CP – Rozdział 12



 Pocałunek


     – Chodźmy na spotkanie z moimi przyjaciółmi.

    Kuea Keerati był oszołomiony. Jego narzeczony przed chwilą powiedział, że zabierze go dziś do Pentagonu. Klub znajdował się tuż obok, ale Kuea nigdy tam nie chodził. Kiedyś poprosił Liana, żeby go ze sobą zabrał, ale ten odmówił, tłumacząc to jego niepełnoletnością. Nie zamienił też dotąd ani słowa z jego przyjaciółmi. Wyjątek stanowił Hia Yi, który zawsze witał go, gdy Kuea podchodził aby porozmawiać z Hia Lianem.

    – Ja... Nie będę potrafił z nimi rozmawiać.

    Siedmioletnia różnica wieku zawsze powstrzymywała Kuea przed dołączeniem do przyjaciół narzeczonego. To z nimi Hia Lian spędzał czas na przyjęciach, podczas gdy Kuea pozostawał u boku matki. Wszyscy wiedzieli o ich zaręczynach, ale w kręgu jego przyjaciół nie było dla Kuea miejsca. Jeśli będzie mu dziś towarzyszył, prawdopodobnie spędzi czas samotnie siedząc przy stole. To nie będzie zabawne. Na dodatek jego obecność z pewnością przyczyni się do tego, że Hia Lian będzie się nudził. Tak właśnie zawsze myślał. Hia Lian nigdy nie przedstawił go swoim przyjaciołom, ponieważ Kuea był nudny.

    – Już dobrze. Będę przy tobie.

    Hia Lian zamknął dłoń narzeczonego w swojej, a Kuea poczuł nagle, że „wszystko będzie w porządku". Lian będzie przecież u jego boku. Nawet jeśli narzeczony go nie kochał, Nu Kuea gotów był mu z całego serca zaufać. Mimo to i mimo tego, że Kuea bywał już przecież w klubach, jego dłoń mocno zacisnęła się na ramieniu Hia Liana gdy wchodzili do Pentagonu. To był pierwszy raz, kiedy narzeczony zapraszał go do swojego kręgu. Jego przyjaciele zajmowali miejsca w strefie dla VIP–ów. Twarze obecnych były mu znane, bo Kuea widywał je już na licznych przyjęciach, lecz dopiero dziś miał okazję oficjalnie ich poznać.

    – Chłopaki, to jest Nu Kuea, mój narzeczony.

    – Miło mi cię poznać.

    – Hej, Kuea.

    – Miło mi cię widzieć, Kuea. Czy wiesz, że od dawna chcieliśmy cię poznać? Lian zawsze był okropnie zaborczy.

    Słysząc te niespodziewane słowa, Kuea odwrócił się do narzeczonego, który zacisnął usta niczego nie zdradzając. Wyglądał na nieprzeniknionego. Chwycił w talii niepewnie stojącego narzeczonego, poprowadził go na długą kanapę i siadając obok, położył jego rękę na swoim udzie.

    – Przynieś wino, które zamówił ojciec.

    – Tak, proszę pana.

    Menedżer klubu nocnego odszedł, żeby zrealizować zamówienie. Chwilę później ich stolik zastawiony był napojami i przekąskami.

    – Nie pijesz dziś nic mocniejszego?

    – Mam ochotę napić się wina z Nu Kuea.

    Mieszkając w Europie, chłopak nauczył się pić nie tylko wino, ale o tym Hia Lian przecież nie mógł wiedzieć. Gdy spędzał czas z przyjaciółmi z uczelni czy grał na perkusji w klubie nocnym Jaya, próbował wszystkich rodzajów alkoholu, nie wykluczając ziołowych likierów. Picie wina, zamówionego przez Hia Liana, nie było dla niego żadnym problemem. Miał na nie ochotę już od kilku dni.

    – Wow, jakie to romantyczne. Rozpieszczasz go, co?

    – Kogo innego miałbym rozpieszczać, Yi?

    Kuea Keerati nigdy nie przypuszczał, że usłyszy taką odpowiedź. Zaniemówił. Dotychczas nie znalazł się w sytuacji, w której Hia Lian był jego słodkim chłopakiem. Cóż... Narzeczony bywał dla niego miły, ale wtedy zawsze byli sami.

    – On się rumieni. Uspokój się trochę. Nie skończył jeszcze szkoły.

    Nawet Hia Yi się uśmiechnął. Podniósł swój kieliszek na powitanie, a Kuea szybko uniósł własny i skinął głową. Hia Yi był od niego o wiele starszy, w dodatku był narzeczonym Khon Diaw. Kuea nie miał jednak odwagi zapytać, jak miewa się jego przyjaciel i dlaczego Hia Yi go nie przyprowadził.

    – Nu Kuea, powiedz mi, jeśli będziesz chciał coś zjeść.

    – Ja... Nie ma sprawy. Jestem najedzony po kolacji.

    – Lian, ciebie jest zdecydowanie za dużo. Pentagon tonie w twojej słodyczy.

    W nowej sytuacji Kuea nie miał odwagi, by kłócić się z Hia Lianem, denerwując się pod figlarnymi spojrzeniami jego przyjaciół. Wciąż go drażnili, a jego twarz stawała się coraz bardziej czerwona. To coś innego niż bycie zaczepianym przez własnych przyjaciół.

    Przez ostatnich kilka dni miał problemy w kontaktach z narzeczonym. Jego plan, by przez niewłaściwe zachowanie sprowokować Liana do wyrzucenia go z apartamentu i odwołania zaręczyn, wydawał się prawie niemożliwy do wykonania. Hia Lian zawsze miał w zanadrzu różne sztuczki i bez problemu zdobywał nad nim przewagę. Kuea odnosił wrażenie, że jego podejrzenia co do sekretnych romansów stawały się coraz bardziej bezpodstawne. Jeśli Hia Lian naprawdę go zdradzał, dlaczego kazał Kuea wprowadzić się do siebie i przyprowadził go do Pentagonu?

    – Jakie to dziwne. Dlaczego dopiero teraz nam go przedstawiłeś? Czy ty wkrótce się żenisz? Czy powinniśmy przygotować garnitury dla drużbów?

    – N... Nie. Nie bierzemy wkrótce ślubu.

    – Whoaaaa, Lian, biedaku. Kuea nie chce za ciebie wyjść…!

       Mężczyzna zachichotał:

    – Wystarczy, przestań się z nim droczyć. Przyprowadziłem go tutaj, bo właśnie skończył dwadzieścia lat.

    Nie wydawało się, żeby jego przyjaciele kupili tę wymówkę. Czy jako właściciel Pentagonu nie mógł zrobić wyjątku dla swojego niepełnoletniego narzeczonego? Mógł przecież nadzorować klub podczas jego wizyty. Nawet Kuea nie wierzył, że był to rzeczywisty powód.

    – To prawda? – zapytał.

    – Tak… Nie chcę, żeby ktoś pomyślał, że wykorzystuję swój przywilej do czegoś nielegalnego. Skoro byłeś niepełnoletni, nie miałeś prawa tutaj przebywać. Twoja rodzina jest ogólnie szanowana, to mogło pokazać cię w złym świetle.

    – Hia...

    Mimo słabego oświetlenia, Kuea wyłapał ciepły uśmiech Hia Liana. Dlaczego... Dlaczego on znów był tak ujmujący? Zupełnie nie rozumiał, dlaczego narzeczony ciągle wydaje mu się kimś innym.

   – On jest po prostu zaborczy. Nie chciał, żeby Kuea poznał bandę takich śmieci jak wy wszyscy.

    Phayak Chen wyrzucił z siebie to bezczelne stwierdzenie, wywołując śmiech przyjaciół. Próbował zaprezentować się jako ten dobry. Przyjaciele Hia byli zabawniejsi, niż Kuea się spodziewał. Chłopak też nie mógł powstrzymać się od śmiechu.

    – Jesteś wśród nas najgorszy, Yi.

    Hia Yi również zachichotał. Wokół niego unosiła się niebezpieczna, dość przytłaczająca aura, która sprawiała, że chociaż nic nie robił, to jednak wydawał się nieosiągalny. Kuea nie miał pojęcia, jak Khon Diaw to znosił.

    – Lian, na słówko. O samochodzie.

    Hia Yi wstał i czekał na podwyższeniu dzielącym zwykłą strefę na dole od strefy VIP na antresoli.

    – Zaraz wracam. Chłopaki, zaopiekujcie się dla mnie Nu Kuea.

    – Dobrze.

    Kiedy odszedł, Kuea wiercił się na swoim miejscu. Przyjaciele Liana też wydawali się odrobinę spięci. Rozmowa zaczęła dotyczyć biznesu i chłopak nie miał pojęcia o czym rozmawiali. Jedyne, co mógł zrobić, to wpatrywać się w scenę. Muzyka była krzykliwie nowoczesna. Grano tu popularne piosenki, zupełnie jak w klubach nocnych w USA. Natomiast DJ był znaną osobistością w tajskim przemyśle muzycznym.

    Kuea wiedział, że Hia Lian bardzo często organizował imprezy zapraszając zagranicznych muzyków i słynnych DJ–ów na występy. Dzięki jego ogromnym wysiłkom Pentagon stał się numerem jeden wśród klubów nocnych w całej Tajlandii. Nie był pewien, czy istniał ranking Azji, ale gdyby istniał, klub znajdowałby się z pewnością w pierwszej trójce lub co najwyżej piątce.

   Chłopak wystukiwał palcami na udzie rytm granej właśnie piosenki, która mu się naprawdę podobała. Ukazała się niedawno, a Kuea nagrał jej cover dla swojego kanału. Oczekiwał, że za kilka dni otrzyma gotowy materiał od współpracującego z nim inżyniera i umieści go na YouTube. Tak bardzo tęsknił za graniem w Gemini... A jeszcze bardziej tęsknił za Chi Linem.

    Najdziwniejsze było to, że... Życie z Hia Lianem wcale nie było tak okropne jak się spodziewał. Oczekiwał, że będzie o wiele gorzej. Wydawało mu się, że będzie musiał spędzać cały swój czas u boku władczego narzeczonego. Ale nic z tych rzeczy. Po odebraniu z uczelni, Lian zostawiał go samego i szedł do biura. A dziś, zanim zabrał go do klubu, nawet nie był na kolacji. Zadzwonił po niego dopiero koło dziesiątej.

    Wyglądało to tak, jakby Hia Lian naprawdę chciał, żeby żyli razem. Nie było żadnych innych ukrytych powodów. Gdyby... Gdyby w mieszkaniu było studio z perkusją i Chi Lin… Kuea nie mógł oprzeć się wrażeniu, że jego życie byłoby kompletne.

    – Jak to jest? Życie z zaangażowaniem?

    – Zajebiście.

    Gilayn Wang uśmiechnął się na widok zirytowanej twarzy swojego najlepszego przyjaciela. Phayak Chatdecha Chen nie wierzył w małżeństwo. Zaręczyny wiązały go i odcinały mu powietrze. Lian powiedział mu kiedyś, aby spróbował otworzyć swoje serce przed narzeczonym, ale jak dotąd nie przyniosło to rezultatu.

    – Oszukujesz sam siebie.

    – Jestem zaręczony z Nu Kuea, odkąd się urodził. Dlaczego miałbym się tak długo oszukiwać?

    – Za to ja czuję się zmuszany do posiadania żony…

    – Kto mógłby zmusić kogoś takiego jak Phayak? Mój przyjaciel nie jest taki...

    Niestety Yi pokazywał jak zwykle tę samą frustrację i nic więcej. Lian nigdy nie chciał się wtrącać w jego relacje z narzeczonym. To była ich prywatna sprawa.

    – Ducati Panigale VAR, pojutrze przyjedzie z Włoch. Dlaczego chcesz go mieć? Nigdy wcześniej nie interesowałeś się superbike'ami. Chcesz zmienić swój styl?

    – Nie. To prezent.

    – Prezent za trzy miliony bahtów?! Jak ważna jest ta osoba?

    – Bardzo! Zdaje się, że jeździ na BMW S1000R.

    – Panigale startuje wolniej, ale podczas długiej jazdy bije wszystkie inne maszyny na głowę. Nie znasz się na super szybkich motorach, a wybrałeś akurat ten na prezent. Zabawne! Ciekawe, dla kogo go kupiłeś…

    – A po co ci to wiedzieć?

    Lian uniósł brew, spoglądając na swojego najlepszego przyjaciela, który z drwiącym wyrazem twarzy dolewał sobie alkoholu.

    – Silnik jest potężny. Jeśli jeździec jest do bani, stanie się padliną. Obawiam się, że twoja wspaniała osoba nie ma wystarczających umiejętności.

    – Moi ludzie nigdy nie dali rady go dogonić. Myślę, że nic mu nie będzie.

    Jednoślady nie były stworzone dla impulsywnych nastolatków, a o wypadki nie było trudno. Ten rodzaj pojazdu wymagał od kierowcy skupienia, a im mocniejszy silnik, tym większe było ryzyko. Wielu niedoświadczonych kierowców poniosło przedwczesną śmierć. Jednak Nu Kuea nie był osobą pochopną i był świadomy tego, co robił. Sądząc po tym, jak żył jako Nu Kuea i jako Kuea Keerati, nie doszedłby tak daleko, gdyby nie posiadał samodyscypliny.

    – Jaki jest adres dostawy?

    – Tutaj.

    – Chcesz kokardę, zdjęcie i kartkę z gratulacjami?

    Lian wiedział, że sprzedawcy samochodów potrzebują zdjęć z ogromnymi zawieszkami na klucze aby dodać je do rejestrów sprzedaży w swoich salonach. Jednak Gilayn Wang nie będzie dokonywał zakupu w ten sposób.

    – Przyjedź i dostarcz mi kluczyk osobiście, a ja zrobię sobie z tobą zdjęcie.

    – Czy jeśli przyjadę, to zobaczę osobę wartą tego prezentu?

    – A jak sądzisz?

    Doskonale się znali, więc potrafili się nawzajem wyczuć. Phayak potrząsnął głową, poklepał przyjaciela po ramieniu, po czym wrócił do stołu. Jego przenikliwe oczy przyglądały się nerwowemu, młodemu narzeczonemu najlepszego kumpla. Lian dziwnie się zachowywał. Nagle przedstawił narzeczonego swoim przyjaciołom, mimo że nigdy nie pozwolił im zamienić z nim ani słowa. Nie chciał, żeby narzeczony widział go takim jakim naprawdę był. Wizerunek wiceprezesa Gilayn Beverage Company był absolutnie nieskazitelny, zupełnie inny od wizerunku Gilayna Wanga, założyciela Pentagonu. Yi sam był świadkiem, że gdy Lian przebywał w towarzystwie Nu Kuea, łagodniał i stawał się doskonałym materiałem na idealnego męża. Udawało mu się to naprawdę perfekcyjnie. W przeciwnym razie nikt nie nazywałby ich „idealną” czy „najwspanialszą” parą.

    Niektórzy widywali Gilayna Wanga jako zawodnika na torze wyścigowym Yi, uprawiającego hazard i nieżałującego sobie rozrywek. Był tylko jeden wyjątek, który zdecydowanie go wyróżniał. Lian nigdy nie wdawał się w jednonocne przygody. Ani jedna ładna dziewczyna czy chłopak nie usiedli nigdy na miejscu pasażera w jego aucie. W klubach nocnych i na prywatnych imprezach miejsce u jego boku zawsze pozostawało puste. Tylko jedna osoba zajmowała umysł Gilayna Wanga. Więc kto był odbiorcą, wartego trzy miliony bahtów, przywiezionego z toru wyścigowego we Włoszech, prezentu? To musiał być ktoś wyjątkowy. Czyżby był nim jego narzeczony, tak jak podejrzewał Yi? Jeśli to Kuea, to ich związek musiał być naprawdę interesujący. Jeden z nich lubił sportowe samochody, a drugi super szybkie motory. I obaj od lat, starannie ukrywali swoje pazury pod przebraniem ciepłego starszego brata i kruchego młodzieńca. Yi nie był pewien, który z nich był bardziej perfidny.

    Gilayn wyczuwał podejrzenia przyjaciela, który ciągle zerkał na Nu Kuea. Yi był bystry, w innym przypadku nie poradziłby sobie w zarządzaniu samochodowym imperium. Ta branża była bardziej konkurencyjna niż biznes napojów rodziny Wang. Dlatego nie było co się dziwić, że Yi stał się podejrzliwym człowiekiem.

    – Zabieram Nu Kuea do domu.

    Od początku planował wyjść przed północą. Butelka wina była prawie pusta. Ku jego zaskoczeniu Nu Kuea stawał się ociężały. Jego gładkie policzki były zaczerwienione, a oczy zamglone, chociaż nadal potrafił prowadzić rozmowę.

    – Nie. Najpierw zakręćmy butelką!

    Yi, który rzadko dzielił się z grupą swoimi opiniami, nagle zaproponował grę, którą wcześniej nazywał głupią. Ten na którym zatrzyma się butelka musiał wybrać między powiedzeniem prawdy, a wypiciem gorzałki.

    – No tak. Nie możemy tego przegapić. Dziś wieczorem pieczemy Liana. Kuea, chcesz wspólnie z nami z nim zadrzeć? Jeśli butelka go wskaże, będziesz mógł zadawać mu różne pytania.

    Ci ludzie nie zostawią jego narzeczonego w spokoju. Nu Kuea nie wydawał się być zbyt wstrząśnięty perspektywą wychylania kieliszka za kieliszkiem w grze, w której zakręcona butelka wybierała ludzi na chybił trafił.

    – Tak, proszę!

    – Jesteś pewien, Nu Kuea?

    – Tak, chcę zagrać.

    Lian przypuszczał, że Kuea chciał się z nim zabawić. Jeśli życzył sobie być złośliwy, to niech tak będzie. Gra się rozpoczęła... Najwięcej do powiedzenia w tej grze miała osoba, która wprawiała butelkę w ruch. W tym wypadku był nią ich przyjaciel, o którym wszyscy doskonale wiedzieli, że lubił oszukiwać. Zgodnie z oczekiwaniami butelka, mająca trafiać przypadkowe osoby, ciągle wskazywała na Nu Kuea albo Liana. Ten bezczelny spisek miał miejsce za każdym razem, gdy któryś z nich przyprowadzał swojego partnera…

    – Lian, czy całowałeś się z Kuea?

    Pierwsze pytanie było proste. Gilayn Wang uśmiechnął się i rzucił okiem na oszołomioną twarz swojego narzeczonego.

    – Tak.

    – Whoooooooooa.

    Pięść Kuea uderzała w jego plecy, wywołując powszechne rozbawienie. Lian złapał za rękę zarumienionego chłopaka, zanim zdążył mu znów przyłożyć.

    – Kuea. Czy Lian jest dobry w całowaniu?

    – Ja... eeeee…. Nie powiem!

    – Wy–chy–laj! W górę!

    – Nie musisz tego robić.

    Za późno... Rumieniąc się, Nu Kuea podniósł kieliszek i wypił alkohol. Gilayn obrzucił ostrym spojrzeniem swoich przyjaciół, ale w tej chwili nikogo to nie obeszło.

    – Lian, zrobiłeś to z nim?

    – Nie powiem. Nalej mi kieliszek.

    Lian pokazywał żartobliwy uśmieszek, aby ratować własną twarz. W życiu nie przyznałby się swoim przyjaciołom, że jedyne, co robili, to... się całowali! Dzięki jego postawie, uwierzyli, że poszedł z Nu Kuea na całość... Chociaż nic się jeszcze nie stało. Wkrótce ten moment nadejdzie. Był tego pewien!

    – Kuea, co jest najseksowniejszą częścią Liana?

    – Nie wiem.

    – Nie możesz tak robić. To wbrew zasadom. Nie możesz powiedzieć, że nie wiesz. Musisz udzielić odpowiedzi.

    Nu Kuea był bombardowany mnóstwem pytań, szkliły mu się oczy, a usta niewyraźnie coś mamrotały. Gilayn Wang odwrócił głowę i zauważył jego słodkie spojrzenie. Wyglądał tak uroczo z mocnym rumieńcem, który starał się ukryć chowając twarz za ramieniem narzeczonego.

    – Nie chcesz odpowiadać, hmm? – szepnął do małego ucha, po czym odwrócił się do swoich przyjaciół i machnął ręką na znak, że przerywa grę. Śmiali się z nich, ale odpuścili. Jednak wstawiony Kuea nie miał pojęcia, co się działo i wciąż czuł się zawstydzony.

    – To jest... Trudne.

    – Czy nie jestem sexy? – wyszeptał Lian.

    Nie obchodziło go, że byli wśród ludzi, bo i tak nikt ich nie usłyszy. W tej chwili istniał tylko on i właściciel tych rozmarzonych oczu. Kuea odsunął się nieznacznie i spojrzał na niego.

    – Nie wiem... Nie wiem.

    Małe usta znów coś wymamrotały, po czym Kuea zaprezentował Lianowi nadąsaną minę. Lian nie mógł się powstrzymać, by najpierw nie pogłaskać jego policzka, a następnie delikatnie go uszczypnąć.

    – Co najbardziej we mnie lubisz?

    – Już cię nie lubię. Nie jesteś już słodki.

    – Co mam zrobić, żeby znów stać się dla ciebie słodkim, Nu Kuea?

    – Musisz mnie najpierw pokochać.

    – Gilayn Wang od zawsze kocha Kuea Keerati.

    Lian pochylił się nad jego twarzą i złożył delikatny pocałunek na czubku nosa, po czym natychmiast się wycofał. W następnym momencie ręce narzeczonego chwyciły go za kołnierz, a ich usta się zetknęły.

    Wokół nich rozległy się głośne okrzyki i dźwięk migawki aparatu fotograficznego. Całkowicie trzeźwy Gilayn chwycił menu, które podał mu Yi, żeby osłonić nim ich twarze. Czy oni myślą, że odepchnie Kuea? Nigdy! Nawet za milion lat... Nu Kuea będzie musiał wziąć za niego odpowiedzialność! Tym razem to Lian był ofiarą. Pamiętając o tym, jego nieruchome usta zaczęły zmysłowo skubać miękkie wargi Nu Kuea. Poczuł smak wina wychodząc naprzeciw miękkiemu językowi, który się z nim bawił. Zapoczątkowany przez Kuea Keerati pocałunek nagle się skończył, kiedy głowa podpitego chłopaka opadła na jego ramię.


     Pocałowałeś mnie i zasnąłeś, żeby się od tego uwolnić... Jakie to okrutne, Nu Kuea.


 

Tłumaczenie: Juli.Ann     

Korekta: Baka


 


Poprzedni 👈             👉 Następny 

Komentarze

Popularne posty