7 W – Życzenie czwarte



Mój chłopak powinien dawać mi dobre rady


    Tew marzył o chłopaku, który doradzałby mu w małych i dużych sprawach. Na przykład teraz, kiedy nie mógł się zdecydować, czy powinien kupić białe, czy szare buty.

    – Khun Boss, co tu robisz? – Projektant przywitał syna szefa, który właśnie wszedł do sklepu obuwniczego. Idealne wyczucie czasu. 

    Biura firmy, w której pracował Tew, znajdowały się na wyższych piętrach nowoczesnego budynku. Nawet gdyby obaj pracowali w tym samym miejscu, wcale nie byłoby łatwo wpaść na siebie w centrum handlowym, które miało olbrzymią powierzchnię i obejmowało sześć najniższych pięter.

    – Akurat wybierałem się na górę, żeby coś zjeść – odrzekł Boss, który przechodząc obok, niespodziewanie ujrzał znajomą twarz. – Wybierasz się na spacer?

    – Myślę, że kupię jakieś buty do biegania – powiedział z uśmiechem Tew, którego jedna stopa tkwiła w szarym, a druga w białym bucie. No cóż, nie potrafił się zdecydować. 

    – A to co? – zaśmiał się Boss, wskazując tenisówki w różnych kolorach. 

    – Nie potrafię wybrać. – Tew również się zaśmiał. Nie sądził, że ich ścieżki się skrzyżują, kiedy akurat stał zdezorientowany w sklepie pełnym obuwia. 

    – Myślę, że te białe wyglądają całkiem nieźle. Zamierzasz biegać na bieżni czy w parku?

    – W parku. Chcę wziąć Tui na przebieżkę.

    – W takim razie szare będą lepsze. Biały kolor łatwo się plami i szybko żółknie – stwierdził Boss ze wzrokiem wbitym w dwa różne buty. Po chwili uniósł głowę i zapytał:

    – Próbowałeś w nich pochodzić? Kiedy kupujesz buty, musisz zrobić w nich przynajmniej kilka kroków. – Starszy z nich dostrzegł, że chłopak ma co prawda obuwie na stopach, ale nawet nie zawiązał sznurówek. Pochylił się więc, by je zawiązać, a Tew natychmiast odrobinę się cofnął.

    – Khun Boss, co robisz? – Widać było, że chłopak jest w niezłym szoku. 

    Boss, który zupełnie nieświadomie przykucnął, dokończył dzieła, po czym wstał i wyjaśnił:

    – Po prostu chciałem sprawdzić, jak leżą. Mam tę markę w domu.

    – Ach tak... – Tew był tak zszokowany, że gdy dłonie Bossa dotknęły jego buta, niemal przestał oddychać. Teraz pospiesznie odsunął się i zwrócił do personelu:

    – Wezmę te szare. Rozmiar trzydzieści dziewięć. – Gdy młodszy z nich stanął przy kasie, starszy wyjął swoją kartę.

    – Poczekaj, chwileczkę! Khun Boss, to moje buty. – Tew w samą porę złapał go za rękę. Nie miał zamiaru go dotykać, ale jeśli by go nie zatrzymał, to Boss z pewnością znów by zapłacił. 

    – Chciałem ci je kupić, byś mógł często zabierać Tui do parku, żeby się wybiegał.

    – Ale nie możesz tak po prostu płacić za wszystkich, których znasz. 

    – Czyżby? – Stojący obok syn prezesa roześmiał się rozbawiony, bo przecież wcale nie płacił za wszystkich, tylko za niego, ale uznał, że to nie pora na takie wyznania. 

    Tew szybko uregulował rachunek, nie spuszczając wzroku z mężczyzny, który miał iść na lunch, a zamiast tego sprzeczał się z nim o to, kto powinien zapłacić za buty. W przeszłości Tew zawsze był spięty i w towarzystwie Bossa dużo rozmyślał. Teraz, kiedy zdążyli się już kilkakrotnie spotkać, chłopak przyjął, że Boss wcale o nim w ten konkretny sposób nie myśli. Prawdopodobnie widział w nim kumpla, z którym można zjeść posiłek. 

    – Wygląda na to, że Khun Boss ostatnio zniknął – zauważyła pewnego wieczoru Ped. 

    Wcześniej widywała go, ponieważ często odbierał Tew, by wyjść z nim na lunch, a ona czasem dotrzymywała im towarzystwa, ale od jakiegoś czasu syn prezesa nie pojawiał się w ich biurze. 

    – Spotkałem go w zeszłym tygodniu w sklepie obuwniczym na dole. Ale potem istotnie już go nie widziałem. Pewnie jest zajęty – skomentował Tew.

    – Jesteście ze sobą blisko? – zapytała starsza koleżanka, zapisując postępy w projekcie, ponieważ akurat zbliżał się czas wyjścia z pracy.

    – Nie. – Tew potrząsnął głową. – Po prostu czasem wychodzimy coś zjeść. Jak widzisz, Khun Boss potrzebuje tylko kumpla do jedzenia. Nie rozmawialiśmy zbyt wiele. 

    – Kumpla do jedzenia? – Brwi Ped podjechały w górę.

    – Phi, dobrze wiesz, że nie to miałem na myśli. On nie chce zjeść mnie, tylko ze mną. – Tew pospiesznie zareagował na jej zaczepkę. 

    – Mhm. Khun Boss nie ma pewnie zbyt wielu przyjaciół w Tajlandii. Pewnie musi być szczęśliwy, spędzając czas z kimś mniej więcej w swoim wieku. 

    – Tak. – Tew nie odważył się dodać, że czasami oczy Bossa, kiedy na niego patrzył, błyszczały tak słodko, że czuł się niesamowicie zakłopotany. – Khun Boss całe lata przebywał za granicą, prawda? 

    – Tak, właśnie wrócił, by robić interesy w Tajlandii. To jego restauracja, ta na szóstym piętrze, która słynie z rewelacyjnego sushi.

    Oczy słuchającego rozszerzyły się. 

    – O! To wysokiej klasy restauracja, prawda?

    – Tak. Słyszałam, że podczas studiów magisterskich w Anglii zaprzyjaźnił się z pewnym Japończykiem. I ten jego przyjaciel był zainteresowany otwarciem restauracji w Tajlandii, więc wspólnie zainwestowali. 

    – Stali się wspólnikami? – Tew tak naprawdę nie rozumiał stylu życia bogaczy. A ponieważ tak bardzo się od siebie różnili, projektant często zastanawiał się, dlaczego Boss wydawał się znaleźć w nim kumpla, z którym jadał posiłki. Pomyślał, że może syn szefa chciał spróbować czegoś innego niż jedzenia w luksusowych restauracjach. 

    O wilku mowa!

    Dokładnie w tym momencie w ich biurze niespodziewanie pojawił się Boss. Tym razem jego twarzy nie zdobił zwykły uśmiech. Młody mężczyzna wyglądał na wyraźnie zmartwionego. 

    – Chciałbym was prosić o przysługę. Czy Phi Ped i ty akceptujecie prace zlecone?

    – W czym potrzebujesz pomocy? 

    – Jutro jest dzień otwarcia mojej nowej restauracji. Ale artysta wciąż nie skończył pracy. Czy byłoby możliwe zatrudnić ciebie i Phi Ped do wykonania projektu jeszcze dzisiejszego wieczoru? 

    Boss nie chciał przeszkadzać im w pracy, ale przecież za kilka minut mieli wychodzić, a syn prezesa nie miał możliwości, by w tak krótkim czasie znaleźć innego grafika. 

    Ped spojrzała na bladą twarz mężczyzny, który najwidoczniej odczuwał silną presję czasu, po czym zapytała: 

    – Co jest ci potrzebne?

    – Logo i baner. – Boss pospiesznie pokazał im oryginalny projekt. Plik był już niemal gotowy, ale wciąż brakowało trochę do jego ukończenia. Niestety, firma wynajęta przez syna prezesa w ostatniej chwili poinformowała go, że najprawdopodobniej nie zdąży na czas.

    Tew zauważył, że to zadanie wcale nie było trudne, aczkolwiek dopracowanie szczegółów zajmie trochę czasu.

    – Phi Ped musi wyjść, by zająć się swoim dzieckiem. Ale ja sam mogę to dokończyć. 

    Tego rodzaju zadania naprawdę nie były trudne do wykonania. Jedyną trudność stanowiło zadowolenie zleceniodawcy. Należało dokładnie trafić w jego gust. 

    Ped również rzuciła wzrokiem na monitor, nie rozumiejąc, dlaczego zatrudniona firma nie dokończyła projektu, skoro nie wydawało się to być trudnym zadaniem. 

    – Bez problemu dasz sobie radę – Starsza koleżanka poklepała Tew po ramieniu. Nie mogła uczestniczyć w końcowych ustaleniach, ponieważ musiała odebrać swoje dziecko.

    – W takim razie pozwól, że wykonam dla ciebie kilka wzorów.

    – Proszę, pomóż mi. Zyskasz moją dozgonną wdzięczność. 

    Tew spostrzegł, że Boss stara się zapanować nad niepokojem, ponieważ na samym projekcie jeszcze się nie kończyło. 

    – Ustaliłeś wszystko z drukarnią, prawda?

    – Tak, jeśli wyślę im pliki do jutra rana, to bez problemu się wyrobią. 

    – Sam musisz się tym zajmować? – Tew spojrzał na właściciela restauracji, który powinien mieć kogoś od takich spraw.

    – Właściwie to praca mojej sekretarki, ale jest już późno, a termin wisi mi na karku. Skoro i tak muszę teraz wszystkiego dopilnować, zajmę się końcową fazą i dostarczę projekt do drukarni. Nie mogę sobie pozwolić choćby na najdrobniejszą wpadkę. 

    Pracownik skinął głową ze zrozumieniem, po czym podał Bossowi adres mailowy, na który ten miał mu wysłać oryginalny plik. Podczas gdy Tew zastanawiał się, od czego zacząć, Ped pomyślała o czymś bardziej praktycznym. 

– Khun Boss, Nong Tew, myślę, że używanie firmowego sprzętu nie jest dobrym pomysłem.

    Tew całkowicie o tym zapomniał, bo przecież Boss był synem właściciela. Jednak w budynku, w którym pracowali, o 18:00 gasły światła we wszystkich działach. 

    – W takim razie pójdę do domu i tam się tym zajmę – powiedział Tew, ale od razu pomyślał, że na dotarcie tam straci ponad półtorej godziny. 

    – Czy w pobliżu jest całodobowa kawiarnia? – zapytał Bossa z myślą o zaoszczędzeniu czasu. 

    – Uhm... Co powinniśmy zrobić? – Mężczyzna zastanowił się przez chwilę, po czym zaproponował: – Chcesz iść do mojego mieszkania? Jest niedaleko. 

    Tew sam nie wiedział, czy powinien naruszać prywatność Bossa, ale chyba nie pozostało mu nic innego, jeśli chce w terminie dokończyć projekt. 

    – Jak miałbyś pracować w kawiarni? Twój komputer stoi w domu, a firmowego nie możesz stąd wynieść. Potrzebne ci specjalne oprogramowanie. 

– Masz rację, nie pomyślałem o tym. – Tew zwrócił się do Ped, zanim przeniósł wzrok na Bossa. 

    – W takim razie lepiej będzie, jeśli przyjdziesz do mnie. Możesz skorzystać z mojego komputera. Kupiłem wszystkie programy niezbędne do projektowania, ale nie mam wprawy w korzystaniu z nich. 

    – Dobrze, nasza praca i tak już się skończyła, a o szóstej pogasną światła i wyłączą klimatyzację. Nie ma sensu się zastanawiać. Idź do Khun Bossa, bo nie zdążysz z robotą, Tew. – Ped wyłączyła swój komputer i szykowała się do wyjścia. 

    Młody projektant bez słowa podążył więc za synem szefa, nie wiedząc, że twarz idącego przed nim mężczyzny, mimo pośpiechu związanego z pracą, zdobi szeroki uśmiech. 

    – Daleko jeszcze?

    – Skręćmy w prawo, a dotrzemy na miejsce. – Boss wskazał wysoki budynek, po czym zrównał krok z Tew.

    Tew wiedział, że apartament mężczyzny znajduje się gdzieś w centrum, ale teraz – patrząc na nowoczesny budynek – pomyślał, że musiał być potwornie drogi.

    – Tew, jeśli nie chcesz pracować u mnie, to mogę wynająć pokój w hotelu…

    – Nie, skądże. Wahałem się wcześniej, bo nie chciałem ci przeszkadzać. 

    – Bez obaw, to ja poprosiłem cię o wykonanie projektu. – Radosna twarz Bossa w niczym nie przypominała bladego, zestresowanego oblicza sprzed pół godziny, kiedy mężczyzna zjawił się w ich biurze, prosząc o przysługę. 

    – Mam trochę bałaganu – ostrzegł właściciel apartamentu, wjeżdżając z Tew na 36. piętro. Ostatnio młody projektant czuł się odprężony w towarzystwie Bossa, ale teraz był bardziej spięty. 

    Tew omiótł spojrzeniem pomieszczenie z wysokimi ścianami. Własnościowy apartament zajmował dwa piętra, był przepięknie urządzony i – wbrew temu, co twierdził Boss – nieskazitelnie czysty. Utrzymany był w czarno-białej tonacji z niebieskimi akcentami, z wystrojem doskonale pasującym do właściciela. 

    – Twój dom jest naprawdę piękny.

    – Podoba ci się?

    Tew skinął głową. Każdy chciałby mieszkać w tak pięknym miejscu, ale kiedy ujrzał strome schody prowadzące na piętro, nie omieszkał zapytać: 

    – Czy kiedykolwiek zdarzyło ci się upić i spaść z tych schodów? 

    – Niestety tak. Dlatego jeśli zdarzy mi się wypić, śpię na kanapie na dole – odparł ze śmiechem Boss. – Zapomniałem zapytać. Jesteś głodny? – Syn prezesa najpierw się spieszył, a teraz był tak szczęśliwy, że zapomniał pomyśleć o czymś tak podstawowym. 

    – Trochę. Ale bardziej mi się spieszy. 

    – Włączę komputer i pójdę zamówić dla ciebie jedzenie.

    – Jakie masz hasło? – zapytał młody projektant, siadając na czarnym krześle biurowym. Wydawało mu się, że Mac Pro należący do Bossa jest znacznie większy niż ten w jego biurze. Właściciel pochylił się, by wpisać hasło, a Tew poczuł świeży zapach jego skóry zmieszany z delikatnym aromatem perfum i przejechał wzrokiem po silnych przedramionach. Rękawy koszuli Bossa podwinięte były do łokci, a kiedy mężczyzna się pochylił, Tew pomyślał, że czuje się przy nim mały. Choć sam nie należał do niskich, przy wysokim, muskularnym mężczyźnie czuł się dziwnie drobny. 

    – Ok, to jest program, którego możesz użyć. Wszystko, co jest ci jeszcze potrzebne, przesłałem mailem. 

    – Dziękuję.

    Syn prezesa uśmiechnął się, widząc zaróżowione uszy projektanta. Tew natomiast na początku o niczym zdrożnym nie myślał, ale gdy gospodarz się pochylił, poczuł się zakłopotany jego bliskością. 

    – Chcesz napić się mleka? – zapytał Boss zatopionego w pracy chłopaka, ale wyglądało na to, że Tew go nie usłyszał. Mężczyzna pozwolił mu więc w skupieniu pracować, a sam zszedł po zamówiony obiad. Kiedy wrócił, projektant wciąż siedział w tej samej pozycji. Prawdopodobnie bolały go plecy.

    – Nong Tew, jesteś głodny? 

    Skupiony na pracy projektant nadal nie reagował, więc Boss przysunął się bliżej.

    – Nong Tew, pytałem, czy jesteś głodny? Mam dla ciebie jedzenie. 

    Wpatrujący się w ekran projektant był zaskoczony, gdy poczuł na ramieniu rękę Bossa. 

    – Byłeś tak zatopiony w pracy, że nawet nie zauważyłeś, jak zszedłem po jedzenie. 

    Tew przypomniał sobie, że Ped również mówiła, że gdy skupi się na pracy, nie reaguje na nic wokół niej. 

    – Zjedzmy najpierw. Ta pizza na cienkim cieście jest pyszna. – Właściciel apartamentu przypomniał sobie właśnie, że nie zapytał chłopaka, co chciałby zjeść. 

    – Lubisz pizzę? A może chcesz coś innego? Zamówiłem też kurczaka. 

    – Może być pizza. – Tew skinął głową, po czym poszedł do łazienki umyć ręce, a po powrocie zajął miejsce naprzeciw Bossa. 

    – Masz mieloną paprykę i oregano?

    – Tak. Tutaj. – Boss posypał jego pizzę przyprawami.

    – Dziękuję. – Tew uśmiechnął się z wdzięcznością, po czym pospiesznie zabrał się do jedzenia.

    – Nie musisz się spieszyć. Mamy całą noc. Muszę dostarczyć plik jutro rano.

    Tew potrząsnął głową. Wolałby się pospieszyć, żeby przed północą wrócić do domu. Po zjedzonym posiłku projektant przez godzinę w skupieniu pracował. Gdy oderwał wzrok od monitora, zauważył, że mężczyzna, który przyciągnął krzesło, by usiąść obok niego, już niemal zasypia.

    – Khun Boss, możesz iść spać. Zawołam cię, gdy skończę.

    – W porządku, nie jestem śpiący. Jak mógłbym pozwolić ci samemu nad tym ślęczeć?

    Tew poczuł się rozbawiony, patrząc w senne oczy gospodarza. 

    – I tak muszę pracować sam. Możesz zrobić sobie przerwę. Obudzę cię, żebyś mógł to zobaczyć, obiecuję. 

    Boss, który nie spał przez dwie noce, zasnął w końcu na kanapie. Tew spędził kolejne dwie godziny na projektowaniu logo, wzorując się na oryginale. Stworzył trzy propozycje, a Boss – zgodnie zresztą z tym, czego spodziewał się Tew – zdecydował się na pierwszą. Młody grafik uznał, że należy wprowadzić jeszcze kilka poprawek, co zajęło mu czas niemal do północy, a gdy skończył robić banery i spojrzał zegar, okazało się, że dochodzi druga. 

    Po skończonej pracy Tew również poczuł się senny. 

    – Chcesz wziąć prysznic? Możesz spać u mnie. Jutro, a właściwie dziś cię podwiozę – zaproponował właściciel apartamentu zmęczonemu pracownikowi. 

    – W porządku. Wezmę taksówkę. 

    – I zaśniesz w niej? – Boss nie mógł powstrzymać się od pytania, przypomniawszy sobie, że nie byłby to pierwszy raz, bo po powrocie z imprezy chłopak również zasnął w taksówce. – Jeśli nie chcesz brać prysznica, po prostu idź spać.

    Boss rozłożył wygodną sofę, a Tew stwierdził, że najwidoczniej spędzi noc w jego mieszkaniu. 

    – W takim razie wezmę prysznic i umyję twarz. 

    Gospodarz pospiesznie przyniósł czyste ręczniki, nową szczoteczkę do zębów oraz ubranie, w które Tew mógł się przebrać. 

    – Śmiało. Możesz użyć wszystkiego w łazience.

    Tew bez ociągania udał się pod prysznic, a kiedy wyszedł z łazienki, położył swoje ubrania obok torby. Nie zauważył właściciela, założył więc, że Boss poszedł już spać na antresolę. Położył się na kanapie, z ulgą złożył głowę na miękkiej poduszce i przykrył się kocem. 

    Syn szefa skończył właśnie brać prysznic w łazience na piętrze, a po zejściu na dół ujrzał śpiącego na kanapie chłopaka. Z mieszanymi uczuciami spojrzał na swojego gościa, po czym pochylił się, by podciągnąć wyżej jego koc. Tew, który jeszcze nie zasnął, otworzył oczy i spojrzał na niego, po czym sennie się uśmiechnął.

    – Dziękuję.

    – To ja muszę ci podziękować. – Boss patrzył na mężczyznę widocznego w słabym świetle, po czym podniósł rękę, by delikatnie dotknąć jego włosów. Ich twarze znajdowały się tak blisko siebie, że mogli dostrzec własne uśmiechy. 

    Mężczyzna miał już powiedzieć dobranoc, ale zanim to zrobił, pochylił się do przodu i złożył lekki pocałunek na policzku Tewa. Chwilę później ich oczy się spotkały i mężczyźni zaczęli się całować. Początkowo delikatny pocałunek stawał się głębszy i zmysłowy.

    Po jakimś czasie Tew odsunął się, by złapać powietrze, a Boss uznał, że powinien wstać z sofy, zanim posuną się za daleko. 

    – Myślę, że powinniśmy tutaj przerwać, dopóki jeszcze jestem w stanie odejść. – Właściciel apartamentu pospiesznie życzył gościowi miłych snów, po czym bez ociągania skierował się na górę do sypialni. 


    Poranek obaj przywitali w dużym pośpiechu, więc chłopak niemal zapomniał o nocnych pocałunkach. Boss musiał wysłać pliki do drukarni, zanim po południu będzie mógł odebrać pracę. 

    – Ile zazwyczaj otrzymujesz za projekt? – zapytał mężczyzna siedzącego obok w samochodzie projektanta, którego odwiózł rano do domu, a po południu, zgodnie z ustaleniami, stamtąd odebrał. Zlecenie zostało przecież wykonane w trybie pilnym i nie wchodziło w zakres obowiązków projektanta zatrudnionego w firmie ojca. Tew rzadko brał dodatkowe zlecenia, a stawki różniły się w zależności od pracy włożonej w wykonanie projektu. Poza tym wykonał go niejako w ramach przyjaźni. 

    – W porządku. Nie jesteś mi nic winien.

    – Jak to może być w porządku? – Boss spojrzał na projektanta, który wspólnie z nim odebrał z drukarni wykonane zlecenie, dokładnie sprawdzając kolor i jakość wykonania. 

    – Pomogłeś mi ostatnim razem, więc jesteśmy kwita. – Tew uśmiechnął się do mężczyzny, który odwoził go do domu, mimo że nie musiał tego robić.

    – A cóż takiego zrobiłem? 

    – Pomogłeś mi wybrać buty – odparł z uśmiechem młodszy z nich. 

    – To nie to samo. Wykonałeś projekt, a ja muszę zapłacić za twoje prawa autorskie. 

    – Byłem chętny do pomocy. Ale jeśli nalegasz na zadośćuczynienie, to kiedy otworzysz nową restaurację, zafunduj mi w niej posiłek. – Tew uśmiechnął się, bo był zdania, że nie ma o czym mówić. 

    Poza tym ostatniej nocy Boss już mu podziękował. To był cudowny pocałunek, którego Tew na wszelki wypadek nie chciał rozpamiętywać. Starszy z nich westchnął i w końcu podniósł lewą rękę, by delikatnie pogłaskać młodszego po włosach.

    – Jeśli chcesz po prostu zjeść w mojej restauracji, możesz już zawsze spożywać w niej darmowe posiłki. 

    Ale mimo, że Boss nic więcej nie powiedział, w końcu i tak 10 000 bathów zostało przelanych na konto Tewa.

    – Nong Tew, Khun Boss powiedział mi, że wyśle później zaświadczenie o podatku. 

    Eve, która słyszała pochwały na temat „uratowania życia” synowi właściciela, pojawiła się w biurze działu projektowego. 

    – Dziękuję, Phi Eve.

    – Khun Boss wykorzystał pracownika firmy. Na pewno dostanie ochrzan od Khun Barna. – zauważyła Eve, po czym odeszła, zostawiając Tewa i Ped.

    – Nie czuję się z tym zbyt dobrze, Phi Ped. – Tew mówił o zapłacie za projekt. Gdyby było to profesjonalne zlecenie, to nie miałby problemu z zaakceptowaniem pieniędzy, ale od znajomych nie chciał pobierać tak wysokiej stawki. 

    – No cóż, pieniądze już zostały przelane. Oddzielaj sprawy osobiste od pracy.

    Tew, który zdążył już wymieszać sprawy osobiste z pracą, spojrzał na Ped, po czym zapytał:

    – Jak to osobiste?

    – Ty i Khun Boss jesteście przyjaciółmi, prawda?

    – Tak. 

    Tew przejechał palcami po włosach. Na początku myślał, że on i Boss mogą być po prostu przyjaciółmi, którzy dobrze się ze sobą dogadują, ale po tym, jak w ramach podziękowania został pocałowany, nie był już pewien, czy ta etykietka w ogóle jeszcze do nich pasuje. 

    Wcześniej Ped obawiała się o to zapytać, ale nie umknął jej sposób, w jaki syn szefa patrzył na jej młodszego kolegę. 

    – A może on z tobą flirtuje?

    – Ojej! – Tew był tak zaskoczony, że Ped zachichotała. 

    Młody człowiek potrząsnął głową.

    – Nie flirtowałby ze mną. – Wbrew temu twierdzeniu Tew wcale nie był jednak tego pewny. 

    W tym momencie usłyszał powiadomienie o nadchodzącej wiadomości i ujrzał, że osobnik, o którym plotkowali, już się z nim przywitał. Chłopak pomyślał, że może ma coś do powiedzenia na temat wykonanej przez Tew pracy, względnie przelanych pieniędzy, ale czat nie dotyczył tego w najmniejszej mierze. 

    B Balnarak: Udostępnił link miejsca kempingowego.

    B Balnarak: Czy kiedykolwiek rozbiłeś gdzieś namiot?

    B Balnarak: Ja jeszcze tego nie robiłem. Chciałbym, żebyś pomógł mi wybrać namiot.

    B Balnarak: Jesteś wolny? 

    Tew spojrzał na wiadomości, po czym bez wahania odpisał:

    TK: Tak, jestem.

    B Balnarak: Przyjadę po ciebie po pracy. 

    B Balnarak: I razem wybierzemy się pod namiot.

    Tew zmarszczył brwi, patrząc na te wiadomości. Być może za mało myślał o relacji łączącej go z Bossem. Odwrócił się, by spojrzeć na Ped. 

    – Co się dzieje? Khun Boss znowu przelał ci pieniądze? – droczyła się z nim starsza koleżanka, patrząc na jego czerwone uszy. 

    Tew nigdy nie miał chłopaka. Nikt nigdy wcześniej z nim nie flirtował, więc z wahaniem zadał pytanie kobiecie, która miała własną rodzinę. Z pewnością będzie wiedziała, jak zinterpretować zachowanie Bossa. 

    – Czy jeśli ktoś zaprosi cię pod namiot. Tylko on i ty… To czy liczy się to jako flirt? 

Ped zakryła usta dłonią, a jej twarz się zarumieniła, ponieważ przed jej oczami ukazała się nocna scena. Dwie osoby pod namiotem, zimno i ciemno… 

    – Khun Boss jest taki zły!

    – Co masz na myśli? – Tew najwidoczniej nie zorientował się w motywach Bossa, a koleżanka nie zamierzała rozjaśniać mu w głowie. 

    – Wkrótce się dowiesz.

    – Co? – zapytał podejrzliwie młodszy kolega.



Tłumaczenie: Juli.Ann    

Korekta: Baka / paszyma


Poprzedni 👈             👉 Następny 

Komentarze

  1. Ale Tew jest niedomyślny :D Super rozdział, bardzo dziękuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A owszem. Powolutku zaczyna mu świtać, ale sam siebie podważa. Może potrzebny mu lewarek…? Do podważenia…

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty