SE [Tom 3] – Rozdział 16.6





<1001>



Istniał limit czasowy, by zatroszczyć się o zaspokojenie fizycznych pragnień. Wbrew temu, o czym Sangwoo był wcześniej przekonany, pożądanie seksualne nie wydawało się słabnąć. Informatyk pomyślał, że czas, który mogli przeznaczyć na rozwój gry, był niewystarczający, ale nie wziął pod uwagę, że równocześnie ucieka mu czas na spotkania z Jang Jaeyoungiem. Skoro zaspokajał z nim swoje potrzeby, z samozadowoleniem założył, że wraz z upływem czasu jego stan się poprawi. To nie było ani analityczne, ani racjonalne, lecz raczej bliskie pobożnym życzeniom.

Sangwoo odczuwał strach przed nadchodzącą ciemnością. Musiał pomyśleć o jakiejś sensownej alternatywie. Niestety, czuł się tak źle, że nie potrafił wpaść na żaden dobry pomysł i nie miał innego wyjścia, jak tylko naciągnąć na siebie koc. Zapadał się coraz głębiej, a jego serce bolało tak bardzo, jakby zaciskało się na nim imadło. Potrzebował Jaeyounga. Jaeyounga, którego przy nim nie było. Co więcej, niedługo miał wyjechać. Pewnego lipcowego dnia nie będzie można zsynchronizować podaży i popytu, nawet jeśli w jakimś cudem znajdą sposób na pozbycie się gniewu. Sangwoo zmusił się do zamknięcia oczu, jakby chciał odgrodzić się od strasznego, nierozwiązywalnego problemu. 



Return 0; 



Wtorek, 29 maja 

Pięć godzin snu przywróciło Sangwoo niejaką równowagę. Kiedy się obudził, czuł się nieco spokojniejszy i potrafił odróżnić poważne problemy od tych stosunkowo błahych. Jako pierwszy postanowił rozwiązać problem, który miał tuż przed nosem. Bez względu na to, co wymagało dziś jego uwagi, planował koniecznie przycisnąć Jaeyounga i dowiedzieć się, dlaczego był na niego zły. 

Podaj mi adres Jang Jaeyounga. 

9:51 

Choi Yoona, Wydział Projektowania Wizualnego: Nie znam. 

11:23 

Choi Yoona, Wydział Projektowania Wizualnego: Po co ci? Coś się stało? 

11:40 

Nie musisz wiedzieć.

12:01 



Pierwsza próba okazała się bezowocna. 

Sangwoo zamierzał więc do 18:30 poczekać w studiu i jeśli Jaeyoung się nie pojawi, poprosić o jego adres w dziekanacie. Na wypadek, gdyby przez wzgląd na ochronę danych odmówiono mu podania miejsca zamieszkania Jaeyounga, Sangwoo posiadał plan rezerwowy. Zdecydowany był pójść na uczelnię i w budynku mieszczącym kierunki artystyczne oraz Wydział Teatralny zapytać o to każdego, kogo spotka na swojej drodze. 

W informatyku zapłonął duch walki. Wyjął z szafy kilka zakupionych mu przez sunbae ubrań, a na głowę założył białą bejsbolówkę. Miał wrażenie, że z lustra przygląda mu się jakaś obca twarz, ale nic nie mógł na to poradzić. Musiał jakoś zatrzymać Jaeyounga u swojego boku, dopóki nie skończy przygotowań, i pomyślał, że być może zrobi na nim pozytywne wrażenie, nosząc jego ulubione ubrania. Jeśli wziąć pod uwagę, że nawet ich nie przymierzał, to jasnoniebieskie jeansy doskonale na niego pasowały. Aczkolwiek przylegały do ciała o wiele bardziej niż jego własne. Hoobae przez chwilę zmartwił się, czy nie będą stanowić przeszkody w jeździe na rowerze. Biała koszulka natomiast wydawała się zbyt mocno wycięta pod szyją. Początkowo czuł się trochę niekomfortowo, ale szybko się przyzwyczaił. 

Po wzięciu udziału w dwóch wykładach zjadł i przez dwie godziny uczył się w bibliotece. Zanim skierował się do studia, zdążył już zapomnieć, że ma na sobie nowe ciuchy. Jednak również tego dnia miejsce Jaeyounga pozostało puste. Zamiast tego jakaś nieznajoma osoba przeszukiwała szufladę Yoony. Sangwoo pomyślał, że kobieta nie wygląda na złodziejkę, więc po prostu zostawił ją w spokoju. Gdyby zamierzała coś ukraść, to z całą pewnością byłaby zaskoczona, a może nawet wystraszona jego widokiem i niewątpliwie już by uciekła. Ubrana w granatową marynarkę i pasujące spodnie kobieta odwróciła się w jego stronę, a jej oczy szeroko się rozwarły. 

– Och! Co tu dzisiaj robisz?

– Kim jesteś?

Kobieta z czarnymi włosami, starannie upiętymi w kok, zrobiła dziwną minę. 

– Czy ty aby nie przesadzasz, Sangchoo?

– …

Sangwoo znał tylko jedną osobę o podobnym głosie, ale ta tutaj zupełnie nie pasowała do jej wyglądu. Nie ten styl.

– Na co się tak gapisz? Hę? Aż tak wypiękniałam? 

Kolor włosów, fryzura i ubrania kompletnie się zmieniły, a na dodatek wokół jej oczu nie było ciemnego makijażu. W niczym nie przypominała samej siebie. 

– Choi Yoochoi?

– Powiedz no… Odpadłyby ci usta, gdybyś nazwał mnie „nooną”? – Rozmówczyni poufale klepnęła go w ramię, kładąc tym kres wątpliwościom Sangwoo. Nikt inny nie mógł zrobić czegoś tak głupiego, tylko ona. Sangwoo wzruszył ramionami i odpowiedział: 

– Proszę, powstrzymaj się od fizycznego kontaktu. I… mam już jedną starszą siostrę.

– Mężczyźni nazywają tak starsze od siebie kobiety.

– Ja nie. Używam tego miana wyłącznie w stosunku do członków rodziny.

– To zabawne. Jang Jaeyounga nazywasz „hyungiem”.

– …

Yuna ze złośliwą miną zaśmiała się z Sangwoo. Informatyk wzdrygnął się i przez chwilę zastanowił, czy ma jakikolwiek powód, by obalić jej kontrargument, ale nic nie przyszło mu do głowy. Sprzeczność tkwiła w nim samym. Co za haniebna porażka! 

– Nie wiesz może przypadkiem, gdzie jest facet, który tu zwykle siedzi?

– Skąd mam wiedzieć, gdzie przesiaduje ten twój hyung?

– Nie powinienem był pytać. 

Sangwoo zacisnął zęby i odwrócił się w stronę laptopa. Po jej uśmieszku domyślił się, że była świadoma rodzaju związku łączącego go z Jang Jaeyoungiem. Czy to dobrze, że go nie wyśmiała? Młody mężczyzna miał już rozpocząć pracę nad programem do gry, kiedy Yoona podjęła rozmowę. 

– Byłeś na zakupach? 

Zewnętrzna zmiana nie oznaczała zmiany charakteru. Dziewczyna odwróciła koszulkę na karku Sangwoo, by sprawdzić markę.

– Widzę, że wydałeś trochę pieniędzy. O co chodzi? Nowe ubrania?

– To strategiczne posunięcie, by rozwiązać pewien problem.

– O czym mówisz?

– Czy wyglądam teraz lepiej niż wcześniej?

– O wiele lepiej. Wiele, wiele, wiele.

– W takim razie to sukces.

Yoona skrzyżowała ramiona i uśmiechnęła się pobłażliwie. Nawet po zmianie makijażu jej uśmiech pozostał dobrze znajomy. 

– Dla kogo starasz się tak świetnie wyglądać?

– A jak myślisz, dla kogo? Dlaczego pytasz, skoro i tak wszystko wiesz?

– …

Usiadłszy na miejscu Jaeyounga, Yoona przez chwilę milczała, natomiast Sangwoo po raz kolejny sprawdził swój telefon, jednak ciągle nie było żadnej wiadomości od sunbae. Przeczytał i zignorował SMS od swojej siostry, która potrzebowała nowego laptopa i chciała, żeby znalazł taki, który jest bardzo tani, waży około kilograma i ma doskonałą wydajność. W skrzynce mailowej również nie było nic od projektanta. Informatyk wbił wzrok w drzwi, jakby samo spojrzenie mogło go tu sprowadzić. 

– Jak się ostatnio dogadujecie?

Pytanie Yoony sprowadziło go na ziemię. 

– Niezbyt.

– Naprawdę? Myślałam, że wszystko u ciebie w porządku.

– Nie. Mam przechlapane. – Wraz z tą odpowiedzią powrócił napad złości i stres, które przygniatały go od kilku dni. Sangwoo zakrył twarz dłońmi.

– Wiedziałam, że tak będzie. Co powinnam zrobić? Mam go zbluzgać?

– Jesteś śmieszna. Nie znasz nawet jego adresu.

Sangwoo ponuro zaśmiał się w duchu. 

– Jeśli masz kłopoty, to dzwoń do mnie. Mogę postawić ci jakiś posiłek – zaproponowała dziewczyna.

– Nie potrzebuję pomocy materialnej.

– Oferuję raczej, że nie będę cię przeklinać i może uda mi się nieco cię pocieszyć. 

– Nie potrzebuję tego.

Sangwoo spojrzał w bok i napotkał wzrok Yoony, która patrzyła na niego z wyraźnym politowaniem. Była dość blisko Jaeyounga, nawet jeśli nie znała jego adresu. Informatyk zastanowił się, w czym mogłaby mu pomóc.

– Powiedz mi lepiej, z kim hyung był w związku i jak długo.

Naruszenie prywatności, wbijanie noża w plecy, zbieranie osobistych informacji. Sangwoo już się tym nie przejmował. I tak wkroczył na nieetyczną ścieżkę, ukradkiem całując usta śpiącego Jaeyounga.

– Masz taką obsesję, że nie ma sensu tego wiedzieć.

– Aby przewidzieć przyszłość, należy dysponować danymi z przeszłości. To jest dokładnie to, czego potrzebuję.

– Cóż…

Kobieta przez chwilę się zawahała, po czym oznajmiła, że rozpoczęła studia na trzecim roku i z tego powodu nie miała pojęcia o pierwszym i drugim roku Jang Jaeyounga.

– W porządku, jeśli twoja wiedza jest niekompletna, po prostu powiedz mi to, co wiesz.

– Ok. Cóż… – Studentka z zakłopotaniem podniosła palec. – Uch, ta pierwsza również studiowała projektowanie. Była dwa lata starsza i chodzili ze sobą przez może trzy miesiące.

Następnie podniosła drugi palec.

– Powiedział, że idzie na randkę w ciemno. To było latem i wtedy poznał tę dziewczynę z Wydziału Tańca. Jeden, może dwa miesiące? Ona też była starsza i często się kłócili. Fajnie… Został spoliczkowany i porzucony, ale znalazł sobie inną dziewczynę przed jesienią. Była stewardessą. Widziałam ją. Ładna. Naprawdę bardzo ładna.

Robiąc rozmarzoną minę, Yoona uniosła trzeci palec.

– Myślę, że zerwali, kiedy poszedł do wojska, więc umawiali się przez jakieś trzy miesiące, nie wiem. Po wojsku przestał się do niej odzywać.

– Mów dalej.

– Przez długi czas nie chodziłam na uczelnię. Kiedy wróciłam, Jang Jaeyoung już był. To było w zeszłym roku. Następna była copywriterem. Miała chyba ze 30 lat. Tak jakoś krótko. A później, może ze cztery miesiące, umawiał się z kimś w moim wieku. Ona była na studiach prawniczych. Naprawdę ładna, ale… To ostatnie, co wiem.

Sangwoo przeanalizował pięć przypadków o niekompletnych danych. Doszedł do wniosku, że średnio Jaeyoung umawiał się ze starszymi kobietami z branży artystycznej, usługowej i humanistycznej przez trzy miesiące lub krócej. Dane wskazywały na to, że Sangwoo był samotnym wyjątkiem: nauka i technologia. Do tego nie dość, że młodszy, to na dodatek mężczyzna. Po prostu ktoś, kto zaspokajał jego apetyt seksualny.

– Co było powodem zerwań?

– Myślę, że się nudził. Nigdy nie traktował tych związków poważnie, a poza tym jest nieczuły i tępy, czyli dokładnie taki, jakiego chcesz irytować. 

W końcu w jej słowach informatyk dostrzegł jakąś ważną informację. Jang Jaeyoung musiał być nim zmęczony i dlatego przestał się kontaktować. Yoona spojrzała na Sangwoo i powiedziała:

– Uważam, że masz szansę.

– Co masz na myśli?

– Wszystkie osoby, z którymi się umawiał, były dorosłe i seksowne. Jesteś… Jeśli mam być szczera… No właśnie… Co można o tobie powiedzieć? Skromny? Czy to jest jakiś styl? Bezpośredni i męski. Jesteś kimś, kto robi rzeczy, których nie robią inni. Czy to nie jest wyjątkowe?

Ponieważ nie jestem ukochanym hyunga. – Mignęło mu w myślach. 

Łączyła ich fizyczna relacja. Sangwoo doskonale zdawał sobie sprawę, że Jaeyoung może osiągnąć erekcję przez sam pocałunek. Widział i uczył się w internecie, ale były pewne umiejętności, których jeszcze nie używał. Ale nawet gdyby próbował go odwrócić... 

– To nic nie znaczy. To i tak się skończy – powiedział na głos. 

Koniec był już od samego początku przesądzony. Po prostu pogrążył się w pożądaniu i jak głupi w ogóle się nie przygotował. Brwi Yoony opadły w dół, kiedy ze spojrzeniem przypominającym ponurego psa powiedziała: 

– Znam to uczucie…

– …

– Ale wciąż masz trochę czasu. Umów się z nim i nie pozwól mu odejść. W ten sposób nie będziesz później żałował. Ja kończyłam w naprawdę złym miejscu w podobnych sytuacjach, ponieważ trzymałam się i walczyłam, ale przegrałam. – Yoona westchnęła, jakby była zdenerwowana. 

Sangwoo uważał ją za zabawną osobę. To nie była przecież jej sprawa. 

– Czy Jang Jaeyoung ma się ostatnio dobrze? Jak on się czuje?

– Najgorzej. Nie możesz się z nim skontaktować, co? Nie odbiera telefonu, bo pije. Jest zmęczony, a do ciebie przychodzi tylko wtedy, gdy potrzebuje szybkiego numerku, prawda?

Niekoniecznie. 

Yoona zmarszczyła brwi i skrzyżowała ręce, widząc minę Sangwoo, po czym oznajmiła: 

– Jestem wkurzona. Ignorujesz mnie, bo wszystko, co powiedziałam, było słuszne. Poważnie, po prostu nie mogę sobie z tobą poradzić… – mruknęła, ale potem niespodziewanie coś wymyśliła. – Mam dobry pomysł. Poczekaj chwilę…

Zdjęła bejsbolówkę Sangwoo i rzuciła ją na biurko. 

– Co robisz?

– Nie ruszaj się. Noona się tym zajmie. – Z podekscytowaniem przeszukała szufladę Jaeyounga i wyciągnęła okrągły pojemnik wielkości jej dłoni. Otworzyła, powąchała, po czym wróciła do Sangwoo. 

– Nałożysz mi to na włosy?

– Tak.

– Och, nie podoba mi się to. Odejdź.

– Powiedziałeś, że chcesz dobrze wyglądać, więc powinieneś się postarać.

– Poczekaj chwilę.

Sangwoo próbował się bronić, ale Yoona okazała się silna. Poddał się, gdy tylko rzuciła się na niego, modelując mu włosy. Nucąc pod nosem, przygładzała mu fryzurę, podczas gdy podmiot jej zabiegów siedział nieruchomo, ogarnięty najprawdziwszą desperacją. 

– Masz ładne brwi. 

– Brwi to brwi. Jakim cudem mogą być ładne?

– A co ty tam wiesz… Ukrywasz je pod czapką przez setki dni – wymamrotała do siebie, po czym na chwilę odeszła, by wrócić z jakąś kwadratową puszeczką. Z grzechoczącym dźwiękiem wyciągnęła z niej coś, co wyglądało jak mała szczoteczka do zębów i próbowała szturchnąć go tym w oczy. Sangwoo odruchowo się uchylał. Położywszy dłoń z tyłu jego głowy, drugą uniosła mu twarz. 

– Jesteś małym dzieckiem, czy co? Nie ruszaj się przez chwilę.

– Czy to nie jest przypadkiem nóż?

– Zamknij się.

Przedmiot dotknął jego brwi. Poruszał się stopniowo z szeleszczącym dźwiękiem, a następnie dotknął przeciwległej brwi. Yoona miała tak skupiony i poważny wyraz twarzy, jakby robiła coś niezwykle ważnego. Na wszelki wypadek Sangwoo zaniechał oddychania. 

– Och! Chyba wybrałam niewłaściwy kierunek studiów. 

Z kwadratowej saszetki Yoona wyjęła lusterko i włożyła je do ręki Sangwoo, po czym odwróciła się i zaczęła przeszukiwać pudełko w rogu pokoju. Obserwując, jak dziewczyna wyjmuje różne przedmioty, robiąc bałagan, Sangwoo podniósł lusterko, by się w nim przejrzeć.

– Nie wiem, co się zmieniło – mruknął pod nosem. Przyjrzał się uważniej, ale nadal nie dostrzegł żadnej różnicy poza tym, że jego czoło było nieco odsłonięte. W tym czasie Yoona rzuciła w jego stronę parę butów. Były brązowe i nie miały sznurówek. 

– Jaki rozmiar nosisz? Zobacz, czy te będą na ciebie pasować. 

– To nie moje.

– Po prostu je załóż.

Sangwoo nie miał innego wyjścia, jak tylko zdjąć swoje czarne trampki, umieścić je pod biurkiem i wsunąć stopę do buta od dziewczyny. Był trochę luźny, ale rozmiar był w sam raz. Z szuflady Jaeyounga Yoona wyjęła balsam do ust i posmarowała nim jego wargi, zrzędząc, że są spierzchnięte, a przecież dopiero nadchodzi lato. 

Po tych zabiegach kazała mu wstać. Sangwoo zrobił, co mu kazano, czując się jak głupek, kiedy dziewczyna ze skrzyżowanymi na piersi rękami uważnie mu się przyglądała. Następnie przykucnęła i podwinęła rąbek jego spodni, odsłaniając nieco kostki. 

– Okej. Niemal idealnie. Jeszcze tylko jeden dodatek. – Zbliżywszy się do swojego miejsca, Yoona otworzyła szufladę i wróciła z różnymi drobiazgami, w których hoobae rozpoznał między innymi naszyjniki i pierścionki. 

– Nie założę tego.

– Spójrz na to. Prawda, że fajne?

Sangwoo zmarszczył brwi, ujrzawszy wisiorek w kształcie czaszki. Yoona zauważyła wyraz jego twarzy i rzuciła resztę na biurko, zostawiając tylko bransoletkę bez ozdób. Zdjęła elektroniczny zegarek z nadgarstka Sangwoo, wrzuciła mu go do plecaka, a na jego miejscu zapięła bransoletkę. Na zakończenie skinęła głową. 

– W Jang Jaeyoungu niewątpliwie zagotuje się krew! 

Wyjąwszy z kieszeni komórkę z roztrzaskanym szkłem, której najwidoczniej nie miała zamiaru naprawić, studentka zrobiła mu kilka zdjęć. 

Klik, klik.

Usiłując zachować stoicki spokój, Sangwoo stał tam ze skrzyżowanymi ramionami i tylko na nią patrzył.




Tłumaczenie: Juli.Ann

Korekta: Baka / paszyma

    


 Poprzedni  👈              👉 Następny 


Komentarze

  1. Chciałabym zobaczyć to zdjęcie krzyczące "wyrwij mnie" 😍

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty