SE [Tom 2] – Rozdział 8.6
⌘W
Sangwoo zawahał się,
wchodząc do pomieszczenia mieszczącego cztery duże biurka. Jaeyoung nigdy nie
czuł się tam niekomfortowo, ale teraz wyraźnie się zawstydził. Udekorowane plakatami
ściany wyglądały tego dnia jakoś niechlujnie, a po podłodze walały się
wszelkiego rodzaju pudełka, pogniecione papiery, torby z przekąskami, zepsute
głośniki, lokówka, masażer do łydek i niedopasowane kapcie. Muzyka heavy
metalowa, której słuchała Yoona, brzmiała dziś wyjątkowo głośno. Dziewczyna z
zamkniętymi oczami kiwała głową w jej takt, a jej ciemnożółte włosy dziko
powiewały w powietrzu.
... Jakby się nad tym
zastanowić, to niezbyt do siebie pasujecie.
– Hej, Choi Yoona. Spójrz
w tę stronę.
– Co jest? – zapytała zagadnięta
studentka, nawet się nie odwracając.
Jaeyoung spostrzegł, że
Sangwoo wyglądał tak, jakby spotkał ducha. Nie było mowy, żeby spodobało mu się
to, co zobaczył. Dlaczego akurat dzisiaj Yoona musiała mieć na sobie czerwoną
skórzaną kurtkę i choker?
– Nie zwracaj na nią
uwagi. Usiądź tutaj.
Po tym, jak wskazano mu miejsce,
Sangwoo z niechęcią powiesił swój plecak na oparciu krzesła i akurat w tym
momencie dziewczyna obejrzała się i krzyknęła:
– Kto to jest?
– Hoobae, z którym pracuję
nad projektem. Nie przejmuj się nami.
– Woooooow! Masz na myśli
tę grę, nad którą ostatnio ślęczałeś? Jak masz na imię? Jesteś na naszym wydziale?
– Choo Sangwoo. Inżynieria
komputerowa. Nie przejmuj się wyrazem jego twarzy. To mina powitalna.
– Twoje imię jest
cholernie zabawne. Choo Sangchoo. – Yoona ze śmiechem klasnęła w dłonie.
Jaeyoung zaczął się
obawiać, czy Sangwoo przypadkiem nie wyjdzie, ale chłopak po prostu siedział sztywno
dalej. Projektant wskazał torebkę z przekąskami leżącą na biurku Sungjina.
– Rozgość się.
– Jak miałbym czuć się tu
komfortowo, skoro nawet ty się tak nie czujesz?
– To prawda.
W chwili, gdy Jaeyoung sięgnął,
by włączyć komputer, Sangwoo uniósł dłoń, by go zablokować.
– Najpierw pozbądź się
śmieci.
Dopiero wtedy projektant zauważył
okruchy, puszki po coli, puste paczki po papierosach i chusteczki higieniczne porozrzucane
na biurku. Jaeyoung zrobił, co mu kazano, i nawet z grubsza poradził sobie ze
śmietnikiem na podłodze, spychając przedmioty w kąt.
Ledwo sunbae usiadł, a
już padło kolejne polecenie:
– Sprzątnij skarpety.
Mężczyzna chwycił wystające zza monitora skarpetki
i włożył je do torby.
– Przewietrz studio.
Było to coraz bardziej uciążliwe,
ale Jaeyoung bez słowa protestu otworzył okno.
– Uporządkuj swoje
książki – dodał Sangwoo.
– …
– Ok, możesz włączyć
komputer.
Podczas uruchomiania
urządzenia projektant wpatrywał się w sufit.
– Uporządkuj, proszę, swój
pulpit, zanim zaczniesz pracować.
– …
– Czy ty w ogóle dbasz o
takie rzeczy?
– …
– Ciężko patrzeć na to z
boku. Pospiesz się.
Mimo lekkiej irytacji Jaeyoung
usunął niepotrzebne pliki, a inne przeniósł do odpowiednich folderów.
– Postaraj się regularnie
czyścić pulpit.
– Jesteś na moim terenie,
stary. To nic innego jak naruszenie mojej prywatnej przestrzeni. – Jaeyoung w
końcu nie wytrzymał.
– To naprawdę zabawne
słyszeć to akurat od ciebie, sunbae.
– Nigdy bym nie przypuszczał,
że potrafisz żartować.
Na ustach projektanta
zagościł uśmiech. To był idealny moment, żeby rozczochrać Sangwoo włosy, ale w jego
przypadku było to po prostu zabronione. Informatyk z założonymi rękami
wpatrywał się w sufit, a jego mina wskazywała, że wciąż mu się coś nie podoba.
W pewnym momencie obrócił krzesło i spojrzał na plecy Yoony.
– Przepraszam. Jest za
głośno. Nie jesteś tu sama.
– …
Z szeroko otwartymi
oczami dziewczyna przenosiła wzrok z Sangwoo na Jaeyounga. – Tam są słuchawki.
Użyj ich.
– ...
Yoona nie straciła nad
sobą panowania, ale widać było, że dosłownie opadła jej szczęka. Na jej twarzy
malowała się frustracja.
Jaeyoung nie czekał, aż
przyjaciółka wyjdzie z szoku. Wstał, chwycił słuchawki leżące na biurku i po
prostu jej założył. Po tym, jak podłączył je do komputera, głośne dźwięki
natychmiast ustały. Jeden rzut oka na Sangwoo wystarczył, by stwierdzić, że
wyglądał teraz na znacznie spokojniejszego.
– Otwórz teraz program,
sunbae.
Nadszedł wreszcie czas,
by Jaeyoung wykazał się swoimi umiejętnościami. Programista położył lewą dłoń
na klawiaturze, a prawą na myszce.
– Zaczynaj. – Po wypowiedzeniu
tych słów Sangwoo odwrócił się do swojej otwartej książki leżącej na biurku.
Jaeyoung myślał, że informatyk
będzie wtrącał się w każde zadanie i mówił mu, co ma robić, ale hoobae dotrzymał
słowa, ograniczając się jedynie do nadzorowania jego pracy. Dzięki temu
Jaeyoung mógł bez dodatkowego obciążenia projektować. Sangwoo był tak cicho, że
zatopiony w pracy mężczyzna nie był nawet pewien, czy informatyk ciągle jeszcze
siedzi obok.
Klik, klik.
W pomieszczeniu słychać
było jedynie klikanie myszki i odgłos uderzania w klawiaturę. Nie licząc Yoony
nucącej od czasu do czasu refren, nie słychać było żadnych innych zakłóceń. Dłonie
Jaeyounga lekko się spociły, a serce biło mu nieco szybciej niż zwykle. Miał
doskonały nastrój i był w stanie efektywnie pracować.
Po tym, jak upłynęło już
sporo czasu, sunbae od niechcenia spojrzał w prawo. Opierając łokcie na biurku,
Sangwoo nie patrzył we własne podręczniki, tylko wpatrywał się w monitor
Jaeyounga. Ponętna szyja natychmiast przyciągnęła uwagę sunbae, ponieważ czarna
koszulka z długim rękawem była lekko rozciągnięta. W tym miejscu od bladej
skóry wyraźnie odcinał się pieprzyk. Projektant odpłynął myślami. Jego jedynym
marzeniem było zdjąć zbędne ubrania Sangwoo i zatopić zęby w jego ramionach. Musiał
zadbać o to, by zatrzymać te fantazje wyłącznie dla siebie.
Och... To niebezpieczne.
Po tym, jak wyobraził
sobie nagie ramiona z czerwonymi śladami, które na nich zostawił, sunbae zmusił
się do spojrzenia na monitor. Gdyby nie odwrócił wzroku, to kto wie, czy nie
stałby się tematem jutrzejszych wiadomości…
[Najświeższe wiadomości!
Hoobae z Uniwersytetu Hangook pogryziony w ramię przez swojego sunbae. Wywiad z
sądu.
– To było naprawdę
bolesne. Zrobiłem test na wściekliznę, ale nie otrzymałem jeszcze wyników. Nie
zamierzam wycofać zarzutów. Mam nadzieję, że dostanie wysoki wyrok.]
W głowie Jaeyounga
pobrzmiewały słowa wyimaginowanego wywiadu. Po tym, jak na dłuższy czas odgłos
klikania myszką ustał, informatyk odwrócił głowę i nawiązał kontakt wzrokowy z
seniorem, a ten – targnięty ukłuciem sumienia – odezwał się jako pierwszy:
– Na co się gapisz?
– Pomyślałem, że udało mi
się znaleźć dobrego projektanta.
– …
– Twoje podejście do
życia jest najgorsze z możliwych, sunbae, ale... nie mogę narzekać na twoje
umiejętności – dodał Sangwoo ze swobodnym wyrazem twarzy.
Czasami w ten sposób go
trafiał. Nawet jeśli projektant często to słyszał, to jednak te słowa brzmiały zupełnie
inaczej, kiedy to Sangwoo je wypowiedział. Tak więc tempo pracy Jaeyounga natychmiast
wzrosło. Czy ta różnica wynikała z czystego biurka, cichego otoczenia czy świeżego
powietrza? A może odpowiedzialnym za zwiększoną wydajność był osobnik uczący
się tuż obok? Chociaż Jaeyoung pracował jak zawsze, to jednak dziś czuł się tak,
jakby był na pikniku.
Pierwszego dnia nadzorowania
pracy projektanta Sangwoo zachował spokój i wyszedł dokładnie po godzinie. Sunbae
nie mógł go zatrzymać, ponieważ chłopak jakoś tak nagle się spakował i chwilę
później już go nie było. Jednak drugiego dnia również się pojawił, jakby był
zdeterminowany, by przyłączyć się do pracy. Po zjedzeniu obiadu włączył
laptopa, uporządkował zasoby, które przygotował Jaeyoung, i zaczął umieszczać
je w ramach, które w międzyczasie zbudował.
Jaeyoung zrobił sobie
małą przerwę, zanim kontynuował pracę nad mapą po ukończeniu projektów postaci,
broni i efektów, ale natychmiast został zbesztany. Zresztą ten chłopak posiadał
cały arsenał uwag:
– Jeśli chcesz ze mną
pracować, musisz nadążać za moim tempem.
– Tak właśnie wygląda
profesjonalne podejście. Dasz radę zrobić to z takim nastawieniem?
– Nie trzęś nogami.
– Usiądź prawidłowo.
– Ziewasz nawet po
zobaczeniu ilości wykonanej pracy?
– Dałem ci czas do
namysłu, prawda? Dlaczego nie powiedziałeś mi wtedy, że nie będziesz tego
robił?
Z wyjątkiem jego umiejętności
projektowania, Sangwoo nie wydawał się lubić w nim niczego innego. Po trzech
dniach tolerowania tych ciągłych przytyków Jaeyoung doszedł do punktu, w którym
nie dał już rady dłużej tego znosić. Parsknął:
– Oczywiście, szefie Choo.
Muszę zrobić wszystko absolutnie dokładnie. Tak-jak-ty-sobie-tego-życzysz.
– O Panie! Kim ja jestem,
by się odzywać, skoro jestem tylko sługą.
– Nie muszę nawet trzymać
noża, żeby nie być dla ciebie nikim innym jak tylko bandytą. Zobaczmy, numer
Ministerstwa Pracy...
– Jeśli ta wieża zostanie
jutro zburzona, ktoś pomyśli, że to przez ciebie.
Ich starcie było
nieuniknione.
To dlatego, że mieli zbyt
dużo pracy, a Sangwoo chciał postępować zgodnie ze swoim wypieszczonym
harmonogramem. Nie wydawał się w to wierzyć, nawet jeśli Jaeyoung powiedział,
że zdąży wykonać zaplanowane projekty. Gdy tylko zaczęli się kłócić, zirytowana
Yoona założyła słuchawki.
Jednak Jaeyoungowi nawet
nie zaświtało w głowie, by żałować, że przyprowadził Sangwoo do studia. Wręcz
przeciwnie. Był zachwycony. Nawet jeśli na pozór narzekał.
– Zrobię sobie
15-minutową przerwę.
Sunbae przeciągnął się,
odsunąwszy myszkę. W poniedziałek ponownie spotkał się z Sangwoo. W miniony weekend
odbył się mecz koszykówki poprzedzający suto zakrapianą imprezę. Kiedy po
zakończeniu meczu, wymawiając się brakiem czasu, Jaeyoung odmówił pójścia na
popijawę, natychmiast stał się obiektem bezlitosnych kpin ze strony kumpli,
zyskując wdzięczne miano „Kopciuszka”.
Nawet po poprawieniu
wszystkich wskazanych detali i ukończeniu pięciu świetnych map Choo Sangwoo
wyglądał na niezadowolonego, gdy tylko usłyszał, że projektant zamierza zrobić
sobie 15-minutową przerwę.
– Ok. – Po tym, jak
informatyk wyraził niechętną zgodę, odczekał dokładnie 15 minut, a następnie zagonił
go z powrotem do roboty. Zanim jednak to nastąpiło, Jaeyoung położył na
podłodze w rogu studia ubrania Yoony uprzednio leżące na łóżku, po czym z ulgą
się na nim wyciągnął.
Sangwoo pisał coś na
laptopie, siedząc idealnie prosto, i patrzył na wypełniony literami monitor. Wyglądało
na to, że nie tylko Jaeyoung przyzwyczaił się już do tego, że do późnych godzin
wieczornych przesiaduje w studiu.
Tłumaczenie: Juli.Ann
Korekta: paszyma
💚💛💙💜❤️ o jak uroczy z nich duet... 🐰 bezlitosne goni swojego pracownika do roboty...a pracownik bardzo szczęśliwy z takiego nadzorcy 😏
OdpowiedzUsuńLOL, to sobie Jaeyoung wymyślił, że jak go ugryzie, to Sangwoo zrobi test na wściekliznę. Pasuje do niego jak ulał.
Usuń