SE [Tom 2] – Rozdział 9

 



<101>

 

    – Stwórzmy razem grę. Potrzebuję wykwalifikowanego projektanta.

    – Okay. Niech będzie.

    Misja zakończona sukcesem.

    Sangwoo upiekł dwie pieczenie na jednym ogniu. Znalazł najbardziej utalentowanego projektanta na uniwersytecie i jednocześnie przywrócił Jaeyounga do swojego życia. To najlepsze rozwiązanie, jakie był w stanie sobie wyobrazić. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z oczekiwaniami, będzie mógł nie tylko wznowić pracę nad tworzeniem gry, ale również zapanować nad swoim dziwnym zachowaniem.

    Jego prognoza okazała się całkiem trafna, ponieważ małe komplikacje i przeszkody, które pojawiły się w wyniku nieobecności Jaeyounga, stopniowo zaczęły znikać, kiedy tylko informatyk regularnie się z nim widywał. Znowu był w stanie skoncentrować się na zajęciach i godzinami uczyć w przyjemnej atmosferze biblioteki. Zazwyczaj do 16:00 Sangwoo poświęcał się nauce, a cały pozostały czas przeznaczał na rozwijanie gry.

    Jedynym powodem, dla którego budził się każdego ranka przepełniony energią, była perspektywa zbliżającego się popołudniowego spotkania z sunbae. Informatyk codziennie wstawał z łóżka w doskonałym nastroju. Jednak w miarę upływu czasu, kiedy zbliżała się godzina ich spotkania, jego samopoczucie stopniowo się pogarszało, a gdy pozostawało już około 30 minut, chłopak czuł się tak źle, że pociły mu się dłonie i waliło serce.

    W pierwsze spotkanie włożył wiele wysiłku. Sprawdził najnowsze informacje i skrupulatnie wydrukował niezbędne dane, a nawet kupił kilka przekąsek. Jednak musiał przyznać, że postawa Jaeyounga była nieco rozczarowująca. Mimo że sunbae spóźnił się tylko około 12 minut (zapewne z przyzwyczajenia), jego wyraz twarzy i ton były bardzo uprzejme i bardzo chłodne. Sangwoo pomyślał najpierw, że to ulga, iż projektant nie był już tak przesadnie przyjazny i dokuczliwy jak wcześniej. Problem stanowił jednak ewidentny fakt, że nie wykazywał również chęci do współpracy przy projekcie. Bez względu na to, ile razy informatyk sprawdzał skrzynkę mailową, wciąż nie nadchodził szkic propozycji, który Jaeyoung miał mu przesłać w wyznaczonym terminie – do północy. Następnego dnia okazało się, że koncepcja artystyczna, którą stworzył sunbae, w najmniejszym stopniu nie zyskała aprobaty Sangwoo.

    „Przerobię całą koncepcję. Od samego początku.”

    Sangwoo nie był w stanie odmówić prośbie Jaeyounga. Pomyślał ze smutkiem o tym, że niepotrzebnie tracił czas, ale dał mu weekend na poprawki tylko dlatego, że sunbae nawiązał z nim kontakt wzrokowy i poprosił o więcej czasu. Ale poniedziałkowe projekty również okazały się nic niewarte.

    Agenda: Veggie Venturer

    Jednak na wtorkowe spotkanie Jaeyoung przyniósł coś świetnego – opartą na skokach strzelankę z przewijaniem bocznym. Materiał nie był nieznany (sunbae oparł się na wstępnym pomyśle), ale był wyjątkowy, a grafika niemal całkowicie ukończona. Projekt wyglądał, jakby nadawał się do wydania. Ponadto wszystkie elementy były skrupulatnie, z dbałością o szczegóły opisane w załączonym dokumencie.

    Sangwoo był zachwycony propozycją Jaeyounga. Szczególnie, że postać jednej z trzech przedstawionych mu propozycji przyciągała wzrok jak magnes. Była to kobieta z imponującymi włosami i piękną twarzą. Pomyślał, że gdyby sunbae stał się tą postacią, wyglądałby dokładnie tak samo. Projektant wydawał się lubić inny motyw, ale Sangwoo nalegał na ten. Był zdania, że gracze polubiliby, gdyby tak ładna i urocza postać znalazła się w grze.

    Plan został ustalony, więc wszystko potoczyło się błyskawicznie. Nawet jeśli Jaeyoung dbał tylko o konkretne rzeczy, niektóre robiąc po łebkach, jego umiejętności były nienaganne, a nawet imponujące. Problem pojawił się gdzieś poza projektem.

    „Nigdy nie chodziłeś do szkoły artystycznej, prawda? Rzuć okiem na moje miejsce pracy i napij się herbaty”.

    Problemem okazało się już samo przestąpienie progu tej brudnej meliny, bo jakże inaczej można było nazwać ten ogromny śmietnik. Wystarczyłoby zwykłe pięciominutowe spotkanie, które przebiegło bez żadnych problemów. Ale studio Jaeyounga? Sangwoo poszedł za nim z czystej, bezsensownej – jak się okazało – ciekawości. Chociaż spodziewał się najgorszego, po otworzeniu drzwi zobaczył najbardziej przerażające wnętrze na świecie. W pomieszczeniu panował nieziemski bałagan. Wydawało się, że tylko kilka rzeczy było na swoim miejscu, jednak większość rozgardiaszu stanowiły nieznane mu przedmioty. Na domiar złego w jednym z kątów studia ze zmarszczonymi brwiami siedziała osoba płci żeńskiej. Na szyi miała obrożę dla psa i potrząsała głową w rytm dudniącej muzyki.

    Sangwoo poczuł niepohamowaną ochotę, by zgnieść cały pokój i wyrzucić go do kosza! Jak, u licha, ktoś mógł pracować w takim domu wariatów?! Czyżby to w tym chlewie pracował nic niewarty i szukający uwagi, leniwy psychol/sadysta/śmieć/oszust/łobuz/bandyta ze zmienną, podwójną osobowością, który na dodatek był potężnym niechlujem?

    Jedynym, co informatyk w nim lubił, były jego umiejętności projektowania i ilustracji. Gdyby tylko Sangwoo nie został złamany, nawet przez myśl by mu nie przeszło, żeby zadawać się z takim draniem. Chłopak mruknął coś do siebie i „pomógł” mu posprzątać, ograniczając się w zasadzie jedynie do wydawania komend. Po tym, jak sunbae z grubsza ogarnął to miejsce, przebywanie w nim stało się w miarę znośne. Dopiero wtedy ujrzał wiszący na ścianie plakat. Było to coś, co często widywał. Jednak wyróżniało się tak, jakby inne rzeczy były czarno-białe, a tylko praca Jaeyounga wykonana była w kolorze. Do tego czasu Sangwoo zdążył już „przestudiować” sunbae, więc potrafił nawet powiedzieć, w którym roku konkretne plakaty zostały stworzone.

    Okulary zsunęły się Jaeyoungowi na czubek nosa, ale po tym, jak ziewnął i zabrał się do roboty, stał się kimś zupełnie innym. Całkowita metamorfoza. Dłonie kontrolujące klawisze i myszkę zaczęły poruszać się w najbardziej efektywny sposób. Jego bystre oczy, w których zwykle odbijały się najróżniejsze emocje, wyglądały teraz tak, jakby należały do nadzorcy krytycznie monitorującego proces tworzenia i wyniki. Usta sunbae spoważniały i przestały się poruszać. Dopiero wtedy Sangwoo poczuł, że trafił do studia eksperta. Ujrzał… profesjonalizm.

    Bez względu na to, jak na to patrzył, uznał, że pięć minut to stanowczo za krótko. W rezultacie pięć minut wydłużyło się do godziny, a godzina do trzech i pół, nawet jeśli Sangwoo zdawał sobie sprawę z mogącego zaistnieć niebezpieczeństwa. Był świadomy nienormalnej reakcji swojego ciała zawsze, kiedy się do siebie zbliżali. Pozostał w studiu, nawet jeśli dostawał niemal zawrotów głowy od ciągłego bałaganu oraz chaosu i pomimo nieustannych sprzeczek z Jaeyoungiem. Nawet obecność tej dziwnej, tkwiącej w tym samym miejscu kobiety nie była w stanie zmienić jego odczuć. Sangwoo po prostu nie chciał opuszczać studia.

    W ciągu dwóch tygodni ich współpracy w bazie danych pojawiły się nowe informacje. O tym, że Jaeyoung ma brata bliźniaka, że jest w bliskich stosunkach ze swoim dziadkiem ze strony matki, jak również o fakcie, że mówi nie tylko po koreańsku, chińsku i angielsku, ale także po kantońsku i francusku. Ponadto okazało się, że projektant nie lubi taplać się w wodzie, często zmienia na pulpicie tapety, wstawiając zdjęcia celebrytek. Wolał psy od kotów, mangi od książek, a filmy od mang. Tolerował wszystko poza niesmacznym jedzeniem, miał bzika na punkcie cyberpunkowego motywu i był kiepski w grach.

    Siedząc na wolnym miejscu studenta, który zaciągnął się do wojska, Sangwoo był zawsze wystawiony na nieustanną bliskość Jaeyounga. Jego mózg chłonął i przechowywał każdą, nawet najmniej istotną informację, a uszy zapamiętywały jego głos i odtwarzały go przed zaśnięciem. Hoobae zerkał na jego twarz, a czasem niezauważony się w nią wpatrywał, kradł ukradkowe spojrzenia i nawiązywał kontakt wzrokowy. Po pewnym czasie był przekonany, że nawet z zamkniętymi oczami potrafiłby go narysować i to pomimo całkowitego braku umiejętności artystycznych.

    Sangwoo powoli uzależniał się od heavy metalu, a Jaeyoung stopniowo dodawał kolorów do życia Sangwoo. Mniej więcej wtedy powinien był to przerwać. To był 16. dzień, odkąd zaczął pracować z Jaeyoungiem. Hoobae nie potrafił zapomnieć pamiętnego piątku, kiedy wszystko poszło zupełnie nie tak. Tego dnia Sangwoo, pracując przy projekcie, doszlifowywał drobiazgi takie jak statystyki awansu, HP* oraz projekt poziomów trudności, podczas gdy Jaeyoung skończył ważne UI**.

    (*hit point lub health point, HP – jednostka życiowej energii, używana w wielu grach fabularnych i bitewnych oraz ich komputerowych odpowiednikach. Symbolizuje stan zdrowia postaci oraz pokazuje, ile ataków może jeszcze wytrzymać, zanim umrze)

    (**UI, czyli user interface/interfejs użytkownika – to zbiór elementów graficznych, ikon, przycisków oraz innych narzędzi, które umożliwiają użytkownikom korzystanie z aplikacji, strony internetowej czy systemu)

    Przez wiele godzin Jaeyoung nie wstawał z krzesła, a po zakończeniu pracy chwiejnym krokiem podszedł do łóżka i padł na nie jak ścięte drzewo. Gdyby był to jakikolwiek inny dzień, zapewne położyłby się, opowiadał głupie dowcipy lub włączył muzykę i gapił się w telefon, ale tego dnia musiał być naprawdę bardzo zmęczony, ponieważ natychmiast zamknął oczy.

    15 minut później Sangwoo spojrzał za siebie, by go zawołać, ale okazało się, że sunbae śpi jak zabity. Skoro powiedział, że zamknie oczy tylko na kwadrans, to chyba Sangwoo powinien go obudzić… Ale dlaczego miałby to zrobić? Informatyk wrócił do swojej pracy, zupełnie jakby nie sprawdzał zegarka. Kiedy wybiła godzina 22:00 chłopak – jak zawsze o tej porze – postanowił wracać do domu.

    – Sunbae, czas na mnie.

    – …

    Jaeyoung nie zareagował, było więc jasne, że jest pogrążony w głębokim śnie. Po spakowaniu plecaka Sangwoo zamierzał już wyjść, ale najpierw z jakiegoś tajemniczego powodu podszedł do łóżka.

    – Śpisz?

    – …

    – Sunbae, śpisz?

    – …

    – Naprawdę śpisz?

    Zmieniał swoje kwestie, by upewnić się, że Jaeyoung głęboko śpi. W tym samym czasie jego stopy krok po kroku przybliżały się do śpiącego mężczyzny, aż w końcu znalazł się tuż nad nim i pieścił wzrokiem jego twarz. Nie widział zbyt dobrze oczu ukrytych pod opadającą na nie grzywką. Chłopak powoli przykucnął i pochylił się nad obliczem sunbae. W momencie, gdy znalazł się tak blisko, nerwowe łomotanie jego serca jeszcze bardziej się nasiliło, przypominając symptomy choroby lokomocyjnej. Dłoń wymknęła się spod kontroli mózgu i opuszkami palców pieściła włosy Jaeyounga. Po odgarnięciu grzywki z oczu śpiącego w mózgu hoobae odbijało się w kółko to samo zdanie: „Jest taki piękny”. To było proste, niefałszowane uznanie.

    Nawet gdyby klapnął tyłkiem na podłogę i przez cały dzień się na niego gapił, nie miałby dość tego widoku. Chciał tego. Chciał delikatnie dotknąć jego powiek i czubka nosa. I… ust. Wzrok Sangwoo zatrzymał się na leciutko rozchylonych wargach. Obserwując go w milczeniu, chłopak zrozumiał, że w jego myśleniu pojawił się błąd. Nie chciał tych kuszących ust jedynie dotknąć. Niecierpliwił się, by zrobić coś więcej. Był to akt, na który nigdy by się nie ośmielił, gdyby Jaeyoung nie spał. Jedyna w swoim rodzaju okazja. Zbrodnia doskonała, o której nikt się nie dowie, jeśli tylko on sam będzie trzymał gębę na kłódkę.

    Sangwoo zrobił to, czego w normalnych warunkach nigdy by nie uczynił. Zbliżył się do twarzy śpiącego Jaeyounga i przycisnął swoje usta do jego warg, po czym… uciekł. Po zatrzaśnięciu drzwi studia dał radę przejść jedynie kilka kroków, po czym kompletnie opadł z sił i usiadł na podłodze korytarza, opierając się plecami o ścianę. Jego rozsądek, sumienie, opanowanie, osąd i człowieczeństwo, które przez 25 lat bez żadnych problemów miał pod kontrolą, spektakularnie się załamały.

    W porządku. Nikt się nie dowie.

    Sangwoo skierował się do domu, mamrocząc słowa, które wydawały się należeć do głównego bohatera powieści kryminalnej. Oszukiwał samego siebie, udając, że nic wielkiego się przecież nie stało, chociaż nie do końca w to wierzył. Zamknął oczy, ignorując swoje walące serce.

    Na tym jednak ten incydent się nie zakończył. Następnego dnia po tym, jak jego umysł się rozpadł, ciało Sangwoo również się załamało. Chłopak miał wrażenie, że zaryje nosem o chodnik, ponieważ czuł, jak na widok sunbae miękną mu kolana.

    – Och, jesteś. Wyskoczmy się napić!

    Tylko tyle wystarczyło, żeby hoobae zmienił się w kłębek nerwów. Powinien się domyślić, że coś jest nie tak, bo na widok uśmiechniętych oczu i zrelaksowanej twarzy Jaeyounga stojącego przed kafejką internetową poczuł, jak serce wypada mu z piersi i ląduje u stóp. Było jasne, że zaistniał poważny problem w jego osądzie.

    Printf.* (Nie pójdę. Jestem naprawdę zajęty i nie chcę cię widzieć, sunbae. Do widzenia).

    (*Funkcja printf wysyła sformatowany ciąg znaków i wartości zmiennych do standardowego strumienia wyjściowego)

Zamiast tej odmowy był w stanie wydusić z siebie jedynie: „Tak. A dokąd?”. Rezultatem był skandaliczny incydent, który wydarzył się, kiedy wlewali w siebie alkohol.

 ***

    Sangwoo chwycił czapkę, obszedł składany parawan i po uregulowaniu połowy rachunku wyszedł z lokalu, po czym – najszybciej, jak tylko potrafił – pobiegł do domu. Po umyciu twarzy i zębów oraz zmianie ubrania położył się na łóżku i schował pod kołdrą.

    Jednak błąd nie zniknął.

    Przyłożył kopa w okrycie, które poszybowało w powietrze, po czym znów opadło mu na twarz. Sangwoo zadrżał w ciemności.

    Stałem się niewolnikiem pożądania?

    Czy naprawdę muszę skończyć tę uczelnię?

    Czy dalsze życie na tym padole ma w ogóle jakiś sens?

    Sangwoo cierpiał aż do świtu, torturując się licznymi pytaniami, na które istniały jedynie odpowiedzi „tak/nie”. Spontaniczne, silne i niedające się kontrolować pożądanie seksualne pojawia się przecież w okresie dojrzewania. Sangwoo pamiętał lekko przyspieszone bicie serca, gdy w autobusie ocierał się o ładnie pachnące dziewczyny. Podobnie czuł się czasem w liceum na widok atrakcyjnej nauczycielki. I wtedy, kiedy po osiągnięciu pełnoletniości był w oficjalnym związku z osobą płci przeciwnej. Jednak nigdy wcześniej nie był ogarnięty tak palącym, niepohamowanym pożądaniem (i to do tego stopnia, by molestować seksualnie kogoś, kto spał; nie potrafił uwierzyć, że na dodatek kompletnie stracił rozsądek w miejscu publicznym). Poza tym… Jaeyoung nie był przecież kobietą! Gdyby Sangwoo interesował się tą samą płcią, czułby pożądanie, spotykając mężczyzn w gimnazjum, liceum, na studiach inżynierskich czy w wojsku. Ale przecież chłopak nigdy czegoś podobnego nie doświadczył.

    To było nienormalne zjawisko, nad którym z braku danych nie można było się zastanawiać. Skoro ojciec i matka się pobrali, a jego wujek poślubił ciotkę, Sangwoo zgodnie z naturalną koleją rzeczy założył, że któregoś dnia on również połączy ręce z kobietą, pocałuje ją i się z nią ożeni.

    Jednak w pewnym momencie błąd pod postacią tego cholernego drania zrobił krok w jego kierunku i całkowicie wziął go w posiadanie.

 


Tłumaczenie: Juli.Ann

Korekta: Baka / paszyma

    


Poprzedni  👈              👉 Następny

Komentarze

  1. Oj, dzieje się w głowie naszego informatyka 😆

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdziały z jego perspektywy to prawdziwa uczta dla oczu… 😅😈

      Usuń
    2. ...oj dzieje się, dzieje...i nie tylko w głowie... ;0 Jak zawsze wielkie dzięki za literki! J.

      Usuń
  2. Dziękuję Juli.Ann, Baka i paszyma bardzo za kolejny rozdział 💖💖💖. Zatęskniłam za myślami Sangwoo, wcale się mu nie dziwię.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cóż... miałam pisać licencjat😅,ale coś mnie podkusiło żeby sprawdzić co u innych studentów . Miałam 3 zaległe rozdziały(lubie czytać kilka rozdziałów na raz) i powiem tak "Im dalej w las tym więcej drzew"😉. Nie żeby mi to przeszkadzało 🤭- wręcz przeciwnie. Już wiem jaką dramę obejrzę chyba po raz 20 dzisiaj wieczorem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawie jest przeczytać co się dzieje w głowach ich obu. Niby mają różne odczucia i "symptomy" to jednak oboje czują to samo🥰. Z tego co wiem Sangwoo ma jeszcze nie raz zaskoczyć cztelnika oraz Jaeyounga więc czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały

      Usuń
    2. Gdybym nie musiała pracować to pewnie całymi dniami tłumaczyłabym tę novelkę.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty