SE [Tom 3] – Rozdział 14.6 [18+]



 <1000>


    Jaeyoung rozerwał prezerwatywę, nie dając Sangwoo czasu na to, by go powstrzymał. Gdy ją założył, zbliżył twarz do Sangwoo.

    – Daj mi jeszcze jedną szansę.

    – …

    – Tylko pięć minut.

    Hoobae czuł, że nadszedł czas, by natychmiast odmówić, ale wyraz twarzy Jaeyounga był zbyt poważny. Dał się więc nabrać na jego desperackie spojrzenie.

    – Ale tylko pięć minut.

    W każdym razie nie sądził, żeby miało być inaczej. Nawet jeśli przez kolejnych pięć minut będzie znosił to, co już wcześniej się nie udało. Sangwoo wcale się ten pomysł nie podobał, ale położył się na posłaniu, czując, że powinien mu jednak na to pozwolić. Jaeyoung ponownie przykrył jego ciało. Tym razem jednak nie położył się na nim, a zamiast tego przewrócił go na brzuch.

    – Sunbae? – Czując niepokój, Sangwoo obejrzał się za siebie.

    Zamiast odpowiedzieć, Jaeyoung powoli wsunął się między jego pośladki. Hoobae ponownie zacisnął zęby i zaczął odliczać od 300 w dół. Pięć minut. Może to dlatego, że był to drugi raz, ale teraz nie było to aż tak bolesne i nieprzyjemne jak poprzednio. Właściwie czuł się nawet dobrze, kiedy mężczyzna się w niego wsuwał. Jaeyoung nie wszedł do końca. Oparłszy klatkę piersiową o plecy Sangwoo, powoli wsuwał w niego nabrzmiałego członka. W przeciwieństwie do wcześniejszego aktu, kiedy przypadkowo się w niego wbijał, teraz wydawał się szukać odpowiedniego kąta. Po zastanowieniu się nad pozycją dwóch leżących jak zwierzęta mężczyzn Sangwoo zrozumiał jego zamiar.

    Było to wtedy, gdy doliczył do 224. To był moment, w którym myślał, że przyzwyczaił się do penetracji, dzięki czemu poczuł się nawet całkiem komfortowo, ale w tamtej chwili… pomylił liczby. Podparty na łóżku Sangwoo zupełnie nieświadomie jęknął z przyjemności.

    – Aaach!

    Czubek penisa partnera dotknął pewnego miejsca. Sangwoo zachłysnął się, zamknął usta, po czym nieco zdumiony kontynuował odliczanie.

    220… 219… 218…

    – Aaaach!

    – Sangwoo, dobrze liczysz?

    – Jestem przy 215. Nie martw się. Aaaaaaa!

    Jaeyoung objął go ciaśniej w pasie i uderzył jeszcze mocniej. To było to samo miejsce. Chłopak zacisnął pięści na prześcieradle, spazmatycznie chwytając powietrze. Myślał, że to przypadek, ale sunbae po raz kolejny szturchnął to samo miejsce. I jeszcze raz…

    – Dlaczego tak się zachowujesz? Powinniśmy przestać?

    Sangwoo nie mógł odpowiedzieć. Ilekroć próbował wydobyć z siebie głos, Jaeyoung uderzał w to samo miejsce, wywołując w nim dreszcze rozkoszy. Wcześniej wydawało mu się, że partner porusza się powoli, jakby się „rozglądał”, ale teraz uporczywie uderzał w to samo miejsce. Za każdym razem, kiedy penis sunbae trafiał w ten punkt, Sangwoo odczuwał dogłębną przyjemność. Był to zupełnie inny rodzaj rozkoszy niż podczas bezpośredniej stymulacji członka. To był pierwszy raz, kiedy poczuł coś takiego.

    – Aaach! Aaach! Aaaaa...

    To cudowne uczucie pojawiało się falami. Zanim zdążyło przebrzmieć, nadchodziło kolejne. Mimo że chłopak przygryzał wargę, aby uniknąć jęków, nie był w stanie ich powstrzymać. Jaeyoung cofał się, a każde kolejne pchniecie wywoływało burzę przyjemności w Sangwoo.

    – Poczekaj chwilę… Czekaj, aaaaach!

    – Dlaczego? Co się stało?

    – Po… powoli… Nie, szybciej… Mocniej…

    Sangwoo pomyślał, że nie wie, co mówi. Zacisnął mocno powieki, starając się nie dać się porwać nowym doznaniom. Z drugiej jednak strony pragnął zatracić się w morzu rozkoszy. Nie wiedział, które z jego pragnień było prawdziwe. Jaeyoung oparł brodę na ramieniu Sangwoo i ciaśniej się do niego przytulił. Dłoń, która głaskała jego klatkę i szyję, powędrowała do policzka, a następnie zatopiła się we włosach. Ruchy, od których kołysały się jego plecy, stawały się coraz bardziej pewne, podczas gdy rozkosz zalewała jego ciało. Jakimś cudem Jaeyoung odnalazł i bezlitośnie, raz za razem naciskał na wrażliwy punkt, wyrywając mu z ust niedające się powstrzymać jęki. To był nieustanny nalot po idealnym namierzeniu współrzędnych, a częstotliwość jego ruchów stopniowo rosła.

    – Uuuch! Aaaach! Aaaaaaa!

    Bez względu na to, jak bardzo starał się milczeć, nie potrafił zapanować nad jękami. Zanim Sangwoo zdążył wytrzymać jedną falę doznań, natychmiast nadchodziła kolejna. Został porwany w wir uczuć. Czuł się jak łódka na wzburzonym oceanie rozkoszy. Tempo stawało się coraz szybsze. Myślał, że to raz na sekundę, ale w pewnym momencie nie był już w stanie zliczyć.

    – Aaaaach…

    Z jego głębi wydobył się dziwny głos, którego nigdy jeszcze nie słyszał. Dźwięk oddechu i jęków partnera przy jego uchu stawał się coraz bardziej szorstki. Jaeyoung ugryzł płatek jego ucha, wbijając się w niego z całej siły. Sangwoo wrzasnął, czując się, jakby rozkosz zaatakowała mu brzuch. Ramię, którym się podpierał, zadrżało i opadło. Nawet gdyby chciał, nie byłby w stanie się podnieść. Sangwoo opadł z sił, nie potrafił się kontrolować. Głośno sapał, a jego policzki i ramiona były przyciśnięte do łóżka. Jaeyoung opadł na niego i przytuliwszy Sangwoo od tyłu, szepnął mu do ucha:

    – Dlaczego… jesteś taki? Mam przestać?

    Leżący na brzuchu Sangwoo potrząsnął głową. Miał wrażenie, że zaraz wybuchnie płaczem. Nie chciał, żeby to się skończyło. Więcej! Więcej! Szybciej! Mocniej! W jego wnętrzu rozlegał się krzyk. Nagle Jaeyoung przestał się poruszać. Przyzwyczajony do ciągłej przyjemności Sangwoo odwrócił się i gniewnie na niego spojrzał. Jego partner wysunął się z niego i pchnął go na bok, chcąc, żeby ten położył się na plecach. Następnie szybko się zbliżył i położył nogi Sangwoo na swoich ramionach. Jaeyoung jęknął i zanurkował w dół, przygryzając wargę Sangwoo. Hoobae mocno trzymał się jego ramion. Zacisnął powieki i poczuł twardego członka po raz trzeci wbijającego się w jego wnętrze. Tym razem Jaeyoung był szorstki od samego początku. Wbił się w niego od razu aż do samego końca. Ich ciała uderzały o siebie, wydając mokre, klaszczące dźwięki. Biodra mężczyzny gwałtownie się poruszały, kiedy rytmicznie go penetrował. Lśniąca od potu twarz sunbae wyglądała tak poważnie, jakby jej właściciel był wściekły.

    – Aaach! Aach! Oooch! Kurwa! Czekaj…

    Sangwoo przylgnął do szyi Jaeyounga, ponieważ zupełnie nie wiedział, co ma robić. Dłoń Jaeyounga przycisnęła się do jego policzka, a jego palec niecierpliwie wsunął się w jego usta. Sangwoo ugryzł go, starając się nie zatracić się w uczuciach balansujących na granicy bólu i rozkoszy. Podniecająca burza, z którą po raz pierwszy się zetknął, na wskroś przenikała całe jego ciało, a chłopak nieświadomie poruszał się w rytm szorstkich pchnięć. Im głośniejszy stawał się dźwięk uderzeń ich ciał, tym więcej tego pragnął.

    Czując się nieco sfrustrowanym, hoobae naprowadził dłoń Jaeyounga na swojego sterczącego fiuta. Chwycił go i szybko przesunął w górę i w dół, chcąc złagodzić mrowienie i intensywne gorąco, które wciąż w nim narastało. Jego penis drżał od nawet najmniejszej stymulacji, od najdelikatniejszego dotyku. Pomyślał, że mógłby poczuć największą przyjemność, gdyby Jaeyoung mocniej go dotknął. Był już tuż przed orgazmem. Jednak dłoń sunbae, która kilka razy szybko potarła jego kutasa, nagle się ścisnęła, cofnęła i chwyciwszy dłoń Sangwoo, splotła ich palce. Ponieważ mężczyzna zrobił to również z jego drugą ręką, hoobae nie był w stanie wykonać żadnego ruchu.

    – Puszczaj. Puszczaj!

    Sangwoo wykręcił górną część ciała, ale Jaeyoung naparł na niego własnym. W milczeniu spojrzał na Sangwoo i znów poruszył biodrami. Po chwili zapamiętale atakował to samo miejsce, a za każdym razem, gdy w nie uderzał, jego oczy błyszczały. Sangwoo czuł dziką żądzę, ale walczył, ponieważ każdą cząstką ciała pragnął dotyku na nabrzmiałym do bólu penisie.

    – Kurwa, mówiłem ci, żebyś puścił!

    – Haha! A co to za gówniane wychowanie? Kto cię nauczył kląć? Jeśli nie przestaniesz bluzgać… to ja przestanę się poruszać.

    Jaeyoung nie pozwolił mu się tam dotknąć, więc chłopak nie miał innego wyboru, jak tylko poruszać biodrami. Nie mógł go powstrzymać, więc przejął inicjatywę, by spotykać się z nim w tym samym tempie. Wychodził mu naprzeciw, z impetem nabijając się głęboko na twardego kutasa, który dostarczał mu intensywnej przyjemności. Dźwięki uderzeń wypełniały mały pokój. Szorstki oddech, jak u maratończyka, wyrywał się z jego płuc, podczas gdy Sangwoo tak mocno ściskał dłoń Jaeyounga, że miał wrażenie, że pogruchocze mu kości. Nie potrafiąc poradzić sobie z zalewającymi go uczuciami, hoobae ugryzł go w ramię.

    – Nie, kurwa… Oszaleję! – warknął Jaeyoung między jękami.

    Przed chwilą zabronił mu przeklinać, a teraz sam to robił. Mężczyzna pocałował szyję Sangwoo…

    – Sangwoo, oooch! Ile lat trzeba siedzieć w więzieniu za doprowadzenie kogoś do szaleństwa?

    – Ooch! Aaach!

    – Draniu! Pytam… Jak wysoka jest kara?

    Jęk Jaeyounga wdarł się do jego uszu. Mężczyzna puścił nadgarstek Sangwoo i zacisnął dłoń na jego śliskim członku. Sangwoo krzyknął. To nie brzmiało jak jego własny głos. To nie mógł być on. Nie mógł być na tyle oszołomiony, by zaakceptować intymność i ciało innego mężczyzny. W gruncie rzeczy nic go to nie obchodziło. Jedyną ważną rzeczą były uczucia, które ten facet w nim budził.

    – O czym ty mówisz?

    – Choo Sangwoo, mówię, że jesteś niesamowicie seksowny.

    W momencie, gdy Jaeyoung wyszeptał mu do ucha ostatnie słowo i z całej siły wbił się w niego swoim kutasem, Sangwoo osiągnął punkt kulminacyjny. Targany silnym orgazmem zamknął oczy, podczas gdy kipiąca w nim jak lawa sperma została uwolniona. W ciemności rozbłysły kolorowe płomienie. Mimo zamkniętych oczu od jasnego światła pod powiekami zakręciło mu się w głowie. Sangwoo nigdy wcześniej nie czuł czegoś podobnego. Po raz pierwszy przeżył tak oszałamiająco intensywny i długi orgazm, który całkowicie pozbawił go sił.

    Jaeyoung wysunął się z jego ciała, ale Sangwoo nie czuł wstydu. Od stóp do głów przepełniony był błogą przyjemnością. Ten mężczyzna potrafił rozlać w nim farbę intensywnego cielesnego pożądania, które po mistrzowsku zaspokoił. W przeciwnym razie chłopak nie czułby tak głębokiej satysfakcji.

    – Jest bardzo spuchnięty.

    Głos zdawał się rozbrzmiewać w oddali. Sangwoo miał tępe uczucie w opuszkach palców. Spojrzał z niedowierzaniem na swoje dłonie. Powoli wracał do rzeczywistości. Spojrzawszy na zegar, pomyślał, że musi być zepsuty. To niemożliwe, żeby była już 04:58.

    W przeciwieństwie do niego kutas Jaeyounga wciąż był nabrzmiały. Sangwoo czuł się tak senny, że nie był w stanie ruszyć palcem.

    – Jesteś śpiący, prawda? Po prostu zmieńmy pościel i chodźmy spać.

    Sangwoo zamrugał. W ciemności ujrzał Jaeyounga trzymającego złożone w kostkę prześcieradło. Zamiast wstać, Sangwoo rozłożył ręce. Jaeyoung szybko podszedł, po czym przykucnął i pozwolił objąć się za szyję.

    – Sangwoo.

    – …

    – Śpisz?

    – …

    Pora, kiedy Sangwoo zwykł chodzić spać, nie przekraczała pierwszej w nocy. To był prawdziwy cud, że dotrwał aż do piątej. Kiedy hoobae znajdował się już niemal w krainie Morfeusza, usłyszał lekko rozbawiony szept Jaeyounga:

    – Śpisz, zboczeńcu?



Tłumaczenie: Juli.Ann

Korekta: Baka / paszyma

    


Poprzedni  👈              👉 Następny

Komentarze

  1. Co może zrelaskować bardziej niż liczba Pi, ☺

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś czuję, że od teraz liczba Pi dla Sangwoo będzie oznaczać coś innego niż stosunek obwodu koła do średnicy😉. Pozatym jest z niego mały diabeł- niby nowicjusz, a już rozkazuje 🤭

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ich związek i kierunek jego rozwoju zależy wyłącznie od Sangwoo. To on trzyma w garści sznureczki… Jaeyung to inteligentny mężczyzna, zdążył się zorientować, że musi grać jak zagra mu Sangwoo. W innym wypadku nie ma szans, żeby cokolwiek osiągnąć.

      Usuń
  3. 💛💚💜💙❤️🔥🔥 jestem teraz bardzo ciekawa poranka i przemyśleń sangwoo 😏 ach jeaeyoung się spisał, miał jedną szansę przekonać sangwoo i chyba mu się udało 🤣 pomimo początkowych trudności i faktu że chyba przestraszył sangwoo swoją gwałtownością, no ale siedział chłop w samochodzie cierpliwie godzinę to i wyobraźnia pracowała w tym czasie 😎

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż tak długo jednak nie siedział, bo nie dałby rady umyć w nim zębów. 🤣💜

      Usuń
  4. Cóż za uczta dla nas, wiernych czytelników-aż 3 rozdziały i to JAKIE?!! Uhhhh...pięknie rozpoczęta sobota...Dziękuję! J. ❤️❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem ciekawa czy Jaeyoung zdaje sobie sprawę z tego, że obudził chyba w Sangwoo bestię ;) Juli.Ann uwielbiam Twoje tłumaczenia i przyznaję Ci rację - rozdziały 18+ są MEGA <3 dzięki za tłumaczenie całej EKIPIE

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty