LITA 2 [P&S] – Rozdział 4



Nie wybierając metod


    Akademik Naphona znajdował się w otoczeniu wielu innych. Teren ten był pełen różnych sklepów i barów, od klimatyzowanych restauracji po proste stragany z jedzeniem. Wszystko zostało zaprojektowane tak, by ułatwić życie studentom.

    Miejscem, w którym zazwyczaj stołował się Sky, była restauracja znajdująca się tuż przed aleją. Teraz siedział jednak w pięknie urządzonym lokalu i czuł się nieswojo z myślą, że gnany głodem zrezygnował z prysznica.  

    Młody mężczyzna zazwyczaj nie martwił się swoim wyglądem, ponieważ przyzwyczajony był do przebywania z przyjaciółmi, zarówno dziewczynami, jak i chłopakami, którzy nie dbali zbytnio o czystość. Ale towarzystwo cholernie przystojnego, opalonego mężczyzny o zabójczej sylwetce, który świeżo pachniał, to zupełnie inna sprawa.

    Ale dlaczego musi pić smoothie, patrząc mu w twarz? Cóż, ponieważ został tu ściągnięty!

    Tuż przed tym, jak Sky skręcił do restauracji, ciepła dłoń chwyciła go za ramię i zaciągnęła do tego miejsca. Następnie został lekko popchnięty i musiał usiąść. Nawet teraz nie miał nic do gadania i został zmuszony do patrzenia w menu. I nieważne, jakich metod użył, by się z tego wywinąć. Jedyne, co otrzymał w zamian, to szeroki uśmiech i błyszczące zadowoleniem oczy. Cholera! Dlaczego ma robić, co ten gościu od niego chce?  

    Sky oparł podbródek na dłoni i wpatrując się w dal, próbował udawać, że Prapai nie istnieje, a równocześnie ukradkiem przygładził nieco włosy.   

    – … 

    – …

    Przy stoliku zapadła głęboka cisza. Sky nie miałby absolutnie nic przeciwko temu, gdyby nie fakt, że jego towarzysz nieustannie się na niego gapił! 

    Odwróć się!

    Student z frustracją spojrzał w przystojną męską twarz i odkrył, że bystre oczy wciąż skupione były na nim. Kiedy spotkali się wzrokiem, pięknie wykrojone usta rozciągnęły się w ciepłym uśmiechu, przez co przystojna twarz stała się jeszcze bardziej atrakcyjna. 

    Przez niespełna minutę panowie mierzyli się wzrokiem, zupełnie jakby brali udział w jakichś zawodach, ale Sky nigdy nie bał się przegranej.

    – Nie mam nic, na co mógłbyś patrzeć.

    – Kto tak powiedział? Jak najbardziej jest na co – odpowiedział mężczyzna głębokim, łagodnym głosem, a jego oczy przeniosły się na miękkie usta studenta. – Masz piękne oczy, ładny nos, śliczne policzki, nie wspominając już o ustach.

    Pai przysunął się bliżej i ściszył głos tak, żeby tylko Sky mógł go usłyszeć. Po zmysłowym blasku, który zapłonął w jego oczach, chłopak domyślił się, że jego towarzysz wspomina to, co wydarzyło się między nimi pamiętnej nocy. – Słodkie, kuszące usta… – dodał.  

    Nie było żadnych wątpliwości, ponieważ oczy mężczyzny wymownie patrzyły w jego twarz, a czubek jego buta delikatnie igrał pod stołem z butem Skya. Chłopak odsunął się i spojrzawszy wprost na mężczyznę, płaskim głosem zapytał:

    – To wszystko?

    Prapai wydał się nieco oszołomiony. Najwyraźniej nie spodziewał się, że jego komplementy trafią w próżnię. Po chwili jednak ciepło się roześmiał.  

    – Nong Sky.

    – Co znowu? –  zapytał zmęczonym głosem chłopak.  

    – Nong Sky.

    Teraz słuchacz zmarszczył brwi, bo głos faceta zabrzmiał tak... słodko.

    Słodko?!

    – Nong Sky.

    Kolejny raz z ust wielkiego faceta wydobył się miękki głos. Na tym jednak nie koniec, ponieważ jego dłonie poruszyły się, by dotknąć leżących na stole rąk Skya. Duże palce delikatnie dotknęły ich grzbietu, podczas gdy bystre oczy czule i z uczuciem patrzyły mu w twarz. 

    – Nong Sky, masz w ogóle pojęcie, jaki jesteś uroczy? 

    Kiedy Prapai mówił coś tak słodkiego, sam wyglądał… uroczo. Jednak wbrew jego oczekiwaniom słuchający patrzył na niego nieruchomym spojrzeniem. Po chwili odsunął się i cofnął ręce.  

    Prapai istotnie mógł być czarujący i gdyby na miejscu studenta siedział ktoś inny, to z pewnością by się zarumienił. Jednak tak zimnego chłopaka, jakim był Sky, pochlebstwa nie były w stanie zmiękczyć. Powstrzymując się od okazania obrzydzenia, cofnął dłonie i położył je na kolanach, po czym jak gdyby nigdy nic wyjrzał przez okno restauracji. Jeśli inni mają ochotę spiec raka, to nic nie stoi na przeszkodzie. Sky jednak spłonąć rumieńcem nie zamierzał! 

    – Ach! Wcale nie poczułeś się zawstydzony, prawda? – W głosie Prapaia brzmiało  rozczarowanie.

    – Jeśli zależy ci na oglądaniu nieśmiałej osoby, to radzę znaleźć sobie kogoś innego – Student nie tylko nie czuł się speszony, lecz na dodatek beznamiętnym głosem poradził mu, by znalazł sobie inny obiekt adoracji. 

    Po usłyszeniu jego lodowatego głosu mężczyzna ciepło się roześmiał. 

– Nie. Chcę flirtować wyłącznie z tobą, Nong Sky.  

    Prawdę mówiąc, student miał ochotę zabronić mu używania „Nong” przed jego imieniem, ale widać było, że pewnie odniósłby mizerny sukces. Gdyby na miejscu tego gościa był spokojny i opanowany mężczyzna pokroju Phayu, to kto wie, czy Sky by się nie zarumienił. Ale przecież nie zawstydzi go taki playboy, który chce go jedynie zaciągnąć do łóżka i w tym celu jest gotów powiedzieć dosłownie wszystko. Jak widać, nie cofnie się nawet przed wypowiedzeniem słowa „miłość”. I właśnie dlatego Sky nie poczuł nic. Zresztą był odporny na podrywaczy. 

    – Mogę? – Mężczyzna spojrzał na studenta błagalnym wzrokiem.    

    – Bądźmy szczerzy, nie musisz się wysilać, nazywając mnie uroczym. Jeśli zależy ci na znalezieniu kogoś słodkiego, to z całą pewnością jest mnóstwo kandydatów, którzy są o wiele ładniejsi i bardziej uroczy ode mnie. Po prostu zostaw mnie w spokoju. – Sky obojętnym tonem wyraźnie zaznaczył, że nie jest zainteresowany.

    – W takim razie ja też będę szczery. Nigdy nie spotkałem nikogo tak uroczego jak ty.

    – Mówiłem ci, żebyś nie prawił mi fałszywych komplementów i...  

    – Nie robię tego – przerwał mu mężczyzna, po czym przysunął się bliżej i oparłszy  podbródek na dłoni, wpatrywał się w niego z wyraźnym uwielbieniem i czułym uśmiechem. – Podobają mi się twoje rozczochrane, poranne włosy.

    Sky zdążył już zapomnieć,  jak wygląda, więc szybko przygładził fryzurę. 

    – … 

    – Twoje zaspane oczy też są słodkie. Tak samo jak usta. Nawet w tej luźnej koszulce wyglądasz niezwykle uroczo.

    Oczy mężczyzny przeniosły się na wysłużony ciuch, podczas gdy policzki słuchającego powoli zaczęły się rozgrzewać, a gdy Prapai wypowiedział kolejne zdanie, stały się gorące.  

    – Nigdy nie umawiałem się z kimś tak całkowicie naturalnym.

    Młody mężczyzna mógłby przysiąc, że poczuł się jedynie zakłopotany, a nie zawstydzony!

    Policzki studenta spłonęły gorącym rumieńcem wcale nie dlatego, że Prapai użył wyrażenia „umawiać się”. Stało się tak, bo Sky uświadomił sobie, że mężczyzna powiedział prawdę. Najwidoczniej nigdy nie spał z kimś tak niezadbanym jak on. Chłopak był skrępowany i z całego serca zażyczył sobie móc wziąć w tej chwili prysznic, a później wrócić i stanąć do walki. 

    – Nie martw się. Lubię cię też w takich ubraniach. Wyglądasz tak… szczupło.

    Sky musiał wykrzesać z siebie całe opanowanie, żeby nie skrzyżować ramion, ponieważ nawet nie patrząc w górę, wyraźnie czuł, że oczy rozmówcy wlepione są w sam środek jego klatki piersiowej. 

    Na szczęście dokładnie w tym momencie pojawił się kelner z jedzeniem. Myśli chłopaka natychmiast wróciły do burczącego z głodu żołądka, zamiast błądzić wokół powrotu do akademika i pragnienia wzięcia prysznica.

    A niech się gapi na jego klatkę, Sky się tym nie przejmie, przecież jest facetem! 

    Ale na chwilę niestety zapomniał, że siedzący naprzeciw podrywacz jest zwyczajnym wrzodem na tyłku, bo chwilę później usłyszał jego gorący szept: 

    – Masz tak niesamowicie słodkie sutki…

    Shit!

    Naphon nie należał do osób, które szybko wpadały w złość i traciły nad sobą kontrolę, ale tym razem obrzucił go wściekłym spojrzeniem i przyłożył mu solidnego kopa! Prapai natychmiast się skrzywił, ale długo nie był w stanie udawać zranionego. Sky wyraźnie widział, że ten olbrzym próbuje powstrzymać śmiech. Słychać było to również w jego głosie. 

    – Tak! Nareszcie! To jest twarz, którą chciałem zobaczyć.

    – Psychol!

– Możesz nazywać mnie psycholem, nie przeszkadza mi to. Ale jesteś naprawdę uroczy, kiedy się wściekasz. Zresztą każda emocja malująca się na twojej twarzy jest lepsza od tej lodowatej obojętności. Nie musisz ukrywać przede mną swoich uczuć. Bądź po prostu sobą. 

    Student zacisnął usta i chwycił łyżkę. Wyglądał przy tym na nieźle wkurzonego,  bo zmuszony był znosić towarzystwo tego stukniętego faceta. Ale prawdę powiedziawszy, jego wściekłość miała tylko zamaskować zakłopotanie. Ten playboy całkiem na serio uważa jego niechlujny wygląd za uroczy. Kompletny wariat!

    – Masz zaróżowione uszy. 

    – …

    Ten maniak potrafi dostrzec wszystko! 

    Sky skierował na niego gniewne spojrzenie, ale ku swojej frustracji nie zrobiło to na nim żadnego wrażenia. Zamiast tego chłopak ujrzał przed sobą roziskrzone radością oczy.  

    – Naprawdę urocze. 

    Sky pomyślał, że najwidoczniej popełnił gigantyczny błąd, uprawiając seks z całkowitym szaleńcem. Na dodatek ten gościu potrafił sprawić, że ktoś tak zimny jak on spłonął gorącym rumieńcem!   

    Niech mu będzie. Od teraz Sky nie powie już ani słowa przez resztę posiłku. Chłopak szybko uwinął się z jedzeniem, po czym położył pieniądze na stole i natychmiast opuścił restaurację.

    Prapai zdawał sobie sprawę, że robi mizerne postępy. Można powiedzieć, że był całkowicie ignorowany. Nigdy jeszcze nie musiał się konfrontować z czymś takim, ale nie istniała nawet najmniejsza szansa, żeby się wycofał. Przeciwnie! Mężczyzna był jeszcze bardziej zadowolony. Im bardziej wymagający był chłopak, na którym mu zależało, tym bardziej stawał się w jego oczach wartościowy.

    Niczego nie pragnął bardziej niż zdobyć jego serce. I nigdy dotąd na nikim mu tak nie zależało. 

    – Sky. Nong Sky. Nooong! Jesteś głuchy?

    Sky mógł go ignorować, ile chciał, ale Pai nie zamierzał przestać działać mu na nerwy. Za bardzo zależało mu na tym, żeby chłopak okazał jakąkolwiek reakcję oprócz zimnej obojętności. W końcu Sky nie wytrzymał i odwrócił się, by spojrzeć na tryskającego dobrym humorem faceta, który po ujrzeniu pociemniałych oczu poczuł się odrobinę oszołomiony. Jeszcze zanim student otworzył usta, Prapai wyczuł, że ma mu coś do powiedzenia. 

    – Proszę, nie trać na mnie czasu.

    – Nie sądzę, żeby to było marnowaniem czasu – odparł szczerze Prapai.

    Spędził dziś z nim sporo czasu, a mimo całego wysiłku udało mu się jedynie  sprawić, że jego wybranek się zarumienił.  

    Sky skrzyżował ręce i zimnym głosem rzucił:

    – Nie wiem, co cię we mnie pociąga, ale jeśli szukasz przyjaciela do seksu, to źle trafiłeś.

    – …

    Prawdą jest, że podobało mu się, jak dobry w łóżku był ten dzieciak, jak doskonale do siebie pasowali. Od pamiętnej nocy minęły miesiące, ale Prapai wciąż pamiętał jego uwodzicielską twarz i to, jak zmysłowo jęczał pod jego dotykiem. Pamiętał każdy szczegół. Już na samą myśl o tym poczuł, jak w wiadomym miejscu robi mu się gorąco.  Możliwe, że jego myśli odbiły mu się na twarzy, bo Sky zdecydowanym głosem sprowadził go na ziemię.

    – Spałem z tobą, bo musiałem. Nigdy więcej nie poświęciłem temu ani jednej myśli.  

    – Jesteś niegrzecznym chłopakiem. Przespałeś się ze mną i od razu mnie rzuciłeś!

    Mimo że jego rozmówca wydawał się być w tej kwestii jak najbardziej poważny, Pai nie mógł się powstrzymać, by się z nim nie podroczyć. 

    – Bez względu na to, jak bardzo będziesz mnie dręczyć, zawsze otrzymasz tę samą odpowiedź. Proszę, zapomnij o tym, co wydarzyło się tamtej nocy. Wiem, że ktoś taki jak ty może bez problemu znaleźć kogoś o wiele lepszego ode mnie. Pewnie ustawiają się w kolejce. Nie marnuj na mnie swojego czasu.

    Mężczyzna nie zaprzeczył, ale słowa Skya naprawdę go poruszyły. A co najważniejsze – Prapai nie chciał nikogo innego. To musiał być on. 

    Gdyby chciał innego, nie zrezygnowałby z seksu przez tyle miesięcy. Ładnych ludzi łatwo znaleźć. Prapai otoczony był przez doskonale wyglądające osoby, ale nie było łatwo znaleźć kogoś, przy kim można się dobrze czuć, kogoś, kto doskonale pasuje i to nie tylko pod względem fizycznym.   

– A jeśli powiem, że cię pragnę? – Chciał wiedzieć mężczyzna, ale w odpowiedzi otrzymał jedynie lodowate spojrzenie.  

    – Nigdy nie będziesz mnie miał.

    Gdyby to był ktoś inny, być może ugiąłby się pod tym spojrzeniem, ale nie Prapai, który jeszcze niedawno nawet by nie pomyślał, że ktoś o twardym sercu do tego stopnia go podbije.  

    – A jeśli uważasz, że jestem dziwny, bo cię odrzucam… No cóż, wierzę, że jest więcej facetów, którzy uwielbiają grać w trudnych do zdobycia. Możesz pobawić się z którymś z nich. Mnie zostaw w spokoju. Nie mam dla ciebie czasu.  

    Po usłyszeniu tych słów Prapai zastanowił się, czy ten dzieciak nie udaje, by zwrócić na siebie jego uwagę. Ale niemal natychmiast – gdy spojrzał w te zimne oczy, w których nie krył się żaden żart – ujrzał wysoki mur, który uniemożliwiał mu zbliżenie się do tego uroczego chłopaka. Tak, był pewien, że dzieciak nie jest nim w najmniejszym stopniu zainteresowany. Ale mimo, że był tym odrobinę zawstydzony, to jednak zaintrygowało go to jeszcze bardziej.

    Playboy zadał więc to konkretne pytanie:

    – A jeśli mówię poważnie? Co, jeśli nie chcę cię wyłącznie w roli przyjaciela z korzyściami? Pomyślałeś o tym?

    Szczerze mówiąc, sam nie był pewien, jak powinna wyglądać ich relacja. Zadał to pytanie, ponieważ podążał za własnym sercem. Ale chłopak ani na chwilę nie złagodniał. Zamiast tego posłał mu zimne spojrzenie.  

    – Nie.

    Sky na krótką chwilę zamilkł, po czym wyjaśnił:  

    – Mężczyzna taki jak ty nie traktuje nikogo poważnie. Ty jedynie się ze mną bawisz, a że nie jestem tobą zainteresowany, twoja gra stała się dla ciebie jeszcze bardziej fascynująca. To wszystko.

    Szok!

    Po raz kolejny Prapai poczuł się wyraźnie zaskoczony. Nie dlatego, że ten dzieciak wygarnął mu wszystkie jego złe nawyki, lecz dlatego, że zdawał się doskonale orientować, iż Pai nigdy w całym swoim życiu nie traktował nikogo poważnie. Ale tym, co o wiele bardziej go poruszyło, był ogromny ból, który przez chwilę zamigotał w  chłodnych oczach Skya.

    Pai nigdy nie czuł się zraniony, bo nigdy mu na nikim nie zależało. Ale w tej chwili poczuł się dotknięty jego słowami. Czy on naprawdę jedynie igra sobie z tym chłopakiem, ponieważ chce złamać jego opór? Jeszcze zanim się nad tym zastanowił, wiedział już, że to nie tak. 

    – A co, jeśli ci powiem... – Zanim Prapai zdążył dokończyć swą myśl, chłodne, podejrzliwe spojrzenie czarnych oczu na dobre zamknęło mu usta. Wyraźnie widział, że ten chłopak nie ma zamiaru go wysłuchać. Postanowił więc zmienić taktykę.  

    – Tak! Wiesz, co powiem. Chcesz spróbować posiedzieć trochę w moim sercu? – Prapai spróbował żartem rozładować nieco ponurą atmosferę. 

    Najwidoczniej trochę to nawet zadziałało, bo podejrzliwość w oczach Skya nieco zelżała. Zamiast tego mignęło w nich zmęczenie, jakby chłopak z politowaniem pomyślał, że dorosły facet może być tak nierozsądny. 

    – Myślę, że zamiast prosić mnie o siedzenie w twoim sercu, lepiej udaj się do lekarza. Wyglada na to, że masz poważny problem, bo wszystko, co mówię, wpada ci jednym, a wypada drugim uchem. 

    – W takim razie spróbuj wyszeptać mi to do ucha. Może więcej zrozumiem. – Z błyszczącymi oczami Prapai zbliżył policzek do Skya, ale otrzymał jedynie kolejne lodowate spojrzenie.  

    – Myślę, że powiedziałem już wszystko. Nie mam czasu słuchać twoich wygłupów. 

    Po tych słowach chłopak odwrócił się i szybko oddalił w stronę swojego akademika, zostawiając przystojnego mężczyznę, który tym razem nie zamierzał za nim pójść. Prapai pozostał w miejscu, ale wcale nie dlatego, że się poddał. Wręcz przeciwnie. Upór tego chłopaka jedynie jeszcze bardziej go poruszył.  

    Na początku myślał tylko o flircie. Domyślał się, że będzie ciężko, ale skoro już ze sobą spali… Zachowanie Skya tamtej nocy wyraźnie wskazywało na doświadczenie i naturalną zmysłowość. Pai był pewien, że on też potrafił go zaspokoić. Widział, jak spontanicznie chłopak reagował i jaką rozkosz przeżywał w jego ramionach. Jednak ostatnich kilka dni wyraźnie pokazało, że Skyowi absolutnie na nim nie zależy.  I miał wrażenie, że wcale nie chodziło tu konkretnie o niego. Ten chłopak nie chciał wiązać się z NIKIM. 

    To naprawdę bardzo dziwne, jeśli wziąć pod uwagę, że Sky potrafił czerpać rozkosz i cieszyć się seksem, a Pai nie marzył o niczym innym jak o tym, by być tym, który mu tę rozkosz zapewni. Niemniej jednak mężczyzna, którego pewność siebie została nieco nadszarpnięta, ani myślał o wycofaniu się. W najmniejszym stopniu!  

    Ale w ten sposób daleko nie zajdzie. Potrzebuje informacji. Prapai odebrał kask z biura Joy, po czym zadzwonił do swojego przyjaciela. Potrzebna mu była nowa strategia.   

    – Phayu, jest z tobą Rain?  

    [Dlaczego pytasz?]

    Po usłyszeniu głębokiego głosu, w którym wyraźnie brzmiała frustracja, Prapai natychmiast domyślił się, w czym rzecz. 

    – Dobrze, wpadnę do ciebie – rzucił krótko i błyskawicznie się rozłączył, nie chcąc dawać przyjacielowi szansy na odmowę. Następnie wsiadł na swój ukochany, wielki motocykl i skierował się do celu.

    No cóż… Nong Sky nie opowiedział o nas swojemu najlepszemu przyjacielowi, ale to jeszcze nie znaczy, że ja muszę na ten temat milczeć.  

    Prapai nie był zbyt wybredny w wyborze metod, które miały doprowadzić go do celu. Tym bardziej, że w międzyczasie zmienił się jego priorytet. Nie zależało mu już tylko na spędzeniu ze Skyem upojnych chwil w łóżku. Teraz naprawdę pragnął zdobyć jego serce!  

    Ile czasu minęło od ostatniego razu, kiedy był do tego stopnia podekscytowany? Kiedy tak się czuł? Może wtedy, gdy po raz pierwszy spróbował jazdy na tym wielkim motocyklu. Oznaczało to, że Sky jest na tym samym poziomie co jego ukochany superbike!


    Po tym, jak Sky odrzucił zaloty Prapaia, całkowicie odciął się od wszelkich myśli o nim i zamiast tego poświęcił cały swój czas studiom. Młody mężczyzna poczuł się więc zaskoczony, gdy jego najlepszy przyjaciel przez cały ranek się w niego wpatrywał i kontynuował to aż do zakończenia zajęć. Ale gdy Sky miał już zamiar opuścić salę wykładową, Rain skutecznie zablokował mu drogę i bez żadnych ceregieli zapytał:  

    – Dlaczego nie powiedziałeś mi, że Pai cię podrywa?

    Słuchający zmarszczył brwi, zastanawiając się, od kogo jego przyjaciel to usłyszał. Ale czy nie wyraził się jasno, że nie chce, by Rain się dowiedział?

    No tak…  Prapai w końcu się jednak wygadał. 

    – Nigdy nie pytałeś.

    – A może raczej nie chciałeś mi powiedzieć?

    Rain należał do osób, które – jeśli chciały się czegoś dowiedzieć – z powodzeniem uzyskiwały niezbędne informacje. Nawet wiercąc dziurę w brzuchu rozmówcy. Dla Skya było więc jasne, że nie wyjdzie stąd, dopóki mu czegoś nie powie. Nie ma szans, by się wywinął. Westchnął ciężko, zdecydowany jak najszybciej się z tym uporać.    

    – Nie powiedziałem ci, bo go nie lubię, więc dlaczego miałbym ci o tym wspominać? To bez znaczenia – wyjaśnił beznamiętnie.

    – Łącznie z faktem, że nie wyznałeś mi, że lubisz mężczyzn. To też jest bez znaczenia? 

    Naphon poczuł się zaskoczony, ponieważ Rain nie chybił celu. Istotnie, nigdy nie zwierzył mu się ze swojej homoseksualnej orientacji.  

    – A co? Ma znaczenie? – zapytał teraz Sky, który nie miał zamiaru pozwolić zepchnąć się do defensywy.   

    No cóż… Taki numer to nie z Rainem.  

    – To, że wolisz facetów, nie ma – rzecz jasna – znaczenia, ale fakt, że nigdy mi o tym nie powiedziałeś, jak najbardziej je ma! Jestem twoim przyjacielem! Nawet jeśli na początku mi się nie zwierzyłeś, to najpóźniej wtedy, kiedy wyznałem ci, że umawiam się z Phayu, powinieneś był to zrobić! Byłem cholernie zdenerwowany i obawiałem się twojej reakcji. Jak mogłeś mi nie zaufać? Nawet kiedy mówiłeś, że to żaden problem, nie byłem tego tak do końca pewien. Wystarczyło nadmienić, że jesteś taki jak ja! – Głos Raina wyraźnie wskazywał na to, że czuje się zraniony.  

    – Nieważne, jaki jesteś. Ważny jest tylko fakt, że jesteś moim przyjacielem. Powiedziałem ci wtedy, że nie jestem twoją mamą, więc to, z kim się umawiasz, nie jest moją sprawą. Dlaczego miałbym mieszać się w twoje życie miłosne? I nigdy ci o sobie nie powiedziałem, bo nie sądziłem, że to ma znaczenie. Przecież nie miałem zamiaru odbić ci Phayu – dodał na zakończenie z lekkim uśmiechem Sky, ale jego kumpel wcale nie poczuł się uspokojony.   

    – Nigdy nie myślałem, że wbijesz mi nóż w plecy. Znam cię. Wiem, że nigdy byś czegoś takiego nie zrobił. Po prostu... nie powiedziałeś mi. Nie zaufałeś – wyjęczał z pretensją Rain, na co Sky stuknął go w głowę.   

    – A po cholerę miałem ci gadać? Gdybym się z kimś spotykał, to bym ci powiedział. Ale przecież z nikim się nie umawiam! Miałem tak po prostu walnąć prosto z mostu „Hej, Rain, jestem gejem”? Pewnie nieźle by cię zatkało. 

    Rain zmrużył oczy i przez chwilę się zastanowił, po czym pokiwał głową, akceptując jego logikę, a następnie zajął miejsce obok.  

    – Gadaj szczerze. Na serio nie interesuje cię Phi Pai? Jest przecież miły i bardzo zabawny, nawet jeśli nie jest aż tak przystojny jak mój Phayu. – Najwidoczniej dla Raina każda okazja była odpowiednia, żeby pochwalić się swoim boskim chłopakiem. 

    Sky wzruszył ramionami, po czym wstał i założył na ramię plecak, a następnie  jednym krótkim słowem odpowiedział: 

    – Nie.

    – A co ty mi tak cholernie zimno odpowiadasz? Phi Pai cię lubi. Niech to szlag! Nawet wasze imiona się rymują: Pai i Sky.  

    Rain wydał mu się jakoś przesadnie entuzjastyczny, więc Naphon przez chwilę zastanawiał się, czym mógł zostać przekupiony, że śpiewa tu pochwalne hymny na temat tego playboya.  

– Jeśli już o tym mowa, to czy Phayu nie pasowałby do niego lepiej? Burza i wiatr.  Znaczenie ich imion jest niemal takie same i oba brzmią podobnie. Oba na „P”. Nie ma już miejsca dla Raina.

    Rain poczuł się nieziemsko oszołomiony, bo istotnie przez chwilę wyobraził ich sobie razem. Zresztą Sky wydawał się być tym równie przerażony, ledwo te słowa wypowiedział. 

    – Kto byłby wtedy topem? Hej! Cholera! Nie zmieniaj tematu. Phayu jest mój!

    – To ty zacząłeś. Stajesz po stronie tego olbrzyma. Jeśli jeszcze raz spróbuje cię omamić, to bądź uprzejmy powiedzieć mu, że nie jestem nim zainteresowany – padło głośno i wyraźnie z ust  Skya, który okrążył przyjaciela, by opuścić pomieszczenie, ale…

    – A może wciąż nie potrafisz zapomnieć o swoim byłym?

    Oszołomienie!

    Sky gwałtownie się zatrzymał. Na szczęście stał odwrócony do Raina plecami, więc jego przyjaciel nie mógł dostrzec nagłej zmiany na jego twarzy. 

    Sky wspomniał o swojej byłej sympatii, gdy próbował dowiedzieć się, gdzie odbywają się nielegalne wyścigi. Najwidoczniej jego najlepszy przyjaciel doskonale to zapamiętał. Naphon nie chciał na ten temat rozmawiać, ale nieświadomy niczego Warain kontynuował: 

    – A więc twoja była połówka to facet lubiący wyścigi. Czy Phayu go zna?

    Wyższy z nich spojrzał na podekscytowanego przyjaciela, a gdy ten napotkał jego wzrok, natychmiast przerwał. 

    – Jeśli nadal chcesz być moim przyjacielem, Ai Rain, nigdy więcej nie wspominaj o tym skurwysynie. 

    – Uhm.

    – Rozumiesz?

    Rain kilkakrotnie skinął głową.  

    Sky nigdy nie wyładowywał swojej złości na przyjacielu, ale tym razem wypowiedział te słowa ostrym tonem. Nie był w nastroju do pocieszania zszokowanego Raina. Długim krokiem skierował się w stronę stołówki, nie zawracając sobie głowy tym, czy Rain pójdzie za nim. Nie interesowało go również, czy w tej sprawie do kogoś zadzwoni. Nie chciał tego wiedzieć ani tym bardziej usłyszeć.  

    Nie chcę nawet słyszeć słowa „eks”

    Kurwa! Dlaczego każesz mi myśleć o przeszłości?!

    Minionej nocy, mimo spotkania z Prapaiem, udało mu się zapomnieć o swoim byłym, ale kiedy najlepszy przyjaciel o nim wspomniał, obrazy z przeszłości wyświetliły się w jego umyśle, wprawiając go w złość. Gniew udzielił się także innemu chłopakowi, który – niczego nie podejrzewając – zaczął  zadawać pytania. 

    To kolejny powód, dla którego Sky zdecydował się nie mówić Rainowi o swoich preferencjach. Zdawał sobie sprawę, że przyjaciel prawdopodobnie chciałby dowiedzieć się czegoś o jego poprzednim związku. Być może chciałby porównać dawny związek Skya ze swoim obecnym z Phayu. Ale gdyby Naphon zwierzył mu się ze swoich przeżyć, to nie tylko przywołałby coś, o czym starał się zapomnieć, ale także bez wątpienia przestraszyłby Raina.


    Kiedy Sky wrócił późną nocą do akademika i ujrzał wiszącą na klamce reklamówkę z jedzeniem ze swojej ulubionej restauracji, domyślił się, że jego adorator zdążył już podbić serce Joy. Młody mężczyzna bez wahania wyrzucił  jedzenie prosto do kosza na śmieci.

    – Nie próbuj mnie urobić, Rain. Nigdy nie zakocham się w najlepszym przyjacielu twojego chłopaka! 

    Czas podjąć kolejne działania. Wcześniej Naphon po prostu ignorował wiadomości Prapaia,  ale tym razem bez mrugnięcia okiem zablokował jego numer oraz konto Line. 

    Było coś, co Rainowi udało się dziś zrozumieć. Nie ulegało wątpliwości, iż złe wspomnienia przyczyniły się do tego, że Sky poprzysiągł sobie, że nikogo już nie pokocha!

    Tej nocy znów powrócił koszmar z jego przeszłości.



Tłumaczenie: Juli.Ann    

Korekta: paszyma



Poprzedni 👈             👉 Następny



Komentarze

  1. MAME, ma ten talent że po uroczym żarcie Raina"Kto byłby topem..." wpadamy w otchłań neifajnej przeszłości Raina... I po raz kolejny latwiej mi się wczuć w novelke i emocje panujące nad postacią Skya niż w jego serialową wersję. Za to Prapai widzę całkowicie jako Forta serio🤣🤣 ten uśmiech figlrane iskierki te sprawy no szok, ale w Każdej jego scenie scenie widze Forta ❤❤❤❣

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeszłości Skya* miało być... głupia autokorekta🤣🤣🤣

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty