HTSLMBH – Rozdział 8 [18+]

 



Nareszcie jest mój [18+]


    Zachodzące słońce zabarwiło niebo na jasnopomarańczowy kolor. Piękne, miękkie światło wpadające przez okna luksusowego apartamentu rzucało na ścianę cień dwóch leżących w wielkim łóżku mężczyzn. Sylwetka jednego z nich pochylała się nad śpiącym partnerem. Kengkla rozchylił usta, a następnie pocałował szyję Techno.

    LIZANIE.

    Odbicie na ścianie przywodziło na myśl zachowanie wampira. Ten przystojny wampir nie zamierzał jednak pić krwi swojej ofiary, lecz podążał w dół jej szyi, smakując słodką mieszankę zapachu skóry i potu. Smak, który pozostawał na jego ustach i języku, nie był dla niego nieprzyjemny, a wręcz przeciwnie. Był tak pyszny, że Kengkla naprawdę zapragnął wgryźć się w śpiącego kochanka. 

    UGRYŹĆ.

    Jego ostre zęby delikatnie kąsały kuszącą szyję, a ich właściciel przeplatał ugryzienia leciutkimi jak piórko pocałunkami i liźnięciami, od czasu do czasu chłodząc dmuchnięciem coraz bardziej rozpaloną skórę. Student pozostawiał za sobą ślady wilgotnych pocałunków. Lubił to robić. Uwielbiał. Po chwili posunął się krok dalej, wsuwając dłoń pod jasną koszulkę ciągle jeszcze śpiącego Techno.

    I właśnie ta czynność sprawiła, że jego ofiara zaczęła się budzić.

    – Mhmmm. Co? – mruknął półprzytomny mężczyzna, próbując strzepnąć owada baraszkującego pod jego koszulką, po czym powoli otworzył oczy, zirytowany tym, że ktoś zakłócił mu sen.

    – Hej!

    Kiedy Techno zobaczył czarnowłosego chłopaka tuż przy swojej szyi, nie tylko krzyknął, ale również omal nie kopnął osobnika, który z oddaniem go pieścił. Na szczęście dokładnie wtedy Kengkla podniósł głowę i nawiązał z nim kontakt wzrokowy.

    – Kla. – To było jedyne słowo, które Techno potrafił wypowiedzieć, ponieważ... drżał.

    Sekundę później słońce schowało się za chmurą, pogrążając sypialnię w mroku. 

    Techno widział tylko zarys wysokiej, pochylającej się nad nim sylwetki. Przystojna, częściowo skryta w ciemności twarz była pełna gwałtownych emocji. Emocji szalejących jak nawałnica w jej właścicielu. 

    To oblicze było zarówno groźne, jak i niesamowicie pociągające.

    Wpatrzone w niego, pełne gorących pragnień oczy sprawiły, że Techno nie był w stanie wydusić ani słowa.

    – P’No.

    Mężczyzna noszący to imię prawie się przestraszył, ponieważ ochrypły, głęboki głos przyprawił go o gęsią skórkę, ukazując wszystkie z trudem utrzymywane na wodzy, kipiące uczucia. 

    – Kla… Co zamierzasz zrobić? – zapytał z drżeniem Techno. 

    – Ja… Nie mogę. Nie potrafię tego znieść. 

    Głos właściciela apartamentu był nie tylko ochrypły, ale również drżący, podczas gdy jego oczy wbite były w twarz Techno, który nerwowo zapytał: 

    – Co? Boli cię głowa? Myślę, że czas wziąć tabletkę.

    CHWYT.

    – !!!

    Pomyślawszy o ucieczce, Techno spróbował wstać. Jego chłopak, rzecz jasna, nie zamierzał mu na to pozwolić. Błyskawicznie chwycił go za ramię i pchnął na łóżko z taką siłą, że oczy niedoszłego uciekiniera szeroko się otworzyły. 

    CHWYT.

    – Nie zniosę tego, Phi. – Kengkla chwycił dłoń partnera i przyłożył ją do swojego twardego jak skała krocza. Techno zesztywniał niemal natychmiast, gdy silna dłoń zmusiła go do dotknięcia przodu spodni piżamy partnera. Pod palcami wyczuł dużą, gorącą, pulsującą męskość. 

    – Eeee… Ja… mogę ci pomóc ręką.

    Hej! Nie patrz tak na mnie! Pomogę ci przecież.

    Techno przestraszył się nieco, ponieważ wpatrzone w niego, płonące jasno oczy wyraźnie wskazywały, że chłopak nie był zadowolony z odpowiedzi. Kiedy junior przycisnął mu dłoń do gorącego penisa, Techno zadrżał, czując na całym ciele gęsią skórkę i rozlewające się ciepło, docierające aż do jego własnej męskości. Wyglądało na to, że dotykanie twardego członka kochanka oraz gorące pieszczoty podnieciły również i jego. 

    – Nie... Nie zniosę tego dłużej, Techno... Nie mogę.

    Tym razem ten słodki dzieciak nie zamierzał mu się podporządkować. Kengkla ukrył twarz w jego szyi, muskając ją gorącym oddechem i rozsyłając podniecające dreszcze po całym ciele. 

    – Pozwól mi w ciebie wejść.

    – Kla… Myślę, że…

    Kengkla zdecydowanie nie przyjął odmowy, a zamiast tego pochylił się i zamknął protestujące usta pocałunkiem. Słowa zostały przełknięte, a miękki głos, którym chłopak po raz kolejny wyszeptał prośbę, również zamilkł. Techno czuł, jak topnieje pod dotykiem zmysłowych ust kochanka. 

    Jest tak cholernie dobry w całowaniu!

    Techno kilka razy uderzył lekko w ramiona juniora, chcąc zmusić go do wycofania się, ale Kengkla nie zwracał na to uwagi. Po chwili dłonie mężczyzny objęły szyję chłopaka, a jego usta otworzyły się, by ochoczo przyjąć pocałunki i powitały gorący język, który się do nich wsunął. Namiętny pocałunek rozpalał mężczyznę do szaleństwa, a on sam próbował niezręcznie go odwzajemnić.

    Niezgrabny dotyk ust partnera sprawił, że Kengkla nie mógł już tego znieść. Płonął.

    – Kla. Nie mogę oddychać – próbował protestować Techno, gdy chłopak pogłębiał pocałunek, intensywnie wpijając się w jego usta i nie pozwalając złapać tchu. Na sekundę młody człowiek cofnął głowę, po czym ponownie podbił jego usta, zmysłowo pieszcząc językiem ich wnętrze. Wilgoć śliny moczyła ich twarze, ale żaden z nich się tym nie przejmował. Obaj skupili się na dotyku warg, podczas gdy ciche jęki więzły im w gardłach. 

    W jednej chwili koc został odrzucony. Kengkla, odwracając uwagę pocałunkami, zaczął unosić koszulkę Techno, aż wreszcie jego oczom ukazała się naga klatka. 

    CHWYT.

    Techno jęknął i mocno zadrżał, gdy smukłe palce zaczęły pocierać i szczypać jego miękkie sutki, które szybko stały się twarde i sterczące, zapraszając partnera do ich ssania. Kengkla nie przestawał całować ust kochanka, jednocześnie bawiąc się podnieconymi brodawkami. Chłopak ściskał je, głaskał i szczypał bez końca, podczas gdy Techno obawiał się, że za chwilę oszaleje. Po chwili Kengkla przerwał pocałunek i rozchylonymi wargami uśmiechnął się zawadiacko, po czym przesunął się w dół i zaczął lizać i ssać sterczące guziczki. 

    – Kla... nie. Proszę... nie. – Techno wczepił się palcami we włosy kochanka, czując na sutkach jego język, delikatne ugryzienia i podniecające ssanie. Kengkla ssał je mocno, a Techno wił się z pożądania, wyginając ciało w kierunku pieszczących go warg. Mężczyzna czuł spalające go pożądanie, a oczy miał pełne emocji.

    Nigdy nie przypuszczałem, że to tak cudowne uczucie. 

    – Kla... Nie... To mnie tak podnieca. – Jego chłopak nawet nie zareagował, ponieważ… 

    CHWYT.

    – Nie, Kla… Nie... – Duża dłoń spoczęła na materiale okrywającym nabrzmiałego członka. Czując, jak chłopak delikatnie go pieści, mężczyzna półprzytomnie zarejestrował kolejne dreszcze na całym ciele. Zacisnął więc dłonie na poduszce i automatycznie podkurczył palce u stóp, łapczywie chwytając powietrze. Jęknął. 

    Kengkla bez ociągania pozbawił go równocześnie spodni i bokserek, wychwytując przy tym spojrzenie szeroko otwartych oczu kochanka. 

    – Kla... Nie... Aaaaaa!

    Mężczyzna zamierzał zaprotestować, ale z jego ust wydobył się jedynie przeciągły jęk. W tym odgłosie wyraźnie słychać było intensywne pożądanie, w reakcji na delikatną stymulację penisa. 

    – Ty też nie możesz tego wytrzymać, prawda, Phi? – wyszeptał chłopak, podczas gdy jego przenikliwe, przepełnione pragnieniem oczy patrzyły na jasnego członka, który nigdy wcześniej nie był przez nikogo dotykany. Poza jego właścicielem. Oblizał wargi i...

    LIZANIE.

    – Kengkla!!!

    Myśli Techno rozpierzchły się w jednej chwili, gdy poczuł liźniecie zwinnego języka na pulsującym penisie, który chwilę później zniknął w gorących ustach. Mężczyzna poczuł przeszywający go tak silny dreszcz, że wygiął się w łuk i skręcił z wrażenia. Chwilę później zacisnął dłonie na prześcieradle, rozkoszując się przyjemnością, jaką dawał mu kochanek. Widząc tę reakcję, Kengkla skrycie się uśmiechnął, mimo że jego penis również był boleśnie nabrzmiały. Podczas gdy Techno wciąż zatracał się w wirze emocji, Kengkla rozsunął jego nogi i sięgnął pod poduszkę, wyciągając tubkę lubrykantu.

    Wszystko zaplanowałem, dlatego to jest tutaj!

    Nie przerywając ssania członka, wycisnął żel na dłoń… 

    – Kla! Nie... Wyjmij go! – krzyknął Techno i próbował odepchnąć kochanka, którego nawilżony palec wślizgnął się do jego dziurki. Kengkla spojrzał w twarz ukochanego. 

    Cholera! Nie mogę już wytrzymać! 

    Obraz, jaki ujrzał, przedstawiał uroczą twarz, w której pożądanie mieszało się z obawą, a pragnienie rozkoszy walczyło z chęcią wycofania. W oczach mężczyzny lśniły łzy, zupełnie jakby miał zamiar się rozpłakać. Widok łapczywie chwytających powietrze ust, zaczerwienionych policzków i drżących warg sprawił, że Kengkla omal nie stracił władzy nad sobą. Z nieludzkim wysiłkiem powstrzymał się przed tym, by natychmiast go wziąć, ale nie potrafił odmówić sobie pocałunku. Po chwili młody kochanek cicho wyszeptał:

    – P’No, mogę?

    Słysząc słodki, błagalny głos, mężczyzna poczuł się zdenerwowany. 

    – Kla, boję się. – W tej chwili Techno nie dbał o nic, ale i tak się bał.

    Kengkla uśmiechnął się i delikatnie go pocałował.

    – Zaufaj mi.

    – Kla…

    – Proszę, zaufaj mi.

    PCHNIĘCIE.

    – Ach! Kla... proszę... Nie rób tego. Aaach!

    Kengkla włożył palec głębiej i zaczął nim delikatnie poruszać. Czujący dreszcze aż w żołądku Techno przytulił się do partnera, dysząc ciężko, gdy palec wsuwał się w jego ciało. 

    Chłopak wyczuł, że mięśnie kochanka coraz ciaśniej go otulają, i wyraźnie poczuł jego drżenie. Z całej siły zacisnął zęby, ponownie walcząc ze sobą o zachowanie kontroli. Udało mu się uspokoić na tyle, żeby niespiesznie dodać kolejny palec, a później trzeci. Jednocześnie nie przestawał lizać i ssać kuszących sutków. 

    – Aaaaaa!!! – Palce uderzyły w najwrażliwsze miejsce, sprawiając, że Techno głośno warknął. Teraz przyszła kolej na Kengkla. Najpierw jeszcze kilkakrotnie uderzał w to samo miejsce po czym…

    CHWYT.

    Z doświadczeniem rozłożył szerzej nogi partnera i zaskakując go, wyciągnął palce spomiędzy jego pośladków. 

    PCHNIĘCIE.

    – Kla... Aaaach! Kla... To jest gorące... Gorące… – Techno rzucił się, by mocno przytulić swojego chłopaka, którego twardy penis coraz głębiej wbijał się w jego ciało. Na początku czuł nieznaczny dyskomfort, ale już po chwili poczuł się cholernie dobrze. Kiedy gorący członek jeszcze głębiej wszedł w jego ciało, mężczyzna poczuł, że za chwilę eksploduje.

    – Twój tyłek mnie… pożera. Aaach! – Dał się słyszeć ochrypły głos chłopaka. Kengkla zacisnął mocno zęby, podczas gdy kanał partnera ciasno otulał jego penisa. Nagle pchnął silniej i mocniej. Techno wielkimi oczami patrzył w piękną twarz, spazmatycznie chwytając powietrze, podczas gdy jego młody kochanek mocno i rytmicznie wbijał się w ciasną dziurkę.

    – Kla! Jest mi… tak dobrze. Cholernie dobrze… – wyjęczał Techno, a kiedy główka penisa partnera dotknęła właściwego miejsca, niekontrolowana fala dreszczy przebiegła przez jego ciało. Z rękami na plecach kochanka, mężczyzna wił się i wyginał, wychodząc naprzeciw każdemu silnemu pchnięciu. Kengkla natomiast – odgadując jego pragnienia – uderzał szybciej i mocniej, serwując mu coraz intensywniejszą rozkosz. 

    – Jest tak dobrze... Techno... Tak dobrze! – Kengkla chwycił go za nogi i położył je na swoich ramionach, a po uzyskaniu lepszego dostępu raz za razem wbijał się w otulające penisa chętne ciało. Techno już dawno przestał protestować, a teraz ochoczo wygiął się, by jak najgłębiej przyjąć sprawiającą mu tak intensywną rozkosz męskość. 

    – Tak, mocniej! Kla, mocniej! To jest... Aaaach!

    Z wykrzywioną pożądaniem twarzą rzucał spoczywającą na poduszce głową za każdym razem, kiedy gorący penis się w niego wbijał. Mocno. Głęboko.

    PCHNIĘCIE.

    W przestronnej sypialni głośne jęki pożądania mieszały się z obscenicznymi odgłosami ssania i obijania się o siebie nagich ciał. Mężczyźni ociekali potem, a dźwięki, które wydawali, stawały się coraz głośniejsze i niekontrolowane. Gorące oddechy wydobywały się z ich ust. Płonęli. 

    Temperatura w sypialni również wydawała się być wyższa.

    Kengkla niezmordowanie i mocno wbijał się w Techno przy akompaniamencie trzeszczącego łóżka. Mokre pocałunki wymieniane w rytm posuwistych ruchów nie zawsze trafiały w usta, ale żadnemu z nich to nie przeszkadzało. Zatracony w pożądaniu, ciasno przytulony do kochanka mężczyzna rozkoszował się każdym silnym pchnięciem, czując zbliżające się wielkimi krokami spełnienie. 

    – Klaaa... Dochodzę... Kla. Kla, mocniej! – Usłyszawszy tę prośbę, Kengkla chwycił twardego członka Techno i posuwał go w rytmie swoich pchnięć. Ten zamknął oczy, zaciskając dłonie na poduszce, podczas gdy fale ekstazy w jego ciele wznosiły go coraz wyżej i wyżej, aż w końcu eksplodował. Osiągając punkt kulminacyjny, wytrysnął gęstym płynem na swój brzuch i dłoń kochanka. 

    Pchnięcie... Pchnięcie... Pchnięcie...

    Podczas gdy Techno łapczywie chwytał powietrze, mocno objął chłopaka, ciaśniej się do niego przytulając. Wypychał biodra w rytm silnych posunięć penisa, który z niesłabnącą siłą wsuwał się i wysuwał z jego dziurki. Chwilę później usłyszał głośny jęk i równocześnie poczuł silne spazmy targające jego partnerem.

    ORGAZM.

    Po tym, jak Kengkla osiągnął spełnienie, opadł na Techno i mocno go przytulił. Przylgnął głową do jego szyi i ciężko dyszał. 

    On wciąż jest we mnie!

    Mężczyzna nie tylko nie czuł się z tym źle, ale nie potrafiłby wyjaśnić, dlaczego czuł się z tego powodu tak dobrze. 

    – Techno... Phi.

    Przed chwilą był jak pies w rui, ale teraz znów przypomina szczeniaczka. 

    Techno chciał zbesztać swojego juniora, ale kiedy usłyszał jego słodki głos, natychmiast od tego pomysłu odstąpił. Tym bardziej, że penis chłopaka ciągle jeszcze nie wysunął się z jego wnętrza. A kiedy Kengkla potarł nosem o jego szyję, serce Techno zadrżało. Mężczyzna głaskał delikatnie plecy i ramiona chłopaka, a w jego głowie pojawiła się myśl, która wyparła wszystkie inne. Uprawiał prawdziwy seks z facetem... Tym razem naprawdę go uprawiał!

    – Phi, czy dobrze się spisałem?

    Tak dobrze, że prawie umarłem!

    To wypowiedziane z wahaniem pytanie wyraźnie wskazywało na to, jak bardzo Kengkla pragnął zadowolić swojego chłopaka. W tym momencie Techno zapragnął zapaść się pod ziemię albo przynajmniej móc ukryć twarz. Było mu tak dobrze, że wstydził się wyrazić swoje uczucia, ale był zdania, że jako starszy powinien dojrzalej się zachować. 

    – Było dobrze.

    – Naprawdę? Naprawdę, Phi? – Kengkla spojrzał mu w oczy, więc Techno przytaknął i próbował odwrócić wzrok, ponieważ jego twarz płonęła. 

    CMOK.

    Przystojny chłopak pochylił się nad leżącym na plecach mężczyzną i z uczuciem ucałował zaróżowiony policzek, podczas gdy jego zawstydzony właściciel mocno zacisnął oczy. 

    Nie rób tego! Zaraz umrę!

    Mimo tej myśli Techno nie uchylił się od pocałunku, ale przez zamknięcie oczu nie zobaczył, że wyraz przystojnej twarzy ewidentnie odzwierciedlał satysfakcję.

    Przed chwilą Techno był taki uroczy. Reagował spontanicznie na każdy dotyk, każde pchnięcie. Zarumieniona twarz, drżące usta i słodkie jęki. Sama myśl o tym sprawia, że znowu jestem podniecony. Co mam zrobić?

    Myśląc to, Kengkla zawadiacko się uśmiechnął, po czym słodkim głosem poprosił: 

    – Mogę spróbować jeszcze raz?

    – Co? – Oczy Techno szeroko się rozwarły, ponieważ ciągle czuł się zmęczony. Ale kiedy obaj spotkali się spojrzeniem… 

    – Chcę tylko upewnić się, że... jesteś mój.

    RUMIENIEC.

    Twoje słowa są słodkie... Ale dlaczego twój fiut się porusza?

    Twarz Techno zapłonęła, kiedy uświadomił sobie, że męskość w jego wnętrzu stała się na powrót większa i twarda, a jej właściciel zaczął się nieznacznie poruszać. Techno zamknął oczy i zagryzając usta, kiwnął głową.

    – Rób, co chcesz…

    Kengkla poczuł się usatysfakcjonowany. Ich namiętny pocałunek sprawił, że Techno z obawą pomyślał, że za chwilę zemdleje. 

    Type, teraz rozumiem już, dlaczego nie przeszkadza ci posiadanie męskiego kochanka. Jeśli jest choć w połowie tak dobry…


***


    – Kla, naprawdę jesteś zdecydowany ze mną być? 

    Krótko po ich wyczerpującej aktywności obaj wciąż przytulali się do siebie w łóżku. Techno patrzył na ukochanego z wyrazem smutku w oczach, który kontrastował z pełnym radości spojrzeniem jego partnera. To właśnie dlatego mężczyzna musiał o to zapytać....

    Słysząc to pełne wątpliwości pytanie i widząc wymuszony uśmiech, młodzieniec spojrzał na Techno ze zmarszczonymi brwiami i gniewnie zapytał: 

    – Skąd to pytanie? 

    – Jesteś pewien, że tego chcesz? Nie jestem dziewczyną.

    – Jasne! Sprawdziłem to już wiele razy.

    – Eee... – Techno chciał zakryć twarz, podczas gdy Kengkla radośnie wyszeptał: 

    – Lubię cię w ten sposób. Naprawdę doprowadzasz mnie do szaleństwa. – Dłoń Kengkla spoczęła na męskości ukochanego, który chwycił mocno jego ramię. 

    – Hej, możemy najpierw porozmawiać?

    – A po zakończeniu rozmowy, czy możemy...? – Chłopak wymownie poruszył dłonią. Jego oczy jasno zalśniły, a widniejące w nich przesłanie nie pozostawiało żadnych wątpliwości co do tego, o co pytał. Techno nie mógł oprzeć się wrażeniu, że Kengkla jest dość przebiegły.

    – Nie, Kla. Nie mogę tego zrobić. Jestem zmęczony i bolą mnie plecy  – wyjaśnił ze znużeniem w głosie, nie chcąc jednak, żeby Kengkla poczuł się źle, słysząc odmowę.

    Na szczęście ten jedynie się uśmiechnął i pocałował go w policzek.

    – Dobrze. Może innym razem.

    Dlaczego myślę, że znowu będę później wykończony?

    Techno uśmiechnął się skąpo, ale powrócił do tematu.

    – Przecież nie jestem przystojny.

    – Ale za to szalenie uroczy – odparł Kengkla, co natychmiast zdenerwowało jego rozmówcę. Był zdania, że skoro ze swoim wyglądem nie był w stanie zdobyć dziewczyny, to tym bardziej nie potrafił sobie wyobrazić, że tak niesamowicie przystojny chłopak jak Kengkla mógłby go podrywać. 

    – Nie jestem w niczym dobry.

    – Dla mnie jesteś najlepszy, Phi.

    Kurwa! Chcesz, żebym umarł ze wstydu?

    Techno zacisnął usta, próbując zapanować nad nieśmiałością. Zaczynał rozumieć, dlaczego jego najlepszy przyjaciel będący tak męskim facetem rumienił się, przebywając w towarzystwie Tharna. Teraz naprawdę to rozumiał. Słysząc słowa własnego chłopaka i przeżywając z nim intymne chwile, wiedział, dlaczego Type nie potrafił się temu oprzeć.

    – Kla, myślę, że jesteś bezwstydny.

    – Ale wyłącznie, jeśli chodzi o ciebie, kochanie. – Kengkla niewinnie się uśmiechnął. 

    Zakochany Techno zaczął również rozumieć uczucia dziewczyny przytulającej się do męskiej piersi, ponieważ właśnie teraz sam to robił.

    Na początku myślał, że byłoby to obrzydliwe, ale kiedy spojrzał w oczy partnera, wyraźnie czuł się uroczy. Mógł być brzydki w oczach innych, ale nie w oczach swojego chłopaka. Seks i czułości stawały się absolutnie naturalne. 

    Myśli Techno, wtulającego głowę w klatkę piersiową kochanka, musiały odbić się na jego twarzy, ponieważ Kengkla szeroko się uśmiechnął i ucałował go w policzek. 

    Burczenie w brzuchu.

    STOP.

    W brzuchu Techno, który od dawna nic nie jadł, rozległo się głośne burczenie, na co młodszy z nich głośno się roześmiał. 

    – Wygląda na to, że jesteś głodny, Phi. Zamówię nam coś do zjedzenia. 

    W tym momencie Techno przypomniał sobie, że karmił chłopaka owsianką. 

    – Kla, przecież wciąż jesteś chory. 

    OGŁUSZENIE.

    Pacjent symulant zdążył już zapomnieć o swojej podstępnej wymówce, więc jego ręce mające odrzucić koc nagle się zatrzymały. Jednak natychmiast się uśmiechnął i pochylając się do ucha kochanka, figlarnie wyszeptał:

    – Ktoś powiedział, że po zastrzyku człowiek natychmiast czuje się lepiej, a ja dostałem już dwa. Jak miałbym nie poczuć się po nich dobrze? 

    RUMIENIEC!

    Po tych słowach student wstał i udał się pod prysznic. Obawiał się, że jego uroczy chłopak mógłby domyślić się, że tylko udawał, podczas gdy wciąż zawstydzony jego słowami Techno z płonącymi policzkami wtulił się w koc, jakby był naiwną dziewczyną. 

    – Ty bezwstydniku. Nie miałeś żadnych zastrzyków! To ty mi je dałeś! – wymamrotał cicho.

    Jego serce topniało, zwłaszcza gdy pomyślał o twarzy ukochanego, gdy wbijał się w jego ciało i podczas przeżywanych orgazmów. To było takie seksowne…

    Skoro uważam, że jest tak seksowny, to powinienem odrzucić wątpliwości i zaakceptować fakt bycia jego chłopakiem.

    Techno należał do osób, które łatwo się przystosowywały, więc machnął w duchu ręką i powiedział: Płyńmy z prądem!

    No owszem, możemy płynąć z prądem, ale to nie znaczy, że musi mi tak słodzić. 

    Po wzięciu prysznica i zmianie ubrania Techno usiadł na kanapie z właścicielem pokoju i kartonem pizzy, aczkolwiek nie było mu dane samodzielnie zjeść.

    – Spróbuj tego.

    – Mogę jeść sam?

    – Nie. Ty już mnie nakarmiłeś, więc teraz moja kolej, by wyręczyć w tym ciebie. 

    Kengkla uśmiechnął się niewinnie, więc mężczyzna bez dalszych protestów po prostu otworzył usta. 

    Techno po raz kolejny pod spojrzeniem swojego chłopaka poczuł się nieśmiały. 

    – Jesteś taki słodki, Phi.

    Słodki? Co jest, kurwa?! 

    Właściwie Techno chciał to wykrzyczeć, ale był zbyt zakłopotany. Zamiast tego odgryzł duży kęs pizzy, łapiąc uśmiech swojego chłopaka, który wytarł mu ketchup z ust. Teraz już wiedział, dlaczego dziewczyny zaczytywały się w powieściach czy z lubością oglądały dramy, w których męski bohater oblizywał palec po wytarciu w ten sposób ust bohaterki. 

    Ten gest w wydaniu Kengkla i jego przenikliwe spojrzenie sprawiły, że Techno zapłonął i odwrócił wzrok. 

    Jesteś zbyt przystojny, Kla! Zbyt seksowny!

    – Nikt nigdy nie widział cię w takim stanie, prawda? – zapytał nagle podmiot jego myśli, który odłożył pizzę i przysunął się bliżej.

    – Co masz na myśli, Kla?

    – Pytam, czy nikt nie widział, jak rumienisz się w tak uroczy i seksowny sposób. – Kengkla dotknął jego policzka i spojrzał mu w oczy. – Twoje spojrzenie i drżące usta. Nikt nigdy tego nie oglądał, prawda, Phi? Nawet twoi koledzy z drużyny?

    Kengkla nie odrywał wzroku od uroczo zawstydzonej twarzy byłego kapitana, który na boisku zwykł kopać swoich kolegów. Techno potrząsnął mocno głową.

    – Nie, nikt. Nigdy. 

    Jeśli zrobiłbym przy nich coś takiego, to „drodzy juniorzy” nabijaliby się ze mnie przez cały rok!

    Nie potrafiłby znieść tego, że ktoś mógłby go takim zobaczyć. Ale nie dotyczyło to jego chłopaka. Przed nim nie krępował się okazać zawstydzenia. Może dlatego, że był on dla niego kimś wyjątkowym. Był również pewien, że Kengkla z pewnością nigdy by go nie wyśmiał. 

    – Więc... Będę jedynym, który ma prawo takim cię oglądać, prawda? 

    – U... Uhmm... Kto miałby mnie takim widzieć? Jeśli zobaczy mnie w takim stanie, i tak powie, że jestem brzydki. – Techno starał się być zabawny, ale gapiący się na niego chłopak przechylił się nieco i ochrypłym głosem powiedział:

    – Nie obchodzi mnie, co inni o tobie myślą lub mówią. Dla mnie jesteś najsłodszy, P’No.

    Możesz mi teraz wyciąć z piersi serce.

    Techno, który zdążył już zakochać się w swoim juniorze, teraz rozpłynął się i zapragnął pocałunku. Kengkla pochylił się i przycisnął usta do jego warg. Całował go tak długo, aż całkowicie niezdolny do myślenia Techno nie znalazł się na kanapie… w pozycji leżącej… 

    Czy on naprawdę jest w tym aż tak dobry, czy ja niedoświadczony?

    W końcu mężczyzna, który twierdził, że bolą go plecy, otrzymał kolejny zastrzyk, a jedyne, o czym pomyślał po przeżytym orgazmie, było: 


    Poddaję się. Kengkla, naprawdę ci się poddaję. 



Tłumaczenie: Juli.Ann

Korekta: Baka / paszyma



Poprzedni 👈             👉 Następny 


Komentarze

Popularne posty