SE [Tom 1] – Rozdział 6.3
<100>
Sangwoo wpatrywał się w ekran komórki. Po
kilkukrotnym przeczytaniu dwóch krótkich wiadomości dotknął klawiatury i przez
chwilę się zawahał.
„To świetnie”, „Cieszę się”, „Proszę, zrób tak
również jutro i pojutrze”…
Student pisał i kasował odpowiedzi, które
zamierzał wysłać Jaeyoungowi. Ostatecznie zdecydował się jedynie na krótkie: „Tak”,
po czym wrzucił telefon do plecaka.
Jang Jaeyoung najwyraźniej bardzo się pomylił.
A może jak zwykle tylko sobie żartował? Co on tak właściwie miał na myśli?
Dlaczego, do cholery, Sangwoo miałby być rozczarowany jego nieobecnością? To będzie
przecież wspaniałe uczucie móc siedzieć na zajęciach bez nieustannie
przeszkadzającego mu osobnika.
Return 0;
– Cześć, Sangchoo* oppa. – Jihye przywitała go
przezwiskiem, siadając obok.
(*dla przypomnienia – Sangchoo oznacza sałatę).
– Do egzaminu jeszcze daleko, ale widzę, że już teraz bardzo ciężko się uczysz.
– Robię to z wyprzedzeniem.
– Też bym tak chciała, ale mi się to nie
udaje.
Siedząca obok studentka wciąż paplała, ale nie
przeszkadzało mu to nawet w połowie tak bardzo jak wtedy, gdy Jaeyoung spał. Sangwoo
westchnął w duchu, ponieważ ostatnio senior rozpraszał go nawet wtedy, gdy był
nieobecny.
– Oppa, wydajesz się być w kiepskim nastroju.
Sangwoo zignorował jej słowa.
– Pokażę ci zdjęcia. Zaraz poczujesz się
lepiej.
Jihye podsunęła mu telefon. Sangwoo z absolutnie
obojętnym wyrazem twarzy spojrzał na kilka zdjęć małego białego pieska.
– I co? Nie podobają ci się? A co powiesz na to?
Następna fotografia przedstawiała rudego kota.
Sangwoo tylko czekał, aż dziewczyna przebrnie przez wszystkie zdjęcia. Zanim to
się jednak stało, ujrzał coś, co przykuło jego uwagę.
– Czekaj, co to było?
– Co? Ach, zrobiłam zrzut ekranu podczas zakupów
online, ale umieściłam tę fotkę w złym folderze.
Jihye powróciła do poprzedniego zdjęcia i stuknęła
palcem w ekran. Oczom Sangwoo ukazała się klawiatura. Student powiększył mały
obrazek i przyjrzał mu się bardzo uważnie. Dostrzegł specjalną edycję Ninja
Tenkiris. Każdy klawisz miał oryginalny, czarno-żółty kolor podświetlony
diodami LED.
– To Philcom ac8990
Honeybee Edition.
– Co?
– Jest trochę droga, ale wykorzystuje
przełącznik Berry 4*, więc jest dość trwała. Ma niezły czas reakcji i można
także równocześnie wprowadzać dane, więc jest po prostu przyzwoita pod wieloma
względami. Prawdopodobnie będziesz mogła używać tej klawiatury przez długi
czas. Zastanów się trochę nad diodą LED. Osobiście doprowadza mnie to do szału.
Jaki typ przełącznika wolisz?
(*Opisywany przełącznik jest w rzeczywistości
przełącznikiem Cherry MX, ale być może ze względu na prawa autorskie sprytnie
nazwano go przełącznikiem „Berry”).
– Ach... A który jest dobry, jeśli planuję
pracować nad dokumentami?
– W takim razie wybierz przełącznik dotykowy,
który jest niesłyszalny. Jeśli nadal chcesz wyraźnie czuć klawisze, to miękki
przełącznik byłby dla ciebie najlepszy. Gracze zazwyczaj preferują przełączniki
liniowe.
– Naprawdę? Powinnam kupić tę klawiaturę?
Sangwoo odpowiedział po chwili namysłu:
– Ta kosztuje 198 000 wonów (ok. 595 zł). Czy to dobra cena? Hm… Weszła do sprzedaży dawno temu, więc jest sporo używanych. Możesz dostać jakąś w dobrym stanie nawet za około 100 000 wonów (ok. 300 zł).
– Naprawdę? Jak działają transakcje z
używanymi towarami?
Sangwoo spędził resztę czasu, dając jej
wskazówki dotyczące handlu z drugiej ręki. Jihye przytakiwała, słuchając z
zapałem, a nawet robiła notatki, co sprawiło, że informatykowi trudno było
przestać.
– Oppa, nie ma niczego, czego byś nie wiedział!
– Wcale nie.
Profesor wszedł do klasy, gdy Jihye
powiedziała coś dziwnego. Sangwoo natychmiast odwrócił się do swojego
podręcznika. Minutę po rozpoczęciu zajęć dziewczyna położyła coś na książce
Sangwoo. Była to notatka, którą zrobiła na kartce wyrwanej z zeszytu. Chłopak omal
się nie wkurzył, ponieważ myślał, że położyła tam jakiś śmieć, ale kiedy uważniej
się przyjrzał, dostrzegł litery.
[Sangchoo oppa ^-^ dziękuję, że podałeś mi tak
przydatne informacje!!! Jeśli jest coś, czego nie wiesz, to proszę, po prostu
mnie zapytaj. Chciałabym być pomocna * _*]
Sangwoo dopisał na końcu notatki „Jasne”,
po czym oddał ją Jihye. Jednak część jego umysłu pochłonięta była pewnym
pytaniem. O co mógłby zapytać Jihye? Gdy czegoś nie wiedział lub czegoś potrzebował,
zwykle sprawdzał w książkach albo szukał w internecie. Jako studentka nauk
humanistycznych Ryu Jihye wyraźnie lepiej rozumiała temat „Teorii kultury” niż
Sangwoo, ale wciąż była tylko studentką tak jak on. Nie była w stanie
dostarczyć mu więcej informacji niż zbiorowa inteligencja, która istniała w internecie
lub w profesjonalnych książkach. Po zastanowieniu Sangwoo przypomniał sobie o czymś,
co Jihye istotnie wiedziała o wiele lepiej od niego.
Będzie musiał zapytać ją podczas przerwy.
Informatyk zanotował to w myślach, po czym skupił
się na zajęciach.
Return 0;
– Ten sunbae, o którym mówiłem…
Gdy rozpoczęła się przerwa, Sangwoo skorzystał
z okazji, by porozmawiać z Jihye. Dziewczyna z uwagą go słuchała.
– Kto?
– Ten... Jang... Jaeyoung sunbae.
– Och, tak, tak.
– Myślę, że ma dziewczynę.
Po wyrzuceniu z siebie tych słów Sangwoo
poczuł się zakłopotany. Tym, czego Jihye oczekiwała, było pytanie, ale kiedy programista
się nad tym zastanowił, uznał, że stwierdzenie będzie idealnym sposobem, by
uniknąć bezpośredniego wypytywania. Jednak gdy je wypowiedział, nie był o tym
przekonany. Na szczęście Jihye nie wydawała się tym przejmować.
– Z tego, co wiem, to nie – odpowiedziała z
uśmiechem.
Ciekawość Sangwoo została łatwo zaspokojona.
Jednak dziewczyna sama z siebie kontynuowała:
– Minęło trochę czasu, odkąd Jaeyoung oppa zerwał
z tą, z którą spotykał się w zeszłym roku. Skończyła już studia prawnicze. Jest
naprawdę ładna, pochodzi z dobrej rodziny i jest geniuszem. Doskonała partia.
Informacje, o które chłopak nawet nie prosił,
pojawiały się jedna po drugiej.
– Skąd to wiesz? – wyrwało mu się.
– Sprawdziłam ich media społecznościowe. Poza
tym od czasu do czasu słyszę plotki.
– Jakie plotki?
Usta Jihye znów zaczęły się poruszać. Kiedy
Jang Jaeyoung miał dwadzieścia lat, pewna agencja zasugerowała mu, by został
aktorem. Przez jakiś czas pracował nawet jako model. Dziewczyna, z którą
spotykał się na pierwszym roku, została teraz sławną piosenkarką. Wszystkie te
informacje należały do tych, których Sangwoo wcale nie musiał znać. Jihye w
końcu zamilkła, podczas gdy Sangwoo w zamyśleniu na nią spojrzał.
– To nie tak, że jestem nim zainteresowana –
zastrzegła natychmiast studentka. – Ale moja przyjaciółka bardzo go lubi, więc
ciągle o nim opowiada.
– Naprawdę? Dlaczego go lubi?
– Ponieważ jest niesamowicie przystojny.
No owszem, z tym Sangwoo mógł się zgodzić.
– I wysportowany.
Ta informacja była również zgodna z prawdą,
sądząc po popisach na deskorolce.
– No i ma też świetną osobowość.
Z ust studentki padło stwierdzenie, z którym chłopak
w żadnej mierze nie mógł się zgodzić.
– Nie sądzisz, oppa? – zapytała Jihye po
ujrzeniu sceptycznej miny chłopaka. – Powinieneś wiedzieć, skoro jesteście tak
blisko.
– Wcale nie jesteśmy blisko.
Wykluczone. Aczkolwiek ostatnio student,
którego Sangwoo tytułował w myślach draniem, sadystą, szumowiną i obdarzał go wieloma
innymi mało pochlebnymi epitetami, istotnie stał się wyraźnie miły. W głowie informatyka
wyświetlały się tylko ekstremalne określenia, których nie mógł wyartykułować
przy Jihye.
– No tak, kiedyś się wściekałeś i zabroniłeś
mi o nim mówić. Dlaczego teraz…?
Sangwoo zamierzał udawać, że tego nie
dosłyszał. Na szczęście dokładnie w tym momencie pojawił się profesor,
uwalniając go od konieczności udzielenia odpowiedzi.
Return 0;
Po skończonych zajęciach nadszedł czas lunchu.
– Ach, i co? Pomogło? Mam na myśli przegrodę i
zatyczki do uszu – zapytała nagle Jihye, podczas gdy Sangwoo pakował książki i
piórnik.
– Niestety, nie zadziałało.
Parawanik zamienił się w wachlarz, w domu
Sangwoo miał siedem puszek kawy, a zatyczek do uszu użył jeden jedyny raz.
– Och, przepraszam.
Jednak nie było to przecież coś, za co Jihye
powinna przepraszać. Winę za to ponosił najbardziej irytujący facet pod
słońcem. Sangwoo pomyślał, że przecież w zamian za jej rady obiecał poczęstować
ją posiłkiem. Nawet jeśli nie były tak pomocne, jak się spodziewał, obietnica
była obietnicą. Sangwoo wyjął z portfela bon na lunch i położył go na jej
biurku.
– Dlaczego dajesz mi kupon na posiłek?
– Powiedziałem ci przecież, że cię kiedyś poczęstuję.
– Musisz spełnić tę obietnicę osobiście! Co to
jest?!
– Użyj tego, by dostać darmowy posiłek w
naszej kantynie.
Sangwoo wstał i chwycił plecak, natomiast
Jihye włożyła talon do jego kieszeni.
– To nie w porządku, oppa. Nie o to mi
chodziło. Proszę, poczęstuj mnie posiłkiem, kiedy będziesz miał na to ochotę. Zjedzmy
wspólnie.
Sangwoo przypomniał sobie, że dostał od niej
makaron wart 23 500 wonów. Tak czy inaczej, chłopak podejrzewał, że Jihye nie
byłaby zadowolona ze zwykłego jedzenia. Nie dość, że nie było ono tak drogie, to
na dodatek jego smak z pewnością nie mógł równać się z jedzeniem z restauracji.
– Rozumiem. W takim razie może następnym razem
poczęstuję cię pizzą.
– Naprawdę? Jesteś pewien, że nie będzie to chleb czy coś podobnego?
Myślałem, że jesteś miła, ale mam wątpliwości.
Gdy szli w stronę stołówki, za ich plecami
rozległ się krzyk:
– Sangwoo!
Istniała tylko jedna osoba, która mogła go tak
nazwać. Sangwoo szybko obejrzał się za siebie. Facet, którego spodziewał się
ujrzeć, istotnie znajdował się za nimi. Miał na sobie zielony płaszcz i dyszał
jak po przebiegnięciu dłuższego dystansu.
– Tutaj jesteś. Szukałem cię!
– Dlaczego?
– Jak to dlaczego? Miałeś ze mną zjeść.
– Ja? – zdziwił się Sangwoo.
To była dla niego nowość. Jaeyoung musiał
pomylić go z kimś innym lub najwyraźniej źle coś zinterpretował. Informatyk
ponownie się odwrócił i odszedł w kierunku kantyny z Jihye u boku.
– Ach, Wydział Literatury Francuskiej.
– Wow! Znów się spotykamy, oppa. Witaj.
– Na to wygląda. Przedstawiliśmy się sobie
wcześniej?
– Jestem Ryu Jihye. Hehe! I nie musisz się
przedstawiać, oppa. Jesteś tak sławny, że nie sposób cię nie znać.
Sangwoo próbował zwiększyć dystans do nich,
ale szybko podążali za nim. Mimowolnie słyszał więc ich rozmowę.
– Ty i Sangwoo dobrze się dogadujecie, Jihye hoobae-nim,
prawda? Ostatnio byliście razem w naszej restauracji.
– Tego dnia spotkaliśmy się po raz pierwszy.
Sangwoo oppa był tak miły, że pomógł mi nieść ciężkie pudło, więc... Niechcący włożyłam
do kartonu za dużo książek. Powinnam była wziąć to pod uwagę przy pakowaniu i
rozłożyć ciężar na kilka pudełek. Nie musiałabym nosić wszystkiego na raz. Ech,
chciałam zrobić to za jednym zamachem.
Bla, bla bla, bla... Paplaninie Jihye nie było
końca.
Kolejka w restauracji mozolnie posuwała się do
przodu.
– Hahahaha! Jesteś taki zabawny, oppa. No tak.
Moja przyjaciółka chciałaby dostać twój autograf. Czy mógłbyś mi go dać?
– Ej, nie jestem żadnym celebrytą, więc po co
komu mój autograf?
W pewnym momencie Jaeyoungowi udało się przerwać monolog Jihye i ich rozmowa popłynęła wartkim strumieniem. Gdyby obserwował ich ktoś obcy, pomyślałby, że ta dwójka zna się od bardzo dawna. Czas niemiłosiernie się wlókł, kolejka posuwała się cal po calu, podczas gdy Sangwoo stał i słuchał tych papli.
Wyglądało na to, że będzie musiał zjeść posiłek w towarzystwie
dwóch gaduł.
Tłumaczenie: Juli.Ann
Korekta: Baka / paszyma
❤️💛💚💙💜oj sangwoo sierotka moja nawet nie zauważył jak rywalizują o niego 😝😝 co ten jaeyung sobie myśli, że sobie może tak beztrosko znikać?! 🤣Niebezpieczeństwo czycha
OdpowiedzUsuń❤️💜❤️No nie zauważył, biedaczek. Sam natomiast wypytał Jihye o Jaeyounga i pewnie nie wie z jakiego powodu to zrobił.😂
UsuńOczywiście że nie wie,tak jak nie wie dlaczego nawet nieobecny jeaeyoung zaprząta tak mu myśli i co powoduje powoduje że się o niego martwi ❤️🤣 Czyż sangwoo nie jest przeuroczy 😍
UsuńTaka słodka, niewinna pierdoła ;) uwielbiam Chłopaka <3
Usuń