SE [Tom 2] – Rozdział 12.2
<111>
W poprzednim rozdziale:
Chłopak powoli upadł, odsuwając od siebie klawiaturę. Tuż przed ostateczną
katastrofą, w jego przygnębionym stanie przyszła mu do głowy niedorzeczna myśl.
– On przebrany za pirata... Chciałbym to zobaczyć.
Poczuwszy, jak nawet w tej sytuacji po jego ciele
zaczynają krążyć endorfiny, zrezygnowany Sangwoo orzekł, że stał się oficjalnym
szaleńcem. Przyjdzie mu ponownie udać się do lekarza, by sprawdzić, czy coś
jest nie tak z jego mózgiem. Chłopak otworzył przeglądarkę internetową i
wprawił w ruch bezczynną myszkę. Odwiedził media społecznościowe Jaeyounga,
które miał w zakładkach, ale najnowszym postem wciąż było selfie, które sunbae zrobił
sobie z Sangwoo podczas ich chińskiego skeczu. Po kilku kliknięciach pojawiły
się owoce poszukiwań, a mianowicie zdjęcia zamieszczone przez nieznajomych, na
których oznaczony był Jang Jaeyoung. Wyszukaj, kliknij, zrzut ekranu. Wyszukaj,
kliknij, zrzut ekranu. Wyszukaj, kliknij, zrzut ekranu. Wyszukaj, kliknij,
zrzut ekranu. Wyszukaj, kliknij, zrzut ekranu…
#FestiwalUniwersytetHanguk
#FestiwalowyKonkurs
#HalloweenBar
#KlubTeatralnyUniwersytetHanguk
Uśmiechnięty wampir o bladej twarzy, marszczący brwi wampir, wampir z przerażającym wyrazem twarzy, wampir trzymający tacę z przekąskami w jednej ręce i trzy butelki soju w drugiej. Jaeyoung był jedynym, który miał błysk w oku na zdjęciu grupowym po tym, jak wszyscy usunęli makijaż. Sangwoo chciał zobaczyć więcej, ale znalazł tylko osiem zdjęć. Włączył program do odzyskiwania danych i cofnął usunięcie folderu „Jang Jaeyoung”, a następnie zgodnie zmodyfikował tytuły nowo zapisanych zdjęć.
Na razie nie mogę ich usunąć. Jeszcze nie. Tylko na razie.
Ten dzień niesamowicie mu się ciągnął. Sangwoo uciął
sobie długą drzemkę, aby uciec od ogromnego stresu. Następnie posprzątał każdy
centymetr mieszkania i zjadł prosty obiad. Po rozegraniu kilku rund zdecydował
się ściągnąć wszystkie klawisze z klawiatury, by starannie oczyścić ją z kurzu
i innych zabrudzeń. Po znalezieniu i wykonaniu różnych zajęć wciąż miał czas. Wziął
prysznic po uprzednim zrobieniu pięciu serii ćwiczeń kalistenicznych, w tym
pompek.
Była dopiero północ, gdy skończył przygotowywać się do
snu. W normalnych warunkach – zgodnie z utartą rutyną – zarezerwowałby miejsce
w bibliotece i sprawdził pocztę. Ponieważ jednak do środy nie było żadnych
zajęć, nie musiał iść na uczelnię. W związku z tym pominął rezerwację i po
prostu sprawdził pocztę, ale nie znalazł w niej nic godnego uwagi. Był tam
między innymi biuletyn od firmy zajmującej się grami, który subskrybował, i
cotygodniowy e-mail z wykładami z gramatyki angielskiej. Kiedy je otworzył,
przeczytał i uporządkował według kategorii, otrzymał nowy e-mail.
30/04
Materiał roboczy
Nadawca | Jae. J
30/04
Szczegóły pracy:
1) Poprawiono wymagane części
2) Dodano obiekty broni
3) Mapy Lv7-10
4) Interfejs trybu nieskończonego
5) Duży załącznik: 0430.zip
Sangwoo zostawił otwartego maila i wpatrywał się w niego przez bite trzy minuty.
Co to ma znaczyć?
Dlaczego sunbae wysłał mu pracę? To przecież nie tak, że
nic się nie stało. Szczególnie biorąc pod uwagę zamieszanie, którego narobił
Sangwoo. Co więcej, mimo że informatyk niejednokrotnie prosił (a nawet
naciskał) – z mizernym powodzeniem zresztą – Jang Jaeyoung po raz pierwszy wysłał
mu maila jeszcze przed północą! Dotąd zawsze z opóźnieniem przesyłał pliki na
FTP lub przekazywał je za pośrednictwem zewnętrznych dysków twardych tuż przed
ich spotkaniami.
Sangwoo pobrał załącznik, skrupulatnie go sprawdził i był
absolutnie zszokowany. Nie było żadnych literówek ani tytułów, które nie byłyby
zgodne z wytycznymi.
– Widzę, że potrafisz to zrobić idealnie.
Na dodatek w ciągu jednego dnia projektant wykonał mnóstwo
roboty. Jego dzień został dostosowany do harmonogramu, co pozwoliło mu nadrobić
zaległości w pracy i ponad 50% opóźnionych zadań zostało ukończonych.
Jednocześnie nie było absolutnie żadnych oznak niechlujnej pracy. Nawet po
pedantycznym sprawdzeniu przysłanych mu materiałów Sangwoo nie znalazł ani
jednego błędu. Informatyk poczuł się nieco podekscytowany po posortowaniu listy
plików według tytułów, ale w pewnym momencie zamknął okno.
– Wiem, że jest niesamowicie dobrym projektantem, ale co
on chce przez to powiedzieć?
Chłopak na wszelki wypadek sprawdził również telefon, ale
nie miał żadnych nowych wiadomości.
Sangwoo popadł w skrajne zakłopotanie.
Return 0;
Następny dzień mijał mu z podobną rutyną.
Bez względu na to, ile czasu spędzało się na nauce
programowania, to wciąż nie wystarczało. Nawet jeśli uczyło się z
wyprzedzeniem, nie było się aż tak zmotywowanym.
– Będzie dobrze, nawet jeśli odpuszczę ten jeden dzień.
Sesja egzaminacyjna już się przecież skończyła, a
dodatkowo Sangwoo nie miał żadnych wykładów. Co więcej, przeżył szokujące
doświadczenie, więc bez wątpienia zasłużył na odpoczynek. Jak leniwiec, jak
konik polny… Leniwiec… Jak Jang Jaeyoung. Było to jednak zaskakująco trudne. Czas
wydawał się ślamazarnie płynąć, kiedy Sangwoo nie tracił go na gry czy drzemkę.
Nie miał pojęcia, co tak właściwie ma ze sobą zrobić. W rodzinnym domu było
sporo zabawek, którymi mógłby się bawić, ale kiedy zamieszkał sam, by podjąć
studia, nie zabrał ze sobą żadnej z nich.
Chodził teraz po błyszczącym czystością małym pokoju,
szukając czegokolwiek do roboty. Marnował czas na ścieranie kurzu z wolnych od
niego mebli, sprzątaniu czyściuteńkiej łazienki, robieniu prania i uzupełnianiu
półek bez żadnego powodu. Nawet jeśli udawał, że wszystko jest w jak najlepszym
porządku, napięcie związane ze stąpaniem po cienkim lodzie zdominowało jego
emocje. O świcie było jeszcze w miarę w porządku, ale wraz ze zbliżaniem się północy
było coraz gorzej. Sangwoo poczuł się zdenerwowany, więc postanowił przeanalizować
zachowanie Jang Jaeyounga i wymyślił kilka teorii.
1. Jang Jaeyoung zamierzał kontynuować niewłaściwą
relację.
2. Jang Jaeyoung zrezygnował z niewłaściwej relacji, ale
chciał kontynuować tworzenie gry.
3. Jang Jaeyoung wysłał mu po prostu plik wykonanej już pracy.
Z rozsądnego punktu widzenia druga teoria była
najbardziej przekonująca, ale przeczyła ich wcześniejszej rozmowie. Ten facet
zawsze działał niezgodnie z oczekiwaniami Sangwoo, więc nie było łatwo
odgadnąć, co takiego chodzi mu po głowie.
– Dzisiaj dowiem się, jak to się skończy. Tak sądzę.
Sangwoo odświeżył skrzynkę pocztową, czekając na wybicie godziny
0:00. Pięć minut przed północą, gdy już skończył szykować się do snu, obszedł
pokój i usiadł przy komputerze. Dokładnie wtedy rozświetliła się leżąca na
biurku komórka. Sangwoo nerwowo chwycił urządzenie i spojrzał na ekran.
......................................................................................
Pasożyt3: Za 5 minut upływa termin.
23:55
Pasożyt3: Przypomnienie o rozwoju prototypu.
23:55
.....................................................................................
Sangwoo z osłupiałym wyrazem twarzy gapił się na te wiadomości. Nigdy by nie przypuszczał, że kiedyś nadejdzie dzień, w którym Jaeyoung będzie naciskał na niego, przypominając o dotrzymaniu terminu.
Co on, do cholery, kombinuje?
Nawet jeśli Jang Jaeyoung był dziwny, to było stanowczo zbyt
dziwne, nawet jak na niego. Dla Sangwoo było to jak wyzwanie, z którym nie potrafił
sobie poradzić, bez względu na to, jak bardzo się starał. Chłopak rozmyślał nad
tym, aż wybiła północ.
W odświeżonej skrzynce odbiorczej pojawił się e-mail,
taki sam jak poprzedniego dnia. Nadawcą był „Jae. J”, a tytuł zawierał całą
treść, która była w harmonogramie dnia, i opóźnione prace.
Wzrok Sangwoo skierował się na załączniki, po czym
przeniósł w stronę ekranu telefonu komórkowego, który jasno się rozświetlił.
Było to połączenie przychodzące. Gdy tylko chłopak zorientował się, kto dzwoni,
wyciągnął rękę, by odebrać. Jego ciało mimowolnie wykonało ten ruch, zanim
jeszcze zdążył się zastanowić, czy odebranie połączenia było właściwe, czy nie.
Sangwoo otworzył szeroko oczy i przez chwilę przytrzymał telefon. Byłoby
również dziwne, gdyby odbiorca nie przywitał dzwoniącego lub bez słowa odrzucił
rozmowę. Informatyk powoli zbliżył urządzenie do ucha.
[Halo.]
Zaskoczony nagłym powitaniem, omal nie upuścił komórki.
Chwycił ją mocniej i po kilkukrotnym otwarciu i zamknięciu ust udało mu się
wydusić:
– O co chodzi?
[Termin minął, a ty się ze mną nie skontaktowałeś.
Zrobiłem prototyp. Ale skoro nie odbyło się spotkanie, nie mogłem ci go
zademonstrować.]
– Dobra robota. Myślałem, że tego nie zrobisz, sunbae.
[Nie jestem sunbae.]
Po tych słowach zamilkł. Sangwoo natomiast zastanawiał
się, jaki wyraz twarzy miał Jaeyoung. W jaki sposób trzymał telefon, jakie
dźwięki wydawał poza tymi kilkoma wypowiedziami? W jakiej pozycji się znajdował?
Czy był w piżamie? Miał na nosie okulary? Czy… I tak dalej. Sangwoo zbeształ w
myślach samego siebie, a po chwili usłyszał:
[Jak się
miałeś przez ostatnie dwa dni?]
– Nie ma powodu, dla którego nie miałbym dobrze sobie
radzić. Radziłem sobie doskonale – odparł wbrew prawdzie Sangwoo.
[Jak to?
To przecież jak najbardziej możliwe, że nie czułeś się zbyt dobrze, prawda?]
– Ale radzę sobie dobrze.
– Świetnie.
Rozmowa znów się urwała. Bezsensowne słowa, słowa, słowa.
Bezsensowne marnowanie fal radiowych. Nie był to jednak czas na leniwe
pogawędki. Istniała kwestia dotycząca ich relacji, która musiała zostać
rozwiązana.
– Jaeyoung sunbae.
Sangwoo zawołał imię rozmówcy, ale nie otrzymał odpowiedzi.
– Dlaczego wysłałeś pliki? Myślałem, że z powodu tego, co
wydarzyło się przedwczoraj, zrezygnowałeś z <VeVen>.
Jaeyoung milczał przez długi czas, podczas gdy hoobae zastanawiał
się, czy to było aż tak trudne pytanie, ale po chwili usłyszał chrząknięcie.
Sangwoo zacisnął spocone dłonie.
[Powiedziałeś, że załatwisz mi fundusze na studia za
granicą.]
Tak jak się spodziewał, otrzymał nieoczekiwaną odpowiedź.
Jaeyoung wydawał się jak chmura, której nie mógł uchwycić. Sangwoo nieco się
zdenerwował, ponieważ projektant przypominał śnieg, który topniał po
wyciągnięciu ręki, by go dotknąć.
– Oczywiście, że tak. Ale powiedziałeś, że praca ze mną
jest niewygodna, sunbae, i że niemożliwym jest oddzielenie pożądania
seksualnego od pracy.
[Co? Kiedy posunąłem się tak daleko?]
– „Słuchaj, powiedziałem ci,
że w najmniejszej mierze nie obchodzi mnie to, że jesteś mężczyzną. Możesz
wybrać tylko spośród dwóch opcji: albo spróbujesz coś ze mną zacząć, albo
zrezygnujesz z gry. Zakończymy współpracę i nigdy więcej mnie już nie
zobaczysz. Nie ma kompromisu!”. Tak to sformułowałeś, sunbae.
[Zwariowałeś? Dlaczego zapamiętałeś każde moje słowo?]
– Pamiętam wszystko, co jest z tobą związane, sunbae.
Po tym zdaniu zapadła najdłuższa cisza. Oczekiwanie na
odpowiedź Jaeyounga dłużyło się w nieskończoność i było niezwykle trudne.
Sangwoo nie chciał wkładać wysiłku w bezsensowną pracę, ponieważ jego najmniej
ulubionym przysłowiem było „Przelewanie wody przez sito”. Zamierzał poszukać
kogoś innego, jeśli Jaeyoung potwierdzi, że zamierza wycofać się ze współpracy.
[Nie mam zamiaru się poddawać.]
Tłumaczenie: Juli.Ann
Korekta: Baka / paszyma
Żaden z nich nie chce ujawnić swoich uczuć 🤭
OdpowiedzUsuńFajnie było poczta co się roi w głowie Sangwoo
OdpowiedzUsuńsangwoo ciągle jest zaskakiwany przez jeayounga😁💚💛💙💜❤️ zdezorientowany króliczek i jego pirat 🥰
OdpowiedzUsuńMimo, że rozdział był spokojny to czułam to napięcie. Urocze jest to, że oboje nie wiedzą jak "obchodzić" się z tym drugim i nie potrafią działać według swoich upodobań i zachowań - sunbae wysyłający coś na czas,a do tego poganiający młodszego? Tego jeszcze nie grali😆🤭
OdpowiedzUsuńDokładnie czuję i myślę to samo. Chłopaki muszą się "dotrzeć" i znaleźć wspólną drogę, którą będą podążać razem trzymając się za ręce. Novelka jest świetna Juli.Ann, Baka i paszyma rozpieszczają nas totalnie. Kochane DZIĘKUJEMY <3
Usuń❤️💜🤍
Usuń