SE [Tom 3] – Rozdział 14.2
<1000>
– Dlaczego nie założyłeś
okularów?
Jaeyoung przez dłuższą chwilę nie
odpowiadał, a kiedy czekał na zmianę sygnalizacji świetlnej, nawiązał kontakt
wzrokowy z Sangwoo.
– Powinieneś wiedzieć, że aby mogły
wydarzyć się wielkie rzeczy, trzeba ponieść małe ofiary.
– Nie rozumiem, co ta twoja odpowiedź
ma mieć wspólnego z moim pytaniem.
Jaeyoung nie wdawał się w wyjaśnienia,
tylko grzecznie mu powiedział, że nie musi tego wiedzieć, i kontynuował jazdę.
Sangwoo postanowił nie przeszkadzać komuś, kto najwidoczniej miał niespokojny
umysł.
Projektant zostawił samochód na
odległym płatnym parkingu, a nie tym należącym do kina. Na pytanie, dlaczego to
zrobił, również nie udzielił odpowiedzi. Zostało 11 minut do rozpoczęcia filmu,
więc młodzi mężczyźni niemal biegli. Na domiar złego gdy wreszcie dotarli na
miejsce, Jaeyoung rozzłościł Sangwoo, ociągając się z kupnem popcornu. Informatyk
nie sądził, że wspólna wizyta w kinie będzie szczególnie satysfakcjonująca, ale
nie spodziewał się, że okaże się tak gorączkowa. Hoobae pomyślał, że otrzymał
wgląd w zwyczajny przebieg dnia sunbae. Mając dzisiejszą próbkę, można było się
domyślić, dlaczego Jaeyoung nie mógł dotrzymać terminów i często spóźniał się
na spotkania.
– Możecie wejść do sali numer
pięć – powiedział pracownik kina, gdy Sangwoo pokazał mu zapisane w telefonie bilety.
Kiedy kierowali się do wejścia, zegarek wskazywał, że minęły trzy minuty od
rozpoczęcia seansu, a mimo to Jaeyoungowi nie wydawało się spieszyć.
– Jesteśmy spóźnieni. Pospieszmy
się – ponaglił go Sangwoo.
– Przecież przez pierwszych 10
minut wyświetlają reklamy.
– Na biletach wyraźnie jest
napisane, że film zaczyna się o 22:35, a teraz jest już 22:38.
Jaeyoung podał Sangwoo kubełek, a
następnie wepchnął mu do ust garść popcornu. Hoobae miał wiele powodów do
narzekań, ale nie pozostało mu nic innego, jak tylko przeżuć i połknąć to, co miał
w ustach. Planował wyrazić swój protest, gdy tylko skończy jeść, ale Jaeyoung po
raz kolejny utrudnił mu to w ten sam sposób. W międzyczasie dotarli do
odpowiednich drzwi.
– Mamy L13 i L14.
– Dobre miejsca – stwierdził Jaeyoung,
spojrzawszy na plan rozkładu rzędów, po czym wszedł do ciemnej sali.
Wewnątrz nie było zbyt wielu osób,
ponieważ film był wyświetlany już od tygodni, a poza tym było dość późno. Ich
rząd był niemal pusty, z wyjątkiem starszej pary siedzącej w rogu. Zgodnie z tym,
co powiedział Jaeyoung, na ekranie wyświetlane były reklamy. Po zajęciu miejsca
Sangwoo wyłączył telefon i schował go do kieszeni, a kiedy oparł się o
siedzenie, od razu poczuł się lepiej. Powoli zamrugał, jakby chciał wyrzucić z
umysłu przeżyty niedawno chaos. Nagle poczuł pragnienie, a Jaeyoung – zupełnie
jakby czytał mu w myślach – podał mu napój. Możliwe, że sunbae planował wypić
go sam i dlatego miał tylko jedną słomkę. Sangwoo otworzył usta, by się
poskarżyć, ale niemal natychmiast znów je zamknął, przypomniawszy sobie
wcześniejszą uwagę sunbae.
„Dlaczego obchodzi
cię coś takiego między ludźmi, którzy przecież już się całowali?"
Można więc było przewidzieć jego reakcję.
Informatyk bez słowa siorbnął lekko cierpki napój, a kiedy oddał kubek, mężczyzna
przygryzł słomkę i szybko wciągnął do ust ciemny płyn. Gdy to robił, Sangwoo
zastanawiał się, dlaczego sunbae tak intensywnie wpatruje się w jego twarz. Oświetlenie
znów się zmieniło, a w ciemności widać było jaśniejsze akcenty na twarzy
Jaeyounga. Cień na jego policzku czy nosie nieustannie zwężał się i wydłużał. Mimo
że Sangwoo dopiero co się napił, wyraźnie poczuł suchość w ustach. Jego oczy
nieco się zamgliły, ponieważ gapiąc się w twarz Jaeyounga, zaniechał mrugania. Kto
byłby zwycięzcą długiego konkursu gapienia się na siebie? Prawdopodobnie
Jaeyoung. Nigdy się tego nie dowie, bo gdy ekran znów się przyciemnił, a
wszystkie światła przygasły, Sangwoo zamknął oczy, a potem po prostu go
pocałował, zaskakując tym ich obu.
Za pierwszym razem, gdy porwał
się na pocałunek, myślał, że Jaeyoung śpi. Przy drugim byli pijani, a pozostałe
razy były niejako z góry ustalone. Tym razem jednak, nie będąc pijanym, hoobae pocałował
trzeźwego mężczyznę, który nie spał. Jako że przez jakiś czas miał zamknięte oczy,
przegapił początkowe fragmenty filmu.
Jestem skazany.
Sangwoo nie lubił takich rzeczy.
Rzucił okiem na mężczyznę, który go uwiódł. Jaeyoung z neutralnym wyrazem
twarzy patrzył na ekran. Jego dłoń swobodnie spoczywała na podłokietniku i podskakiwała
w górę i w dół jak pająk. Sangwoo zmusił się, by usiąść prosto, i wbił wzrok w
ekran. Na szczęście fabuła była tak nieskomplikowana, że nawet jeśli przegapił
początek, nie przeszkodziło mu to w zrozumieniu historii. Na ekranie pojawił
się kosmita, który potrafił latać z prędkością błyskawicy, miał skórę odporną
na wszelkie fizyczne zranienia, a jego źródłem energii było światło słoneczne.
Fabuła dotyczyła przybysza z obcej planety z oczami jak rentgen, potrafiącego
pokrzyżować plan wroga, który pragnął wykorzystać jego słabość.
Sangwoo był dręczony na dwa
sposoby. Jednym z nich było wiele niezrozumiałych, a raczej niespójnych scen w
filmie, a drugim to, że Jaeyoung ciągle poruszał rękami. Jego palce, nieznacznie
oświetlone w ciemności, nie były w stanie pozostać w bezruchu. Mężczyzna stukał
opuszkami w podłokietnik, wykonywał ruchy, jakby grał, a czasem nawet odwracał
dłoń wewnętrzną stroną do góry. Sangwoo celowo przez ostatnie dwie i pół
godziny nie patrzył na jego rękę, ale i tak kątem oka dostrzegał wszystkie
szczegóły. Sunbae sprawiał wrażenie osoby z zaburzeniami psychicznymi.
Po filmie mężczyźni w milczeniu
opuścili kino. Gdy wyszli na zewnątrz, owiało ich ciepłe powietrze. Nocne niebo
było czarne, a ulice szare. Minęła już pierwsza w nocy, więc zatłoczona wcześniej
główna ulica Jeoungryun-dong teraz była pusta.
– Co sądzisz o filmie? – zapytał
Jaeyoung, który nie odezwał się ani słowem od calusieńkich dziewięciu minut. Z
prawą ręką w kieszeni wyglądał na zrelaksowanego.
– Superman powinien być
sklasyfikowany jako zwierzę czy roślina?
– Co masz na myśli?
– Czerpie energię z powietrza i
światła słonecznego. Nawet jeśli struktura jego ciała przypomina ludzką, czy
nie byłoby słuszniej sklasyfikować go jako roślinę? Przecież żyje podobnie jak
flora, zawdzięczająca swoje przetrwanie fotosyntezie.
– Hm… Nie wiem.
– W środku historii jest też o
goleniu. W jaki sposób obcięli mu włosy? Przecież eksplozja, a nawet supernowa
nie dały rady spalić mu nawet jednego pasemka. Zwykła, metalowa maszynka do
golenia by nie zadziałała.
– Uhm…
– To smutne, że kryptonit okazał
się być jego słabością.
To była jedyna scena, którą Sangwoo
z ciekawością oglądał. Niepokonany dotąd Superman upadł na odłamek przywieziony
z jego rodzinnej planety. Dopiero gdy zielony kamień dotknął jego skóry, na
którą nie miało wpływu promieniowanie uranu, stał się słaby jak normalny
człowiek. Sangwoo poczuł kryzys, jakby to on sam został dotknięty.
– Deus ex machina*, cóż.
(* nieoczekiwany wybawiciel; rodzaj rozwiązania zawiłej
intrygi w sztuce teatralnej lub utworze literackim)
– Więc?
– Krótko mówiąc, to klucz do
oszukiwania. Nie byłoby to interesujące. Superman jest zbyt potężny, więc
zawsze używają kryptonitu, by go pokonać. Ale to i tak bez znaczenia, ponieważ tego
typu kryzys można łatwo zwalczyć.
– Tak…
– Superbohaterowie zwykle tacy
są. Najważniejsze jest to, że Superman jest bardzo przystojny, silny, walczy po
naszej stronie i ma na sobie rajstopy.
Ręka Jaeyounga poruszała się w
powietrzu po skomplikowanej orbicie. Mężczyzna złapał za rąbek koszuli na
piersi i pociągnął za niego kilka razy, jakby było mu gorąco. Sangwoo pustym
wzrokiem wpatrywał się w jego profil, który dziś wyglądał bardziej rzeczowo.
– Sunbae, nie wiedziałem tego,
ale jesteś mądry.
– Co ty, do cholery, tak
właściwie o mnie myślisz?
„Ludzka szumowina, bandyta,
psychol, sadysta, śmieć.”
Od tamtego czasu wiele się
zmieniło, a obecnie hoobae naprawdę tego nie wiedział. Kiedy oderwał wzrok od
Jaeyounga i spojrzał przed siebie, spostrzegł wysokie drzewa posadzone w
uporządkowany sposób po obu stronach ulicy.
– Gdzie jesteśmy?
– To park Jyeongryun.
– Dlaczego poszliśmy tędy?
– To skrót.
Sangwoo zmarszczył brwi. Jeśli to
był skrót, to dlaczego sunbae nie wybrał go wcześniej? Wtedy by się nie
spóźnili. Zastanawiał się nad tym przez chwilę, po czym spojrzał na jego twarz.
Księżyc świecił intensywnie, rozjaśniając swoim blaskiem brązowe włosy Jaeyounga.
– Więc było ciekawie czy nie?
– Ciekawie?
– Tak. Chyba powinieneś umieć
ocenić film, skoro go obejrzałeś?
– Hm… Nie wiem. To był dziwny
film.
Sangwoo był ciekawy, co myśli Jaeyoung,
więc dodał:
– A co z tobą, sunbae?
Projektant, który podczas spaceru
niemal cały czas patrzył przed siebie, odwrócił głowę i odpowiadając, spojrzał mu
w twarz.
– Było fajnie.
– Która część?
– Nie wiem.
– Jak to nie wiesz?
– Nie oglądałem filmu, bo patrzyłem
na twoją twarz.
Sangwoo zaniemówił. Z jakiegoś
powodu również jego stopy przestały się poruszać. Jaeyoung szedł dalej, a informatyk
pozostał w tym samym miejscu i wpatrywał się w jego plecy.
Bum-bum, bum-bum!
Próbował uspokoić swoje oszalałe serce,
które równocześnie zalały dyskomfort i niesamowita przyjemność. Plecy Jaeyounga
oddalały się. Sangwoo znalazł sprzeczność w jego słowach, więc ponownie zaczął
się poruszać. Szybko go dogonił i zajął miejsce u jego lewego boku.
– To nie ma sensu. „Nie oglądałem
filmu” i „było fajnie” wzajemnie się wykluczają. Jedno z dwóch jest kłamstwem.
– Oba twierdzenia są prawdziwe.
– Jeśli nie oglądałeś filmu, to
jak możesz mówić, że ci się spodobał?
– Użyj wyobraźni, staruszku.
Gdy tylko usłyszał tę beztroską
odpowiedź, zdał sobie sprawę, że niepotrzebnie się przyczepił, skoro i tak nie
był w stanie uzyskać sensownego wyjaśnienia. Sangwoo nie miał innego wyjścia,
jak tylko ze spuszczoną głową iść obok.
Tłumaczenie: Juli.Ann
Korekta: Baka / paszyma
Oczywiście, że było fajnie 😀
OdpowiedzUsuń❤️💚💜💙💛 co się ten biedny jaeyoung nakombinuje, narobi, nawymyśla zdobywając niedomyślnego sangwoo, to przechodzi ludzkie pojęcie 🤣🤣 ale buziaka dzisiaj się nie spodziewał! i za chwilę+18 rozdziały czyli jego cierpliwość opłaca się 😏
OdpowiedzUsuńW końcu te wszystkie podchody i zagrywki nie do końca uczciwe popłaciły Jaeyoungowi☺️🖤.Jak rozumiem randka się udała i równie dobrze się skończy😉😏. Sangwoo musi tylko zrozumieć różnicę między pójciem na film,a pójściem do kina
OdpowiedzUsuńStare przysłowie mówi : na wojnie i w miłości wszystkie chwyty dozwolone 😇♥️
OdpowiedzUsuń