SE [Tom 3] – Rozdział 15.9 [18+]
Yellow [18+]
⌘W
Sangwoo.
Sang...woo.
To imię
wypełniło jego umysł. W tym momencie Choo Sangwoo całkowicie przeniknął Jang
Jaeyounga. Mężczyzna uwielbiał sposób, w jaki Sangwoo dyszał, z trudem łapiąc
powietrze. Uwielbiał słuchać, kiedy hoobae – swoim napalonym, ochrypłym głosem
– nazywał go hyungiem. Jaeyoung poczuł, że chce jak najszybciej dojść razem z
nim, ale jednocześnie marzył o tym, żeby móc zatrzymać czas, by na zawsze
rozkoszować się tymi odczuciami.
– Jak
się… czujesz, Sangwoo?
– Nie
mogę… wytrzymać…
Chłopak
pociągnął Jaeyounga za włosy, wyglądając, jakby był dręczony. Potarł
podbródkiem o jego szyję, po czym nabrzmiałym łzami głosem wyszeptał:
– Hyung…
Aaach! Jaeyoung hyung…
– Co, co?
– Aaach…
Jesteś… daleko? Czy to… będzie w porządku, jeśli… Aaach! Jeśli dojdę pierwszy,
hyung?
Po
usłyszeniu jego słów przepełniony pożądaniem Jaeyoung z całej siły wbił się w niego
na całą długość. Sangwoo ugryzł go w ucho i radośnie wykrzyczał z siebie
ekstazę. Mięśnie chłopaka spazmatycznie drgały, zaciskając się na członku
kochanka. Jaeyoung miał wrażenie, jakby został porażony piorunem, a przed jego
oczami pojawiły się jasne błyski. W skroni eksplodowały mu fajerwerki, podczas
gdy mężczyzna przeszyty został surrealistycznym uczuciem przypominającym stan
nieważkości. W tym momencie nie widział ani nie słyszał absolutnie nic.
Wszystko w nim płonęło.
Przeżyta
rozkosz po jakimś czasie zaczęła powoli znikać, po tym, jak przeszyła Jaeyounga
od stóp do głów. Powoli zaczęło wracać mu czucie w dłoniach i stopach.
– Aaach!
Haaa…
Koszulka
Jaeyounga, której ciągle jeszcze nie zdążył zdjąć, po raz kolejny została
poplamiona spermą Sangwoo. Klatka piersiowa chłopaka opadała i wznosiła się jak
po wykonaniu intensywnych ćwiczeń. Łzy, które jeszcze do niedawna lśniły mu w
oczach, spłynęły po policzkach. Jaeyoung obsypywał jego twarz delikatnymi
pocałunkami.
⌘W
– Tym
razem na serio musimy się zatrzymać. Czuję się tak, jakbym tracił całe swoje
człowieczeństwo – jęknął Sangwoo, wycierając ręcznikiem mokre włosy.
Dwa razy
uprawiali dziki seks w łóżku, kolejny raz pod natryskiem, a potem jeszcze raz
pod ścianą po wyjściu spod prysznica. Jaeyoung wytrysnął z siebie wszystko i był
przekonany, że nie ma w sobie już ani kropli spermy.
– Więc…
przestań mnie atakować.
– Jesteś
zabawny. Dlaczego to ja miałbym być winien czegoś, co robiliśmy wspólnie? – mruknął
chłopak, otwierając szufladę.
Wkrótce ubrał
się w cienką, pasiastą piżamę. Jaeyoung wpatrywał się w niego w milczeniu, po
czym zbliżył się i kciukiem dotknął czerwonego śladu, który pozostawił mu na
szyi. Sangwoo rzucił w niego ręcznikiem.
– Odejdź.
– Tylko
patrzę.
– Nie
ufam ci. Wcześniej twierdziłeś, że chcesz mi jedynie pomóc się namydlić.
– O tak…
– Natychmiast
opuść ten dom.
Na te
słowa Jaeyoung jedynie się roześmiał. Sangwoo wrócił do łazienki, wycisnął
pastę do zębów na szczoteczkę i włożył ją do ust.
– Daj mi
szczoteczkę, ja też chcę umyć zęby.
– Idź do
domu, tam je sobie umyjesz.
– Nie. Jeśli
nie umyję ich tu i teraz, umrę z brudu.
Sangwoo dalej
szczotkował zęby, z dezaprobatą patrząc na Jaeyounga. Projektant przeciągnął
się i powiedział:
– Jeśli
mi nie dasz, to żaden problem. Po prostu użyję twojej. Jakie to może mieć
między nami znaczenie?
Sangwoo
przewrócił oczami, wyglądając przy tym na zirytowanego, po czym otworzył
szufladę i rzucił Jaeyoungowi zapakowaną szczoteczkę.
– Dziękuję.
Mężczyzna
rozerwał opakowanie, wycisnął pastę, po czym stanął obok Sangwoo i zaczął myć
zęby. W przeciwieństwie do pochylonego Jaeyounga, który jedną ręką trzymał się umywalki,
Sangwoo stał idealnie wyprostowany. Jego mechaniczne ruchy przypominały
szeregowca, który właśnie został oddelegowany do batalionu. Kiedy ich oczy
spotkały się w lustrze, Jaeyoung mrugnął figlarnie, a Sangwoo udawał, że nic
nie dostrzegł.
W pewnym
momencie osiągnęli „normalny” tryb. Właściciel mieszkania wyszedł pierwszy,
zostawiając Jaeyounga samego. Szczoteczka i pasta do zębów, rolka papieru
toaletowego, mydło i szampon. Nic więcej. Mężczyzna pierwszy raz w życiu
widział tak spartańską łazienkę. Jakby się nad tym zastanowić, wszystko w
mieszkaniu hoobae tak właśnie wyglądało. Było w nim jedno krzesło, jedna miska,
jeden kubek i jedna łyżka. Wszystko wskazywało na typ człowieka, który nie
dopuszczał do siebie innych.
Po
umyciu zębów Jaeyoung włożył swoją szczoteczkę do kubka razem ze szczoteczką
Sangwoo, dzięki czemu odniósł wrażenie, jakby łazienka nie była już tak
przeraźliwie pusta jak wcześniej. Kiedy wyszedł na zewnątrz, Sangwoo sprzątał
pokój. Usunął prezerwatywy i opakowania po nich, a w tej chwili sprawdzał
koszulkę, którą uprzednio miał na sobie Jaeyoung. Czerwony, neoprenowy t-shirt
z geometrycznymi nadrukami był mocno rozciągnięty w okolicy szyi, nie
wspominając o plamach z potu i nasienia, które pokrywały niemal cały przód
koszulki.
– Chyba
nadaje się na śmietnik.
– Ponieważ
częściowo jestem za to odpowiedzialny, kupię ci nową – zapowiedział Sangwoo.
– Nie ma
potrzeby.
– Nie.
Zrekompensuję szkody. Jest warta około 20 000 wonów, prawda?
Cenna
koszulka Jaeyounga była 10-krotnie droższa i nie była czymś, co można byłoby odkupić.
Pochodziła z limitowanej edycji, ale mężczyzna nie zamierzał go korygować. Sangwoo
skończył sprzątać i patrząc na Jaeyounga, wypił szklankę wody.
– Chcesz
pożyczyć jakieś ubrania? – zwrócił się do gościa ubranego jedynie w przewiązany
wokół talii ręcznik.
Przeszukawszy
szufladę, projektant chwycił bieliznę Sangwoo i bez słowa ją założył. Ostatnim
razem był nagabywany o zwrot tego, co sobie pożyczył, ale tym razem właściciel
nie zwracał na to uwagi.
– Nie
możesz iść do domu w takim stanie.
– Wyjdę,
jak się prześpię.
– Kto
tak powiedział? – mruknął Sangwoo, usiadłszy na łóżku.
– …
Była
prawie trzecia nad ranem. Sangwoo był po prostu zmęczony, nawet jeśli Jaeyoung
często kładł się późno spać. Gość zgasił światło i wtulił się w koc.
– Naprawdę?
– Tak.
– To
pojedyncze łóżko, więc maksymalne obciążenie wynosi…
– Gdyby
miało się zarwać, to już dawno tak by się stało. Ile się na nim bawiliśmy? Psssst.
Przestań gadać i po prostu się połóż. – Jaeyoung przycisnął szyję Sangwoo i
położył jego głowę na swoim ramieniu.
Sangwoo
zamrugał kilka razy, chcąc dojrzeć, o czym sunbae myśli. Położył się na boku,
rezygnując z oporu. Z szeroko otwartymi oczami wpatrywał się w twarz Jaeyounga.
Serce zabiło mu mocniej, gdy tylko mężczyzna spojrzał mu prosto w oczy.
Dlaczego wciąż patrzył na niego w ten sposób, zamiast zasnąć?
Jaeyoung
ułożył lekko wilgotną grzywkę Sangwoo tak, jak mu się podobało, po czym powiedział:
– Sangwoo…
– Tak?
– O czym
myślisz?
– …
– Teraz już nie ma się czego wstydzić. Po
prostu mi powiedz.
Sangwoo
wyglądał na zakłopotanego i przez jakiś czas milczał. Objąwszy Jaeyounga w
talii, wtulił się w jego szerokie ramiona. Na ten widok serce sunbae zgubiło
rytm. Jaeyoung podniósł rękę i kładąc ją ostrożnie z tyłu głowy Sangwoo, ciaśniej
go do siebie przytulił.
– Nie
wiedziałem, że jestem tego rodzaju osobą – powiedział Sangwoo, wzmacniając
uścisk.
– Tego
rodzaju? Masz na myśli preferencje?
– Nigdy
nie czułem takiej przyjemności, więc się boję. Myślę też, że byłoby lepiej,
gdybym jej nie zaznał.
Wyraz
twarzy Jaeyounga zmienił się natychmiast po usłyszeniu tych słów. Czy on
naprawdę musiał powiedzieć coś takiego w tak miłej chwili? Jego rozczarowanie
było jednak bez znaczenia. Choo Sangwoo i tak nigdy się nie zorientuje, co
zrobił źle lub w czym tkwił problem.
Tłumaczenie: Juli.Ann
Korekta: Baka / paszyma
Jednym ciągiem wciągnęłam 3 rozdziały. I całe szczęście. Nie wyobrażam sobie czytania ich z przerwami. Bardzo dziękuję za kolejną dużą dawkę chłopaków.
OdpowiedzUsuń❤️🩷🧡💛💚💙🩵💜🤎
OdpowiedzUsuń❤️💜🥰😻🔥
UsuńJaeyoung już wie, że się zakochał - ciekawe ile czasu zajmie Sangwoo zrozumienie własnych uczuć. Coś czuję, że to sporo potrwa.
OdpowiedzUsuń💙💚💛❤️💜 🔥🔥 cóż po takim maratonie sangwoo nie ma wątpliwości co do umiejętności i możliwości jaeyounga... Aczkolwiek taki z niego gapciuch że pewnie nie orientuje się ze to on wydobywa z jaeyounga takie szalone płomienie namiętności 😆
OdpowiedzUsuńNa pewno. 🤣
Usuń