SE [Tom 2] – Rozdział 8.4

 


Cyan

 

    Tym razem Jaeyoung był w pełni przygotowany.

    Po zrobieniu pierwszego szkicu siłą rozpędu wykonał kolejne. Zaprojektował stracha na wróble, dodał trzy mniej szczegółowe scenerie i wydrukował cały konspekt. Strony były ponumerowane i starannie zszyte. Chociaż Choo Sangwoo nie zauważyłby tego, nawet gdyby umarł i został wskrzeszony. Jaeyoung zwrócił natomiast uwagę na każdy szczegół dotyczący hoobae, łącznie z jego ubraniem.

    – Mhm…

    Trudno było znieść ten czas, w którym Sangwoo przeglądał nową propozycję projektu. Gdyby tylko sunbae wiedział, co za myśli skrywały się w głowie pod tą ohydną czapką! Twarz informatyka wyprana była z jakichkolwiek emocji. Jaeyoung odchylił się do tyłu, celowo przybierając wyniosłą minę. Nie chciał, żeby Sangwoo domyślił się jego najskrytszych, niespokojnych myśli.

    – Sunbae, jesteś dobry również z angielskiego? – zapytał hoobae, patrząc na propozycję nowego tytułu.

    Jaeyoung wcale nie był pewien, czy zamierza ukończyć ten projekt, ale uznał, że tytuł „Yachae Man” nie był dobrym pomysłem i przechrzcił grę na „Veggie Venturer”. Słusznie był zdania, że dobrze byłoby skrócić tytuł do „VeVen” lub „VV”.

    – Znam na tyle, na ile potrzeba, by sobie poradzić.

    – Jesteś nadspodziewanie dobry w wielu rzeczach, sunbae.

    – Ty też znasz dwa języki.

    – To prawda. Koreański i chiński.

    – Miałem na myśli język koreański i komputerowy. To twoje języki ojczyste.

    Sangwoo najwidoczniej nie zrozumiał żartu Jaeyounga, bo jego twarz nawet nie drgnęła. Chwilę później informatyk zmrużył oczy:

    – Nie mów takich niemądrych rzeczy. Istnieje wiele różnych języków programowania. Jeśli by je policzyć, to znam ich sześć.

    Chłopak spojrzał z powrotem na projekt Jaeyounga. Powstrzymując się od komentarzy, uważnie obejrzał pierwszą stronę. Nie wyraził opinii również o kolejnej, ale Jaeyoung nie przegapił nieznacznego skinienia głową. Jego serce drżało jeszcze bardziej niż wtedy, gdy ogłoszono wyniki konkursu, na które czekał niemal pół roku. Nie minęło wiele czasu, gdy po obejrzeniu szkiców twarz Sangwoo przeszła swoistą metamorfozę. Na ustach pojawił mu się lekki uśmiech. Moment, w którym jego zadziornie wyglądające oczy się zmrużyły, a kąciki uniosły, był nieco dramatyczny.

    – Ta postać wygląda jak ty, sunbae.

    – Hę? Niby która jej część?

    – Jest pewna część.

    Pierwszy szkic – szalony naukowiec. Drugi – kość horroru. Trzeci – dwie kretyńskie postacie. Cokolwiek to było, projektant daleki był od zachwytu, słysząc, że przypomina którąś z nich. Odpowiedzialny za jego dezorientację Sangwoo odłożył konspekt na stół. Nawiązawszy z nim kontakt wzrokowy, Jaeyoung zauważył kolejne oznaki zmiany nastroju zleceniodawcy. W jego lekko rozszerzonych oczach ujrzał wyraźną ekscytację.

    – Dobra robota.

    Moment uznania, na który senior czekał, okazał się zaskakująco prosty i łatwy. To było jedno króciutkie zdanie, ale Jaeyoung poczuł, jak jego pierś wzbiera dumą. I to tylko dlatego, że ta opinia padła z ust nieludzkiego i surowego dewelopera. Sangwoo szybko powrócił do swojego zwyczajnego, wypranego z emocji wyrazu twarzy, po czym spojrzał na Jaeyounga.

    – Wybieram propozycję numer trzy.  

    – Co?!

    Jaeyoung był tak poruszony, że omal się nie załamał. Chwycił dokumentację projektu i szybko przewrócił kartki, docierając do tej, o której mówił informatyk. Postacią, którą stworzył, wkładając w to najwięcej czasu i wysiłku, była ta pierwsza. Szkic przedstawiał szalonego naukowca w okrągłych okularach, z niechlujnymi, srebrnymi włosami oraz dużymi stopami i dłońmi. Jego mięśnie były subtelnie podkreślone przez podarty fartuch laboratoryjny. Wszystko to było rysowane skrupulatnie przez ponad godzinę. Z dbałością o każdy szczegół.

    Po chwili znalazł trzeci szkic. Wykonał go w pięć minut, tylko po to, żeby zapełnić strony i mieć co najmniej trzy różne wersje bohaterów nowego projektu. Z kartki spoglądała na Jaeyounga nieco dziwna para. Mężczyzna i kobieta. Poza brakiem czapki, męska postać wyglądała identycznie jak Sangwoo, ponieważ to on był jej pierwowzorem. Biała skóra, oczy o szorstkim i wyzywającym spojrzeniu oraz workowate ubrania na chudym ciele.

    – Ta postać to ty, sunbae, prawda? – Ku zdumieniu Jaeyounga Sangwoo wskazał na kobietę. Projektant zmarszczył brwi. Z twarzy juniora trudno było wyczytać, czy pozwolił sobie na żart, czy też jest poważny.

    Czy on się ze mnie nabija?

    Absolutnie żadna część postaci z pomarańczowymi włosami i wielkimi oczami zajmującymi niemal połowę twarzy nie przypominała Jaeyounga!

    – Wolę pierwszy szkic. Ten naukowiec bardziej do mnie przemawia.

    – Podoba mi się ten trzeci, sunbae.

    Jaeyoung potrząsnął głową. Mógł być w tej chwili nieco zdezorientowany, ale nigdy nie brakowało mu słów. Potrafił użyć logicznych argumentów, by przekonać nawet najtrudniejszych klientów. Nauczył się tego, kiedy podejmował się prac dla zleceniodawców, którzy jednocześnie preferowali proste i bardzo dekoracyjne projekty lub monotonne i kolorowe. Spełnianie sprzecznych życzeń, nawet tych kapryśnych, nie stanowiło więc żadnego problemu. Jaeyoung przez dwie minuty w logiczny sposób wyjaśniał, dlaczego pierwszy szkic doskonale pasuje do projektu, w związku z czym jest najlepszą opcją. Sangwoo grzecznie wysłuchał go do samego końca, po czym spokojnie odrzekł:

    – Rozumiem twoje argumenty, ale i tak wybieram ten trzeci.

    – Ale przecież ten szalony naukowiec jest bardziej odpowiedni do wyruszenia na przygodę niż ten młody mężczyzna i kobieta.

    – Masz rację. Ale ja zdecydowałem się zrealizować ten trzeci.

    – Dlaczego, do cholery?

    – To kompleksowy osąd.

    Sangwoo wyglądał jakoś dziwnie, zupełnie jakby silił się na obojętność. To było oczywiste, że zdążył się już uzależnić od tej dwójki kretynów!

    – Hej, weźmy ten pierwszy.

    – Nie chcę.

    Bez względu na to, jak bardzo Jaeyoung starał się go przekonać, informatyk pozostał nieugięty.

    – Dobra, niech ci będzie. – Po kilku bezowocnych próbach zmiany jego decyzji Jaeyoungowi nie pozostało nic innego, jak tylko się poddać. Przecież i tak po osiągnięciu zamierzonego celu zdecydowany był zrezygnować z projektu.

    Sangwoo ostrożnie włożył kartkę do teczki i odwrócił się, by stanąć twarzą w twarz z Jaeyoungiem.

    – Podczas digitalizacji postaci weź pod uwagę animacje i podziel je na części. Masz oryginalny plik, więc dostosuj rozmiar i wyślij mi go w formacie png. Wyślę ci e-mail po spisaniu wszystkich wytycznych. Otrzymasz również specyfikacje i tabelę wymiarów, więc zadbaj o to, by się do nich zastosować, a jeśli chodzi o tytuł...

    Roztargniony Jaeyoung siedział z podbródkiem wtulonym w dłoń. Bujający w obłokach projektant patrzył na nieustannie poruszające się wargi hoobae. Nie potrafił jednak rozróżnić słów. Z ust Sangwoo równie dobrze mogłyby wydobywać się ptasie trele czy inne zwierzęce nawoływania. Sunbae oprzytomniał dopiero wtedy, gdy chłopak zamilkł.

    – Wszystko w porządku, sunbae?

    – … nie.

    – Wygląda na to, że jesteś w złym stanie. Widać, że się napracowałeś. Dziękuję ci za twoją ciężką pracę*. Nie zapomnij przeczytać maila, który wyślę ci jeszcze dzisiaj.

    – Tak.

    (*Sangwoo użył słów 고생하셨다, które wyrażają podziękowanie za to, że ktoś włożył ogromny wysiłek).

    

    Dziękuję za ciężką pracę.

    Jaeyoung nigdy dotąd nie słyszał, by Sangwoo powiedział coś tak konwencjonalnego. Czy warto było usłyszeć te słowa? Do tej pory projektant myślał, że Sangwoo nie ma absolutnie żadnych umiejętności społecznych, ale po tym, jak sam tego doświadczył, zmienił zdanie. Być może informatyk po prostu nigdy nie używał pustych słów.

    – I jeszcze jedno, sunbae...

    – O co chodzi?

    – Już wyjaśniam. Wykonałeś doskonałą robotę, więc poklepię cię po głowie.

    Zanim się zorientował, stojący obok niego Sangwoo z wahaniem wyciągnął rękę. Jaeyoung pustym wzrokiem wpatrywał się w zbliżające się palce. Dłoń dotknęła jego grzywki, po czym zniknęła po tym, jak chłopak w mechaniczny sposób dwa czy trzy razy poklepał czubek jego głowy. Sunbae zamknął oczy, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. To był pierwszy raz, kiedy ktoś dotknął go w ten sposób, odkąd przestał być dzieckiem. Teraz ten gest sprawił, że dorosły Jaeyoung się zarumienił. Gdy otworzył oczy, równocześnie dłonią zakrywając usta, usłyszał dźwięk zamykanych drzwi. Mężczyzna wziął głęboki oddech, gdy upewnił się, że w pobliżu nikogo nie było.

    – Co się z nim dzieje?

 

    W

    Po wyjściu z sali konferencyjnej Jaeyoung poczuł się tak, jakby został opętany. To był już drugi cios. Pierwszy raz został znokautowany, gdy usłyszał słowo „hyung”, a teraz Sangwoo powalił go na ziemię, wykonując atak pod nazwą „poklepanie po głowie”. Projektanta swędziała skóra w miejscu, w którym spoczęła dłoń hoobae. Miał wrażenie, że zaraz zacznie kichać.

    Wyszedł z budynku, w którym mieściła się biblioteka, i tępo spojrzał w niebo. Było niewiarygodnie jasne i kolorowe. Jego ciało było niemal skonane, ale serce szaleńczo waliło mu w piersi. Na jego ustach pojawił się promienny uśmiech. Na czystym niebie niebieski dotąd ekran śmierci zmienił się w turkusowy. Jaeyoung wyrzucił z głowy pomysł porzucenia projektu.

    Udało mu się wyostrzyć swój szósty zmysł. Był niczym detektyw i miał niejasne przeczucie, że coś jest nie tak. Nawet jeśli Sangwoo go skomplementował, czy musiał zrobić to w sposób, który najmniej mu odpowiadał? Przecież nie lubił fizycznego kontaktu. Jednak biorąc pod uwagę tok myślenia Choo Sangwoo, jego działanie nie było tak całkowicie niezrozumiałe. Możliwym wytłumaczeniem mogło być coś innego. Kto wie, czy nie wyciągnął wniosków z poprzedniego zachowania Jaeyounga. Skoro on kilkakrotnie poklepał go po głowie, informatyk mógł odebrać to jako wskazówkę, że Jaeyoung to lubił. Mógł uznać, że dobrym sposobem na wyrażenie pochwały będzie odwdzięczenie mu się tym samym.

    Jaeyoung był nieco zaniepokojony. Coś było zdecydowanie nie w porządku, ale nie potrafił tego nazwać.

    Yoona i Sungjin byli już w studiu, a po tym, jak Jaeyoung wystawił ją do wiatru poprzedniego dnia, dziewczyna natychmiast na niego naskoczyła. Jaeyoung słuchał jej pełnych irytacji utyskiwań jednym uchem i natychmiast wypuszczał je drugim.

    – W nocy atmosfera była naprawdę szalona. Dostałam nawet autograf na płycie!

    – Ach tak? Cieszę się, że dobrze się bawiłaś.

    – Ale ciebie tam nie było! Co ty, do cholery, robiłeś, że nie mogłeś się zjawić?

    – Miałem pracę do wykonania. Wciąż ją mam. Więc bądź tak miła i nic już nie mów.

    Yoona gapiła się na niego jak na kosmitę i można by pomyśleć, że na głowie wyrosły mu antenki. Aczkolwiek nie było się czemu dziwić, ponieważ Jaeyoung najwidoczniej przejął sposób mówienia Choo Sangwoo.

    Projektant ocknął się dopiero wtedy, gdy do niego dotarło, że Sungjin, pakuje swoje rzeczy do kartonu.

    – Co robisz?

    – Idę do wojska*, hyung.

    (* W Korei Południowej istnieje obowiązkowa służba wojskowa dla mężczyzn w wieku 18-28 lat. Zazwyczaj otrzymują wezwanie, ale można ubiegać się o to wcześniej)

    – Co?!

    Jak się chwilę później okazało, chłopak wyznał miłość dziewczynie, która mu się podobała, i dostał od niej kosza. Twierdził, że stracił chęć do życia, postanowił więc wziąć urlop i jeszcze w tym miesiącu wstąpić do wojska.

    Martwiąca się o Jaeyounga Yoona z ponurym wyrazem twarzy zaczęła pocieszać ich hoobae. Jaeyoung nie mógł pozostać bierny, postanowił więc poczęstować ich obiadem. Sungjin skomlał, zaczynając wyjaśniać, jak się czuje, ale po wysłuchaniu jego żalów przez około pięć minut Jaeyoung postanowił włączyć komputer i zabrać się do roboty.

W jakiś sposób czuję się jak Choo Sangwoo.

    Kiedy stał się kimś, kto priorytetowo traktował pracę? Nie był pewien. Czuł się tak, jakby dał się nabrać na sztuczki hoobae, ale nie potrafił się powstrzymać, by nie brnąć w to dalej.

    Po tym, jak Jaeyoung zeskanował i przeniósł szkice na swój komputer, zaczął je digitalizować za pomocą profesjonalnego programu do projektowania.



Tłumaczenie: Juli.Ann

Korekta: Baka / paszyma

    


Poprzedni  👈              👉 Następny

Komentarze

  1. No no jaeyung dostał taka nagrodę za swoje wysiłki jakiej się nie spodziewał 💚💛❤️💜💙 i jak mu skrzydeł dodało 😍 oj ciekawa by też była perspektywa sangwoo na tą sytuację, drugi raz dotknął jaeyunga 😏

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 💚❤️💙💜 I to właśnie podoba mi się w tej novelce. Mamy perspektywę ich obu. Nie są przedstawione równocześnie, ale jednak. Mnie o wiele bardziej ciekawi, że Jaeyoung narysował siebie jako kobietę i nawet nie był tego świadomy. A Sangwo rozpoznał w tej postaci Jaeyounga, ale siebie w męskim bohaterze nie rozpoznał 🤣

      Usuń
    2. Ach ta podświadomość płata figle 😆😏 ciekawe że lisek stał się kobietą na tym rysununku... Czyżby ta bezbronność wobec 🐰, a może kwestia chęci bycia z sangwoo który wedle jego wiedzy jest hetero więc stworzył akceptowany duet kobieta -mezczyzna... 💙💜💚❤️💛

      Usuń
    3. 😍 Okaże się w praniu… ja niestety nie mogę tu spoilerować.

      Usuń
  2. No i mamy pierwsze macanko 😁

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty