SE [Tom 3] – Rozdział 15.10
Yellow
Przez chwilę Jaeyoung miał ochotę przytrzymać Sangwoo i
szczegółowo mu wyjaśnić, dlaczego jest zirytowany, ale po chwili namysłu zrezygnował.
Gdyby chciał od niego czegoś więcej, musiałby podpisać miłosny kontrakt na
wyłączność. Jaeyoung wcale nie był pewien, czy udałoby mu się przekonać Sangwoo.
Ten chłopak wierzył, że randki to testy beta programu małżeńskiego. Jak więc
miałby go nakłonić, by uwierzył w zasadność umawiania się dwóch mężczyzn? Co
więcej…
„Czy on nie będzie przygnębiony, kiedy go zostawisz, by
studiować za granicą?”
W głowie zadźwięczały mu słowa Yoony. Ogarniało go
zmęczenie na samą myśl o kłopotach, z którymi kiedyś przyjdzie mu się zmierzyć,
a teraz dodatkowo poczuł się nieswojo. Gdyby zaczęli się oficjalnie umawiać, to
ich problem stałby się nieporównywalnie bardziej skomplikowany, niż był w tej
chwili.
– O czym myślisz? – chciał wiedzieć Sangwoo.
To był pierwszy raz, kiedy chłopak zadał mu tego typu pytanie,
a rozemocjonowany Jaeyoung poczuł się jeszcze bardziej rozgoryczony. Nie chcąc wyjawić
tego, co leżało mu na duszy, powiedział jakąś nic nieznaczącą bzdurę:
– Byłem ciekaw, w którym miesiącu się urodziłeś…
– W październiku.
– Którego?
– Pierwszego.
Jaeyoung parsknął. 1001 – najłatwiejsza do zapamiętania
liczba. Prawdopodobnie nigdy jej nie zapomni.
– To dokładnie
taki dzień, w którym powinieneś był się urodzić. Idealnie do ciebie pasuje –
odparł rozbawiony sunbae.
– Dlaczego?
– Ponieważ zarówno twój wygląd, jak i merystyka* są
binarne**.
(* Merystyka to nauka o
mierzalnych cechach istot żywych. Przykłady cech merystycznych obejmują liczbę
łusek na rybach, liczbę płatków na kwiatach lub liczbę kręgów u kręgowców)
(** 1001 to sekwencja
kodu binarnego. Binarny to znaczy oparty na dwójkowym systemie liczenia.
Na co dzień używamy dziesiętnego systemu liczenia korzystającego z 10 cyfr – od
0 do 9. Ale komputery używają systemu, w którym są tylko dwie cyfry: 0 i 1)
W pomieszczeniu rozległ się śmiech. Była to najlepsza
reakcja Sangwoo, jaką Jaeyoung otrzymał na jeden ze swoich żartów.
– Twój sposób myślenia jest naprawdę dziwny.
Jaeyoung zignorował lekceważący komentarz Sangwoo i
przyciągnął go do siebie mocniej.
– Czy jest coś, co chciałbyś otrzymać w prezencie
urodzinowym?
– Nie.
Projektant pomyślał, że dokładnie takiej odpowiedzi się po
nim spodziewał, ale po chwili milczenia hoobae dodał coś jeszcze:
– Dlaczego pytasz? Przecież i tak już cię tu nie będzie.
Strzała, której Jaeyoung chciał za wszelką cenę uniknąć,
wycelowana została wprost w jego głowę. Mężczyzna zmarszczył brwi. Dlaczego rozmowa
musiała zahaczyć o ten temat po tym, jak świetnie się bawili? Na chwilę zapanowała
nieprzyjemna cisza. To oczywiste, że Sangwoo zapewne się nad tym nie
zastanawiał, więc tylko Jaeyoung poczuł się niekomfortowo. Ale skoro wspomniał
o jego wyjeździe, projektant postanowił stawić temu czoła.
– Jesteś przygnębiony z powodu mojego wyjazdu?
– Nie ma powodu, bym miał czuć się przygnębiony. Do tego
czasu pożądanie seksualne bez wątpienia zniknie.
Po tych słowach słuchający go mężczyzna poczuł się
jeszcze gorzej.
– Och! Myślisz, że tak się stanie?
– Powinno. Pomyśl o tym, co razem robimy, sunbae. Nie
pamiętasz naszej rozmowy o oblężeniu twierdzy?
– …
– Jednak wcale nie jestem do końca pewien, czy to się
uda. Przyznam, że się niepokoję, ponieważ nie zauważyłem żadnych oznak osłabienia
popędu seksualnego.
Jaeyoung nie potrafił
znaleźć słów. Do tej pory – bez względu na to, jakie bzdury od niego słyszał – dobrze
sobie z nimi radził, ale tym razem nie był w stanie racjonalnie na nie
zareagować. Milczał więc, a Sangwoo dodał:
– To, co prawda, niemożliwe, by tak się stało, ale jeśli
do tego czasu ten problem nie zostanie rozwiązany, mogę… po prostu znaleźć
kogoś innego.
Nieważne, co zrobisz. Jesteś taki cholernie wredny, ty
draniu.
Jaeyoung podniósł się i spojrzał na Sangwoo. Wiedział, że
to on sam wykazał się inicjatywą i był świadomy, że stopień ich namiętności się
od siebie różnił. Ale usłyszawszy to na własne uszy, poczuł, jak krew zastyga
mu w żyłach. Wrócił myślami do przeszłości.
„Mówisz o partnerach seksualnych, prawda?”
„Tak.”
(…)
„Dobrze. Zróbmy to.”
Na początku nie było z tym problemu. Pomyślał, że wziąwszy
pod uwagę osobowość Sangwoo, ta decyzja nie była wcale taka najgorsza. Ale teraz
nie mógł znieść myśli, że Sangwoo – nawet w odległej przyszłości – mógłby
spotykać się z kimś innym. Jaeyoung poczuł się emocjonalnie tak przytłoczony, że
od wirujących myśli rozbolała go głowa.
Jak słusznie zauważył Sangwoo, zgodnie z umową spotykali
się ze sobą w celu zaspokojenia pożądania. Namiętność w połączeniu z uczuciami,
które ostatnio zaczął żywić do niego Jaeyoung, najwidoczniej była błędem.
– Wychodzisz? – Sangwoo ze zdziwieniem spojrzał na
Jaeyounga.
Mężczyzna bezwiednie westchnął, gdy ujrzał wyraz jego
twarzy wskazujący na to, że jeśli tego chce, to powinien odejść. Jakby na to nie
patrzeć, informatyk wyglądał jak dziecko, które nie zdołało na czas dorosnąć. Nie
miał zielonego pojęcia o złożonych emocjach międzyludzkich interakcji. Nawet
jeśli Jaeyoung spróbowałby mu wyjaśnić, co w tym momencie czuł, Sangwoo i tak nie
byłby w stanie tego zrozumieć.
– Coś się stało?
Jednak nawiązawszy kontakt wzrokowy z wpatrującym się w
niego Sangwoo, Jaeyoung poczuł, jak jego złość stopniowo znika.
Choo Sangwoo.
Bez względu na to, jakie bzdury wygadywał, trudno było
się na niego gniewać, ponieważ były one wynikiem ignorancji, a nie celowego
działania. Co więcej, ten chłopak nigdy nie mówił rzeczy pozbawionych sensu…
Oczywiście. Jak można kogokolwiek zmonopolizować? Mówi
się, że stan zakochania trwa zazwyczaj około sześciu miesięcy. W przypadku
Jaeyounga nawet o wiele krócej. Można więc było założyć, że ta faza w naturalny
sposób skończy się po miesiącu. Chociaż znajdował się teraz w stanie, którego nigdy
wcześniej nie doświadczył, był świadomy, że obecne gorące uczucia wkrótce
wygasną. Jeśli tak, to dla Sangwoo byłoby zdecydowanie lepiej, gdyby nie dał
złapać się w pułapkę iluzji. Lepiej, żeby nie zaczął wierzyć, że silne
pożądanie i targające nim emocje, których wcześniej nie czuł, przerodzą się w
miłość.
Fajnie.
Czysto.
Bez przekraczania granicy.
Na dodatek nie był to czas na zamartwianie się o kogoś
innego. Czy to nie on fantazjował, uwierzywszy, że te uczucia, jakich wcześniej
do nikogo nie żywił, to może być miłość? To smakowało naprawdę gorzko. Nie było
początku czy końca, tylko coś pomiędzy. Nie można było dostrzec zielonego czy czerwonego.
Wyraźnie paliło się żółte światło. Jaeyoung nie lubił takiej dwuznaczności.
– Po prostu skup się na swoich obecnych uczuciach.
Po tych słowach Jaeyoung powoli ponownie się położył. Kiedy
odgarnął mu grzywkę i pocałował go w czoło, Sangwoo zrobił dziwną minę.
– Nie myśl o tym, co będzie później. Po prostu skup się
na tym, co jest teraz.
– Nie jestem typem, który po prostu za kimś podąża.
– To zabawne. A co robiłeś ze mną? Nago?
– To dlatego, że jestem przez ciebie uwodzony. Pozwalam
ci przejąć kontrolę.
– I co? Żałujesz tego?
Sangwoo wpatrywał się przez chwilę w oczy Jaeyounga, po
czym powoli potrząsnął głową, a następnie wrócił w jego ramiona. Sunbae cicho westchnął
i pogładził jego plecy. „Zamiast martwić się o nieprzewidywalną przyszłość, żyj
teraźniejszością” – to był sposób życia Jaeyounga. A jego teraźniejszością był Sangwoo,
któremu chciał dać wszystko.
– Sangwoo.
– Tak.
– Naprawdę niczego nie chcesz? Trampek? Zegarka? Czapki?
– Nie. Po prostu zwróć mi tę czapkę, którą zostawiłem w
twoim samochodzie w zeszły piątek.
– W takim razie może coś innego? Karta graficzna? Monitor?
Zewnętrzny dysk twardy?
– Nie trzeba. Co miałby mi dać analfabeta komputerowy,
nie wiedząc nawet, jak drogie są te rzeczy?
Rozmowa dobiegła końca. Pomyślawszy, że Sangwoo najprawdopodobniej
zasnął, Jaeyoung również zamknął oczy. Jego ciało było zmęczone w wyniku
niedospania i dzikiego seksu. Po chwili Sangwoo nieoczekiwanie powiedział:
– Mam nadzieję, że Veggie Venturer odniesie sukces.
W kontekście ich uprzedniej rozmowy te słowa mogły być
odpowiedzią na to, czego sobie życzył. Bawiąc się szyją chłopaka, Jaeyoung zaopiniował:
– Patrząc na to, co zostało zrobione do tej pory, myślę,
że będzie dobrze.
– „Dobrze” nie powinno być naszym celem. Musimy stać się
sławni i zdobyć uznanie innych.
Dziwne, że właśnie Sangwoo to powiedział. W
rzeczywistości niezależne gry nie miały niemal żadnego wpływu na rynek i
dlatego trudno było je sprzedać. Wystarczyłoby wyznaczyć sobie za cel stworzenie
wysokiej jakości portfolio. Dlaczego więc młody człowiek, pozbawiony materialnych
pragnień, miałby mieć obsesję na punkcie sukcesu na rynku gier?
– Dlaczego?
Sangwoo zawahał się z odpowiedzią. Prawdopodobnie w
zwyczajnej sytuacji odparłby po prostu, że nie chce o tym mówić. Mimo to sunbae
wiedział, że gdyby uparcie nalegał, to chłopak i tak by mu w końcu powiedział. Jaeyoung
właśnie miał jeszcze raz o to zapytać, kiedy Sangwoo odparł:
– To jest coś, co robisz wspólnie ze mną, hyung. Kiedy
pomyślę o tym w przyszłości, będę szczęśliwy, że odnieśliśmy wielki sukces, a
nasza ciężka praca została doceniona. Byłoby wspaniale móc czuć się w ten
sposób.
– Co? Próbujesz zrobić na mnie wrażenie?
Mężczyzna istotnie poczuł ucisk w gardle, czując się
poruszonym jego słowami. Dotarło do niego, że nierozumiejący miłości i związków,
na wskroś analityczny Choo Sangwoo w jakiś sposób go polubił. Zapisywał jego
zdjęcia, zapamiętywał playlisty, zachował w pamięci szczegóły wady jego wzroku,
a nawet rozmiar buta. Nie było to spowodowane jedynie jego perfekcjonistyczną
tendencją do skupiania się na czymś bardziej, niż było to konieczne. Jaeyoung
odsunął szczękę Sangwoo od swojej klatki i uniósłszy ją w górę, położył usta na
jego wargach. Poczuł miękkość i wilgoć.
Pocałunek. Pocałunek. Pocałunek.
Sangwoo uśmiechnął się i zamknąwszy oczy, wessał wargę
Jaeyounga. W pewnym momencie dłoń hoobae spoczęła na policzku partnera. Niespieszne
pieszczoty warg szybko przerodziły się w wilgotne francuskie pocałunki. Czy było
to uczucie gorętsze od temperatury ciała? Czy to jego emocje? A może popęd
seksualny? Jaeyoung poczuł się zdezorientowany, ale nie miał ochoty tego
zgłębiać, więc całkowicie poświęcił się Sangwoo. Myślał, że rozkoszował się już
tym do syta, ale w żołądku poczuł powracające uczucia z ubiegłej nocy. Sangwoo,
który jeszcze niedawno wygłosił twierdzenie na temat utraty człowieczeństwa,
zapomniał o tym, co wtedy powiedział, i zmysłowo ssał język Jaeyounga.
Romantyczny pocałunek, podczas którego na przemian pieścili się wargami i językami,
trwał naprawdę długo.
Jaeyoung odsunął się, zanim Sangwoo jeszcze bardziej się
podniecił. Hoobae oblizał wargi z wyraźnym żalem w oczach. Wytarł kciukiem
ślinę i z poważną miną powiedział:
– Chyba nie jestem człowiekiem. Zostałem pozbawiony
statusu istoty ludzkiej.
Jaeyoung uśmiechnął się i zmierzwił włosy Sangwoo, po
czym połaskotał palcem czubek jego nosa.
– Niestety, skończyły się prezerwatywy.
– Powinienem pójść je kupić? – padło z ust Sangwoo.
– Jeśli to zrobisz, nie będziesz w stanie jutro chodzić. Ale
na wypadek, gdybyś miał ochotę czołgać się na czworakach, to proszę bardzo.
– Proszę, zastąp mnie jeszcze raz w kafejce. Zapłacę ci
za twój czas.
Tłumaczenie: Juli.Ann
Korekta: paszyma
" – Proszę, zastąp mnie jeszcze raz w kafejce. Zapłacę ci za twój czas."
OdpowiedzUsuńO rany!!!
Zboczek Sangwoo...
UsuńNo wiedziałam, że Sangwoo to Bestia ;)
OdpowiedzUsuń