SE [Tom 1] – Rozdział 2.1



Red


    Po raz pierwszy zobaczyłem go na imprezie powitalnej dla studentów pierwszego roku.


    Świeżaki z Wydziału Projektowania Wizualnego i Wydziału Informatyki wspólnie wybrały tę lokalizację na swoje MT*! 

    (*MT = Membership Training to impreza organizowana zazwyczaj przez uniwersytety i inne grupy czy organizacje. Uczestnicy spotykają się w odległym miejscu na dwa dni i wykonują aktywności integrujące grupę. Zwykle obejmuje to różne gry, grillowanie i spożywanie niemałych ilości alkoholu.)

        Studenci obu kierunków siedzieli więc w tej samej restauracji BBQ oddzieleni od siebie kilkoma stolikami. Chociaż wszyscy byli mniej więcej w tym samym wieku, czuli się, jakby należeli do różnych gatunków. Młodzi ludzie z Wydziału Projektowania Wizualnego dołożyli wszelkich starań, by wyglądać wyjątkowo. Natomiast ci z informatyki wydawali się być monotonnym morzem identycznie prezentujących się jednostek. Zupełnie jakby istniała jakaś zasada, która mówiła, że jeśli ktoś się wyróżni, to natychmiast zostanie ukarany. Nawet porównując jedynie liczbę ufarbowanych głów, było oczywiste, że mieli odmienne poglądy na temat wyrażania swojej indywidualności.


(1)

    Jaeyoung zobaczył go, gdy zmierzał w kierunku upijającej się grupy studentów.

    – Nie. 

    Jaeyoung miał dobrą pamięć wzrokową, ale niemożliwe było zapamiętanie wyglądu osoby, którą widział cztery lata temu. Ponadto wygląd chłopaka zupełnie nie rzucał się w oczy. Jedyne wrażenie, jakie mu po nim pozostało, to takie, że był dość przeciętny. Jeśli w ogóle istniała u niego choć jedna niezwykła rzecz, była to wyjątkowo smukła szyja. 

    – Nie możesz pić? Jesteś religijny?

    – Nie mam nic przeciwko spożywaniu alkoholu, ale teraz nie mam na niego ochoty.

    Senior i świeżak sprzeczali się o shota w misce z winem ryżowym. Przedstawiciele Wydziału Projektowania Wizualnego zwrócili uwagę na scenę rozgrywającą się przy stolikach informatyków. 

    – Uważasz, że twój sunbae jest żałosny? Przeciwstawiasz mi się?

    – To nie dlatego, że to ty podałeś mi alkohol, sunbae. Ja po prostu nie chcę go pić.

    Jaeyoung pamiętał, jak chłopak z dezaprobatą mlasnął językiem i jak poważnie wygłaszał coś tak nieprawdopodobnego. Ponieważ 90% studentów na Wydziale Informatyki to mężczyźni, istniała wśród nich kultura rozładowywania napięcia poprzez wspólne popijawy. Zamiast upierać się przy tym, że nie pije, ponieważ jest religijny lub uczulony na alkohol, ten świr wpakował swój wydział w niezłe tarapaty. Byłoby lepiej, gdyby to się tak po prostu skończyło, ale sprawy eskalowały, gdy nieźle odurzeni studenci domagali się, by wypił. Normalny dzieciak już by się poddał, ale ten świr chwycił za telefon.

    – Co robisz? Do kogo dzwonisz?

    – Na policję.

    To był prawdziwy dom wariatów. Ludzie wyciągali ręce, by odebrać mu urządzenie, a ten czubek biegał po restauracji, żeby im umknąć. To był absolutnie niesamowity widok. 

    Obserwujący ten wybuch konfliktu Jaeyoung wkroczył do akcji, gdy sytuacja stała się naprawdę groźna. Stoczył walkę, wyrwał telefon komórkowy i zablokował szarżujących pijanych studentów. Czy podczas tego zamieszania Jaeyoung otrzymał jakiś cios? Nie potrafił sobie przypomnieć.

    Podczas imprezy MT zapanował kompletny chaos, co nie przeszkodziło studentom bawić się i pić do woli. Grupka napranych młodych ludzi zadeklarowała, że zabije tego skurwysyna. Sądząc po tym, że nadal chodził z podniesioną głową, łatwiej było to powiedzieć niż wykonać. Okazało się, że trudno było dosięgnąć kogoś, kto nie był zaangażowany w aktywność żadnego klubu i nie należał do związku studenckiego, a jedynie uczęszczał na zajęcia. Mimo to studenci wyższych roczników próbowali go dopaść, ale chłopakowi udało się wyjść z tego bez szwanku. Całkowicie ignorował szykany. Jadał sam, z nikim się nie zaprzyjaźniał, a kiedy agresorzy wykazywali oznaki przemocy czy blokowali mu drogę na zajęcia, jak gdyby nigdy nic wybierał numer 112 na swoim telefonie. 

    Jeszcze bardziej zaskakujące było to, że był bardzo sumiennym, a nawet błyskotliwym studentem. Wśród studiujących krążyły wieści, że ten facet posługiwał się językiem programowania tak doskonale jak językiem ojczystym, ponieważ był maszyną. W wyniku przeszkód i zakłóceń pamiętny incydent zapisał się jako czarny znak historii wydziału. 

    Do tego momentu ten czubek był dla Jaeyounga jedynie odległym podmiotem plotek.


(2)

    W następnym semestrze chłopak siedział w tej samej sali podczas wykładów na temat sztuk wyzwolonych.

    W tamtym czasie Jaeyoung zazwyczaj pił do późna i nie był w stanie wstać na poranne zajęcia. Zawsze się spóźniał, więc wybrał miejsce z tyłu, a świr siadał na krześle tuż przed nim. Nawet mając zamglony umysł, projektant potrafił przypomnieć sobie tę białą skórę. Nie był w stanie skupić się na wykładach, ponieważ wpatrywał się w jego szyję. Nie doszło między nimi do żadnej wymiany zdań, a później Jaeyoung przestał uczęszczać na zajęcia, ponieważ uważał je za niesamowicie irytujące. W ten sposób student informatyki na jakiś czas został zapomniany.


(3)

    Pewnego dnia projektant wpadł na tego wariata przed stołówką. Chłopak spojrzał na Jaeyounga wzrokiem, z którego biła absolutna obojętność.

    – Sunbae, oddaj mi 850 wonów, które pożyczyłeś trzy dni temu – powiedział znienacka. Być może dlatego, że był to właściciel szyi, na którą wcześniej się gapił, Jaeyoung poczuł się zakłopotany, ale bez oporów wyciągnął banknot o nominale 1000 wonów. Świr wziął go i spojrzał na niego pod światło, zupełnie jakby sprawdzał, czy nie jest fałszywy. Miał gęste rzęsy, ale z powodu daszka czapki Jaeyoung nie był w stanie dostrzec jego oczu, więc zapragnął mu ją zdjąć.

    – Muszę wydać ci resztę, ale nie mam 150 wonów. 

    – Nie musisz mi wydawać.

    Mimo protestów chłopak pobiegł do stołówki, by rozmienić pieniądze. Po powrocie położył 150 wonów na dłoni Jaeyounga. W tym momencie utworzyła się swego rodzaju trójkątna struktura, ponieważ wariat wpadł na wysokiego studenta, który się z nim przywitał. Student informatyki wyglądał naprawdę niezręcznie, przenosząc wzrok z niego na Jaeyounga.

    – Chwileczkę, czy to nie od ciebie pożyczyłem pieniądze? A może od kogoś innego? – zapytał kujona wysoki student.

    – Tak. Ode mnie, 850 wonów.

    – W porządku. Weź 1000. 

    Świr wziął pieniądze od studenta i podał je Jaeyoungowi.

    – Pomyliłem cię z kimś innym. Proszę, zwróć mi moje 150 wonów.

    Po otrzymaniu banknotu Jaeyoung oddał mu monety, czując się przy tym jak ostatni idiota. Wariat podał monety potrąconemu studentowi i niemal natychmiast zniknął.

    Projektant stał tam jeszcze przez chwilę, zanim zrozumiał całą sytuację. Wysoki student w niczym go nie przypominał, poza jedną wspólną cechą. Obaj mieli lekko rozjaśnione włosy. 

    Absurdalny incydent już dawno odszedł w niepamięć, ponieważ po zakończeniu drugiego semestru trzeciego roku Jaeyoung wstąpił do wojska. Natomiast po powrocie na uczelnię był bardzo zajęty, żonglując obowiązkowymi i nadobowiązkowymi zajęciami, ćwiczeniami, uczestnictwem w klubach i grą w uczelnianym teatrze. Nie było więc okazji, by mógł przypomnieć sobie studenta informatyki. 

W drugim semestrze czwartego roku i ostatnim semestrze jego napiętego harmonogramu Jaeyoung nie mógł odmówić gorącej prośbie swojego juniora dotyczącej poprowadzenia szkolnego festiwalu. Zorganizował kilka wydarzeń i wykorzystał przerwę, by chodzić po kampusie z kamerą z Wydziału Radiowo-Telewizyjnego. Podstawiając studentom pod nos mikrofon, przeprowadzał z nimi wywiady. 


(4)

    W ten sposób Jaeyoung spotkał go ponownie przed Wydziałem Inżynierii. 

    Ściśle przylegająca do głowy bejsbolówka, granatowa koszula w kratkę i ciemne dżinsy. Jego skóra nie była już tak blada i wyglądał mniej kobieco niż na pierwszym roku. Jeśli sądzić po opaleniźnie, to niedawno musiał wyjść z wojska, ale jego spojrzenie pozostało tak samo obojętne jak zawsze. 

    Pod wpływem impulsu Jaeyoung rzucił się do przodu.

    – Jak ci się podoba festiwal, kolego?

    Był szczęśliwy, że ujrzał go po tak długim czasie, i błędnie założył, że chłopak go rozpozna. Niestety, jego rozmówca udzielił odpowiedzi, nawet na niego nie patrząc.

    – Nie kupuję tego.

    Jaeyoung natychmiast się zirytował, chociaż sam do końca nie wiedział dlaczego. Nie poddawał się jednak i podążał za nim jeszcze kilka kroków. 

    – Kamera cię filmuje, kolego. Jak ci się podobał festiwal?

    – Tego rodzaju kulturę należy wyeliminować. Nie zmuszaj mnie do udawania zachwytu, ponieważ nie jestem zainteresowany i w ogóle się nim nie cieszę.

    Jaeyoung zatrzymał się i patrzył z niedowierzaniem na oddalającego się mężczyznę. Chichotał z młodszym kolegą z Wydziału Radiowo- Telewizyjnego z tego, że na świecie jest wielu dziwaków, ale w środku dosłownie się gotował. 

    Jaeyoung nie chciał jednak pozwolić, by ten niefortunny incydent zrujnował jego doskonały nastrój. Zbliżający się do ukończenia studiów chłopak zdobył właśnie główną nagrodę w Międzynarodowym Konkursie Brandingowym i pojechał na ceremonię wręczenia nagród do Singapuru.

    Dzięki zdobyciu kilku nagród i posiadaniu imponującego portfolio został przyjęty na studia pomagisterskie w prestiżowej szkole projektowania w USA. W drugiej połowie semestru rzadko chodził na zajęcia, wykorzystując swój status przyszłego absolwenta i perspektywę studiów za granicą. Zamiast tego pozwolił sobie na lenistwo i czekał na ceremonię wręczenia dyplomów. I nagle nadszedł niezapomniany dzień. Jaeyoung poczuł się jak porażony gromem, kiedy otrzymał wyniki końcowe. 


Kształcenie osobowości studentów Uniwersytetu Hanguk (przedmiot obowiązkowy) – brak zaliczenia 

Orzeczenie – brak możliwości ukończenia studiów.


    Tego Jaeyoung się absolutnie nie spodziewał. Kurs za dwa punkty! Obowiązkowy przedmiot z zakresu sztuk wyzwolonych. Bezwartościowe zajęcia, na których tłoczyła się setka studentów, by dla zabicia czasu przed zakończeniem semestru wysłuchać kilku moralizatorskich wykładów. Ten przedmiot nikogo przecież nie interesował, ale  wszyscy byli zmuszeni do siedzenia na wykładach. Wystarczyło wyłącznie się na nich pojawiać, a miało się zapewnione zaliczenie. 

    Jaeyoung nie pojawił się na zajęciach ani razu. Nienawidził przedmiotów dotyczących takich rzeczy jak osobowość. Nie mógł sobie pozwolić na zwracanie uwagi na inne sprawy z powodu udziału w konkursach i zajęć w uczelnianym teatrze. Przede wszystkim wierzył w obietnicę, że jego młodszy kolega będzie odpowiedzialny za odhaczenie frekwencji i wykona za niego projekt grupowy. Później jednak okazało się, że junior znalazł się w podobnej sytuacji.

    – Hyung, tak mi przykro. Nie wiem, jak cię przepraszać. Właściwie to ja też mam przechlapane. Mimo że byłem na wszystkich zajęciach, dostałem banię. Zero punktów za tę cholerną prezentację. Ten lider grupy to najprawdziwszy zimnokrwisty palant. Już i tak mi smutno, że odeszła moja babcia.

    Jaeyoung pośpiesznie kupił zestaw zielonej herbaty z wyspy Jeju i udał się do profesora, by przeprosić za swój błąd. Powiedział mu, na jak doskonałą uczelnię udało mu się dostać i w jaki sposób zamierzał wyróżnić na świecie Uniwersytet Hanguk i Koreę, ale nie udało mu się zmienić oceny.

    Zamiast tego profesor zrezygnowanym tonem wyjaśnił: 

    – Sytuacja jest naprawdę niefortunna i bardzo mi przykro, ale mam związane ręce. Nie da się nic zrobić. Dlaczego nie przyszedłeś i nie poinformowałeś mnie wcześniej, że nie będziesz mógł uczęszczać na zajęcia? Kwestia zastępczej frekwencji była ostatnio nagłośniona w gazecie, więc trudno jest mi tak po prostu odpuścić. Gdyby nikt inny nie wiedział… Ale ten student był bardzo uparty.

    Innymi słowy brzmiało to tak, jakby musiał przekonać lidera grupy. Jaeyoung był wściekły i po otrzymaniu numeru studenta skarżypyty natychmiast spróbował się z nim skontaktować. Niestety, ten cholerny drań nie dość, że nie oddzwaniał i nie odpowiadał na wiadomości, to na domiar złego zablokował jego numer.  

    Ponieważ akurat nadeszła przerwa, Jaeyoung musiał sam go znaleźć, ale nikt nie wiedział, gdzie on mieszka. Nie przejawiał żadnej aktywności na wydziale, nie brał udziału w zajęciach fakultatywnych i nawet administracja Wydziału Informatyki nie znała jego adresu. Na żadnej liście nie figurowało nazwisko Choo Sangwoo. Ani w klubie filmowym, ani acapella czy judo. Nie bywał w absolutnie żadnym klubie. Sprawy wymknęły się spod kontroli, czas nieubłaganie płynął, a okres poprawiania ocen nieuchronnie dobiegł końca.

    Jaeyoung był zdruzgotany, ale już po kilku dniach potrafił się z tego śmiać, ponieważ zasadniczo musiał przyznać, że nie był w stanie ukończyć studiów z powodu własnego lenistwa. Sytuacja była tak absurdalna, że aż śmieszna, i projektant przyzwyczaił się do tego, że był obiektem żartów, kiedy spotykał się z przyjaciółmi na drinku. W miarę szybko był nawet w stanie się z tego otrząsnąć. Miał teraz mnóstwo czasu dla siebie. Nawet jeśli spóźnił się z ukończeniem uczelni, to przecież poślizg nie był tak długi jak w przypadku odbywania służby wojskowej. Ponadto jego portfolio było tak solidne, a nawet imponujące, że był pewien, iż nie napotka trudności w znalezieniu pracy. Miał również możliwość studiów za granicą, nawet jeśli rozpocznie je za pół roku. 

    – Hej, dobrze, że na ciebie wpadłam. Krążą plotki, że nie udało ci się skończyć studiów. Dlaczego więc nie popracujesz nad projektem gry mobilnej?

    – Co to za gra? Jakiś studencki projekt? 

    – Tak, deweloper jest znany jako geniusz na Wydziale Informatyki, więc jest naprawdę dobry. Prawdopodobnie będzie fajnie. Jeśli nie masz nic do roboty, dlaczego nie spróbujesz?

    – A ty co? Szukasz kogoś, na kogo możesz zrzucić odpowiedzialność? 

    – Zgadza się.

    Han Sooyoung była w tym samym wieku co Jaeyoung, ale zrobiła sobie długą przerwę i dlatego ukończyła uniwersytet dopiero w tym roku. Planowała pójść na studia pomagisterskie na Uniwersytecie Hanguk, została jednak zatrudniona przez dużą zagraniczną firmę, więc spieszyła się z uporządkowaniem swoich spraw osobistych.

    – Spójrz na mnie. Nie ma czasu, by się tym przejmować. Deweloper jest nieco wrażliwy. Nawet jeśli nie chcesz się tego podjąć, idź na spotkanie i wyjaśnij, że ja naprawdę nie dam rady. Dobrze?

    – Za darmo?

    – Postawię ci drinka, kiedy ogarnę nieco swoje sprawy.  

    Zabijający czas grą w pokoju klubowym Jaeyoung i tak nie miał nic innego do roboty, więc zaakceptował prośbę. Nie widział powodu, dlaczego miałby nie wyświadczyć koleżance drobnej przysługi. 



Tłumaczenie: Juli.Ann    

Korekta: Baka / paszyma



Poprzedni 👈             👉 Następny 


Komentarze

  1. już mi smutno.. adwent się kończy i nasze codzienne pralinki znikną... SE chwyta za serce a rozdziały będą powolutku kapać ;) rozpuściłyście nas kalendarzem adwentowym

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wręcz przeciwnie. Tylko zamiast dwóch dziennie będzie wpadał jeden. Jako, że 7 Wishes się kończy, będę miała więcej czasu na Semantic. 🌷 będę więc mogła wrzucać dłuższe rozdziały.

      Usuń
    2. moje serduszko jakby trochę mniej nadwyrężone ;) dzięki wielkie za waszą pracę włożoną w tłumaczenia i za to że wam się chce to umieszczać, bardzo doceniam i podziwiam:)

      Usuń
    3. 💜 Jakieś hobby każdy ma. Nie chce mi się robić na drutach 😂

      Usuń
    4. No cóż, szaliczek i kapciuszki byłyby miłym dodatkiem do rozdziału😉

      Usuń
  2. Songwoo i policja za pazuchą 🤣🤣🤣🙈 ale się uśmiałam🤣🤣🤣

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurcze, ale to jest fajne :) nie mogę się oderwać i doczekać rozdziału, kiedy chłopaki zaczną na siebie patrzeć inaczej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze długo… ale fajnie się czyta i jeszcze lepiej tłumaczy… ❤️🥰

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty