziewczynę.

    Cholera.

    – Masz nową dziewczynę? – W głosie rodzicielki dało się wyczuć ciekawość. – Dlaczego nie powiedziałeś od razu? Jest miła?

    – Nie, mamo, pomyślałem, że po Juliane wezmę sobie naprawdę wredną babę.

    – Bruno!

    – Oczywiście, że jest miła. – Bruno westchnął i przeczesał dłonią włosy. Gdzie on tak szybko znajdzie kandydatkę, która mogłaby oderwać się od rodziny na święta Bożego Narodzenia, by odegrać rolę jego dziewczyny? Miał na to niecałe 12 godzin.

    – Jak ma na imię? – zapytała matka.

    – Eee… – Cholera, cholera. – Natasza.

    – Jest Rosjanką?

    – A to ma znaczenie? – Oczywiście, że miało. – Jochen może, przynajmniej w Boże Narodzenie, zamknąć swoją rasistowską gębę.

    – On nie jest rasistą – oburzyła się matka.

    – To może faszystą.

    – Nie jesteś wobec niego sprawiedliwy, chłopcze.

    On niesprawiedliwy? Jochen był głównym powodem, dla którego Bruno co roku urządzał swoje przedstawienie. W okresie nastoletnim Jochen wraz ze swoimi przyjaciółmi uprawiającymi sporty górskie bawił się w „gejowskie żarty”.

    – Mamo, muszę kończyć. – Bruno odchrząknął. – Do jutra. Buziaki.


⋆꙳❅*❆


Tłumaczenie: Juli.Ann 

Korekta: paszyma 

    


Spis rozdziałów   👈              👉  Następny 

Komentarze

Popularne posty