SE [Tom 4] – Rozdział 18.2
<1010>
Podczas gdy Sangwoo brał
prysznic, siedzący na kanapie Jaeyoung rozmawiał przez telefon. Informatyk
opuścił łazienkę po cichu, bo odniósł wrażenie, że sunbae rozmawia o czymś
poważnym. Stanąwszy przed biurkiem, gość spojrzał na półkę z książkami. Pozycje
o projektowaniu, czasopisma, powieści, płyty DVD z filmami i szkicowniki. Wziął
do ręki kilka fotografii, znajdujących się za kasetką pełną długopisów i
kolorowych kredek, by uważniej im się przyjrzeć.
Czarne bandyckie przebranie,
peruka oraz długi, przymocowany do paska nóż. Było to zdjęcie zrobione podczas
przygotowań do sztuki Rashomong, która wystawiona została zeszłego lata.
Sangwoo jej, co prawda, nie oglądał, ale obejrzawszy zamieszczony w internecie
filmik, dowiedział się, jaką rolę grał Jaeyoung. Jakiś student nakładał makijaż
na twarz sunbae, podczas gdy on z rękami na biodrach wesoło się śmiał.
Na drugim zdjęciu
zrzędliwy staruszek trzymał do góry nogami chłopca o psotnym uśmiechu. Dzieciak
uśmiechał się szeroko, równocześnie szamocąc się w powietrzu. Dziadek Jaeyounga
był przystojny i dobrze zbudowany. Sangwoo pomyślał, że kiedy wnuk się
zestarzeje, to przez wzgląd na ich podobieństwo będzie zapewne wyglądał tak
samo.
Ostatnie zdjęcie zostało
zrobione w dzieciństwie sunbae. Blond dziewczynka i dwaj chłopcy o czarnych
włosach grali w gry planszowe. Bliźniacy wyglądali identycznie, ale Sangwoo
rozpoznał Jaeyounga już po jednym spojrzeniu. Chłopak miał zaciekawioną minę,
podobną do tej, jaką często miewał teraz. Niezależnie od tego, czy nosił
okulary, jakie miał na sobie ubrania czy ile lat miał na zdjęciach, hoobae był
pewien, że rozpozna go wszędzie, dokądkolwiek by się nie udał.
– To chcę zatrzymać. – Sangwoo
położył zdjęcie na biurku, zanim lista jego przestępstw jeszcze bardziej się
wydłużyła.
Na drukarce, po prawej
stronie szerokiego blatu leżał jakiś dokument. Wyglądało to tak, jakby po jego wydrukowaniu
projektant nawet go nie dotknął. U góry widniało napisane po angielsku nazwisko
Jaeyounga, więc hoobae z ciekawości wyciągnął papier. Był to oficjalny dokument
potwierdzający przyjęcie do szkoły wyższej w USA. List zawierał datę
rozpoczęcia pierwszego semestru i termin zapłaty czesnego. Wszystko inne było
bezużyteczne, ale Sangwoo przeczytał ostatnie zdanie i odłożył kartkę na
miejsce. Sprawdził te informacje podczas planowania produkcji „Veggie Venturer”,
więc już wszystko wiedział. Nic się nie zmieniło, poza faktem, że Jaeyoung był pewien
swoich uczuć.
Sangwoo poczuł się przygaszony.
– Po co tam stoisz?
Połóż się.
Właśnie wtedy właściciel
mieszkania ramieniem pchnął drzwi sypialni i wszedł do środka. Nie chcąc pokazać,
że jest przygnębiony, informatyk powiedział:
– Oglądałem twoje zdjęcia,
masz ich więcej?
Projektant pokazał mu
kolejne trzy fotografie i wskazując tę z dzieciństwa, poprosił, by Sangwoo
odgadł, którym z bliźniaków jest. Kiedy hoobae bez wahania powiedział „ten z
lewej”, Jaeyoung w nagrodę poklepał go po głowie. Przeszukawszy półkę z
książkami, właściciel mieszkania znalazł jeszcze dwa zdjęcia.
– Och, to wyszło
dziwnie.
– Pokaż.
Mężczyzna bez słowa podał
mu dwie fotografie. Na obu miał na sobie szkolny mundurek. Na jednej z nich
jeździł na deskorolce, a na drugiej jadł lody.
– Byłeś skorym do zabawy
dzieciakiem.
Chłopak z krótkimi
włosami wyglądał zadziornie i niesfornie. Koszula z trzema rozpiętymi guzikami
odsłaniała szczupłe ciało. Mimo szarej marynarki wyglądał na bezczelnego
nastolatka.
– Nie uczęszczałeś na
zajęcia, prawda? Uderzyłeś nauczyciela i zostałeś zawieszony, mam rację?
– To nie było aż tak
szalone.
– Racja, wtedy nie
mógłbyś dostać się na studia.
– Wiem, że tak to tu wygląda,
ale starałem się jak najlepiej. Motto mojej rodziny brzmi: „Zawsze zachowaj
dobre maniery”.
Jaeyoung milczał przez
chwilę, po czym zaproponował obejrzenie filmu w salonie, ponieważ jego gość nie
wykazywał chęci, by pójść spać. Sangwoo nie miał powodu, by odmówić, więc w
geście potwierdzenia bez słowa skinął głową. Pomyślał, że usiądą na kanapie,
ale Jaeyoung położył koc na podłodze i rzucił na niego poduszkę.
– Będziemy oglądać film
na leżąco?
– Tak.
– Nie mogę po prostu
siedzieć i oglądać?
– Jak chcesz. Ja się wyciągnę.
Gospodarz położył głowę
na poduszce, po czym pociągnął Sangwoo za kostkę, by ten usiadł przed nim. Kiedy
sunbae włączył telewizor i wybrał odpowiednią zakładkę, pojawiła się lista
filmów. Mężczyzna przewijał ją w dół. Sangwoo nie znał żadnego z wyświetlających
się tytułów.
– Och, „Superman 6”.
– Chciałbyś to obejrzeć?
– Tak.
W gruncie rzeczy
naprawdę nie miało znaczenia, co będzie oglądał. Wymienił ten, ponieważ pamiętał,
że oglądany z Jaeyoungiem w kinie film również nosił taki tytuł. Wkrótce
pojawiły się napisy i rozpoczął się seans. Wstępem do tej wersji również była scena,
w której osoba w niebezpieczeństwie wołała Supermana. Porównywał ją do tej,
którą widział w kinie, gdy poczuł, jak ręka Jaeyounga dotknęła jego talii. Po
chwili dłoń sunbae wsunęła się pod jego koszulkę i zatrzymała w pobliżu pępka,
zanim wróciła na plecy i przesunęła się w górę tułowia.
Siedzący sztywno z
wyprostowanymi plecami hoobae stopniowo się zapadał. Gdy jakiś czas później się
obejrzał, dostrzegł twarz, na której nie było śladu zainteresowania oglądanym
filmem. W końcu Sangwoo położył się na boku tak jak Jaeyoung, podczas gdy na
ekranie rozgrywała się scena, w której Superman ratował dziecko z mającego się
wykoleić pociągu.
Mieli tylko jedną
poduszkę, więc informatyk położył głowę na ramieniu sunbae, a ten mocno
przytulił go od tyłu. Hoobae poczuł czubek jego nosa na karku i gorący oddech owiewający
mu skórę. W miejscu, w którym biodra starszego z nich przylegały do pośladków
Sanwoo, chłopak wyczuł twardość, ale Jaeyoung nie zrobił nic seksualnego, dotykał
jedynie jego włosów i delikatnie głaskał ramię. Jednak hoobae nie potrafił się
skupić. Udało mu się śledzić wydarzenia na ekranie, ponieważ był to film akcji,
ale gdyby fabuła była nieco bardziej skomplikowana, nie zrozumiałby zupełnie
nic.
W połowie filmu Superman
znalazł się w niebezpieczeństwie z powodu swojego słabego punktu – kryptonitu.
Mimo to Sangwoo wiedział, że w końcu pokona wroga. Zamiast skupić się na akcji,
odwrócił się na drugi bok i spojrzał na uśpionego Jaeyounga, który był dla
niego o wiele ciekawszy niż film. Sangwoo przysunął się tak blisko, że czubek
jego nosa dotykał oczu sunbae. Nie pomyślał, żeby jeszcze raz spojrzeć na film,
a jakiś czas później zasnął odwrócony plecami do ekranu, z klatką piersiową
przyciśniętą do Jaeyounga i rękami owiniętymi wokół jego talii.
Była trzecia po
południu, kiedy hoobae ponownie się obudził. Zorientował się, że w telewizji emitowana
była kolejna produkcja. Gdy Sangwoo się poruszył, Jaeyoung otworzył oczy. Jego
powieki powoli się uniosły, odsłaniając tęczówki o ciepłej, bursztynowej barwie.
Gdy tylko mężczyzna się obudził, leniwie się uśmiechnął, po czym ponownie zamknąwszy
oczy, przytulił się do Sangwoo.
Co czyniło go tak
wyjątkowym, że hoobae tracił zimną krew? Sangwoo pocałował Jaeyounga w usta,
czując ucisk w żołądku. To było dziwne uczucie. Intensywne pożądanie seksualne
mieszało się z wyraźnym smutkiem. Nie miało to jednak w sobie nic zimnego i
negatywnego. Jego smutek zabarwiony był ciepłą tęsknotą. Za każdym razem, gdy
biło mu serce, czuł, jak wrzące emocje rozchodzą się po całym ciele. Czując
niecierpliwość i uczucie, które przypominało niepokój, Sangwoo mocniej
przylgnął do sunbae.
To
jest niebezpieczne.
Odczuwał to tak, jakby nieustannie
przekraczał granicę, którą należało zachować. Informatyk miał niejasne poczucie
kryzysu. Było ono powierzchowne, ale niebezpieczne. Chłopak zakończył namiętny
pocałunek.
Powieki Jaeyounga powoli
się uniosły, ukazując gorące, pełne emocji oczy. Widać było, że jest coś, czego
Sangwoo pragnął, ale czego się obawiał. Byli ze sobą spleceni i w milczeniu się
w siebie wpatrywali.
– Chcesz mi coś
powiedzieć? – zapytał z wahaniem Sangwoo. Wydawało mu się jednak, że sam nie
wie, co miał na myśli, zadając to pytanie. Równocześnie chciał usłyszeć
odpowiedź i wolałby jej nie słuchać.
Jaeyoung potrząsnął
powoli głową.
– Owszem, jest coś, co
chciałbym ci powiedzieć. Ale wstrzymam się z tym i poczekam, aż będziesz gotowy.
– Nie wiem, co masz na
myśli.
Projektant jedynie
nieznacznie się uśmiechnął. Sangwoo przypomniał sobie, że coś podobnego padło z
jego ust na parkingu, skąd można było podziwiać nocny widok rzeki. Wtedy
również chciał mu coś powiedzieć, ale wycofał się ze słowami, że Sangwoo
uciekłby, gdyby to usłyszał. Co mogło być tak strasznego, żeby chciał uciekać?
Informatyk nie mógł myśleć o niczym innym.
Wkrótce usta Jaeyounga
zbliżyły się do warg hoobae. Leżąc na boku, informatyk przysunął się bliżej,
czując, jak płonie w nim żądza.
– Sangwoo…
Ręka projektanta
przejechała po ramieniu partnera, a jego język zsunął mu się po szyi. Wkrótce
duża dłoń sięgnęła do jego brzucha i przesunęła się w górę aż do klatki
piersiowej. Dotyk sunbae był bardziej miękki i delikatny niż kiedykolwiek, ale
wraz ze wzrostem podniecenia w Sangwoo narastało również przygnębienie.
– Sangwoo… – wymruczał Jaeyoung.
Nie wiedząc, jakie słowa
pozostały niewypowiedziane, Sangwoo czuł się gorzko zasmucony. Położywszy
dłonie na policzkach Jaeyounga, którego usta całowały jego obojczyk, hoobae odsunął
wargi sunbae od swojego ciała, po czym spojrzał mu w oczy. Jaeyoung wyglądał na
zdziwionego.
– Nie chcesz?
– Nie wiem. Nie wiem już,
czego chcę.
Nie potrafił tego
wyrazić. Wszystkie zmiany, które zachodziły w ciele Sangwoo, wskazywały na
silny stan seksualnego pobudzenia. Jeśli tak, mógłby zaspokoić swoje pragnienia,
ale z jakichś bliżej nieznanych mu powodów był niechętny do posunięcia się
dalej. Z dłońmi na policzkach Jaeyounga zbliżył jego głowę do swojej twarzy.
Spojrzawszy na jego brązowe włosy, prosty nos, ciemne brwi i duże, błyszczące oczy,
hoobae opuścił powieki i pocałował jego miękkie usta. Jaeyoung oddychał głośno
przez nos i lekko drżał. Jeszcze przez chwilę Sangwoo pozostał nieruchomo z
wargami przyciśniętymi do ust sunbae, po czym cofnął głowę i wyszeptał:
– Na dziś wystarczy.
Projektant powoli
otworzył oczy i kilkakrotnie zamrugał. Następnie figlarnie zapytał:
– Czy nie jesteś trochę
okrutny?
– Wiem, jestem tak samo twardy
jak ty. Mam nadzieję, że jest to dla ciebie jakimś pocieszeniem.
– Dlaczego więc…?
– Cóż, to chyba kwestia
nastroju.
Zaintrygowany projektant
po usłyszeniu odpowiedzi wybuchnął śmiechem. Było jasne jak słońce, skąd wziął
się komentarz Sangwoo i kogo on zacytował. Jaeyoung bez słowa odsunął się na
bok.
– Jeśli tak, to
rozumiem.
Nawet po tym, jak wstał
i wyszedł, Sangwoo jeszcze przez chwilę leżał. Nieważne, jak intensywnie się
nad tym zastanawiał, nie mógł zrozumieć swojej własnej decyzji. Był zdania, że
była ona niewłaściwa i że podejmując ją, kierował się wyłącznie emocjami.
Informatyk wstał, zanim
tłumiony od jakiegoś czasu żal wkradł się z powrotem do jego umysłu, po czym skierował
się do kuchni, gdzie właściciel mieszkania pił wodę.
– Pójdę do domu.
– Zostań na jeszcze
jedną noc.
– Wychodzę.
Sangwoo wszedł do sypialni.
Po zdjęciu ubrań należących do sunbae założył własne, które dostrzegł starannie
ułożone na fotelu w rogu pokoju. Opierający się o framugę i obserwujący go projektant
powiedział:
– Podwiozę cię.
– Wezmę taksówkę.
– Nie.
– Dlaczego?
– Chcę być przy tobie, choćby
tylko przez jeszcze jedną minutę.
Gospodarz nie nalegał, żeby
jego gość został dłużej, ani nie zmuszał go do niczego innego. Po prostu z
neutralną twarzą, bez słowa wziął kluczyki. Sangwoo przeszukał szuflady i
zabrał całą bieliznę oraz ubrania, które Jaeyoung miał na sobie, opuszczając
jego mieszkanie. Po włożeniu ich do reklamówki, którą dostał od sunbae, skierował
się do drzwi.
Projektant prowadził samochód
w milczeniu, a gdy nawiązali kontakt wzrokowy, jedynie smutno się uśmiechnął. W
głębi duszy Sangwoo był mu za to naprawdę wdzięczny. W tej chwili rozpaczliwie
potrzebował ciszy.
Kiedy dotarli do celu,
Sangwoo pomyślał, że Jaeyoung może zmienić zdanie i pójść za nim, ale okazało
się, że się mylił. Nie wyłączając silnika, kierowca cierpliwie czekał, aż pasażer
– z reklamówką, komórką i portfelem w dłoniach – opuści pojazd. Przed zatrzaśnięciem
drzwi sunbae miękkim, przyjemnym dla ucha głosem wypowiedział jego imię.
– Tak?
– W tych ubraniach
świetnie wyglądasz.
– …
– Do widzenia. I nie
zapomnij o zadaniu, które ci przydzieliłem. Pomyśl nad tym.
– Pójdę już. Do
widzenia.
Znalazłszy się w budynku,
Sangwoo nie wszedł od razu na schody. Zamiast tego przez szklane drzwi patrzył,
jak samochód wyjeżdża z uliczki.
Return 0;
Tłumaczenie: Juli.Ann
💙❤️💚💜💛 urocze ale nacechowane pewnym... Smuteczkiem, nostalgią i dojrzewaniem
OdpowiedzUsuńNa ile czasu się rozstanie?
OdpowiedzUsuńPrzeczytaj dzisiejszy rozdział, będzie w nim odpowiedź. 😁
Usuń