SE [Tom 3] – Rozdział 15.1 [soft 18+]



Yellow

 

    Minęło sporo czasu, odkąd Jaeyoung obudził się z kimś znajdującym się u jego boku. Co więcej, leżał w łóżku z mężczyzną. Z Choo Sangwoo!

    Projektant oparł się na ramieniu i uważnie obserwował śpiącego hoobae. Rysy jego twarzy były zdecydowanie męskie. Kiedy miał otwarte oczy, widać w nich było bezkompromisowość i inteligencję. Jednocześnie gładka, biała skóra na podbródku i dekolcie sprawiały, że wydawał się chłopięcy. Jaeyoung bardzo lubił kontrastujące ze sobą cechy tej twarzy.

    Słońce wpadało przez okno, a jego promyczki zdawały się tańczyć na czarnych włosach Sangwoo. Tego ranka Jaeyoung miał przed sobą romantyczny obrazek. W chwili, gdy zamierzał przytulić go do siebie, Sangwoo otworzył oczy. Kilkakrotnie zamrugał powiekami, chcąc pozbyć się senności, a kiedy je otworzył, szybko odwrócił głowę. Jaeyoung nawiązał z nim kontakt wzrokowy, mając na twarzy pewny siebie uśmiech.

    – Dobrze spałeś?

    Sangwoo otworzył szeroko oczy i widać było, że natychmiast przypomniał sobie, co wydarzyło się w nocy. Kiedy rozbudzony chłopak potarł dłonią czoło, Jaeyoung uznał ten gest za szalenie zmysłowy. Aczkolwiek być może nie chodziło o sam gest, a raczej o fakt, że czyniąc go, odsłonił swoje nagie ciało.

    – Tak – odpowiedział krótko Sangwoo i wstał. – Auć...

    Patrząc na odczuwającego ból partnera, Jaeyoung zastanowił się, czy przypadkiem nie przesadził. Pomyślał z niesmakiem, że dzisiejszej nocy niemal wszystko poszło niezgodnie z jego planem. Zamierzał rozegrać to zupełnie inaczej. Chciał, żeby było relaksująco. Zaplanował najpierw nalać wina, podgrzać nastrój, a przede wszystkim poczekać, aż Sangwoo wykona pierwszy krok. Pragnął, żeby jego partner odniósł wrażenie, że seks będzie bardzo satysfakcjonujący, a Jaeyoung zaprezentuje doskonałą technikę w delikatnym wydaniu.

    Przez 10 minut, które spędził na oczekiwaniu pod drzwiami, w głowie przewijały mu się różne obrazy i coraz trudniej było mu wytrzymać ślamazarnie mijający czas. Jego ciało zaczynało wymykać się spod kontroli. Zamiast zmysłowego i napalonego Sangwoo miał przed sobą jego opanowaną wersję. Próbował go rozpalić, ale jego plany wzięły w łeb już przy pierwszym pocałunku. Sangwoo tak właśnie na niego działał. Mężczyzna wyraźnie czuł, że znajduje się w tarapatach.

    Nie dość, że szaleńcze pragnienie wzięło go całkowicie w posiadanie, to krótko po tym, jak w niego wszedł, musiał się wysunąć, bo Sangwoo nie odczuwał przyjemności. Widać było, że zamiast rozkoszy Jaeyoung serwował mu ból. Niewątpliwie dlatego, że po raz pierwszy uprawiał tego typu seks. Sunbae początkowo wcale nie czuł się lepiej. Czy to dlatego, że Sangwoo był tak cholernie ciasny i tak mocno się na nim zaciskał? Jaeyoung zmagał się z trudną sytuacją, aczkolwiek początkowy ból zmienił się w tak ogromną przyjemność, że nie był nawet w stanie się poruszyć. Mięśnie Sangwoo napierające na jego członka wystarczyły, żeby sunbae doszedł, nie wykonując nawet jednego ruchu. A dodatkowym bodźcem było nazwanie go „hyung”. Wszystko o lata świetlne odbiegło od wypieszczonego planu, a przytłoczony rozkoszą mężczyzna zupełnie nieumyślnie i bezwiednie potraktował młodszego zbyt szorstko.

    To nie tak miało wyglądać…

    Sangwoo bez słowa skierował się do łazienki. Opadłszy z powrotem na poduszkę, Jaeyoung w myślach na nowo przeżywał każde uczucie, które zawładnęło nim tej nocy i błyskawicznie się podniecił. Słyszał, że stan gotowości seksualnej człowieka trwa 24 godziny na dobę. Przez chwilę leżał bezczynnie, po czym wstał z łóżka i otworzył okno. Następnie uprzątnął chaos z podłogi, usuwając ślady minionej nocy. Pozbierał swoje ubrania, a śmieci wyrzucił do kosza. Zdjął pościel i włożył ją do pralki, a nawet zamiótł pokój. To nie było tak, że lubił sprzątać czy był w tym dobry, ale gdyby tego nie zrobił, to niewdzięczne zadanie spadłoby na Sangwoo, nie miał więc wyboru.

    Sangwoo opuścił łazienkę, gdy Jaeyoung pił zimną wodę. Wchodząc tam, miał na sobie jedynie bieliznę, teraz natomiast był już kompletnie ubrany, aczkolwiek miał mokre włosy. Jako że wyjście spod prysznica zajęło mu trochę czasu, chcąc rozładować napięcie Jaeyoung zażartował:

    – Waliłeś konia, co?

    – …

    Właściwie palnął to zupełnie bez namysłu, ale zdaje się, że trafił w dziesiątkę. Na twarzy Sangwoo pojawił się lekki niepokój. Chłopak nalał wody do kubka i wypił ją jednym haustem. Po chwili jego ostrożne spojrzenie padło na twarz Jaeyounga.

    – Nie wychodzisz?

    – Oczywiście, muszę – odparł, sprawdziwszy godzinę. Zauważył, że było już prawie południe. – A co z lunchem?

    – Przyniosę sobie coś. – Chłopak miał w szafce tylko błyskawiczny makaron curry.

    Nawet gdyby Jaeyoung chciał go poczęstować posiłkiem, pomyślał, że zostałby zapewne odrzucony i usłyszałby coś w stylu „chcę być sam”. Siadając na krześle, Sangwoo zmarszczył brwi, a na jego twarzy pojawił się grymas bólu. Kiedy sunbae zapytał, czy wszystko z nim w porządku, hoobae przytaknął, ale widać było, że chciałby, żeby Jaeyoung jak najszybciej wyszedł. Mężczyzna zdawał sobie sprawę, że najrozsądniej byłoby opuścić mieszkanie, ale naprawdę trudno było mu to zrobić.

    – Nie musisz iść dzisiaj do pracy?

    – Muszę. Pójdę, jak trochę odpocznę.

    – A dokąd ty się wybierasz w takim stanie? Gdzie masz telefon?

    Podczas gdy Sangwoo patrzył na niego z pytającym wyrazem twarzy, Jaeyoung rozejrzał się po pokoju, po czym przeszukał plecak Sangwoo i wyjął z niego komórkę.

    Wziąwszy kolejny łyk wody, informatyk położył głowę na blacie biurka, zupełnie nie wykazując ciekawości wobec poczynań Jaeyounga. Ujrzawszy, w jakim chłopak jest stanie, projektant zadzwonił do właściciela kafejki internetowej.

    [Studencie Choo Sangwoo, czy coś się stało?]

    – Dzień dobry, szefie. Jestem hyungiem Sangwoo. Dzieciak nie czuje się dzisiaj dobrze, więc pomyślałem, że mógłbym go zastąpić.

    [Och, bardzo z nim źle?]

    – Tak. Nie sądzę, żeby dał radę wyjść na zewnątrz.

    [Pracowałeś już wcześniej w kafejce internetowej?]

    Jaeyoung odpowiedział, że miał jedynie doświadczenie w restauracji. Właściciel wyraził zgodę i polecił mu przyjść 30 minut wcześniej. Zanim się rozłączył, przekazał życzenia powrotu do zdrowia dla Sangwoo.

    Chłopak wpatrywał się w niego z nieodgadnionym wyrazem twarzy.

    – Nie musisz tego robić.

    – Nie ma sprawy. Powinieneś odpocząć.

    – Ale będziesz musiał obsługiwać, gotować jedzenie, sprzątać sklep, a nawet przyjmować płatności kartą.

    – Zajmę się tym.

    Sangwoo westchnął, a na jego twarzy ciągle jeszcze widniała mieszanka niedających się sprecyzować emocji. Czy to dlatego, że mu nie dowierzał, bo Jaeyoung czasem sobie żartował?

    – Dziękuję. Wyślę ci wynagrodzenie za ten dzień, kiedy tylko dostanę wypłatę.

    Projektant najwyraźniej nie spodziewał się tego usłyszeć, bo kilkakrotnie zamrugał. Nie oznaczało to jednak, że nie skorzystał z okazji, by wyrazić swoje życzenie.

    – Nie martw się. Nie chcę pieniędzy. Zamiast tego zrób dla mnie coś innego.

    – Co? – zapytał ostrożnie Sangwoo.

    – Proszę, zmień do jutra moje imię – powiedział Jaeyoung, wkładając telefon do ręki zaskoczonego chłopaka.

    Przejrzawszy listę kontaktów w poszukiwaniu numeru właściciela kafejki internetowej, mężczyzna spostrzegł, że jego numer wciąż zapisany był jako „Pasożyt3”. Sangwoo odpowiedział z miną, która sugerowała, że sunbae domaga się jakiejś błahostki.

    – Dobrze.

    – Nie tak szybko. Mam wytyczne. Uwzględnij znaki specjalne. – Jaeyoung pomyślał o jakimś serduszku .

    – Co?

    – Są również zakazane słowa. „Projektowanie Wizualne, wydział, design, gra mobilna, Jang, sunbae”. Nie wolno ci ich użyć.

    Na twarzy Sangwoo przez chwilę odbiło się coś w stylu „nie-wiem-o-co-ci-chodzi”, po czym znów powrócił do obojętnej miny.

    – Zrozumiałem.

    – W takim razie odpoczywaj. – Jaeyoung pogłaskał go po głowie, po czym skierował się do drzwi.

    Dlaczego jestem taki troskliwy?

    Schodząc po schodach, mężczyzna rozmyślał nad swoim zachowaniem. W gruncie rzeczy, nawet jeśli okazywał przyjazne uczucia, to był dość samolubną istotą. Dokądkolwiek szedł, prezentował doskonałe maniery, ale nienawidził, gdy mu przeszkadzano, i nie był uległy ani nie posiadał słabej woli. Dlaczego więc zrobiło mu się tak przykro, gdy zobaczył plecy chłopaka, z głową spoczywającą na biurku?

    Samochód ruszył, ale Jaeyoung nie pojechał w kierunku domu. W restauracji w okolicy, serwującej najsmaczniejsze dania, kupił gulasz kimchi, miękkie tofu z dwiema miskami ryżu, a w aptece maść na wrażliwą i opuchniętą skórę. Kiedy płacił za napoje, specjalną poduszkę do siedzenia, przekąski, jajka, mięso, warzywa i owoce, które zakupił w markecie, odkrył, że ma w rękach dwie duże torby. Po wyjściu z piekarni i zakupie innych drobiazgów wrócił do mieszkania Sangwoo. Drzwi, do których pukał, otworzyły się dopiero po dłuższej chwili. Jaeyoung minął Sangwoo, który nie miał – tak jak zwykle – idealnie prostej postawy, lecz był lekko pochylony. Dotarłszy do niskiego stolika, mężczyzna położył na podłodze pięć reklamówek.

    – Zjedz teraz to, a tamto podgrzej sobie na kolację.

    Sunbae wyjął gulasz i postawił na biurku, a poduszkę umieścił na krześle, po czym skierował się do kuchni. Włożył do lodówki dwie butelki soku, jogurty, gotowe posiłki, mięso, warzywa i owoce.

    – Resztę zjedz, gdy zgłodniejesz.

Reklamówka z przekąskami i opakowanym chlebem została na podłodze, a z małej torebki sunbae wyjął maść i położył ją na dłoni Sangwoo.

– Zastosuj ją w miejscu, w którym cię boli.

    Sangwoo zmarszczył brwi, jakby nie rozumiał. Jaeyoung bez ociągania podszedł do drzwi z zamiarem wyjścia, ale potem bezradnie się odwrócił. Odrzucił but, który miał już częściowo założony, po czym podszedł do chłopaka i wziął go w ramiona. Sangwoo nie opierał się i potulnie go przytulił.

    – Podobało mi się dzisiejszej nocy – wyszeptał Jaeyoung.

    Nawet jeśli udawał, że to nic takiego, jego umysł wypełniony był obrazami zabarwionej przyjemnością twarzy Sangwoo.

    – Kłamiesz. Nie miałeś wytrysku – padło z ust chłopaka po chwili milczenia.

    – Ale raz doszedłem.

    – To dlatego, że nie jestem dobry, prawda?

    – Nie, to nieprawda.

    Tak. Jaeyoung naprawdę tak myślał. Jego słowa nie służyły tylko pocieszeniu Sangwoo. Mężczyzna był jednak nieco smutny, że „popisał się” tak niefortunnym wyczuciem czasu. Pragnął, żeby ich pierwszy raz odbył się ściśle z jego wypieszczonym planem.

    – Nie przeciążaj się, po prostu odpocznij.

    – Tak.

    Pomyślawszy, że dłuższe przytulanie się byłoby niebezpieczne, Jaeyoung szybko się wycofał, a Sangwoo go nie zatrzymał. Po wyjściu z budynku powitało go oślepiająco błękitne niebo. Jaeyoung nie wsiadł od razu do samochodu, tylko zatrzymał się obok stojaka na rowery i rozkoszując się promieniami słońca, zapalił papierosa.

    Czy osiągnąłem swój cel?



Tłumaczenie: Juli.Ann

Korekta: Baka / paszyma

    


Poprzedni  👈              👉 Następny

Komentarze

  1. 💛💚❤️💙💜 jaki uroczy i opiekuńczy ten jeayoung 😍 sangwoo budzi w nim wiele uczuć, że aż sam jaeyoung jest sobą zaskoczony

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaką to ksywkę dostanie Jeajoung?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty