[Tom 2 SE ] – Rozdział 12.3

 



<111>

 

    W poprzednim rozdziale:

     – Pamiętam wszystko, co jest z tobą związane, sunbae. Po tym zdaniu zapadła najdłuższa cisza. Oczekiwanie na odpowiedź Jaeyounga dłużyło się w nieskończoność i było niezwykle trudne. Sangwoo nie chciał wkładać wysiłku w bezsensowną pracę, ponieważ jego najmniej ulubionym przysłowiem było „Przelewanie wody przez sito”. Zamierzał poszukać kogoś innego, jeśli Jaeyoung potwierdzi, że zamierza wycofać się ze współpracy.

     [Nie mam zamiaru się poddawać.]

 

    Po dłuższej chwili Jaeyoung powoli się odezwał, a dłoń Sangwoo trzymająca telefon silniej się zacisnęła.

    [Planuję również kontynuować współpracę nad VeVen.]

    Powiedział, że nie rezygnuje z VeVen.

    – …

    [Są trzy ważne powody. Po pierwsze włożyłem w ten projekt mnóstwo pracy, więc idiotyzmem byłoby teraz spasować. Myślę też, że produkt końcowy będzie całkiem przyzwoity. Po drugie, cóż… Powiedziałeś, że chciałbyś wzbogacić portfolio, chcę ci więc pomagać do samego końca.]

    Te słowa wstrząsnęły sercem hoobae, zupełnie jakby poluzowała się w nim szuflada. Pomijając treść, sunbae wywołał w nim tę reakcję, mimo że wypowiedział te słowa, jakby były zupełnie bez znaczenia.

    [A co do trzeciego powodu…] – mężczyzna zrobił pauzę – [chciałbym powiedzieć ci to osobiście.]

    – W takim razie dobrze.

    [A ty? Zamierzasz kontynuować?]

    – Byłem przekonany, że zrezygnujesz, ale skoro mówisz, że dociągniesz to do końca, to nie ma powodu, żebym też miał tego nie zrobić, sunbae.

    [Ok, więc śpij dobrze i...] – ostatnia wypowiedź Jaeyounga wypłynęła powoli z jego ust – [do zobaczenia na jutrzejszym spotkaniu.]

    Sangwoo nie miał szansy nic więcej powiedzieć, ponieważ połączenie zostało natychmiast przerwane. Ich rozmowa trwała 21 minut. To był pierwszy raz, kiedy informatyk tak długo z kimś rozmawiał. Policzki Sangwoo były tak gorące jak temperatura wyświetlacza LCD. Chłopak zgasił światło, jak zombi podszedł do łóżka i upadł na posłanie.

 

***

    Return 0;

    – Dawno się nie widzieliśmy, Choo Sangchoo.

    – Nie minął nawet tydzień, odkąd widzieliśmy się po raz ostatni.

    – Wcześniej przychodziłeś codziennie.

    Sangwoo wszedł do studia, słuchając bezsensownych słów Yoony. Siedzący plecami do niego Jaeyoung udawał, że nie zauważył jego wejścia. Informatyk położył swój plecak na pustym miejscu obok niego i usiadł.

    – Jestem, sunbae.

    Dopiero wtedy Jaeyoung obrócił krzesło. Miał na sobie bluzę z kapturem, ale twarz, którą Sangwoo ujrzał po raz pierwszy od jakiegoś czasu, wyglądała na zmęczoną. Trudno było dokładnie określić, co mu dolega, ale nie wyglądał na zdrowego.

    – Jesteś chory?

    – Pracuje tu od dwóch nocy z rzędu. Zrobił się z niego wielki pracoholik – odparła w imieniu Jaeyounga Yoona, jakby była jego rzecznikiem.

    Sangwoo poczuł, że jego twarz robi się czerwona, i zakrył oczy dłońmi.

    Idioto, kto ci kazał pracować całą noc?

    Jaeyoung był świetny w robieniu uników, wybierając drogę na skróty, więc Sangwoo nie potrafił ogarnąć, co nagle było z nim nie tak. Czując lekkie zdenerwowanie, Sangwoo chwycił swój telefon.

    – Zaimplementowałem status tytułu i postaci, część mapy świata i pierwszy poziom farmy. Balans obrażeń wciąż wymaga dostosowania, więc weź to, proszę, pod uwagę.

    Hoobae uruchomił plik, który wcześniej przeniósł na swój telefon, i przekazał go Jaeyoungowi. Następnie odchylił się na krześle i spojrzał na sufit.

    – Co się dzieje? Co tam macie? Czy to test aplikacji? Też chcę to zobaczyć – rozległ się głos Yoony.

    – To wciąż prototyp.

    – Naprawdę nie mogę się doczekać.

    Podczas demonstracji dziewczyna wydawała z siebie komentarze:

    – Och, och! Wow! To naprawdę fajne. Hę? O! Coś tu nie gra. Och... mhm, rozumiem. Hahaha! Co to jest? Dlaczego on tak chodzi? To takie głupie...

    W przeciwieństwie do Yoony, która nie szczędziła złośliwych komentarzy, Jaeyoung po prostu swoimi długimi palcami obsługiwał grę, wpatrując się w ekran z widocznym na twarzy wyczerpaniem. Początkowo Sangwoo nic sobie nie myślał, ale teraz poczuł lekkie zaniepokojenie, ponieważ wyraz twarzy sunbae wcale się nie zmienił.

    – Jako że to wersja demo, nie jest jeszcze w pełni dopracowana.

    – Nie udało ci się sprawić, by od początku robił to, co chcesz.

    Jedna z brwi Sangwoo podjechała w górę.

    – …

    – Racja. To było za dużo, to nawet nie jest torpeda. Mimo to sama gra wygląda super. – Yuna wróciła na swoje miejsce i podniosła słuchawki.

    Chwilę później, odłożywszy telefon, Jaeyoung potarł oczy dłonią.

    – Choo Sangwoo.

    – Tak.

    – Powiedziałem ci już pierwszego dnia: nie wszystko zadziała.

    Sangwoo przytaknął, z jakiegoś powodu czując jeszcze silniejsze zdenerwowanie. W końcu Jaeyoung po raz pierwszy tego dnia nawiązał z nim kontakt wzrokowy. Było to niejasne spojrzenie, które nie mówiło mu nic o tym, co sunbae tak właściwie myślał. Mężczyzna spojrzał na Sangwoo i opuścił wzrok, jakby był zmęczony.

    – Tytuł jest zbyt powolny.

    – Jaki jest długi? Zgodnie z ustaleniami powinien mieć 1,8 sekundy...

    – Trzeba poprawić. Za wolno się wyświetla. Dostosuj go tak, żeby było to szybciej. Zmiany przezroczystości podczas przełączania ekranów też są nieco ślamazarne.

    – To samo z tym...

    – Do poprawki. Wygląda opieszale, więc dorzuć trochę tempa. Sposób poruszania się postaci wygląda jakoś niezdarnie. Słyszałeś, co powiedziała Yuna, prawda? Sposób, w jaki leci granat, jest naprawdę dziwny. I byłoby świetnie dodać powidok* do efektu, gdy pojawia się kryształ. Omówimy to później.

    (* Zjawisko optyczne polegające na tym, że po wpatrywaniu się w jakiś kształt, a następnie odwróceniu wzroku, w oczach pojawia się przez chwilę ten sam, zamazany kształt w barwie dopełniającej, np. na czerwono zachodzące słońce pozostawi w oczach swój okrąg w barwie zielono-niebieskiej)

    Sangwoo zanotował wszystko, co powiedział Jaeyoung. Był jednak zdezorientowany, ponieważ mężczyzna nie powiedział mu dokładnie, co ma robić. Jaeyoung wskazał i dodał jeszcze kilka rzeczy.

    – To bez znaczenia, że jesteś niedoświadczonym deweloperem. Jeśli chcesz zdobyć tytuł profesjonalnego producenta, nie możesz robić tego bezsensownie.

    To było bezpośrednie uderzenie, a słowa przebiły się przez uczucie dyskomfortu, zresztą informatyk zdążył te niedociągnięcia zauważyć. Jaeyoung często żartował, że Sangwoo jest tandetny lub brakuje mu wyobraźni, ale kiedy pracowali razem, to zawsze sunbae był besztany. Po raz pierwszy Sangwoo doświadczył odwrotnej sytuacji. Nie podobało mu się to, ale nie miał nic do powiedzenia.

    – Nie rób takiej miny i nie zapomnij ze mną współpracować.

    – Jaką minę zrobiłem?

    – Cóż... Miałeś twarz najlepszego ucznia w całej szkole, który dostał zaledwie 79 punktów na 100. Odpal silnik, pokażę ci, co próbuję powiedzieć.

    Sangwoo w milczeniu włączył laptopa. Nie mógł się dostosować, ponieważ atmosfera była zupełnie inna niż zawsze. Może to dlatego, że nie spał całą noc, ale Jaeyoung nie marudził jak zwykle, a na jego twarzy nie było żadnej figlarności. Aż do dziś był jak dziki koń, którego trzeba było jakoś uspokoić, biczować i ciągnąć, żeby utrzymać go w ryzach. Jednak dzisiaj – z jakiegoś nieznanego powodu – hoobae poczuł, że Jaeyoung zachowuje się jak równoprawny partner.

    – Nie wiesz jednak, jak poradzić sobie z tą częścią, sunbae.

    – Sprawdziłem to trochę wcześniej. GUI* jest całkiem niezłe. Będzie lepiej, o ile nauczysz mnie części, których nie znam. Spójrzmy najpierw na tytuł. – Jaeyoung wszedł na terytorium Sangwoo.

    Siadając odpowiednio na krześle, blisko niego, nie nawiązywał żadnego niepotrzebnego kontaktu i po prostu patrzył na monitor. Mimo to Sangwoo czuł zdenerwowanie podobne do tego, kiedy Jaeyoung wpatrywał się w niego lub głaskał go po głowie.

    (* Graficzny interfejs użytkownika, ang. graphical user interface, GUI – określenie sposobu prezentacji informacji przez komputer oraz interakcji z użytkownikiem, polegającego na obsługiwaniu widżetów i rysowaniu)

    – Ile sekund powinno to trwać?

    – Nie zmieniajmy czasu. Zwiększymy, a następnie zmniejszymy rozmiar.

    – Mniej więcej na jaki? Czy 110% będzie w porządku?

    – Nie myśl o poprawianiu liczb, ale sprawdź, jak się czujesz, kiedy patrzysz na ekran.

    W tym momencie został zaskoczony, ponieważ ręka Jaeyounga nakryła grzbiet dłoni, którą hoobae trzymał mysz. Projektant patrzył na monitor tak poważnie, że Sangwoo nie zdążył cofnąć ręki.

    Och... Och…?

    Sunbae z neutralnym wyrazem twarzy poruszał myszką, dopasowując rozmiar obrazu do osi czasu.

    – Jak to wyświetlić?

    Rozkojarzony jego dotykiem Sangwoo cofnął rękę i nacisnął klawisz skrótu. Rezultat działań Jaeyounga pojawił się w nowym oknie. Czas był dokładnie taki sam jak poprzednio, ale wyglądało to o wiele dynamiczniej. Sangwoo wpatrywał się w monitor.

    – Choo Sangwoo.

    – Tak.

    – Nie konkurujemy ze sobą. Nie zapominaj o współpracy. Jeśli chodzi o grafikę, myślisz, że kto z nas jest bardziej kompetentny? Ty czy ja?

    – Ty, sunbae.

    – Więc kto powinien być liderem?

    – Sun...bae.

    Jaeyoung przez chwilę się nie odzywał, więc Sangwoo – odwróciwszy głowę – spojrzał mu w oczy.

    – Choi Yoona! – Nagle rozległ się głośny okrzyk projektanta.

    Dziewczyna nie zareagowała. Po prostu pracowała dalej, a jej głowa poruszała się w rytm muzyki płynącej ze słuchawek. Po upewnieniu się, że Yoona ich nie usłyszy, Jaeyoung zniżył głos i kontynuował.

    – Relacje międzyludzkie nie są tworzone w pojedynkę. Możesz sam zdecydować o anulowaniu czegoś, na co zgodziliśmy się wspólnie?

    Temat nagle się zmienił. Jaeyoung zdawał się już nie zwracać uwagi na monitor. Sangwoo ujrzał determinację w jego spojrzeniu.

    – Nie.

    – Myliłeś się, prawda?

    – Nie wiem.

    – Nie zaakceptuję odejścia. Wyjaśnię ci teraz mój trzeci powód, więc słuchaj uważnie. – Jaeyoung nie unikał wzroku Sangwoo ani nawet nie mrugnął. – Gdy jesteś obok mnie, walczysz ze swoim pożądaniem, prawda? Wydaje się, że o tym nie wiesz, ale w takich przypadkach normalni ludzie zbliżają się do siebie, by je złagodzić. Mówi się, że to sprawdzona metoda. To, co zrobiliśmy, to zaledwie preludium, coś, co można zdefiniować niemal jako porażkę. Wyciągnąłeś zbyt pochopny wniosek.

    – Ja… również się starałem.

    – Wygląda na to, że decydującym powodem, dla którego kazałeś mi się wycofać, były te nagrania, prawda? Twoje badania były niewystarczające, Sangwoo.

    – Niewystarczające?


Tłumaczenie: Juli.Ann

Korekta: Baka / paszyma

    


Poprzedni  👈              👉 Następny

Komentarze

  1. Zdecydowanie niewystarczająco:) byle by do niedzieli;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mogę się doczekać niedzieli co też wymyślił sunbae

    OdpowiedzUsuń
  3. A dlaczego do niedzieli? To w Polsce wykreślono z kalendarza piątek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to Wielki piątek i nie jemy kiełbasy 😂😂😂😂

      Usuń
  4. Będą kolejne badania ...he he

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mogę się oderwać tak dobrze się to czyta :) a robota w chałupie leży i kwiczy ;) nawet w pracy pozwalam sobie w miarę możliwości na małe conieco :) więc zdecydowania wpadłam w nałóg :) Dzięki EKIPO <3

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty