SE [Tom 3] – Rozdział 15.8 [18+]
Yellow [18+]
– Poczekaj,
zatrzymaj się. Daj mi się umyć.
Sangwoo próbował
wstać, lecz został zmuszony do ponownego położenia się, a jego bielizna została
niecierpliwie ściągnięta.
– Nie
wiedziałem, że kiedykolwiek będę ssał kutasa – mruknął do siebie Jaeyoung i
włożył go sobie do ust.
– Aaaaach...
Oczy
Jaeyounga były szeroko otwarte. W pierwszej chwili poczuł lekko słony i
nieprzyjemny smak. Penis Sangwoo nie wyglądał jednak obrzydliwie. Na widok jego
podniecenia przepełniony żądzą mężczyzna natychmiast przestał czuć wstręt. Mógł
więc lizać go tak entuzjastycznie, jakby jadł pyszne lody.
– Ach...
Uggh...
Stymulował
mosznę dłonią i używał języka do lizania całej długości twardego penisa, który
zdawał się pulsować pod jego językiem. Dotarłszy z powrotem do czubka,
delikatnie przygryzł jego główkę, czując, jak dłoń partnera wczepia mu się we
włosy. Obserwując reakcje Sangwoo, zdawał się instynktownie wiedzieć, co musi
zrobić, by kochanek poczuł się dobrze. Nauka nie była domeną jedynie hoobae.
Jaeyoung równie ciężko nad tym pracował. Uzbrojony zarówno w teorię, jak i
praktykę, stymulował penisa, gwałtownie pocierając go językiem. Dotarłszy znów
do żołędzi, delikatnie krążył wokół niej, bezbłędnie odnajdując najwrażliwsze
miejsce i dostarczając rozkoszy leżącemu pod nim chłopakowi.
Przez
chwilę oddawał się lizaniu, po czym mocno wepchnął sobie penisa do ust na całą
jego długość. Zrobił to, nie odrywając spojrzenia od owładniętego pożądaniem Sangwoo.
Hoobae patrzył na niego półotwartymi oczami, w których widać było szalejące
emocje. Jaeyoung powoli się wycofał. Twarz hoobae znamionowała ból
niespełnienia zmieszanego z ogromną przyjemnością. Mężczyzna wiedział, że tak
właśnie będzie wyglądał, więc zrobił to celowo. Kiedy powoli zamrugał i
wystawił język, dłoń na jego włosach pociągnęła go za nie jeszcze mocniej. Na
policzku poczuł szorstki dotyk drugiej ręki. Sangwoo zabrał ją chwilę później,
by zakryć oczy. Domyśliwszy się, że partner jest tuż przed wytryskiem, Jaeyoung
odsunął z twarzy jego rękę i nawiązał z nim kontakt wzrokowy. Patrząc mu w oczy,
przyjął do ust jego męskość. Poruszał się w górę i w dół z silnym naciskiem, wiedząc
z własnego doświadczenia, gdzie i w jaki sposób powinien go pieścić. Do jego
uszu dobiegł słodki jęk.
– Aaach…
Kur… Naprawdę, och!
To Sangwoo
był stymulowany, więc dlaczego on sam był taki niecierpliwy? Czuł, jak jego
członek puchnie, jakby miał przebić się przez bieliznę. Jaeyoung chwycił udo
Sangwoo jedną dłonią, podczas gdy druga współpracowała z ustami, pieszcząc jego
penisa. Kiedy on poruszał głową w górę i w dół, Sangwoo również poruszał
rytmicznie biodrami.
– Gdzie…
brałeś lekcje? – wycharczał hoobae.
– Znowu
gadasz bzdury, mój ty romantyku.
Ruchy bioder
Sangwoo stały się gwałtowniejsze, a dłonie mocniej zacisnęły się na włosach
sunbae. Wkrótce potem gorąca sperma gwałtownie trysnęła w usta Jaeyounga. Sangwoo,
owładnięty żądzą od stóp do głów, nie czuł żadnego wstydu. Poruszające się
chaotycznie biodra mocno uderzyły Jaeyounga w podbródek, ale sunbae mężnie to zniósł,
ściskając dłoń chłopaka.
Im
bardziej szorstki był Sangwoo, tym bardziej torturowany czuł się Jaeyoung. Czując
przeszywające go na wskroś niespełnione pragnienie, podobnie jak Sangwoo,
poruszał biodrami w górę i w dół. Umierał z pragnienia, by przyspieszyć ten akt.
Krew wrzała mu w żyłach.
Chwilę później niekontrolowane ruchy chłopaka zatrzymały się, a jęki przestały być słyszalne. Wraz ze śliną Jaeyoung połknął każdą kroplę nasienia, które Sangwoo pozostawił w jego ustach, po czym się podniósł. Chłopak ciągle jeszcze ciężko dyszał i zasłaniał oczy dłonią. Jaeyoung rzucił się na niego, odsunął jego rękę i mocno go pocałował. Wilgotne wargi na chwilę przywarły do siebie, po czym się od siebie oderwały. Sangwoo spojrzał na niego z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
– Jak…
Jak możesz być tak dobry we wszystkim?
– Nigdy
wcześniej tego nie robiłem.
– Kłamstwo.
– Myślisz,
że tylko ty potrafisz się uczyć? Ja też to robię.
Jego oczy
omiatały twarz, która wyglądała na zmęczoną i równocześnie zawstydzoną. Później
mężczyzna zdjął buty, a nawet trampki Sangwoo. Jaeyoung zdał sobie
sprawę z bolesnego problemu, kiedy bezmyślnie położył na nim swoją dolną część
ciała.
– Ach,
kurwa.
Sunbae
zamknął oczy i przeciągnął dłonią po twarzy. Ponieważ impulsywnie się
pospieszył, nie zabrał ze sobą zabezpieczenia. Gdyby poszedł teraz do sklepu,
zajęłoby mu to około 15 minut. W tym czasie Choo Sangwoo z pewnością wziąłby
prysznic. Jego pragnienie zdążyłoby ostygnąć, a po powrocie miałby przed sobą
jego zimną, sztywną wersję. Poczuł się wściekły na samego siebie, ale nie miał
innego wyjścia, jak tylko udać się na zakupy. Kiedy mężczyzna z frustracją ponownie
otworzył oczy, Sangwoo zdążył już wstać i wyjąwszy coś z szuflady biurka, rzucił
to na łóżko.
Jaeyoung
spojrzał na posłanie i ku swojemu zdumieniu ujrzał znajomo wyglądającą tubkę
oraz pudełeczko z nadrukowanymi na nim serduszkami w nieładzie. Zachichotał,
gdy na opakowaniu z prezerwatywami dostrzegł dwie wielkie litery: XL. Nie było
mowy, żeby na ten widok nadal czuł się źle. W jednej chwili jego nastrój
diametralnie się zmienił. Nie była to, co prawda, marka, którą preferował, ale natychmiast
otworzył pudełeczko, myśląc, że na dziś powinno wystarczyć.
– Chodź
tutaj.
Na te
słowa Sangwoo podszedł i usiadł obok. Jaeyoung nałożył prezerwatywę na swojego ociekającego
wilgocią penisa, a drugą na palec, po czym nałożył na nią obfitą ilość żelu.
Położywszy Sangwoo na plecach, spojrzał mu w oczy i wsunął dłoń między jego
pośladki. W przeciwieństwie do pierwszego razu, kiedy chłopak wyglądał na
przerażonego, tym razem nie odmówił. Dzięki światłu latarni, słabo sączącemu
się przez okna, dostrzegł na jego twarzy oczekiwanie. Rozsunąwszy mu pośladki,
wsunął między nie nawilżony żelem palec. Sangwoo odwrócił głowę, jednocześnie cicho
przeklinając. Kiedy sunbae poczuł, jak wnętrze chłopaka całkowicie zaakceptowało
jego palec, penis znów mu zapłonął.
Zachowaj
spokój, Jaeyoung. Nie chcesz go przecież zranić.
Mężczyzna
chwycił Sangwoo za kolano i uniósł nieco jego biodra. Powoli poruszał w nim
palcem, czując to samo sztywne i wąskie wnętrze co ostatnio. Wycisnął więcej
żelu, aby skrupulatnie i z cierpliwością go dla siebie przygotować. Zdążył się
już zorientować, gdzie chłopak lubił być dotykany. Gdy celowo ominął ten punkt,
pośladki hoobae lekko drgnęły, jakby próbował naprowadzić palec w odpowiednie miejsce.
Zobaczył, jak jego dłonie zaciskają się na prześcieradle. Jaeyoung przywarł
górną częścią ciała do klatki piersiowej Sangwoo i zatopił wzrok w jego oczach.
Precyzyjnie dźgnął go dokładnie tam, gdzie chłopak tego pragnął, a następnie raz
za razem trafiał w ten sam punkt. Sangwoo z jękiem zamknął oczy. Penis chłopaka
znów zaczął budzić się do życia.
– Hyung.
Jaeyoung
bez słowa pobudzał wciąż to samo miejsce, jednocześnie rozciągając jego
wnętrze, żeby chłopak bez bólu mógł go przyjąć. W ustach mu zaschło i miał
wrażenie, że za chwilę oszaleje z pożądania, które z nadludzkim wysiłkiem
starał się utrzymać na wodzy.
– Jaeyoung
hyung.
Penis
Sangwoo znów stwardniał, a z jego czubka sączyła się wilgoć.
– Już
wystarczy… Pospiesz się…
– Dlaczego?
Co chciałbyś, żebym zrobił?
Sangwoo
otworzył szeroko oczy, w których irytacja mieszała się z wyraźną urazą.
– Zamierzasz
stroić sobie żarty?
– …
– Kur…wa.
Pospiesz się… Powiedziałem, zrób to.
Rzecz
jasna Jaeyoung nie spodziewał się usłyszeć czegoś w stylu „Proszę, włóż we mnie
swojego gigantycznego fiuta”. Niecierpliwość chłopaka odzwierciedlała jego
własną. Nie miał ochoty dłużej odwlekać momentu ich połączenia. Zaspokojenie
palącego pożądania było na pierwszym miejscu.
– Nie
mogę już tego znieść.
Zabrakło
mu tchu. Wyciągnął palec i rozsunął pośladki kochanka obiema rękami. Przesunął
dolną część ciała, by dopasować się do wejścia, które jeszcze się nie skurczyło,
po czym bez ociągania się w nie wbił.
– Ugh… –
Sangwoo zmarszczył brwi i zadrżał.
Jaeyoung
opadł na niego i wtulił się w jego dobrze zarysowane ramiona. Był dopiero w
połowie, ale czuł, że za chwilę dojdzie, więc nie mógł się nawet poruszyć. Zastygł.
Musiał poczekać. Jeśli i tym razem popełniłby błąd, Sangwoo nigdy by mu nie uwierzył,
że nie ma problemów z przedwczesnym wytryskiem. Coś takiego przytrafiało mu się
wyłącznie z nim. Jaeyoung zdecydowanie nie chciał powtórki. Poprzednim razem
miał wątpliwą przyjemność usłyszeć słowa: „Nie ma nic złego w tym, że nie
potrafisz tego poprawnie zrobić”, więc tym razem wchodził w niego powoli, kontrolując
każdy ruch.
– Hej…
Co powiedziałeś o zaburzeniach erekcji po spożyciu alkoholu? Powiedz to jeszcze
raz.
– Ugh,
nie wiem…
Twarz
Sangwoo wyglądała naprawdę groźnie. Był zarumieniony, rozczochrany i całkowicie
przytłoczony fizyczną stymulacją, którą się rozkoszował. Jego lśniące zmysłowym
blaskiem oczy, kuszące usta, palec dotykający czubka nosa Jaeyounga były jedną
wielką pokusą. Jaeyoung z opóźnieniem zdjął przepoconą koszulkę Sangwoo, która przylgnęła
mu do skóry. Zakręciło mu się w głowie, gdy odsłonił blade, szczupłe i
jednocześnie umięśnione ciało.
Przytuliwszy
się do chłopaka, wcisnął się po sam korzeń w gorące, ciasno obejmujące go
wnętrze. Sangwoo jęknął, spazmatycznie chwytając oddech, po czym zakrył usta
dłonią, którą Jaeyoung natychmiast odsunął. Zamiast tego wsunął mu do ust
własny palec, nie chcąc, żeby partner przygryzał z rozkoszy wargi. Chciał
słuchać jego jęków. Zaczął poruszać biodrami.
Raz… dwa…
trzy… cztery…
Na
początku powoli. Rytmicznie w przód i w tył. Po chwili uniósł jego biodra. Penis
Jaeyounga wbijał się coraz mocniej i głębiej w cudowną miękkość Sangwoo.
– Aaach!
Hoobae zacisnął
powieki i odwrócił głowę w bok.
– Sangwoo.
– …
– Choo
Sangwoo, spójrz na mnie.
– …
– Idę do
domu.
Na te
słowa Sangwoo natychmiast uniósł powieki i nawiązał z nim kontakt wzrokowy.
Jaeyoung puścił jego nadgarstek i pogłaskał wilgotne od potu włosy. Już
wcześniej chłopak miał uroczą twarz, ale po odsłonięciu czoła stał się w oczach
sunbae jeszcze bardziej atrakcyjny. Był tak niesamowicie seksowny, że patrząc
na niego, Jaeyoung ledwo był w stanie oddychać. Pomyślał, że to prawdziwa ulga,
że nikt poza nim nie mógł zobaczyć tego spojrzenia. I tej zmysłowej twarzy.
– Sangwoo,
ja… Przytul mnie. – Jego głos był zachrypnięty.
Chłopak szeroko
rozwarł oczy, jakby usłyszał coś nieoczekiwanego, ale z wahaniem owinął ramiona
wokół szyi Jaeyounga. Przyciskając się mocno do jego klatki piersiowej, sunbae
wyszeptał:
– Pocałuj
mnie.
Sangwoo posłuchał.
Pozostawiając usta pod jego opieką, Jaeyoung zsynchronizował ruchy bioder,
współgrając z kołysaniem się ich ciał i tempem pocałunków. Po chwili nie był
już w stanie się opanować. Instynkty zaczęły przejmować nad nim władzę. Zbyt
długo trzymał to w sobie. Jaeyoung przypominał teraz pociąg, który nabrawszy
tempa, nie był w stanie się już zatrzymać. Za każdym razem, gdy się poruszał, z
jego ust wyrywał się świszczący oddech i coraz głośniejsze jęki. Kiedy jego
moszna uderzała o pośladki Sangwoo, w powietrzu słychać było lekko klaszczący
odgłos. Za każdym razem, gdy Jaeyoung się w niego wbijał, ciało Sangwoo gwałtownie
się trzęsło. Stopniowo rosnące tempo stało się gwałtowne, aż w końcu ich ruchy
wymknęły się spod kontroli. Ciało Sangwoo było tak szczere jak jego osobowość,
więc reagowało spontanicznie na każdą stymulację, na każdy najmniejszy nawet
bodziec. Był tak cudownie wrażliwy i naturalnie żywiołowy. Jego palce wbijające
się w plecy, ramiona, które niemal miażdżyły mu szyję, odgłos ciężkich oddechów
i coraz głośniejszych, gardłowych jęków, mięśnie ciasno zaciskające się wokół
penetrującego go penisa – to wszystko było ekstatyczną nagrodą dla Jaeyounga. Hoobae
już go nie całował, tylko skubał palec Jaeyounga, aż w pewnym momencie z jego
ust wydobył się długi, stłumiony jęk.
–
Aaaaach…
– Sang…woo…
– Ach, ach!
Ugggh…
– Czy to
boli? Nie boli, prawda?
Jaeyoung
założył nogę Sangwoo na swoje ramię, unosząc w górę jego biodra. Obaj głośno
jęknęli. Mężczyzna wtulił twarz w szyję Sangwoo i mocno przyssał się do jego skóry.
Drżał, próbując jeszcze na chwilę odsunąć nieuniknione. Sangwoo przytulił się do
niego mocniej i zaczął niecierpliwie kręcić biodrami, nakłaniając go do tego,
żeby zaczął się wreszcie poruszać. Jaeyoung poczuł, jak jego wiszące na włosku
opanowanie w jednej chwili znika. Zaczął się energicznie poruszać, ale tym
razem było inaczej niż wtedy, gdy robił to sam. Za każdym razem, gdy wsuwał się
penisem między jego pośladki, Sangwoo z impetem wypychał biodra, by się na
niego nabić i przyjąć go głębiej. Gdy mężczyzna się cofał, mięśnie kochanka zaciskały
się wokół jego członka, jakby błagały go, by wbijał się głębiej i szybciej. Całkowicie
straciwszy nad sobą kontrolę, sunbae zdał się na swoje instynkty jak dzika bestia.
– Haaaah…
Mmmh… Ach, aaach! Hyung…
Po
krótkim dysonansie teraz poruszali się jak jedno ciało. Jeśli Jaeyoung pędził, Sangwoo
dotrzymywał mu kroku, podążając tym samym tempem. Ich rozpalone ciała zderzały
się ze sobą, a w pokoju unosiły się wilgotne, klaszczące dźwięki, które jeszcze
bardziej ich nakręcały. Oczy Sangwoo błyszczały jasno płonącym pożądaniem. Z
ust raz po raz wyrywały mu się słodkie jęki, których jego partner z rozkoszą
słuchał.
– Jest
tak cudownie.
Podczas
gdy Sangwoo zajęty był przygryzaniem swojego palca, Jaeyoung położył dłoń na jego
policzku, chcąc, by spojrzał mu w twarz. Spocona klatka piersiowa hoobae unosiła
się i opadała w rytm spazmatycznych oddechów, błyszcząc w świetle księżyca. W zamglonych
pożądaniem oczach lśniły łzy. Na szyi chłopaka Jaeyoung dostrzegł czerwone, pozostawione
przez siebie ślady. Sunbae, wbijając w niego szorstko swojego kutasa, czule wyszeptał
mu do ucha:
– Wszystko
w porządku?
Sangwoo
dziko potrząsnął głową.
– Nie
podoba ci się? Nie jest wspaniale?
Ponownie
potrząsnął głową. Mężczyzna uporczywie celował w jeden punkt, pragnąc usłyszeć jego
głos. Kontynuował, nie dając mu chwili wytchnienia, tylko po to, by dostać to,
czego chciał.
–
Hyung… Ughh… Jaeyoung… Hyung… Hyuuuung!
Nabrzmiały
rozkoszą głos był bardziej nawołujący niż kiedykolwiek. Za każdym razem, gdy
Jaeyoung wchodził w niego i wychodził, czuł wewnętrzną ścianę, która idealnie
zasysała jego kutasa, ekstatycznie zaciskając się wokół niego, jakby była dla
niego stworzona. Jak jego rozmiar i kształt mógł tak idealnie pasować? Byli tak
cudownie ze sobą zgrani, jakby zostali dla siebie stworzeni, kiedy poruszali
się w doskonałym, dającym rozkosz rytmie.
– Nasza
seksualna kompatybilność jest niesamowita.
Jaeyoung
również osiągnął swój szczyt. Czuł się jak odurzony. Może dlatego, że był
zaślepiony miłością, przylgnął do swojego ukochanego i ucałował jego policzek,
całym sobą wyrażając to, co czuł.
Tak
bardzo cię lubię, że nie potrafię nic na to poradzić.
⌘W
Tłumaczenie: Juli.Ann
Korekta: Baka / paszyma
Ojejuuuu... no nie wiem czy dziś zasnę po taaaakim rozdziale... :) Dzięki;)J.
OdpowiedzUsuń💜
UsuńOgień!!!!!!
OdpowiedzUsuń🔥
Usuń