HTSLMBH – Rozdział 5 [18+]

 



Biedny dzieciak (?) [18+]

  

      Prysznic.

    Ciepła woda z prysznica ogrzewała ciało Techno. Zrelaksowany mężczyzna z zamkniętymi oczami mył włosy, nucił piosenkę i nawet nie zauważył, że do łazienki po cichu wszedł wielki wilk.

    Wilk położył ręcznik na ciemnym blacie i patrzył na seniora płonącymi oczami. W tej chwili obraz, którym delektował się Kengkla przez szybę oddzielającą go od prysznica, składał się z widoku jasnych pleców. Może nie były one tak gładkie, jak u dziewczyny, ale w jego oczach niesamowicie pociągające. Wysoki, ale nieotyły Techno miał niezbyt szerokie ramiona, wąską talię i szczupłe biodra z kuszącymi pośladkami, które, choć niezbyt krągłe, wywołały u patrzącego na nie studenta konieczność oblizania warg.

    A zaraz potem zbliżenia się do szyby.

    Otwarcie drzwi.

    – Hmmm!?

    – Mogę wziąć z tobą prysznic, Phi?

    – Hej!!! – krzyknął Techno, z bąbelkami piany na głowie i twarzy, gdy usłyszał odgłos otwierających się drzwi kabiny i dobiegający z tyłu miękki, głęboki głos. Mężczyzna nie mógł w tej chwili otworzyć oczu, więc szybko próbował opłukać twarz, ale...

    CHWYT.

– Zaraz piana dostanie ci się do oczu.

– Kla, skąd się tu wziąłeś?

    Uprzejmy głos juniora diametralnie różnił się od wyrazu jego twarzy, gdy dużą dłonią chwycił nadgarstek Techno, który nic nie widział i sprawiał wrażenie dość spanikowanego. 

    – Jestem przemarznięty. Mogę wziąć z tobą prysznic, Phi?

    – Chwileczkę, już wychodzę! – Odpowiedział natychmiast mężczyzna, ale gdy tylko skończył, usłyszał głos juniora: 

    – Czy jestem aż tak obrzydliwy? Nie mówiłeś, że zawsze brałeś prysznic z kolegami z drużyny? Dlaczego nie możesz ze mną?

    Co do cholery! Jego głos mnie dobija!

    Techno wykrzyknął te słowa w swoim wnętrzu. Zamierzał nawet zbesztać juniora, ale kiedy otworzył oczy…

    To facet czy jakiś szczeniaczek? 

    Wielkie, bystre oczy były pełne szczerości, czystości, dobroci… i błagały go. Kengkla przytulił się do biorącego prysznic mężczyzny, dotykając go ramieniem, by pokazać, jak bardzo jest zmarznięty. Natomiast zdenerwowany Techno, natychmiast złagodniał… znowu. 

    Nie mogę się temu oprzeć.

    Był zły na siebie i starał się nie patrzeć na dolną część ciała juniora, ponieważ poczuł się jakoś niepewnie.

    To zdecydowanie dziwne. Nie jestem aż tak głupi, żeby nie wiedzieć, że to przecież ten kutas wepchnął się we mnie pamiętnej nocy i spowodował ból mojej dupy!

    – Dobra, będę się streszczał. – Techno chciał jak najszybciej skończyć prysznic. Odwrócił się do ściany, by spłukać szampon z włosów. 

    Kengkla podszedł bliżej.

– Hej, jesteś za blisko!

– Przepraszam, możemy podzielić się prysznicem? Jest mi zimno.

    To była rozsądna prośba, więc mężczyzna przesunął się trochę, by zrobić mu miejsce po tym, jak poczuł na plecach zimną skórę chłopaka. Najwidoczniej rzeczywiście zmarzł. Jednak bez względu na to, jak bardzo Techno się przesuwał, wciąż byli blisko siebie. Jego serce biło niespokojnie. Kończył właśnie spłukiwać pianę, kiedy usłyszał dźwięk, który wyraźnie wskazywał na to, że jego towarzysz pompuje żel pod prysznic z umocowanego na ścianie pojemnika. Uspokoił się, zakładając, że junior po prostu chce się namydlić. 

    – Pozwól, że cię umyję.

    – Hej!!! – Techno krzyknął, ale…

    DOTYK.

– Co ty robisz? – Wysoki chłopak odwrócił się i spojrzał nerwowo na studenta, którego ręce dotknęły jego klatki piersiowej i który wciąż niewinnie się uśmiechał.

– Pomogę ci wziąć prysznic, potrzeba nam więcej żelu. 

    – Nie, Kla. Mogę to zrobić sam. – Niemal wykrzyknął, odsuwając się od nieproszonego gościa, podczas gdy ten… 

    Pocieranie.

    O Boże, moje sutki!!!

    – Ach… – Techno westchnął i niemal natychmiast zamilkł, bo śliskie od żelu dłonie delikatnie pieściły jego brązowe sutki, a dreszcze przebiegały przez szczupłe ciało, kumulując się w dolnej części. Serce seniora szaleńczo galopowało mu w piersi, jakby miało z niej wyskoczyć. Oczy miał szeroko otwarte, a usta drżące.

    – Kla, nie baw się tak.

    – Nie bawię się. Po prostu pomagam ci wziąć prysznic. – Kengkla uśmiechnął się szeroko, nie przestając zmysłowo wędrować dłońmi po coraz bardziej pobudzonym ciele mężczyzny. 

    – Kla. Proszę, nie rób tego.

    Po chwili ślizgające się po skórze ręce znów dotarły do sutków, a palce zaczęły się nimi bawić, ściskając je i lekko szczypiąc, aż stały się twarde. Techno poczuł nieznośne gorąco, które zapłonęło w jego brzuchu i wydał z siebie głośny jęk, jakby nigdy wcześniej nie czuł czegoś podobnego... czyżby?

    Gorący przebłysk pojawił się nie wiadomo skąd, wydobywając ze świadomości obrazy pamiętnej nocy. 

    – Jesteś taki uroczy, P’No. 

    – Nie, nie jestem. Kla! Czego dotykasz?! – Wykrzyknął nieumiejący jasno myśleć Techno, gdy Kengkla przesunął dłoń z sutków na jego stwardniałego członka. Jakim cudem stał się taki twardy, tylko dlatego, że ktoś bawił się jego sutkami?

    – Pozwól sobie pomóc, Phi, a poczujesz się lepiej – wyszeptał Kengkla, owiewając mu gorącym oddechem ucho, podczas gdy dłoń delikatnie pocierała jego sterczącą dumnie męskość. 

    – Achhh!

    Dlaczego ja jęczę!

    Techno był zszokowany wydanym z siebie przeciągłym odgłosem. Tylko dlatego, że Kengkla poruszał dłonią, zaciskającą się na jego fiucie, serce seniora pompowało krew. Czujący skurcze w żołądku mężczyzna, nie potrafił powstrzymać jęków. Zamierzał odepchnąć młodszego, ale jego dłonie jedynie chwyciły ramię stojącego za nim chłopaka.

    – Rzadko to robisz, prawda? Tak szybko zrobił się nabrzmiały. – Kengkla ciasno przylgnął piersią do pleców seniora. Techno nagle coś poczuł.

    – Kla. Jesteś twardy.

    – Nie bój się, Phi, nic ci nie zrobię.

    To takie znajome. Zupełnie jakbym już to słyszał. 

    Techno nie mógł myśleć o niczym, ponieważ ręce osoby stojącej za nim, nieprzerwanie pieściły całe jego ciało, a zwłaszcza domagającą się dotyku męskość. Był delikatnie głaskany i coraz silniej czuł przelatujące przez niego dreszcze. Każdą komórką odczuwał słodką tęsknotę, która powodowała drżenie serca.

    Techno przycisnął dłonie do ściany… dyszał. 

    CHWYT.

    – Mmmm!

    Kengkla odwrócił twarz Techno, by… go pocałować.

    Pocałunek był tak gorący. Czubek języka juniora szybko wsunął się do środka, atakując miękki język próbujący uciec przed tą inwazją. Techno nie mógł jednak powstrzymać spontanicznych reakcji własnego, zdradzieckiego ciała. Im dłużej Kengkla go całował, tym bardziej uległy się stawał. Przysunął głowę i w odpowiedzi wsunął język do ust partnera, którego dłonie zmysłowo pieściły jego skórę.

    – Achhh... huff... mmm.

    Echo coraz głośniejszych jęków docierało do ich uszu, pobudzając zmysły, podczas gdy namiętne pocałunki stawały się coraz gorętsze. Jeszcze niedawno zimne ciała teraz płonęły, a mężczyźni ocierali się o siebie, wywołując kolejne fale pożądliwych doznań. 

    – Huff. Huff. Kla – Techno jęknął, gdy chłopak całował go, sprawiając, że niemal omdlewał. 

    Głaskanie.

    – Achhh. Kla... wystarczy. – Techno zwinął się jak krewetka, gdy osobnik za nim coraz szybciej posuwał jego kutasa. Jego jęki stały się głośniejsze, gdy junior, pobudzając jedną dłonią pulsującą męskość, drugą ściskał jeden z jego sutków, rozsyłając dreszcze po całym ciele. Techno wił się zupełnie tak, jakby przeżywał piekielne męki. 

    W rzeczywistości tamtego dnia Techno uprawiał seks po raz pierwszy, ale był wtedy bardzo pijany. Więc dopiero teraz był pierwszy raz, kiedy naprawdę całym sobą odczuwał słodkie tortury, jakimi obdarzał go jego samozwańczy chłopak.

    To tak cholernie dobre, gdy ktoś mnie w ten sposób dotyka. 

    Ta myśl pojawiła się w jego umyśle, podczas gdy zaciskał zęby i głośno chwytał ustami powietrze. Nie dbał o to, że twardy członek juniora naciska mu na tyłek, ponieważ teraz całą uwagę skupiał tylko na cudach, które Kengkla wyczyniał, aby sprawić przyjemność jego ciału. Nie miał szans w starciu z chłopakiem, który zdawał się znać je lepiej od właściciela. Zupełnie jakby posiadł tajniki sekretnej wiedzy, mającej doprowadzić seniora do tego, by oszalał z pożądania. 

    – Kla, jeszcze... szybciej, proszę. – Pomimo początkowej odmowy Techno błagał teraz o więcej. Szaleńczo podniecony mężczyzna położył rękę na zaciśniętej na jego penisie dłoni juniora, zmuszając go, do szybszych posunięć. 

    PCHNIECIE.

    – Hej! Kla!

    W tym momencie Kengkla zatrzymał się, po czym popchnął Techno na ścianę, obracając go tak, by znaleźli się przodem do siebie. Senior mógł zobaczyć piękną męską twarz z wpatrzonymi w niego pełnymi emocji oczami i usłyszał gorliwą przysięgę:

    – Sprawię, że będziesz szczęśliwszy, Phi.

    – Kla!!!

    Facet, który dopiero kilka dni temu stracił dziewictwo, krzyknął głośno, patrząc, jak przyjaciel brata klęka przed nim, a mały Techno znajduje się tuż przed jego twarzą. Mężczyzna próbował coś zrobić, czując się bezgranicznie zażenowany, ale nie zdążył, ponieważ Kengkla był szybki jak wilk.

    CHWYT.

    Lizanie.

    WSTRZĄS!

    Wielki drapieżnik błyskawicznie chwycił jego członka i delikatnie go polizał, co sprawiło, że Techno w pierwszej chwili się przestraszył. Na kilka sekund zamknął oczy i pozwolił sobie wyłącznie czuć. Natychmiast przeszyła go fala dreszczy, wyrywając z gardła głęboki jęk. 

    – Kla… wystarczy… Nie… Nie… – Pomimo tych słów, Techno mógł jedynie wpleść palce we włosy chłopaka, nie mając zamiaru odsunąć jego głowy. Zawstydzenie mężczyzny zaczęło się ulatniać, kiedy patrzył na podniecające ruchy klęczącego przed nim juniora, którego różowy język lizał z oddaniem jego męskość. W tej chwili Techno nie potrafiłby już zamknąć oczu. Chciał widzieć. Rozkoszował się pieszczotami, precyzyjnie odnajdującego jego najwrażliwsze miejsca języka, podczas gdy jego dłoń głaskała miękkie włosy, gotowa nie pozwolić, by partner zaprzestał dostarczania mu tych cudownych doznań. Techno, który nigdy wcześniej nie uprawiał seksu oralnego, zaczął się niespokojnie wiercić.

    Wił się z pożądania.

    Cały płonął.

    Drżał.

    – Kla... achh… Klaaaaa…

    – Mmmm... Och…

    Odgadując pragnienia seniora, Kengkla bez słowa odsunął język i powitał gorącego penisa głęboko w ustach. Ssał go i wsuwał do wnętrza tak głęboko, jak to możliwe. Jęki pobudzanego mężczyzny stały się tak głośne, że jedną dłonią zasłonił usta, podczas gdy drugą mocniej zacisnął na włosach partnera. Bezwiednie zaczął wypychać biodra w rytm posuwistych ruchów gorących ust pochłaniających jego męskość. 

    Kengkla odsunął się, by zwinnym językiem krążyć wokół główki, pieszcząc najwrażliwszą skórę żołędzi.

    Delikatny dotyk języka i silne pchnięcia dłoni. 

    Techno czuł się oszalały z pożądania i nawet zimna ściana, o którą się opierał, nie była w stanie ochłodzić jego gorącej skóry. 

    – Jesteś pyszny… 

    Cholera!

    Tylko to jedno słowo odbiło się w umyśle seniora, gdy spojrzał w dół i zobaczył chłopaka patrzącego mu w twarz z gorącym penisem w ustach. Pociemniałe z pożądania oczy płonęły jasnym światłem, a ich spojrzenie wskazywało na to, że Kengkla chciałby go pożreć. Ten widok sprawił, że serce kapitana drużyny piłkarskiej... zadrżało.

    Techno drżał jak królik wpatrujący się w węża.

    Głaskanie.

    – Kla. Kla... ja… 

    Nie potrafił dokończyć, widząc usta posuwające jego penisa. Nie potrafił również przestać na to patrzeć. Nogi trzęsły mu się teraz tak, iż bał się, że nie będzie umiał się na nich utrzymać. Dyszał ciężko i nie mógł zaprzeczyć, że... w tej chwili, ten dzieciak wyglądał tak cholernie... seksownie.

    MUAH!

    Podczas gdy Kengkla ssał czubek jego męskości, senior warknął, czując narastające spazmy. Jego dłonie zacisnęły się na silnych ramionach partnera i w tym momencie zdał sobie sprawę, że chłopak ma jędrne, muskularne ciało.

    – Kla... szybciej... proszę... Kla... szybciej... dochodzę... ja… zaraz… 

    Głaskanie.

    Kengkla był chętny do pomocy, więc kiedy Techno wyjęczał, że już prawie dochodzi, jego usta poruszyły się szybciej. Wirujące ruchy języka wokół główki podczas pchnięć sprawiły, że senior mocno zamknął oczy, zaciskając zęby i ciężko dysząc. Jego twarz wykrzywiło pożądanie, a odczuwający je mężczyzna nie miał pojęcia, że tak rozkoszne uczucia w ogóle istnieją. Przez jego ciało przetaczały się gwałtowne spazmy, podczas gdy z gardła wydobył się głośny krzyk i równocześnie… 

    ORGAZM.

    Wytrysk.

    Gęsty płyn wystrzelił do ust chłopaka, który bez obrzydzenia połknął każdą kroplę. Kengkla powoli rozchylił wargi i spojrzał na niego, po czym niedbale je wytarł.

    Gest, który Techno uznał za... niebezpieczny.

    Kengkla wcale nie wyglądał teraz jak dzieciak. Raczej jak dorosły mężczyzna, który wiele przeszedł.

    Ten obraz wstrząsnął sercem niedoświadczonego seniora i jednocześnie osłabił nogi, ale dzięki doświadczeniu nabytemu przy uprawianiu sportu Techno przezwyciężył słabość. 

    – Phi. 

    Junior wstał i oczom Techno ukazał się w całej krasie jego nabrzmiały penis. 

    Cholera! Jaki duży!

    Kutas chłopaka był twardy jak skała i tak nabrzmiały, że ten z pewnością odczuwał ból.

    Był tak blisko partnera, że niemal go dotykał.

    – Eee... Kla... myślę…

    – Pomóż mi, proszę, Phi.

    Kengkla położył obie ręce na ścianie, więżąc mężczyznę w środku tak, by nie mógł mu uciec. Usłyszawszy głęboki, szorstki głos Techno wiedział, że jego junior nie może znieść swojego stanu. Widział, jak chłopak marszczy brwi i zaciska zęby. Jego oddech był tak gorący, że senior wyraźnie poczuł go na skórze. A sterczący penis domagał się uwolnienia. 

    – Jak... jak?

– Pomóż mi... dotknij go, proszę. – Wyszeptał junior, wdychając unoszący się w powietrzu zapach seksu. Chłopak nawiązał kontakt wzrokowy z partnerem. – Nic na to nie poradzę. Proszę, pomóż mi, Phi.

    Techno nie potrafił odmówić jego gorącej prośbie. 

    Zrobił to dla mnie, doszedłem i było świetnie. Jak nigdy wcześniej. 

    – Jak...? – Senior nigdy dotąd nie dotykał innego kutasa, więc niezręcznie położył rękę na gorącym trzonie i poczuł się zaskoczony.

    Jest duży, kurewsko twardy i… gorący.

    – Tak. Dotknij go tak samo, jak wtedy, gdy pomagasz sobie... pogłaszcz go.

    Kengkla położył czoło na ramieniu Techno, gorącym oddechem owiewając jego szyję. Senior wziął głęboki oddech, po czym owinął dłoń wokół erekcji i zaczął poruszać ręką.

    Nie jest tak źle. – powiedział do siebie w myślach. Nawet nie wiedział, że już przyzwyczaił się do dotykania twardego członka. Słysząc dyszenie partnera, coraz szybciej poruszał dłonią. Na początku zamknął oczy, zamierzając zrobić to jak najszybciej, ale… 

    – Techno… jest mi dobrze... czuję się cudownie... mmm....

    Jęk przy jego szyi sprawił, że mężczyzna zadrżał, a w jego umyśle coś błysnęło. Twardy fiut, którego trzymał w dłoni, nie był aż tak obrzydliwy i senior poczuł, że ten dotyk w jakiś sposób go podnieca. Głaskał go coraz szybciej, pocierając główkę tak, jakby robił to samemu sobie. Spazmatyczny oddech i coraz głośniejsze jęki partnera popędzały go do coraz szybszego posuwania dłonią jego męskości. 

    – Techno... Phi… to jest dobre... tak dobre…

    W tej chwili zduszony dźwięk, który wyrwał się z gardła juniora, odbił się echem w łazience, wraz z mokrymi dźwiękami powstającymi w wyniku pocierania twardej męskości. Odgłosy towarzyszące pieszczotom niemal całkowicie zagłuszały szum wody, ale żaden z nich się tym nie przejmował. Obaj skupiali się jedynie na gorącym oddechu partnera. Nagle Techno poczuł, że Kengkla stał się niesamowicie napięty i podniósł głowę. Piękne oczy juniora spotkały się z jego i.… zaczął się pocałunek.

    Pocałunek, o który żaden z nich nie musiał prosić. 

    Pocałunek, który sprawił, że się do siebie zbliżyli.

    Pocałunek, który idealnie do nich pasował.

    Orgazm.

    Pocałunki sprawiły, że chwilę później Kengkla osiągnął kulminację i trysnął spermą na dłoń Techno. Chłopak powoli odsunął usta, uśmiechnął się i szepnął mu do ucha.

    – Lubię cię, Phi.

    W tej chwili te trzy słowa sprawiły, że Techno poczuł się… dobrze.

    I to tak dobrze, że nie uciekł przed pocałunkiem, którym junior po raz kolejny go obdarzył. Czuł delikatny nacisk ust i był szczęśliwy. 

    Co powinienem zrobić dalej?

    To pytanie pojawiło się w jego głowie, podczas gdy ciągle jeszcze czuł się cudownie po niedawno przeżytym orgazmie. Ten stan nie potrwał jednak zbyt długo i chwilę później bujający w obłokach mężczyzna powrócił na ziemię

    Zapomnij o tym.

    Co ja zrobiłem!?

    Co ja zrobiłem!?

    Po wyjściu z prysznica, Techno ubrał się i siedział teraz na kanapie, myśląc o tym, co się niedawno stało... 

    Pozwolił Kengkli ssać swojego fiuta i pomógł mu przy masturbacji! 

    Co za wstyd! Techno mocno zagryzł usta i chwycił się za włosy. Wahał się, czy powinien iść do domu, podczas gdy właściciel apartamentu się ubierał, ale jedno spojrzenie przez okno wystarczyło, że zdecydował się nie wychodzić na zacinający deszcz. Rozejrzał się wiec wokół, by nie myśleć o podniecającym prysznicu. 

    Zapomnij! Obaj jesteśmy mężczyznami. To nie takie dziwne, prawda? Przestań o tym myśleć! Widziałem Tharna i Type'a, chociaż nie myślałem o tym tak dużo.

Istotnie Techno był niejako świadkiem uprawiających seks przyjaciół, kiedy u nich nocował, ale nic wtedy nie poczuł. Tamten incydent nie miał znaczenia w porównaniu z ochrypłym głosem chłopaka, który błagał go, żeby pomógł mu się uwolnić. Techno musiał jak najszybciej pozbyć się tej dzikiej myśli.

    Mieszkasz sam w tak dużym apartamencie? 

    Kiedy się rozejrzał, odkrył, że mieszkanie było nie tylko luksusowe, ale i przestronne. Był tu salon, kuchnia, pokój z biurkiem, sypialnia i łazienka. Urządzono je ze smakiem w kolorach ziemi, sprawiając wrażenie męskiego, a jednocześnie przytulnego i wygodnego. Jednak coś przykuło uwagę Techno.

    Salon był urządzony w stonowanych kolorach, ale znajdująca się na półce ramka miała… żywy czerwony kolor. Co więcej, była nie tylko jedyną jaskrawą rzeczą w pomieszczeniu, ale na dodatek leżała odwrócona szybką w dół uniemożliwiając zobaczenie zdjęcia. Nic więc dziwnego, że Techno poczuł się zaciekawiony. Nie był przesadnie ciekawskim, węszącym wszędzie szpiegiem, ale ta ramka naprawdę rzucała się w oczy. Zerknął więc na drzwi, by upewnić się, że Kengkla nie nadchodzi i szybko podszedł do półki.

    – Pokaż się…

    Odwrócił ramkę i popatrzył na ukryte zdjęcie, przedstawiające stojącego pośrodku chłopca oraz mężczyznę i kobietę po jego bokach. Nie więcej niż dziesięcioletni chłopczyk uśmiechał się tak radośnie, że w lewym kąciku jego ust widać było dobrze znany Techno dołeczek. 

    – Kengkla? – wymamrotał do siebie mężczyzna, w głębi duszy nie mając nawet cienia wątpliwości. 

    – Tak, to ja. – W tym momencie z sypialni dobiegł głęboki głos, więc Techno odwrócił się i zobaczył... przystojnego Kengkla, opierającego się o framugę drzwi, ze smutnym grymasem na ustach.

    Młodzieniec uśmiechnął się gorzko, patrząc na ramkę w jego dłoni.

    – To twoja rodzina? – Techno poczuł się niezręcznie, ale mimo to zadał nurtujące go pytanie. Chłopak podszedł bliżej i skinął głową.

    – Tak – wyjął przedmiot z ręki seniora, wpatrywał się w niego przez chwilę, po czym ze znużeniem się uśmiechnął. – Ale to nie jest interesujące.

    KLAP.

    Przyjaciel brata odłożył ramkę na półkę, a Techno poczuł się zaskoczony.

    – Hej, Kla, masz jakiś problem z rodziną? – zanim junior zdążył odejść, szybko złapał go za rękę, bo wydawało mu się, że widzi ból na jego pięknej twarzy.

    Tyle bólu…, że nie mógł go zignorować.

    Pomyślał, że nadszedł czas, by o to zapytać, nawet jeśli Kengkla mógłby uznać, że to nie jego sprawa. Techno zawsze już taki był. Jeśli uważał, że ludzie wokół niego czuli się niekomfortowo lub mieli kłopoty, nieodmiennie pytał o ich przyczynę, by spróbować pomóc czy ich pocieszyć. To było powodem, dla którego wmieszał się w sprawy sercowe swojego najlepszego przyjaciela... Nie potrafił znieść widoku jego cierpienia… Tak samo, jak teraz w wypadku juniora. Mężczyzna nie mógł pozwolić, by miał smutną minę, ukrywał prawdę czy samotnie cierpiał.

    Wierzył, że... rozmowa może pomóc.

    A on będzie tym, który wszystkiego wysłucha.

    Była to jedna z cech charakteru Techno, która czyniła go niezawodnym przyjacielem.

    – Nie wiem, przez co przeszedłeś, ale rozmowa jest lepsza niż duszenie tego w sobie. Nie musisz zwierzać się akurat mnie. Może to być Technic lub ktokolwiek inny z twoich przyjaciół – zasugerował z niepokojem mężczyzna, myśląc o tym, jak Kengkla zachowywał się, gdy jedli razem kolację. Widać było, że niechętnie i z bólem mówił o rodzinie.

    – Ktoś, komu mogę się zwierzyć?

    – Tak.

    – W takim razie, czy mogę zwierzyć się tobie, Phi? 

    ZDUMIENIE.

    Usłyszawszy te słowa, Techno poczuł się oszołomiony. Spojrzał mu w oczy i ujrzał w nich ból i błaganie o wsparcie, więc bez wahania skinął głową. 

    Wysłucham go... Jestem w końcu profesjonalnym doradcą miłosnym. Oczywiście, że mogę to zrobić. 

    Profesjonalny doradca miłosny, który nie potrafił zdobyć dziewczyny, ale zamiast tego zyskał chłopaka, uśmiechnął się pokrzepiająco i poklepał kanapę obok siebie.

    – Jasne! Usiądź tutaj i powiedz, co leży ci na sercu.

    Przyjazny gest sprawił, że wyraz twarzy młodzieńca odrobinę się poprawił. Kengkla milczał przez chwilę, podczas gdy senior cierpliwie czekał.

    – Moi rodzice się rozwodzą. – Zaczął dramatycznie.

    Techno uśmiechnął się dla dodania mu otuchy i spojrzał na przystojną twarz chłopaka, podczas gdy ten sfrustrowanym tonem kontynuował.

    – Mój tata miał kochankę, odkąd skończyłem 14 lat. Po tym, jak został przyłapany na zdradzie, nasz dom zamienił się w piekło. Zawsze były kłótnie wrzaski i ranienie siebie nawzajem. Być może nie byłem już wtedy dzieckiem, ale ciągle byłem za młody, żeby sobie z tym poradzić. Za każdym razem, gdy wracałem do domu, widziałem mamę albo zapłakaną, albo krzyczącą na tatę. To było naprawdę straszne i nie potrafiłem tego znieść.

    Opowiadającemu swoją historię wyraźnie trzęsły się ręce, więc Techno musiał je przytrzymać. Kengkla opuścił głowę i wyglądał tak żałośnie, że senior przysunął się bliżej i położył mu rękę na ramieniu, a chłopak przykrył jego dłoń swoją. 

    Tym razem Techno nie zabrał ręki, ponieważ pomyślał, że Kengkla potrzebuje zachęty, żeby się otworzyć. Poza tym, kiedy opowiadał mu swoją historię, zniknął facet z łazienki, a na jego miejscu pojawiło się niekochane dziecko. 

    – Ten stan trwał kilka lat i niejednokrotnie życzyłem sobie, żeby nie żyć, byle tylko uciec od prawdy. Chciałem uciec od mojej rodziny. Pomyślałem, że skoro tak bardzo się nienawidzą, to dlaczego pozwolili mi się urodzić. Nie rozwiedli się głównie ze względu na swój społeczny status i wizerunek. To ja musiałem próbować jakoś z tym żyć i to ja cierpiałem. Ich to nie obchodziło. Robiłem wszystko, by zwrócić na siebie ich uwagę, ale bez względu na podejmowane kroki, ich w najmniejszej mierze to nie obchodziło. 

    Kengkla zamknął oczy, jakby nie mógł kontynuować, więc Techno z uczuciem ścisnął jego ramię, dodając mu otuchy, chociaż czuł się winny, że w ogóle poruszył ten temat. 

    Z przystojnego, miłego faceta o czarującym uśmiechu, Kengkla stał się teraz kupką nieszczęścia, sprawiając, że Techno poczuł się równie nieszczęśliwy.

    Im więcej o tym myślał, tym bardziej było mu go żal. Nie mógł uwierzyć, jak wiele bólu ukrywał za swoim słodkim, radosnym uśmiechem.

    – Nie musisz już nic mówić. Przepraszam. Nie chciałem otwierać tej rany.

    – Nie, w porządku, Phi. Teraz już mnie to tak bardzo nie boli. Uodporniłem się i udało mi się stamtąd uciec. – Kengkla powoli potrząsnął głową, spojrzał na Techno, a w głębi duszy uśmiechnął się do siebie z politowaniem. – Po tym, jak dostałem się na uniwersytet, poprosiłem ich, żebym mógł tu zamieszkać. I jedyne co robią, to wysyłają mi co miesiąc pieniądze. Nie jesteśmy już rodziną... Nie mam nikogo...

    Dlaczego chce mi się płakać? – wywodzący się ze szczęśliwej rodziny mężczyzna patrzył ze smutkiem na chłopaka, o którym myślał, że posiada wszystko, a który powiedział właśnie, że nie ma nic. 

    Junior w delikatnym geście położył dłoń na policzku Techno, wyglądając przy tym tak, jakby miał zamiar się rozpłakać.

    – Nie miałem nikogo, tylko siebie. Jestem sam.

    Po usłyszeniu tych słów senior przysunął się jeszcze bliżej i…

    UŚCISK.

    Techno zamknął w objęciach przystojnego studenta, chcąc pozwolić mu poczuć, że nie jest już sam. Kengkla przez chwilę się spiął, a następnie przytulił do seniora, obejmując go w pasie i kładąc głowę na jego szczupłym ramieniu.

    – Phi, proszę, nie zostawiaj mnie. Mam tylko ciebie. – Mający miękkie serce mężczyzna poczuł, że robi mu się żal juniora. Nie zastanawiając się wiele, spontanicznie mocniej go do siebie przytulił i poklepując delikatnie po plecach, odrzekł: 

    – Nie zostawię cię, Kla.

    W ten właśnie sposób młody człowiek doprowadził w końcu do tego, że jego ukochany złożył mu obietnicę, tym razem z zupełnie innym uczuciem niż poprzednio. Techno nie traktował go już jak młodszego brata. W tej chwili zaakceptował go jako kochanka.

    Mężczyzna nie miał jednak bladego pojęcia i zgodnie z planem miał się nigdy nie dowiedzieć, że brawurowo udający skrzywdzonego dzieciaka chłopak błogo leżący w jego ramionach, starannie ukrywał przed nim uśmiech satysfakcji. 

    Tak. Opowiedziana historia była kłamstwem i niemal nic nie było w niej prawdziwe.

    – Dziękuję. Bardzo ci dziękuję, Phi.

  Chłopak, mający zadatki na genialnego aktora, podziękował drżącym głosem, całkowicie niepasującym do uśmieszku, który ukrył rzecz jasna przed swoją sympatią, myśląc jednocześnie:

    Wiem, że masz miękkie serce, Phi. 

    Wiedział, że jego sukces zbudowany był na kłamstwach, ale w tej chwili to musiało wystarczyć, dopóki w pełni nie zdobędzie serca mężczyzny, w którym już od lat był zakochany.


    Tak. To prawda. To była kolejna odsłona jego do perfekcji wypieszczonego planu. Bo po co umieszczać jaskrawoczerwoną ramkę na zdjęcia pośrodku urządzonego w odcieniach ziemi pokoju? Kengkla zrobił to przecież celowo!



Tłumaczenie: Juli.Ann

Korekta: Baka

              


Poprzedni 👈             👉 Następny 



Komentarze

  1. No aż się dziwię, że jeszcze nikt nie skomentował tej novelki. Dla mnie rewelacja więc niezmiennie DZIĘKUJĘ DZIEWCZYNY <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie też. Kilka razy przekładałam jej tłumaczenie. Czytelnicy nie byli nią aż tak zachwyceni. Ale przyznam, że byłam pełna podziwu, dla podstępnego Kengkli. Użył wszystkich metod (również tych brudnych), żeby zdobyć serce mężczyzny, którego kochał.

      Usuń
  2. Wciąż odkrywam, czy istnieje tłumaczenie Love by Chance 2? Te serie kradną serce, uczą, bawią, są cudowne. Odkryłam to miejsce przypadkowo. Wspaniałą pracę tu wykonujecie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy 🩷
      Po polsku nie widziałam, a angielskie tylko nieoficjalne. Ale nie da się przetłumaczyć LBC 2 bez jedynki, bo losy obu par przeplatają się w obu tomach. Strasznie dramatyczna i deprymująca lektura. Bardzo lubię książki Mame, ale spasowałam. O wiele bardziej ciekawi podoba mi się pomysł przetłumaczenia Love Sea czy Love Sand.

      Usuń
    2. Dziękuję za odpowiedź, będę szukać. To nie problem, przeczytanie serii po angielsku, jednak Wasze tłumaczenia są na bardzo wysokim poziomie, bardzo mnie zaskoczyłyście, oczywiście pozytywnie. Jeszcze raz dziękuję :), do Love Sea mamy dostęp na Asian Drama, ale to nie to samo. Powieści po prostu porywają nas w inny świat

      Usuń
    3. Gdyby nie porwanie i nie fakt, że ojciec Pete’a chciał zniszczyć rodzinę Ae, to może bym się skusiła.
      Ciekawsza jest nowelka przedstawiająca losy brata Techno – Technica. 😂

      Usuń
    4. Dziękujemy za miłe słowa 💜

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty