HTSLMBH – Epilog

 




EPILOG: Dwa miesiące później...



    Cóż... Cóż... Cóż.

    Niebo na zewnątrz jeszcze nie pojaśniało, gdy w luksusowym apartamencie światło ekranu komputera odbijało skoncentrowaną, a może zaciętą twarz faceta, którego sylwetka ukryta była w cieniu. Kengkla uśmiechał się, błyskając pięknymi białymi zębami. Szalenie się cieszył, patrząc na... swoje oceny w tym semestrze.

    6 / 6 / 5+ / 5 / 6 / 6 / 5+

    Jego wyniki były niemal doskonałe. Chociaż wbrew początkowym nadziejom nie otrzymał samych szóstek, to i tak te stopnie były znakomite. Szczególnie biorąc pod uwagę to, że przez cały miesiąc musiał radzić sobie z problemami sercowymi. Mimo że był wtedy przygnębiony i żył w strachu, wciąż nieźle poradził sobie z utrzymaniem średniej. 

    Oczywiście pod koniec semestru pracował jeszcze ciężej, ponieważ na horyzoncie jawiła mu się słodka nagroda. Ta, o którą Kengkla poprosił Techno, kiedy zaczęli się spotykać. Mimo borykania się z problemami i faktu, że niemal zerwali, Kengkla nie zapomniał, o co poprosił i co Techno obiecał spełnić.

    – Dzisiaj wreszcie mogę go mieć.

   Przebiegły facet, którego charakter pozytywnie kształtował się w trakcie czarnego i przygnębiającego miesiąca, teraz znów zmienił się w wilka, a faza smutku i przygnębienia minęła, kiedy tylko odzyskał serce ukochanego. Student popatrzył na śpiącego pod kocem Techno. Pokręcił głową na myśl, że jego zmęczony wytężoną pracą mężczyzna wymykał się, by do późnej nocy grywać z przyjaciółmi w piłkę nożną.

    Kengkla nie mógł, niestety, zaprotestować ani tym bardziej go zbesztać, ponieważ postanowił zachowywać się jak dobry dzieciak, żeby Techno całkowicie mu zaufał, co zresztą istotnie nastąpiło. 

    Nie oznaczało to jednak, że Kengkla całkowicie przestał wpływać na swojego faceta. Zresztą sam podmiot jego uczuć udzielił mu na to pozwolenia, z góry zaznaczając, że w ważnych sprawach nie wolno mu go okłamywać. 

    Techno pozwalał mu na bycie przebiegłym, a nawet na stosowanie nieczystych sztuczek, o ile nikt nie miał z tego powodu kłopotów. Pozostawała jeszcze jedna ważna kwestia. Kengkla nie mógł się wtrącać, gdy Techno chciał wyjść gdzieś z przyjaciółmi. I tu właśnie pogrzebany był ten przysłowiowy pies! 

    Nie wolno mi zaserwować żadnej wymówki, by nie pozwolić mu grać w piłkę.

    Gdyby Kengkla coś zmyślił, Techno i tak pewnie po raz kolejny nie dałby się nabrać. Ale wcale nie chodziło tak do końca o zabranianie Techno czegokolwiek… Nie to było najważniejsze. Chodziło o to, że już od dwóch tygodni nie uprawiali seksu! 

    Techno powiedział, że będzie przez jakiś czas bardzo zajęty, więc w dni powszednie – PUDŁO!

    W ubiegłą sobotę spotkał się ze swoimi przyjaciółmi z uniwersytetu, więc PUDŁO!

    W minioną niedzielę wypadło mu spotkanie z kolegami z drużyny piłkarskiej, więc PUDŁO! 

    A dzisiaj znowu była sobota, a to oznaczało…

    – Mogę spędzić z nim dwa dni i jedną noc – powiedział do siebie Kengkla, oblizując wargi, podczas gdy drukował swoje wyniki jako argument, by ubłagać swojego ukochanego. Teraz pozostawało tylko – mniej lub bardziej cierpliwie – czekać, aż Techno się obudzi. 

    – Dzisiaj mam plany z Typem. 

    Dlaczego? Znowu!!!

    Kengkla przygotował obfite śniadanie, chcąc nakarmić swoją połówkę, by później samemu móc ją zjeść, ale plany uczty w jednej chwili roztrzaskały się w drobny mak. Szykujący się do wyjścia Techno przedstawił mu sobotnie plany z wykluczeniem jego osoby, a student patrzył na niego z rozczarowaniem w oczach. Nie da się ukryć, że zasłyszane imię przyjaciela, w którego towarzystwie jego ukochany zamierzał spędzić czas, jeszcze bardziej zwiększyło jego zawód. 

    Type! 

    Facet, który przekonał Techno do buntu! 

    Teraz Kengkla wiedział już, dlaczego Techno nie odzywał się do niego od dnia, w którym poznał prawdę. To przez Type’a Kengkla calusieńki miesiąc musiał cierpieć. I to wszystko było wynikiem zdolności tego mężczyzny, który potrafił dokładnie go rozszyfrować i wymyślił plan zemsty, który Techno wprowadził w życie. Całe szczęście, że Techno miał miękkie serce i skrócił karę o 15 dni. Bo z tego, co student zdążył się zorientować, miał płacić za to tak długo, jak długo trwały jego matactwa.

    Ale jestem na niego wściekły, naprawdę wściekły. Jeśli to możliwe, życzyłbym sobie, żeby Techno usunął tego kolesia ze swojego życia, ale...

    – Type przenosi się do mieszkania ojca Tharna, więc poprosił mnie o pomoc w przeprowadzce. Jest moim najlepszym przyjacielem, więc jak mógłbym mu odmówić?

    Techno podkreślił słowa „najlepszy przyjaciel”. Po tym, co się stało, zdawał się ufać Type’owi jeszcze bardziej niż wcześniej.

    – …

    – Zresztą jestem mu to winien. Wzajemnie sobie pomagamy. 

    Skoro Techno wyraźnie podkreślił znaczenie przyjacielskiej więzi między nim a Typem, studentowi nie pozostało nic innego, jak tylko się uśmiechnąć i zacisnąć zęby. Za każdym razem, gdy Kengkla spotykał Type’a, denerwowały go jego oczy, które zdawały się wiedzieć, co zamierza. Bez względu na to, co robił, Type potrafił go przejrzeć. Nawet dzisiaj, mimo że nie mógł znać planów Kengkli, i tak zdołał je pokrzyżować, prosząc Techno o pomoc.

    – Pójdę więc z tobą, Phi.

    – Type powiedział, że nie musisz. Wystarczą nasi przyjaciele.

    Blokuje mnie na każdym kroku!

    Kengkla zacisnął zęby, ale gdy Techno się do niego odwrócił, młodzieniec ozdobił twarz uśmiechem. 

    – Coś nie tak?

    – Nie, nic.

    Jeśli powiem mu teraz, zacznie mnie podejrzewać.

    Miesiąc męczarni, podczas którego jego charakter stał się bardziej szlachetny, nie poszedł co prawda na marne, ale Kengkla wciąż pozostał podstępny. Smutnymi oczami patrzył, jak jego ukochany zmywa naczynia. Najchętniej poprosiłby go, by został, ale nie mógł stawać pomiędzy nim a jego przyjacielem. Jeśli udałby, że jest chory, Techno z pewnością by go kopnął.

    Wygląd smutnego szczeniaka sprawił, że zamierzający właśnie wyjść Techno, zawrócił. 

    – Kengkla.

    – Tak?

    Podczas gdy zrezygnowany chłopak próbował pogodzić się z faktem, że nie spędzi dziś czasu ze swoim ukochanym, kompletnie zszokowany poczuł ciepłe usta na swoich wargach. Techno z oddaniem go całował, zanim niespiesznie się od niego oderwał. 

    – Przepraszam, że nie mogę być dziś z tobą. Jutro. Obiecuję.

    To było wszystko, czego potrzebował. Chytry wilk uśmiechnął się radośnie i natychmiast zmienił się w grzeczne dziecko. Techno również się ucieszył, więc wyszedł, nie zauważając jasnych, przenikliwych oczu i zadowolonego z siebie uśmiechu na twarzy swojej połówki. Kengkla wiedział, że jutro będzie jego dzień.

    Ale…

    Jeśli to ma być tylko zwykła nagroda, to nie warto.

    Teraz młodzieniec musiał dobrze się zastanowić... Jeśli poprosi o jedną pozycję, dostanie tylko jedną. Gdyby poprosił o jedną rundę, nie byłoby inaczej. Czy był jakiś sposób, by dostać coś wyjątkowego i niezapomnianego? W głowie pojawił mu się skuteczny plan. Ten, którego użył, gdy oszukał brata swojego przyjaciela, doprowadzając do tego, żeby został jego chłopakiem!

    Już wiem, o co powinienem poprosić.

    Kengkla przygotował się do realizacji niecnego planu. 

    Po pomocy Type’owi w przeprowadzce i spędzeniu czasu z przyjaciółmi, około 22:00 Techno wrócił do mieszkania swojego chłopaka. Wciąż czuł się winny, ponieważ musiał przyznać, że ostatnio nie miał dla niego czasu i bez wątpienia Kengkla czuł się samotny.

    Pytanie tylko, czy Techno znał różnicę między samotnym a napalonym.

    – Kla, wróciłem.

    – Jestem tutaj, Phi. – Słysząc jego głos, Techno skierował się w stronę, z której dochodził, i znalazł go siedzącego w kuchni z iPadem. Usiadł obok i pochylił się, by zobaczyć, jaki film akcji ogląda jego chłopak, i dostrzegł jego twarz. 

    – Co to za mina?

    – Jestem zraniony. 

    Techno czuł się jeszcze bardziej winny, ale natychmiast delikatnie pchnął jego głowę, bo po ostatnich przeżyciach stał się bardziej odporny na takie sztuczki. 

    – Nie musisz się dąsać. Poszedłem zobaczyć się z przyjaciółmi. No już! Mów, czego ode mnie chcesz.

    Ostatnio Techno zdawał się wiele dostrzegać, więc Kengkla uśmiechając się szeroko, podał mu kartkę, którą przygotował dziś rano. Techno spojrzał na nią, po czym otworzył szeroko oczy.

    – Wow! Super! Odwaliłeś kawał dobrej roboty!

    W tej chwili Techno zdał sobie właśnie sprawę, jak świetny jest jego chłopak. Podekscytowanie patrzącego z podziwem na oceny mężczyzny natychmiast wywołało uśmiech na twarzy studenta. Przygotowując mu drinka, po raz kolejny przyznał w myślach, że jego partner jest niesamowicie uroczy. Zanim jeszcze Techno skończył go chwalić, jego drink był już gotowy.

    – Moja nagroda, Phi... Napij się ze mną – powiedział wybitny student, pokazując w uśmiechu białe zęby, na co Techno poczuł się nieco oszołomiony.

    Od pamiętnej nocy nie chciał ponownie się upijać z obawy, żeby znów nie obudzić się w czyimś łóżku. W końcu skoro taki brzydal jak on jakimś niepojętym cudem mógł mieć tak przystojnego chłopaka, to wszystko wydawało się możliwe. 

    – Proszę! Chcę, żebyś ze mną świętował. – Kengkla uśmiechnął się niewinnie, ale jego facetowi udało się go przejrzeć.

    Techno potrafił odczytać ten uśmiech i doskonale wiedział, co on oznacza.

    Ale…

    – Dobrze. Napijmy się. – Mimo, że trafnie odgadł intencje, ufał mu. Był świadomy, że jego chłopak jest podstępny, ale wiedział również, że nigdy by go nie skrzywdził. Znał na pamięć każde słowo napisane do niego w listach, które przechowywał jak bezcenne skarby. Podniósł więc do ust drinka, wiedząc, że po tak długiej abstynencji nie będzie potrzebował dużo, żeby się upić.

    Nieważne! On jest moim chłopakiem!

    Kengkla miał czas. Nie było potrzeby się spieszyć, więc mężczyźni po prostu ze sobą rozmawiali i jedli przekąski, podczas gdy gospodarz przygotowywał kolejne drinki. Po chwili – zgodnie zresztą z oczekiwaniami – starszy z nich wyglądał na wstawionego. 

    – P’No, wszystko w porządku?

    – Mhm, jasne! 

    Kengkla odstawił szklankę, po czym delikatnie kładąc mu rękę na ramieniu, pomógł wstać. Techno oparł się o niego, mrucząc, że nic mu nie jest. Następnie przebiegły wilk zabrał swojego nieświadomego chłopaka do sypialni.

    – Kochasz mnie, Phi?

    – Koooocham. Kocham cię, moja miłości.

    Był pijany.

    Śledzący go przez trzy lata młodzieniec wiedział, jak w takim stanie Techno zawsze się zachowuje. Odpowiadał na każde pytanie i spełniał każdą prośbę.

    Jeśli poproszę o bardziej wyuzdane pozycje, to już nie będzie tylko moje marzenie!

    Nietrzeźwy stan Techno był rezultatem starannych przemyśleń jego chłopaka, który znalazł doskonały sposób, by dostać to, czego tak bardzo pragnął. 

    Po dotarciu do sypialni mężczyźni natychmiast znaleźli się w łóżku. Kengkla położył się na swoim ukochanym i z zachwytem oraz radosnym oczekiwaniem patrzył w słodkie oczy przepysznie wyglądającego Techno. Pieścił jego twarz, delikatnie dotykając gładkich policzków.

    – Jak bardzo mnie kochasz, Phi?

    – Kocham cię najbardziej. Kocham cię za bardzo, bardzo, bardzo – odpowiedział z cichym śmiechem Techno.

    – Nie masz nic przeciwko, żebym mocno się z tobą kochał? – zapytał Kengkla, rozpinając mu koszulę. Techno spojrzał w piękne oczy, po czym uśmiechnął się i przytulił do jego szyi.

    – Okaaaaay. Jestem dobry. Masz odwagę?

    To pytanie zabrzmiało tak... pożądliwie w uszach Kengkli. 

    Nie obchodzi mnie, czy ktoś myśli, że Techno jest dziwny. Kocham go takiego! 

    Inteligentny i odważny Kengkla nie wahał się ani chwili, więc pewnym głosem wyszeptał:

    – Oczywiście, że mam, Phi. – Ta odpowiedź sprawiła, że pijany Techno uroczo zachichotał. 

    – Więc… udowodnij.

    – Nawet jeśli byś nie poprosił, i tak zamierzałem to zrobić.

    Potem powróciły obrazy ich pierwszej nocy. Ale tym razem było inaczej, ponieważ nie tylko Kengkla pragnął brata swojego przyjaciela, ale ten również pragnął jego. Tym razem ich zbliżenie nie nosiło znamion molestowania. Teraz się kochali. Techno był gotów oddać wszystko swojemu sprytnemu, przebiegłemu i szalonemu facetowi, który był na tyle odważny, by z nim zadzierać... 

    Istniał tylko jeden mężczyzna, któremu Techno oddał swoje serce, i tym kimś był Kengkla.




Tłumaczenie: Juli.Ann

Korekta: Baka / paszyma



Poprzedni 👈             👉 Następny 



Komentarze

Popularne posty