SE [Tom 3] – Rozdział 16.1

 




<1001>

 

    9. Masz ochotę na seks z kimś, kto ma współmałżonka.

    To mnie nie dotyczy. Poza tym jest niemoralne.

    10. Nie możesz wytrzymać nawet jednego dnia bez seksu.

    Jeden dzień mogę wytrzymać.

    11. Odwiedzasz dom publiczny, ponieważ nie potrafisz zapanować nad popędem seksualnym.

    Niemożliwe, poza tym to nielegalne.

    12. Czujesz silną potrzebę perwersyjnego seksu.

    Trudno było jednoznacznie odpowiedzieć „tak” lub „nie”, ponieważ wyrażenie „perwersyjny seks” nie zostało jasno sprecyzowane.

    Sangwoo był zmuszony odłożyć udzielenie odpowiedzi i najpierw przeczytać resztę. Wynik ponad 10 na 20 pytań miał zostać uznany za uzależnienie od seksu, a jedynym idealnie pasującym twierdzeniem było to nr 5: „Czuję się niekomfortowo w moim codziennym życiu, ponieważ często myślę o seksie” .

    To nie jest uzależnienie.

    Informatyk podejrzewał raczej jakiś defekt psychiczny, ponieważ cały czas o tym myślał, ale wyniki testu były tak jednoznaczne, że odetchnął z prawdziwą ulgą.

    Włożywszy telefon do plecaka, na chwilę znieruchomiał, powracając myślami do tego, co wydarzyło się poprzedniego dnia. Podczas pracy w studiu ze swoim partnerem obaj niespodziewanie zapłonęli i wrócili wcześniej do domu. Mimo że nie zamierzali doprowadzić do intymności w samochodzie, to i tak doszło między nimi do wymiany pocałunków przed budynkiem, w którym mieszkał hoobae. Mówiąc wprost… W wyniku braku opanowania chłopak omal nie spóźnił się na poranne zajęcia z systemów wbudowanych, ponieważ pomijając prysznic, uprawiali seks niemal do białego rana.

    Musisz dokładnie określić wymagania, Sangwoo.

    Jang Jaeyoung był niekonsekwentny i od czasu do czasu zupełnie różny. Zdarzało się, że był wyciszony, innym razem łagodny, a czasem szorstki. Trudno było wybrać, która jego wersja była lepsza, ale nie było dobrze być zdeterminowanym i niespokojnym. Wczoraj był tak złośliwy, że w przypływie irytacji informatyk rzucił w niego jego okularami. Kiedy kładli się o świcie, Sangwoo odkrył, że oprawki zostały złamane na pół. Zapytany o ich cenę właściciel nie udzielił mu jednak odpowiedzi.

    Sangwoo siedział bez ruchu, z brodą opartą na dłoni i intensywnie rozmyślał o niesamowicie zmysłowym wyrazie twarzy, który widział zeszłej nocy u Jaeyounga, gdy nagle otworzyły się drzwi.

    – Och, przepraszam, sunbaenim. – Student, który pojawił się w progu, z trudem łapał oddech.

    Sangwoo z opóźnieniem przypomniał sobie, że siedzi w sali konferencyjnej, bo miał odbyć spotkanie w sprawie omówienia zadania. Rzuciwszy okiem na zegar ścienny, zorientował się, że młodszy kolega spóźnił się o siedem minut. Nawet tego nie zauważył, ponieważ tak bardzo był rozkojarzony.

    – Przepraszam, przepraszam! Upadłem, jadąc na rowerze. Wiem, że to wymówka, powinienem był przyjść wcześniej…

    Nie wyglądało na to, żeby chłopak kłamał. Łokieć wystający spod krótkiego rękawa koszulki był skaleczony i pokryty krwią.

    – Jeśli jesteś ranny, to idź najpierw do kliniki.

    – Co? Nie, nie trzeba. W porządku.

    Chłopak usiadł naprzeciwko Sangwoo i wierzchem dłoni otarł pot z czoła. Informatyk przeniósł uwagę na notatnik, który otworzył wcześniej, i chwycił mechaniczny ołówek.

    – W takim razie zacznijmy spotkanie. Tematem prezentacji jest algorytm wklęsły. Jeśli ci się nie podoba, zaproponuj alternatywę.

    Młody człowiek gorączkowo wyjął z torby pomięty papier i długopis. Na środku kartki napisał wielkimi literami „WKLĘSŁY”.

    – Nie mamy zbyt wiele czasu, więc czy to nie będzie zbyt skomplikowane? Pomyślałem o bankomacie…

    – Jest zbyt prosty, by uzyskać wysokie oceny – zauważył Sangwoo. – Dlatego wybrałem wklęsły.

    – Rozumiem. Dobrze więc.

    Mieli wykonać dwuosobową prezentację w ramach mini-projektu z algorytmów. Pomimo obecności studenta Sangwoo nie spodziewał się po nim znaczącego wkładu i pomyślał, że i tak pewnie zrobi to sam.

    – Wiesz, że dostaniesz dodatkowe punkty, jeśli zaimplementujesz to jako program, prawda?

    – Zamierzasz to zrobić, sunbaenim?

    – Czy to nie jest oczywiste?

    – Myślę, że to będzie zbyt trudne…

    – Więc będziemy musieli zacząć od szachownicy.

    – Masz jakieś plany?

    – Możesz zaimplementować początkową wartość szachownicy jako tablicę i podzielić wartość zgodnie z rozmiarem komórki. Przy każdym obrocie sprawdzaj dwa rodzaje przekątnych, poziomą i pionową. Przetwarzanie 3×3 jest nieco skomplikowane, ale… – Ujrzawszy minę chłopaka, Sangwoo szybko dodał: – Zajmę się tym.

    – W takim razie co mam zrobić?

    – Po tym, jak przekażę ci program, zorganizuj proces i skup się na programowaniu dynamicznym. Myślę, że możesz również wspomnieć o memoizacji i funkcjach rekurencyjnych, a także o wymaganym wykresie. Przygotuję program i wyślę ci go do północy w niedzielę, więc podaj mi swój e-mail.

    Chłopak szybko zanotował sugestie Sangwoo. Następnie wyrwał kawałek papieru, na którym zapisał swój adres e-mail, i okazując starszemu koledze szacunek, podał mu go obiema dłońmi.

    – Nie jestem tak dobry w kodowaniu jak ty, sunbaenim. Zajmę się więc analizą i prezentacją.

    Czy mogę mu zaufać?

    Informatyk rzucił mu podejrzliwe spojrzenie. Jeśli ten chłopak nie zrobi tego poprawnie, to równie dobrze Sangwoo może zrobić to sam. Po zapisaniu w notatniku zakresu swoich zadań i tych, które miał wykonać młodszy student, do ustalenia pozostała tylko jedna sprawa, a mianowicie zebranie materiałów do prezentacji.

    – PowerPointa pozostaw mnie – powiedział z pewnością siebie Sangwoo. Nie był dobry w sztuce, ale wiedział, jak stworzyć dobry PPT. Po zapisaniu niezbędnych ustaleń nie pozostało nic więcej do dodania. Kliknąwszy ołówkiem, Sangwoo schował go do etui i wraz z notatnikiem włożył do plecaka, szykując się do wyjścia. Gdy tylko wstał, chłopak niespodziewanie go zawołał:

    – Ja… Sangwoo sunbaenim…

    – Co? – zapytał z lekkim uśmiechem, siadając z powrotem na krześle.

    – Dziękuję, że dzisiaj nie odpuściłeś.

    – Co masz na myśli?

    – Byliśmy kolegami na zajęciach ze struktury danych. Spóźniłem się wtedy trzy minuty na spotkanie, więc wyszedłeś i wykonałeś grupowe zadanie sam. Dostałem jedynkę i musiałem powtórzyć kurs. Oczywiście teraz cię nie winię…

    A więc ten chłopak to „wielokrotny przestępca”. Sangwoo zmarszczył brwi. To było zastraszające, że na tym świecie nie brakowało ludzi, którzy podzielali koncepcję czasu Jang Jaeyounga.

    – Obawiałem się, że tym razem znowu odejdziesz. Zaskoczyło mnie, że jeszcze tu jesteś.

    – …

    – Czy to dlatego, że minęło już kilka lat od tamtego wydarzenia? Myślę, że od tamtego czasu twój nastrój również się zmienił. – Na zakończenie chłopak grzecznie mu się ukłonił, po czym powiedział coś pompatycznego: – Będę ciężko pracował i z determinacją dążył do tego, by wiele się nauczyć, sunbaenim.

    – Och, w porządku. – Sangwoo nie miał nic więcej do dodania, więc udzieliwszy tej zwięzłej odpowiedzi, opuścił salę.

    Gorące majowe słońce padało na jego czarną bejsbolówkę, gdy informatyk opuszczał budynek biblioteki. Kierując się do studia, Sangwoo przeżuwał słowa chłopaka. Trzy lata temu uczęszczał na zajęcia ze struktury danych. W tamtym czasie był tak surowy, że jeśli jego partner się spóźniał, nigdy na niego nie czekał i nie wyznaczał ponownego spotkania.

    „Myślę, że od tamtego czasu twój nastrój również się zmienił.”

    Czy to znaczy, że jego poprzednia wersja zniknęła? Czy raczej złagodniała? Wydawało się, że do pewnego stopnia mogło się to zgadzać. Na przykład obecnie Sangwoo był w stanie tolerować spóźnienia swojego partnera. Gdyby nie ustanowił takiej zasady, nie spotkałby Jang Jaeyounga.

    Zanim informatyk się obejrzał, dotarł pod budynek kierunków artystycznych. Wspiąwszy się po schodach, otworzył czwarte drzwi i wszedł do środka.

    – Jesteś, panie Choo – zauważył Jaeyoung, nie odrywając wzroku od telefonu. Grając w grę, sunbae opierał się na krześle, a nogi położył na biurku. Miał na sobie niebieską koszulę i czarne spodnie. Chociaż nie był w garniturze, w oczach Sangwoo wyglądał niesamowicie atrakcyjnie. Zupełnie jakby wybierał się na jakieś oficjalne spotkanie. Gdy Sangwoo do niego podszedł, nasłuchując efektów dźwiękowych gry, Jaeyoung wyciągnął ramię i objął go w pasie, by przyciągnąć go bliżej.

    – Co o tym myślisz? – zapytał hoobae.

    – Jest o wiele zabawniejsze, niż się spodziewałem. Jesteś pewien, że my to zrobiliśmy?

    Jaeyoung grał w wersję testową jako nomad Chuchu z warkoczami i w futrze. Rzucał granatami, by pozbyć się tłumów, i biegł przed siebie, pozbywając się powolnych wrogów za pomocą karabinu. Sangwoo spojrzał na niego, po czym spokojnie zauważył:

    – Musimy dostosować efekty granatów.

    – Wiem. Są zbyt sztuczne. Efekty dźwiękowe, których użyliśmy, są w porządku.

    – Dobra robota. Znalazłem dwa błędy. Jeśli zainstalujesz pułapkę i zmienisz broń bez poruszania się, zostaniesz zmuszony do wylogowania. Sprawdź to i okno statusu kontroli. Nie przesuwa się na boki.

    – Wiem o pierwszym z nich. Sprawdzę ten drugi. – Sangwoo próbował usiąść na swoim krześle, ale ręka sunbae spoczywająca wcześniej na jego talii teraz obmacywała mu tyłek. Po chwili mężczyzna, chwyciwszy go w pasie, gwałtownie przyciągnął go do siebie. Sangwoo złapał Jaeyounga za ramiona i przytrzymał się, by nie upaść, a zanim się zorientował, zauważył wpatrujące mu się w twarz oczy. Ich twarze znalazły się tak blisko siebie, że mężczyźni z łatwością mogliby zetknąć się ustami. Projektant opuścił wzrok i spojrzał na wargi Sangwoo, po czym znów skierował uwagę na jego oczy.

    – Hej.

    – Co?

    – Nie tęskniłeś za mną? – wyszeptał sunbae.

    – Byliśmy razem aż do dzisiejszego ranka.

    – A jakie to ma znaczenie?

    Sangwoo chciał powiedzieć, że ma problem z tym, by pozwolić zdominować się pożądaniu. Szczególnie, że nie minęły jeszcze nawet 24 godziny od wytrysku, ale zanim oprzytomniał, Jaeyoung po prostu go pocałował. Nie można było odmówić temu nieodpartej słodyczy. To było coś, co zdarzało się ostatnio częściej od przyjmowania posiłków. Sunbae wsunął dłoń pod koszulkę Sangwoo i delikatnie głaskał jego gładką skórę. Po chwili projektant przerwał pocałunek i opuścił wzrok.

    – Masz na sobie nową bieliznę? Mogę zobaczyć?

    – Bielizna nie jest czymś, co się nosi, żeby oglądali to inni.

    – Kupiłem ją dla ciebie, więc chętnie sprawdzę, jak leży.

    Sangwoo zignorował te bzdury i odsunąwszy się, usiadł na swoim miejscu.

    – Skoro wyniosłeś mi z domu cztery komplety bielizny, nie miałem wyboru, jak tylko założyć nową, sunbae. Proszę, przynieś coś swojego.

    – Dlaczego nie założysz nic nowego oprócz bielizny?

    – Mam już wystarczająco dużo ubrań, nie czuję więc potrzeby noszenia nowych.


 

 Tłumaczenie: Juli.Ann

Korekta: Baka / paszyma

    


Poprzedni  👈              👉 Następny

Komentarze

  1. Fajnie jest obserwować zmiany osobowości

    OdpowiedzUsuń
  2. 💚💜💙💛❤️ sangwoo chyba się przestraszy jak zobaczy jak bardzo się zmienił , słodziaczek 😍

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty