HTSLMBH – Rozdział 6

 



 W pułapce


    Pierwsze promienie poranka prześwitywały przez grube zasłony, ukazując dużą, jasną sypialnię z czarnymi meblami, pośrodku której stało łóżko typu king-size z brązowo-kremową pościelą. Było ekskluzywne i komfortowe, a leżący na nim dwaj mężczyźni pogrążeni byli w głębokim śnie.

    Chociaż Techno był w nowym miejscu, to jednak jego wewnętrzny zegar wciąż działał, więc powoli otworzył oczy.

    Gdzie ja jestem?

    Na początku poczuł się zdezorientowany, ale sekundę później wszystko sobie przypomniał, a jego oczy szeroko się otworzyły. 

    Kla!

    WSTAĆ.

    – Mmmmm.

    Zdawał sobie sprawę, gdzie się znajduje, i zamierzał się podnieść, ale... czuł na sobie coś ciężkiego, co sprawiało, że nie mógł tego zrobić. 

    Było to coś, co mruczało, protestując przeciwko jego ruchom. Mężczyzna spojrzał w dół…

    Jak powinienem to opisać? 

    Techno westchnął, gdy zorientował się, że ciężar przygniatający jego klatkę to… Kengkla.

    Wysoki chłopak o przystojnej twarzy mocno go obejmował, ciasno wtulając się w jego ciało. Kiedy Techno po raz kolejny się poruszył, Kengkla wydał z siebie pomruk protestu i przysunął się jeszcze bliżej, próbując znaleźć najwygodniejszą pozycję, co mężczyzna uznał za... urocze.

    Urocze, a na dodatek sprawia, że drży mi serce. 

    Od zawsze jego marzeniem było mieć kogoś, kto każdego ranka po przebudzeniu będzie się do niego przytulał, ale nigdy nie pomyślał, że tym kimś mógłby być facet.

    Powinienem być teraz szczęśliwy, smutny czy po prostu się rozpłakać?

    Bijąc się z myślami, delikatnie dotknął włosów juniora. A kiedy pomyślał o usłyszanej wczoraj historii, zrobiło mu się go żal.

    Kto by pomyślał, że dzieciak, którego znał już od trzech lat, może mieć takie problemy rodzinne?

    Wciąż pamiętał pierwsze spotkanie z przyjacielem brata.

    Spokojny, grzeczny młodzieniec przyszedł zobaczyć się z Technikiem, którego akurat nie było w domu. Starszy brat, który nie jadł jeszcze obiadu, sam musiał zająć się gościem i mimo że było to ich pierwsze spotkanie, zaprosił go na posiłek do pobliskiego domu towarowego.

    Kengkla początkowo odmówił, ale kiedy Techno upierał się, że w domu jest tylko makaron, przyjął zaproszenie.

    W tym czasie postrzegał go wyłącznie jako juniora... 

    Jak to się stało, że skończyliśmy w ten sposób?

    Techno mógł być zły wyłącznie na siebie, ponieważ było mu tak cudownie, kiedy czuł na sobie ciepłe usta, dostarczające mu zeszłej nocy rozkoszy. Im dłużej patrzył na przystojną twarz wtuloną w jego klatkę, tym bardziej jego własna stawała się gorąca.

    Poprzedniego dnia burza nie miała zamiaru ustąpić, więc musiał zaakceptować propozycję, by zatrzymać się u juniora na noc, co było lepszym rozwiązaniem niż jazda w ulewie w tę i z powrotem. Mężczyzna był jednak przekonany, że położyli się spać po różnych stronach łóżka. Więc dlaczego skończyli tak ciasno przytuleni do siebie?

    Techno nie miał pojęcia, że Kengkla przytulał się do niego przez całą noc, więc przestał teraz o tym myśleć, po czym spojrzał na zegarek... i natychmiast doznał szoku.

    – Hej, Kla! Obudź się! Spóźnię się do pracy!!!

    Techno potrząsnął umięśnionym ramieniem, więc wyrwany ze snu chłopak poruszył się powoli, równocześnie potrząsając głową, by pozbyć się senności.

    – Co się dzieje, Phi?

    – Jestem spóźniony!!! – wykrzyknął starszy z nich, odsuwając od siebie studenta, więc chłopak powoli uniósł się, by spojrzeć na zegar ścienny, a następnie potrząsnął głową.

    – Jest dopiero szósta trzydzieści. Wcale nie jest późno.

    – Nie! Muszę wstać o szóstej, żeby zdążyć. Dlaczego nie jestem spóźniony?  – Techno nie dowierzał i próbował wstać, ale Kengkla powstrzymał go, chwytając za ramię.

    – Naprawdę się nie spóźnisz, Phi. Droga z twojego domu do biura zajmuje półtorej godziny, ale stąd, nawet przy porannym ruchu, to mniej niż 30 minut. Możesz spać jeszcze przez niemal godzinę. – Książę Wydziału uśmiechnął się sennie, a Techno natychmiast się uspokoił. 

    – Masz rację.

    Mieszkam na przedmieściach, a ten apartament znajduje się w centrum. 

    Kiedy mężczyzna zdał sobie sprawę, że ma jeszcze mnóstwo czasu, uśmiechnął się, a jego partner… 

    UFF…

    – Co? 

    Kengkla przysunął się bliżej, opierając ramię na łóżku obok Techno. Promienny uśmiech sprawiał, że jego twarz, mimo iż dopiero co został wyrwany ze snu, wyglądała niesamowicie atrakcyjnie. Potargane włosy, pognieciona piżama i senne oczy nie tylko nie umniejszały jego urody, ale dzięki promieniującej od niego radości zupełnie zniknęły. 

    Co za zabójczo uroczy przystojniak.

    – Jestem szczęśliwy. – Kengkla odchrząknął i przysunął twarz jeszcze bliżej, więc Techno stał się podejrzliwy.

    – Dlaczego?

    – Ponieważ... – Chłopak wskazał palcem na łóżko, po czym uśmiechnął się entuzjastycznie, pokazując piękne zęby. – Jestem szczęśliwy, ponieważ obudziłem się z tobą w moim łóżku – wyjaśnił radośnie, a facet, który dzień wcześniej usłyszał jego smutną historię, nie mógł nic odpowiedzieć.

    Przecież uśmiech był o wiele lepszy niż smutna mina.

    – Więc... pójdę wziąć prysznic. 

    CHWYT.

    – Hej!

    Z ust mężczyzny wyrwał się okrzyk. Nie mógł się poruszyć, ponieważ Kengkla złapał go za nadgarstek i pociągnął z powrotem do pozycji leżącej. Techno pamiętał niesamowicie ekscytujące doznania wczorajszej nocy, więc teraz spanikował, a kiedy napotkał wbite w niego spojrzenie, zadrżał.

    Cały się trząsł… 

    Wpatrzone w niego bystre oczy były pełne szczęścia i świeciły jasnym blaskiem, gdy Kengkla delikatnie przycisnął swoje usta do jego.

    Pocałunek, którego Techno nie mógł uniknąć, a właściwie nie chciał już unikać.

    Sam nie wiedział, czy przyjął dotyk ciepłych warg powodowany współczuciem, czy przyjemnością. Po chwili jednak zalała go błogość i chwycił ramię chłopaka, który delikatnie ssał jego wargi, zanim oderwał się i czarująco uśmiechnął.

    – Dzień dobry, kochanie.

    Ostatnie słowo sprawiło, że twarz słuchacza... spłonęła.

    Jestem taki nieśmiałyyyyyyy!

    Techno krzyknął to w środku, patrząc na partnera, który właśnie dał mu porannego buziaka i powiedział „dzień dobry” ze słodkim, dotykającym serca uśmiechem przyprawiającym go o dreszczyk emocji. Senior był wdzięczny, że Kengkla zrezygnował z głębszego pocałunku, ponieważ po doświadczeniach ostatnich kilku dni mógł z całą pewnością stwierdzić, że... choć to student był tym, który zaczynał, to on zawsze ochoczo się poddawał i prosił o więcej.

    – Weź prysznic, Phi, a ja w tym czasie zrobię ci śniadanie.

    – M… Mhm. – Mężczyzna skinął głową i natychmiast wstał. Spojrzał na młodzieńca, który przygładzał swoje włosy i po raz kolejny pomyślał, że przyjaciel Technica jest cholernie przystojny.

    – Ile jajek sadzonych zjadasz na śniadanie?

    – D-dw…

    – Hmm, dwa, jedno z miękkim żółtkiem, a drugie z twardym, z dwiema kiełbaskami, bekonem i dwoma tostami. Zgadza się? – Zanim Techno zdążył odpowiedzieć, Kengkla wyrecytował właściwą odpowiedź.

    – Skąd wiesz?

    Tylko jego rodzina wiedziała, że uwielbiał jeść jajka z twardym białkiem i płynnym żółtkiem, a teraz okazywało się, że Kengkla też znał jego ulubione śniadanie. Chłopak z zakłopotaniem podrapał się po brodzie.

    – Nie jestem pewien... Po prostu zapamiętałem. – Młody człowiek milczał przez chwilę, zanim nieśmiało się uśmiechnął, co sprawiło, że był cholernie przystojny. W jego oczach widniała niczym niezmącona szczerość, gdy dodał: – Może lubię cię już dłużej, niż myślisz. 

    – Co?! – Techno był zszokowany, podczas gdy jego chłopak kontynuował:

    – Ale nie mogłem nic powiedzieć, dopóki... nie będziesz mój. – Kengkla uśmiechnął się, jakby nie podkreślał, że to, co powiedział, oznacza, że Techno ma teraz chłopaka. Następnie podszedł do szafy, wyjął ubrania i położył je na łóżku.

    – Dzisiaj możesz ubrać się w moje ciuchy. Zrobię śniadanie, żebyś nie spóźnił się do pracy. – Po tym, jak Kengkla zrzucił na Techno bombę, spokojnie wyszedł z pokoju, pamiętając wczorajsze słowa seniora. 

    Więc mam teraz chłopaka? Należę do niego? Prawda?

    UFF.

    Wrrrrr! Powinieneś był mu się oprzeć! Oprzeć! – Techno rzucił się na łóżko i uderzył w nie, jakby był niesamowicie wściekły... No owszem, był – wściekły na samego siebie. I to głównie dlatego, że jego serce zdążyło już zaakceptować juniora. Poza tym… Jeśli miał być szczery… Poczuł się wspaniale, gdy usłyszał, że Kengkla pamięta, co on lubi, a czego nie.

    Czuję się tak dobrze, tak kurewsko dobrze!


***


    Więc teraz naprawdę jestem jego chłopakiem?

    Dziś Techno ciągle odpływał myślami w stronę swojej połówki... Odkąd opuścił mieszkanie w centrum, w drodze do biura, a nawet kiedy pracował, ciągle miał przed oczami jego obraz. Wcześniej mężczyzna ani przez chwilę na serio nie pomyślał, że Kengkla mógłby zostać w przyszłości jego chłopakiem, ale teraz czuł, że nie potrafi już od niego uciec.

    Jeśli ktoś ujrzałby go zeszłej nocy, tak jak on… No cóż, Techno był całkowicie przekonany, że ta osoba również nie mogłaby go już zostawić.

    Jeśli z nim zerwę, a on popełni samobójstwo?

    Całkiem prawdopodobne, że Techno szukał jedynie powodu, by pogodzić się z byciem chłopakiem przystojnego studenta, nie tracąc przy tym szacunku do siebie. Pomyślał więc o wczorajszym wyznaniu i pokiwał głową zadowolony ze swojego rozumowania. Następnie spojrzał na starszą koleżankę. 

    – P’Pum…

    – Co? – zapytała zwięźle seniorka, więc Techno kontynuował:

    – Jeśli jakiś cholernie przystojny facet by się w tobie podkochiwał, zgodziłabyś się z nim być? 

    Techno chciał, by ktoś utwierdził go w jego decyzji, ale odpowiedź seniorki kompletnie go zszokowała. 

    – Nie!

    – Dlaczego nie, Phi?!

    Chwila, dlaczego jestem zaszokowany? Czy ja na serio chcę usłyszeć odpowiedź? Przecież zgodziłem się z nim umawiać! Na dodatek czuję się dobrze, kiedy podrywa mnie taki zajebisty przystojniak!

    Koleżanka spojrzała na niego, po czym wyjaśniła:

    – Słuchaj, Techno! Są tylko dwa rodzaje przystojnych facetów.

    – Hmmm? – Techno zwrócił na nią uwagę, na chwilę przestając bujać w obłokach, bo w głosie seniorki zabrzmiały poważne nuty. 

    – Pierwsi z nich mają już dziewczyny…

    – Mhm…

Techno zgodził się w myślach z tym twierdzeniem. No jasne, że żaden przystojny facet nie pozostawał singlem. Dziewczyny same ustawiały się do nich w kolejkach. Dlatego właśnie nie było już żadnej dla brzydala takiego jak on.

    – A drudzy… są gejami.

    SZOK!

    Ledwo seniorka skończyła, młody mężczyzna zupełnie skamieniał, czując równocześnie panikę. Cholernie bał się w tej chwili, iż kobieta dowie się, że właśnie uprawiał seks z gejem. A Pum kontynuowała, na dodatek głosem wyraźnie wskazującym na to, że jest na kogoś zła.

    – Są prawdziwymi twardzielami. Często sprawiają wrażenie nie tylko przystojnych, ale także słodkich i niewinnych. Można założyć, że 80% takich facetów to geje. Jeśli z tobą flirtują, musisz się dobrze zastanowić i uważać na swoje serce. Czasami używają nas, kobiet, jako przykrywki, mimo że mają już męskie sympatie. Poważnie, ciągle jeszcze jestem niesamowicie wściekła! Facet, który niedawno mnie podrywał, taki właśnie był. Zabójczo przystojny, uprzejmy i czarujący. Byłam zachwycona. Myślałam, że mam idealnego wręcz chłopaka. Aż tu pewnego dnia podszedł do mnie jego prawdziwy chłopak i mnie oświecił, że jego facet był na niego zły i podrywał mnie wyłącznie po to, by zrobić mu na złość. Techno, jak myślisz, co powinnam czuć?

    Wyglądało na to, że Pum zwietrzyła szansę, by wyładować swoją frustrację. Oszołomiony mężczyzna bezwiednie się cofnął. 

    Co, jeśli ona się dowie, że właśnie uprawiałem seks z gejem? Zabije mnie?

    – Myślę, że poznałem już odpowiedź, Phi. Pójdę do toalety. 

    Techno nie był ślepy i doskonale widział, że Pum wciąż miała ochotę się wyżalić, ale nie chciał tego słuchać, ponieważ czuł się jak bohater z jej historii. Pomyślał, że lepiej będzie się zmyć. W końcu odpowiedziała już na jego pytanie. Czas się nad tym zastanowić. 

    Czy Kengkla jest gejem?

    W tej chwili Techno nie był pewien, czy Kengkla był taki z natury, czy nie. Jeśli tak było, oznaczało to, że to nie on zrobił z niego geja. Po prostu Kengkla miałby teraz mało przystojnego chłopaka. 

    O dziwo, poczułem ulgę.

    Uśmiechnął się radośnie i skinął głową.

    Drrrrr…

    Nagle usłyszał dzwonek własnego telefonu i zorientował się, że niefortunnie (jak się za chwilę miało okazać) zostawił go na biurku. Skierował się w tamtym kierunku, podczas gdy jego seniorka wyciągnęła szyję, by spojrzeć na wyświetlacz. 

    – O! Spójrz! On też na pewno jest jednym z nich!!! 

    – Co? – Techno był nieco zdezorientowany, gdy koleżanka chwyciła jego telefon. Chwilę później pokazała mu ekran, na którym ukazało się zdjęcie... 

    Kengkla!

    – Hej! – Już sam fakt, że równocześnie z dzwonkiem przychodzącego połączenia wyświetliło się zdjęcie jego chłopaka, wystarczył, by go zszokować, ale jakby tego nie było dosyć, Kengkla ubrany był na nim w piżamę z ubiegłej nocy. Techno poczuł się absolutnie przerażony. 

    To zdjęcie mogło wywrzeć bardzo niedobre wrażenie, szczególnie na wściekłej na gejów kobiecie. 

    – Tutaj! Wyraźnie widać. Taki słodki i przystojny facet o czarującym uśmiechu. On z całą pewnością jest gejem! Ktoś o takim wyglądzie w żadnym wypadku nie może być hetero!

    RUSZ SIĘ!

    Młody mężczyzna wiedział, że seniorka podała tylko przykład i nie zamierzała przez to powiedzieć, że Techno jest brzydki, ale i tak czuł się dziwnie. Jeśli wszyscy zabójczo przystojni faceci byli gejami, to brzydcy – zgodnie z tą logiką – są hetero. Techno po raz kolejny zdziwił się, że ten słodki, czarujący wzór wszelkich cnót był chłopakiem niezbyt przystojnego mężczyzny.

    A co, jeśli jej powiem, że nie tylko przystojniacy mogą być gejami i że przeciętniacy też mogą nimi być? Czy będzie na mnie krzyczeć?

    Na tę myśl Techno uśmiechnął się sucho, chwycił telefon i szybko wybiegł z biura, by nikt nie przyłapał go na rozmowie z chłopakiem. Kiedy znalazł się na zewnątrz, spojrzał ze złością na zdjęcie.

    – Hej! Kiedy narozrabiałeś w moim telefonie?!

    Techno był tak wściekły, że nie był w stanie grzecznie o to zapytać, więc Kengkla przyznał zawstydzony: 

    [Zeszłej nocy. Przepraszam, Phi.]

    Kiedy tylko usłyszał ton jego głosu, natychmiast znów pomyślał o bezbronnym, uroczym szczeniaczku.

    [Zrobiłem zdjęcie, żeby użyć go jako tapety, ponieważ chciałbym, żebyś widział moją twarz, kiedy zadzwonię. Nie zablokowałeś telefonu, więc ustawiłem je bez twojej zgody. Tak mi przykro, P’No.]

    Kiedy Kengkla wyjaśnił powód, mężczyzna natychmiast złagodniał. I co ważniejsze… 

    Tak za mną szaleje, że ustawił też moje zdjęcie jako tapetę na swojej komórce?

    Techno, który kilka chwil temu pośrednio został nazwany brzydkim, poczuł się w tej chwili dumny z siebie i równocześnie szczęśliwy jako chłopak swojego przystojniaka. Zachichotał więc radośnie, słuchając tego słodkiego głosu, błagającego go, by się nie wściekał.

    [P’No, proszę, nie gniewaj się na mnie. Następnym razem najpierw zapytam cię o pozwolenie. Proszę, nie gniewaj się na mnie. Proszę.]

    Dlaczego on jest taki kochany?

    Mężczyzna uśmiechnął się szeroko, ale postarał się, żeby jego głos zabrzmiał poważnie. 

    – W porządku! Ale powinieneś je wymienić. Nie wypada używać tego w piżamie.

    [Ale, Phi, na zdjęciu w mojej komórce też jesteś w piżamie i masz ją rozpiętą.]

    – Co? – Oczy seniora momentalnie się rozszerzyły, ponieważ był całkowicie pewien, że zeszłej nocy zapiął ją przed położeniem się do łóżka. Jeśli guziki były porozpinane, znaczyło to…

    [Tylko żartuję! Nie gniewaj się na mnie, proszę. Chciałem po prostu pożartować sobie z moim chłopakiem.]

    O znowu! Dlaczego rumienię się na słowo „chłopak”?

    Jeszcze kilka dni temu rozmyślał wyłącznie o tym, jak uciec przed zalotami juniora. Obecnie nie tylko przyzwyczaił się już do myśli o posiadaniu chłopaka, ale rumienił się nawet na sam dźwięk tego słowa. 

    – Cóż, a tak właściwie dlaczego do mnie dzwonisz? – Techno zmienił temat, zanim zrobiło się jeszcze gorzej. Ale odpowiedź omal nie ścięła go z nóg. 

    [Chcę ci tylko powiedzieć, że... za tobą tęsknię.]

    Shit! Shit! Shit!

    Co się, kurwa, stało z moim sercem?

    Techno był oszołomiony, gdy słuchał miękkiego, głębokiego głosu. Czuł się tak, jakby Kengkla stał obok i szeptał mu do ucha. I mężczyzna powiedział w myślach „shit”, bo... poczuł się onieśmielony.

    – Jeśli to wszystko, to się rozłączam. – Techno w pośpiechu przerwał połączenie. Nie chciał, by Kengkla czarował go słodkimi słówkami. Pomyślał, że jego chłopak był w tym bardzo dobry, czym kompletnie różnił się od jego kolegów ze studiów. Po zakończeniu rozmowy schował komórkę do kieszeni.

    ZAWAŁ.

    – Fuckin’ shit! – Techno osunął się na podłogę, zakrywając dłonią usta, gdy poczuł, jak na jego twarzy ukazał się tak radosny i jasny uśmiech, że bez wątpienia mógł przyćmić słońce. 

    To, czym nazwał „fuckin’ shit”, był niepodważalny dla niego fakt, że… już przekroczył granicę.


***


    – Szczerze mówiąc, naprawdę nienawidzę, kiedy mówisz „fuckin’ Shit”, Ai’Nic!

    Po drugiej stronie Bangkoku młody student słuchający tej rozmowy powiedział dokładnie to samo co jego brat. Podczas gdy Techno był kurewsko nieśmiały, Technic... kurewsko tego nienawidził.

    Kiedy więc jego najlepszy przyjaciel roześmiał się radośnie, patrząc maślanym wzrokiem na swój telefon, Technic zrozumiał, że jego starszy brat nie różni się niczym od dziewczyny, za którą ugania się zajebiście przystojny chłopak. Chociaż był pewien, że Kengkla nie należał do facetów, którzy uprawiali seks, a później natychmiast rzucali kochanka, nie zamieniając z nim nawet słowa, to jednak jego starszy brat zdecydowanie był ofiarą. I nie miał tu znaczenia fakt, że ten adonis od lat się w nim bujał.

    Kiedy wyobraził sobie brata jako naiwną dziewczynę (bo cóż go od takowej różniło?) to… aż strach było o tym myśleć.

    – Nie zazdrość mi! Jestem tak nieziemsko szczęśliwy.

    – Czy ja wyglądam, jakbym ci zazdrościł? Więc co? Pewnie naopowiadałeś mu jakichś bajek, zgadza się? – zapytał znużony, na co Kengkla słabo się uśmiechnął.

    – Tylko trochę.

  – Trochę? Akurat! Bezczelnie mu nakłamałeś. Dużo! – Technic znał prawdziwą naturę swojego najlepszego przyjaciela. Słowo „trochę” było, rzecz jasna, bzdurą. Doskonale widział, że w tym tygodniu jego przyjaciel pospiesznie wychodził, ledwo kończyły się zajęcia. A jeśli można było pominąć jakieś wykłady, to Kengkla nie wahał się tego zrobić. To na Technicu spoczywał ciężar zebrania zadań i zrobienia notatek dla Księcia Wydziału.

    – Oczywiście – zgodził się Kengkla, patrząc z zachwytem na wyświetlające się na ekranie smartfona zdjęcie, przedstawiające błogo śpiącego w jego łóżku mężczyznę. Chociaż wszyscy mówili, że Techno nie był słodki, dla niego był po prostu pyszny. 

    Kiedy nadarzyła się okazja strzelenia fotki, młodzieniec postarał się, żeby była wyjątkowa. Mogli zrobić sobie zdjęcia w każdej chwili, ale żadne nie byłoby takie jak to. Kengkla rozpiął piżamę Techno, udrapował ją tak, jak mu się podobało, a następnie zrobił sobie prezent, pstrykając aparatem w telefonie. Powiedział więc Techno prawdę.

    – I co dalej? Czy on się w tobie zakocha?

    – Dlatego musisz  mi pomóc. Dowiedz się, co on czuje.

    NIESPODZIANKA.

    Technic poczuł się zaskoczony prośbą przyjaciela, spojrzał więc na niego i stanowczo potrząsnął głową. 

    – Nie! To nie moja sprawa.

    Zgadza się. Dostał voucher do restauracji, ale zrobił już swoje, więc nie ma co się targować!

    Ale...

    RUCH!

    Po raz kolejny Kengkla podsunął mu swój telefon i z „niewinnym” uśmiechem zaproponował:

    – Voucher. Dwa dni i jedna noc w luksusowym apartamencie hotelowym w centrum, łącznie ze śniadaniem podanym do łóżka. Gwarantuję, że na pewno dostaniesz Pandę, księżniczkę naszego uniwersytetu.

    WOW.

    Technic z uśmiechem potrząsnął na zgodę ręką swojego przyjaciela. 

    – Zgoda!

    Cóż, wciąż troszczył się o brata, ale chyba nie stanie się nic złego, jeśli przyjmie ten podarunek. 


***


    Dzisiaj, po raz pierwszy w tym tygodniu, Techno wrócił do domu sam. Zadzwonił wcześniej do swojego chłopaka, podając prawdziwą wymówkę, bo istotnie kolega z pracy odwiózł go do domu. Kengkla tym razem nawet nie nalegał, że go odbierze. Mężczyzna poczuł ulgę, że nie musi patrzeć na jego przystojną twarz. Po wejściu do domu powitały go ogłuszające dźwięki jakiejś wyścigowej gry, które były tak głośne, że zerknął do pokoju i ujrzał… 

    – Cześć, P’No. Jestem tutaj.

    – Hej! Dlaczego tu jesteś?

    To był zdecydowanie Kengkla, który wraz z Technikiem oddawał się grze. 

    – Przyszedł do mnie. Będziemy się razem uczyć – odpowiedział brat, który również bezustannie naciskał joystick. Techno chciał zapytać, dlaczego, skoro mieli zamiar się uczyć, siedzą przed wyjącym na cały regulator telewizorem. Był jednak piątek, więc mieli jeszcze czas. W związku z tym lubiący gry Techno rzucił torbę w kąt i usiadł na kanapie.

    – Mogę się przyłączyć, ‘Nic?

    Techno starał się zachowywać normalnie, bo być może brat nie znał jego relacji ze swoim przyjacielem, ale...

    – ...

    Siedzący na podłodze obok ’Nica Kengkla przesunął się bliżej i... beztrosko położył głowę na jego kolanach.

    Ten manewr tak zszokował mężczyznę, że omal jej nie odepchnął. Jednak olśniewający młodzieniec podniósł wzrok i czarująco się uśmiechnął. Techno poczuł, że ten uśmiech obliczony był na błaganie, więc zerknął na brata, a gdy zobaczył, że ten nie zwraca na niego uwagi, natychmiast z ulgą odetchnął.

    On tylko zwyczajnie położył głowę na moich kolanach. To normalne, prawda?

    Techno, który nigdy nie miał dziewczyny, a jedynie mnóstwo bliskich przyjaciół, uznał, że jest to zwyczajne zachowanie u par, więc starał się nad tym nie rozmyślać…

    Jak długo jeszcze będziesz ocierał się o moje nogi?

    Po raz kolejny dzisiejszego dnia poczuł się wzruszony, gdy chłopak potarł policzkiem o jego kolano, zupełnie jak szczeniaczek domagający się pieszczot. Poza tym Kengkla spojrzał w górę i zapytał: 

    – Możesz mnie pogłaskać, proszę? – Jego usta bezgłośnie wypowiedziały zdanie, które Techno bez problemu odczytał. Poczuł się nieco niezręcznie, potrząsnął więc powoli głową, spoglądając równocześnie na brata.

    Jeszcze do wczoraj wciąż od ciebie uciekałem, a dziś myślisz, że będę głaskał cię po głowie, by cię zadowolić?

    I mimo że tak pomyślał, jego ręka bezwiednie spoczęła na miękkich włosach chłopaka.

    – Techno, wróciłeś?

    RUCH!

    SZOK!

    – Tak, mamo. Wróciłem!

    W chwili, gdy usłyszał głos matki, mężczyzna błyskawicznie cofnął dłoń i skoczył na równe nogi. W wyniku tak gwałtownego ruchu spoczywająca na jego kolanach głowa uderzyła o podłogę, ku całkowitemu oszołomieniu zarówno rodzicielki, jak i młodszego brata. 

    – Kengkla!

    – Najpierw wezmę prysznic, mamo. Jestem zlany potem. Powiedz mi, kiedy będzie gotowy obiad.

    Techno pośpiesznie popędził na piętro, ponieważ bał się, że rodzina domyśli się jego związku z przyjacielem brata. Gdy tylko znalazł się w środku i zamknął za sobą drzwi, przyłożył dłoń do szaleńczo bijącego ze strachu serca.

    Co zamierzałeś zrobić? Techno!

    Co on sobie myślał? Naprawdę odważył się dotknąć włosów chłopaka we własnym domu? Skąd to irracjonalne zachowanie?! 

    Cholera! Kiedy przestanę coś takiego do niego czuć? Przestań, Techno! –Spanikowany mężczyzna miał właśnie walnąć głową w ścianę, ale…

    Puk, puk.

    Ciągle jeszcze oszołomiony, zdecydował się otworzyć drzwi i ujrzał swoją zmartwioną połówkę.

    – Wszystko w porządku, Phi? – To pytanie sprawiło, że poczuł się jeszcze bardziej winny, ponieważ Kengkla dotykał swojej głowy. Mężczyzna mógł tylko potrząsnąć własną, z całego serca życząc sobie, żeby chłopak zajął się nauką z jego bratem, zamiast kusić go w ten sposób.

    – Tak.

    – Proszę, nie martw się...

    – Hmm? – Techno uniósł brwi, patrząc na osobę, która uśmiechała się do niego ze zrozumieniem.

    – Jeśli nie chcesz, żebym powiedział o nas komukolwiek, to zachowam nasz związek w tajemnicy, Phi. Wiem, że zależy ci na rodzicach i Technicu. Proszę, nie martw się, znam swoje miejsce w twoim życiu.

    BÓL.

    Wolałbym, żebyś mnie zabił. Wszystko byłoby lepsze od tego ciągłego poczucia winy. 

    – Nie mów czegoś takiego – mruknął i delikatnie się uśmiechnął, podczas gdy uśmiech juniora był promienny i szalenie atrakcyjny. 

    – Jesteśmy teraz parą, prawda, Phi? – Kengkla ponownie poprosił o potwierdzenie, a zmiękczony jego smutną opowieścią mężczyzna nie potrafił odmówić, więc miękkim głosem przytaknął: 

    – Oczywiście.

    Jasne! Jestem twoim chłopakiem.

    Techno pomyślał, że powinien się z tym definitywnie pogodzić. Przecież każda jego próba ucieczki jedynie coraz bardziej ich do siebie zbliżała. Nie zamierzał się już dłużej wypierać swoich uczuć. Kengkla uśmiechnął się szeroko, rozglądając się dookoła i...

    POCAŁUNEK.

    – Dziękuję za zachętę. W tym semestrze dostanę same piątki. – Kengkla pocałował czule policzek swojego faceta, którego oczy chwilę później się rozszerzyły, gdy on przebiegle kontynuował: – Jeśli uda mi się to osiągnąć, to chciałbym dostać od ciebie nagrodę, Phi. – Student mrugnął i zbiegł na dół, po drodze krzycząc:

    – Ai’Nic, przestań już grać. Idziemy się uczyć! 

    Ta przesadna reakcja była równocześnie urocza i zabawna, więc Techno delikatnie potarł policzek i szeroko się uśmiechnął. 

    – Dobra! Jestem jego chłopakiem! Tak jest!

    Mężczyzna pomyślał, że skoro czuje się tak dobrze w towarzystwie swojego partnera, to powinien dać im szansę. 

    Niech będzie! Obaj jesteśmy facetami, ale co z tego? Mogę się w nim zakochać.

    

Techno powinien wiedzieć, że w ich przypadku istniała bardzo cienka granica między „zakochaniem się” a „wpadnięciem w pułapkę”.



Tłumaczenie: Juli.Ann

Korekta: Baka / paszyma



Poprzedni 👈             👉 Następny 



Komentarze

Popularne posty