SE [Tom 4] – Rozdział 19.5 [18+]

 

<1> Exception [18+]

 

    Jego chłopak wydawał się być zdenerwowany. Sangwoo wyglądał przez okno, przygotowując się do wyjścia. Po kolejnych 32 minutach oczekiwania w zasięgu jego wzroku pojawił się znajomy, biały samochód. Student natychmiast otworzył drzwi i wybiegł na zewnątrz jak szalony. Zjechał windą w dół i wyskoczywszy z niej, co sił w nogach opuścił budynek. Pojazd Jaeyounga manewrował na parkingu. Ze względu na przyciemnione szyby Sangwoo nie mógł dostrzec wnętrza.

Niedługo później drzwi się otworzyły, ale kierowca nie opuścił samochodu. Informatyk zastanawiał się, dlaczego jego chłopak wciąż w nim siedzi, jednak gdy usiadł na miejscu pasażera, od razu domyślił się powodu. Policzki Jaeyounga były lekko zarumienione, a w samochodzie pachniało alkoholem.

    – Piłeś?

    – Mhm…

    – Z kim?

    – Z Daehyunem i Jinjoo unni.

    Sangwoo skinął głową. Kim Daehyun, 27 lat, przyjaciel ze studiów Jang Jaeyounga, prowadził restaurację, a jego partnerka Lee Jinjoo, lat 29, była pracownicą biurową. Byli ze sobą w związku, więc dla Jaeyounga niegroźni.

    Kiedy rozmowa się urwała, zapadła między nimi niezręczna cisza. Kłócili się już wcześniej i często sprzeczali, ale po raz pierwszy, odkąd oficjalnie zaczęli się spotykać, doszło między nimi do kłótni z powodu zranionych uczuć. Sangwoo niepokoił się, czy nie zniszczył ich idealnego związku, ale z książki dowiedział się, że to normalne.

– Konflikt jest również oznaką zdrowia.

    Wpatrujący się w okno projektant nie odpowiedział, więc młodszy z nich kontynuował:

    – Brak sprzeczek jest jeszcze dziwniejszy.

    Lekki uśmiech Jaeyounga dodał mu odwagi.

    – Kiedy oficjalnie zostaliśmy parą, poprosiłem cię o trzy rzeczy, a ty wszystkie spełniasz, więc jest w porządku.

    Projektant miał poważny problem z trzymaniem się reguły ograniczającej ich intymne kontakty, ale nigdy nie podnosił głosu i trzy razy w tygodniu sumiennie uczył go angielskiego.

    – A co z pozostałymi 33 zasadami?

    – To pomoc regulująca nasze codzienne życie. Nie chcę, żebyś się stresował. Wolałbym je wszystkie odrzucić, niż żebyś mnie znienawidził, czując nieustanną presję.

    – …

    – Nie myślę o umawianiu się z tobą przez rok czy dwa. Jeśli mamy zamiar pozostać razem przez długi czas, powinieneś czuć się zrelaksowany. Domyślam się, że możesz tego nie wiedzieć, bo masz za sobą jedynie krótkotrwałe romantyczne relacje, ale nasz związek może długo trwać, jeśli od początku będziemy się starać.

    – Kto tak powiedział?

    – „100 sposobów na poślubienie twojej pierwszej miłości”. Tom 2, strona 148.

     – …

    Sangwoo na chwilę zamknął usta i ułożył sobie w głowie to, co miał do powiedzenia, po czym głęboko odetchnąwszy, podjął:

    – Więc nie rób nic bezużytecznego i po prostu mnie kochaj. Żyjemy razem. Wiedziałem, że jesteś palaczem, możesz więc palić, jeśli chcesz. Jeśli jesteś zmęczony, nie musisz robić mi śniadania. Przyzwyczaiłem się do codziennego jedzenia płatków. Odstępy między wyrazami w twoich wiadomościach nie mają znaczenia. To była moja chciwość. Możemy zrobić od tego wyjątek.

    Nie można było codziennie wysyłać komunikatu o błędzie przy tak błahym problemie. Sangwoo był programistą, który doskonale zdawał sobie sprawę z priorytetów.

    – Zarządzanie wyjątkami?

    – Istnieje sposób, program korygujący błędy, kiedy złamie się zasady.

    – Jaki?

    – W Javie na przykład, jeśli exception występuje wewnątrz metody, używamy składni zwanej try-catch, aby…

    Nie czekając na dalszy ciąg, Jaeyoung przycisnął usta do warg Sangwoo. W jego oddechu mieszał się zapach papierosów i alkoholu. Informatyk nie był pewien, ile z jego wyjaśnień usłyszał facet, który teraz gorączkowo go całował. Chłopakowi udało się jednak nieco odsunąć.

    – Rozmawiamy o… No wiesz… Aaach, ugh…

    Jaeyoung był zdecydowany. Gdy Sangwoo lekko otworzył usta, język jego chłopaka pospiesznie wsunął się przez szczelinę do wnętrza. Nie sprawiał wrażenia pijanego, ale ręce, które dotykały szyi informatyka, były gorące. Odurzony zmysłowym pocałunkiem Sangwoo przytulił się do Jaeyounga, który chwilę później przecisnął się na miejsce po stronie pasażera i usiadł na jego udach. Młodszy z nich przytrzymał dłoń starszego, którą ten próbował rozpiąć mu spodnie, i odsunąwszy głowę, zapytał:

    – Nie sądzisz, że to zły pomysł – rozwiązywać konflikty emocjonalne za pomocą naszych ciał?

    – Nie, wcale nie – odparł Jaeyoung, po czym przylgnął ustami do szyi Sangwoo. Delikatnie wessał do ust jego skórę i polizał ją czubkiem języka. Otworzywszy usta, Sangwoo zaprotestował, zanim jeszcze ich ciała przejęły władzę nad umysłem.  

    – Zasady 32, 33…

    – Zapomnij o nich.

    – Co?

    Jaeyoung podniósł głowę i spotkał się wzrokiem z Sangwoo. Jego zamglone pragnieniem spojrzenie wyglądało na uparte i niebezpieczne.

    – Poprosiłeś mnie, żebym po prostu cię kochał. Kocham cię bez względu na czas i miejsce.

    Z przeczuciem, że dzisiejszej nocy z nim przegra, Sangwoo zastrzegł:

    – Jutro musisz iść do pracy. Uzgodniliśmy te zasady, kiedy ostatnio musieliśmy wymieniać fotele w samochodzie.

    – Nieważne.

    – Dobra, zajmijmy się tym. – Informatyk popchnął klatkę piersiową partnera, próbując zmienić pozycję. – Usiądź tutaj, zrobię to ustami.

    Jaeyoung szeroko rozwarł oczy.

    To była pierwsza próba hoobae od trzech miesięcy, kiedy ze strachu się wycofał, zraniwszy się w usta. Sangwoo kilka razy ćwiczył na bananach, ale niestety na nic się to nie zdało, ponieważ miały inny rozmiar i twardość. Skoro jednak Jaeyoung nalegał na seks właśnie teraz, był to jedyny sposób, by dać mu to, czego pragnął.

    Sunbae siedział już na siedzeniu pasażera. Sangwoo sięgnął dłonią do zapięcia jasnoszarych jeansów, które chwilę później zsunął mu do połowy ud. Przód bielizny był przemoczony, co nie tylko wyczuł, ale i nawet dostrzegł w ciemności. Wziąwszy głęboki oddech, ściągnął bokserki kochanka, a wzwiedziony penis wyskoczył w górę.

    Dlaczego wygląda dziś na o wiele większego?

    Sangwoo nerwowo ukląkł między nogami Jaeyounga. Oparłszy łokcie na jego kolanach, wziął głęboki oddech. Kiedy lekko uniósł wzrok, partner pogłaskał go po głowie. W półprzymkniętych oczach sunbae płonęło szaleństwo, a jego dotyk nie należał do delikatnych.

    – Zrobię to tylko raz, a potem pójdziemy na górę… Ugh!

    Jaeyoung nie czekał, aż dokończy mówić. Popchnął tył jego głowy, wsuwając mu czubek swojej męskości w otwarte usta.

    Jesteś dzisiaj w trybie rozpędzonej lokomotywy, hyung.

    Bywały chwile, kiedy Jaeyoung przytłoczony był swoją seksualnością, a jego zachowanie stawało się bardziej szorstkie. Miał tryb słodkiego chłopaka, tryb sportowca skoncentrowanego na wielogodzinnym seksie, tryb gwiazdy porno ze sprośnymi słowami, tryb żartownisia skorego do psot, tryb marudzącego dziecka i tryb leniwego faceta – wtedy, kiedy wszystko musiał robić Sangwoo, podczas gdy on nie kiwnął nawet palcem. Czasami informatyk miał wrażenie, że jest w związku z więcej niż tylko jedną osobą.

    Włożywszy penisa do ust, chłopak obracał językiem dookoła. Przejechał od wilgotnego czubka, po czym ześlizgnął się w dół trzonu, wyczuwając twarde ścięgna. Lizał coraz energiczniej, a kiedy przygryzł zębami żołądź, uda Jaeyounga zadrżały. Ślina spływała mu po brodzie, ale nie tracił czasu na jej przełknięcie i coraz trudniej było mu utrzymać w ustach rosnącego członka. Tymczasem kochanek wciąż rytmicznie popychał tył jego głowy, czubkiem swojej męskości sięgając aż gardła. Sangwoo chciał mu powiedzieć, że istnieje pewna granica, ale nie mógł, ponieważ Jaeyoung pociągnął go za włosy, zmuszając go do wolniejszego poruszania głową. Tak, jak ćwiczył trzy miesiące temu, przycisnął ciaśniej wargi i pieścił go, poruszając się w pionie i stymulując czubkiem języka całą długość penisa.

    – Ach, aaaach! Sangwoo.

    Z pełnymi ustami nie był w stanie odpowiedzieć.

    Jaeyoung zacisnął palce na jego włosach, by szorstko odciągnąć go do tyłu. Sangwoo bezwiednie uniósł głowę w górę i ich oczy się spotkały. Po krótkiej chwili znów opuścił wzrok, by skupić się na tym, co robił, ale Jaeyoung po raz kolejny pociągnął go za włosy, zupełnie jakby chciał, żeby jego chłopak na niego spojrzał. Sangwoo posłusznie spotkał się z nim oczyma. Przyssał się do twardego członka, po czym wsunął go tak głęboko, aż żołądź dotarła do jego gardła. Następnie, przyciskając język, polizał w górę i w dół całą długość, delikatnie przygryzł wargami czubek, a następnie przełknąwszy ślinę, ponownie owinął język wokół pulsującej męskości.

    Kiedy Sangwoo schodził w dół, Jaeyoung dłonią przyciskał jego głowę, a kiedy chłopak się cofał, ciągnął go za włosy. Na początku tempo było w miarę powolne, ale wraz z upływem czasu dotyk Jaeyounga stawał się szybszy i niecierpliwy. Młodszy z nich posłusznie wykonywał polecenia, dostosowując tempo. Zacisnął wargi jeszcze mocniej, pamiętając, że kiedyś w ten właśnie sposób je zranił.

    – Aaaaach! Aaaaach!

    Właściwie Sangwoo nie był w pozycji, w której mógłby ssać czyjegoś kutasa. Jego własny boleśnie nabrzmiał od samego słuchania głośnych jęków kochanka. Tak bardzo chciał się dotknąć, by chociaż odrobinę sobie ulżyć. Niestety, nie było mu dane tego zrobić, gdy jedną ręką trzymał udo partnera, a drugą podstawę jego penisa. Nagle starszy z nich obiema dłońmi unieruchomił głowę Sangwoo. Jego członek, znajdujący się w połowie drogi, szybko się wysunął, po czym z impetem wdarł się aż po samo gardło. Pchnięcie było tak silne, że głowa Sangwoo aż się zatrzęsła, ale kochanek mocno ją trzymał. Sterczący penis kontynuował inwazję, raz po raz penetrując wnętrze ust chłopaka. Sądząc po rosnącej prędkości, mężczyzna miał zamiar ponownie rozerwać mu usta. Sangwoo chwycił mocno jego uda i jakoś udało mu się wytrzymać. W pewnym momencie Jaeyoung przestał się poruszać i wyciągnął członka. Sangwoo pomyślał, że jego partner jest bliski wytrysku, więc zamierzał położyć usta na żołędzi, a dłoń na jego męskości. Jednak zanim zdążył to zrobić, Jaeyoung włożył mu ręce pod pachy i pociągnął go w górę. W jednej chwili ich twarze znalazły się na tej samej wysokości. Przepełnione pasją oczy zamknęły się, kiedy mężczyzna pożerał wargi Sangwoo. Gorąca ślina napłynęła im do ust, a ich języki się splotły. Mężczyzna ciasno objął swojego chłopaka. Jego dłonie niecierpliwie naciskały i pocierały tył jego głowy i talię. W jego pieszczotach hoobae mógł odczytać emocje, które były wyraźniejsze niż setki słów. Jaeyoung gwałtownie odsunął usta i odwrócił głowę w bok, po czym niecierpliwie otworzył schowek. Etui na okulary przeciwsłoneczne i kilka płyt wylądowało na podłodze, odsłaniając ukryte pod nimi prezerwatywy i lubrykant.

    – Hyung, minęło wiele czasu, odkąd uzgodniliśmy, że nie będziemy robić tego w samochodzie. A ty wciąż się tego nie pozbyłeś?

    – Wiedziałem, że ten dzień nadejdzie.

    Mężczyzna pocałował szyję Sangwoo i ścisnął jego biodra, a następnie wyszeptał:

    – A co? Chcesz, żebym przestał? Mamy iść do domu i zgodnie z zasadami kochać się w sypialni?

    – Powinieneś był powiedzieć coś takiego, zanim dostałeś erekcji.

    – Więc czas na wyjątek?

    – Tak.

    Jaeyoung się zabezpieczył, szybko pozbył się spodni i bielizny, rozebrał też Sangwoo, który mocno go przytulił, czując, jak nawilżone lubrykantem palce wsuwają się między jego pośladki.

    – Jesteś na mnie zły?

    – Nie jestem.

    – Kłamiesz.

    Jaeyoung zamilkł i zmienił pozycję. Pozostawiwszy Sangwoo na siedzeniu, odchylił oparcie do tyłu i pocałował go w szyję. Następnie podniósłszy jego lewą nogę, położył ją sobie na ramieniu. W miarę jak jego palce rozciągały obejmujące je wnętrze, mięśnie kochanka coraz mocniej się na nich zaciskały. Kutas Sangwoo był tak nabrzmiały, jakby za chwilę miał wytrysnąć, ale partner zadowalał się jedynie stymulowaniem jego wejścia.

    Co z nim jest nie tak?

    Podczas gdy młodszy z nich płonął niecierpliwym oczekiwaniem, starszy sprawiał wrażenie, jakby mu się nie spieszyło. Nie dość na tym… Celowo naciskał w niewłaściwym miejscu. Sangwoo otworzył oczy i napotkał błyszczące złośliwą figlarnością spojrzenie Jaeyounga.

    – Hej, Sangwoo, czy brak odstępów aż tak bardzo ci przeszkadza?

    – Trochę?

    – Nie dasz rady tego tolerować?

    – Tak. Och, hyung, wystarczy…

    – Co?

    – Nie nabijaj się… Przestań…

    – Musisz posługiwać się poprawną gramatyką.

    – No wiesz… Daj spokój, hyung.

    – Gramatyka, Sangwoo! Podmiot, orzeczenie, dopełnienie.

    – Ach…

    Kiedy zaczął się wygłupiać, złośliwościom nie było końca. Sangwoo pomyślał, że w tej sytuacji będzie najlepiej, jeśli szybko się podda. Zmrużył więc oczy i wyjęczał:

    – Twój ogromny kutas, hyung… Proszę-włóż-go-do-mojej-dziury-proszę.

    Kiedy chłopak dokończył wulgarne zdanie, którego nauczył się w zeszłym miesiącu, Jaeyoung wybuchnął śmiechem.

    – Co to jest? Robot?

    Pierdol się, jeśli to zrobisz, pierdol się, jeśli tego nie zrobisz!

    W chwili, gdy Sangwoo otworzył pełne irytacji oczy, palce Jaeyounga wyślizgnęły się, a dłonie rozsunęły jego pośladki. Po chwili mężczyzna uniósł wyżej jego biodra, a coś tępego i twardego dotknęło jego wejścia. Sangwoo poczuł zarówno napięcie, jak i oczekiwanie. Jaeyoung uśmiechnął się i wyszeptał:

    – Jak sobie życzysz.

    I wszedł.

    Z ust Sangwoo wyrwał się głośny jęk:

    – Aaaach!

    Jaeyoung patrzył wprost w jego oczy, penetrując go powoli, ale niezbyt ostrożnie. Wchodził i wychodził, drażniąc go, bawiąc się z nim. Hoobae szarpnął jego szyję i przyciągnął tak, by zetknęły się ich czoła.

    – Dlaczego po prostu tego nie zrobisz?

    – Jesteśmy w środku kłótni, nie pamiętasz?

    – Mówiłeś, że nie jesteś zły… Aaaach!

    Podniósłszy nogę chłopaka wyżej, Jaeyoung energicznie wepchnął w niego swojego kutasa. Sangwoo w oczekiwaniu przylgnął do jego szyi, ale kochanek znów przestał się poruszać. Chlopak wiedział, że partner nie wszedł nawet w połowie.

    – Mój tyłek jest naprawdę…

    – Twój tyłek?

    – Powtarzasz to, co mówię… Ugh!

    – Mówisz dobre rzeczy. Pokaż mi, jak wygląda ten twój tyłek.

     – To za dużo… Aaaaaaaaaaaaaaach!

    Bez ostrzeżenia Jaeyoung wbił się w niego aż do końca. Przyjęcie jego kutasa było niczym w porównaniu do pierwszego razu, ale trudno byłoby nie poczuć szorstkości pierwszego pchnięcia. Umysł Sangwoo stał się pusty, oprócz myśli dotyczących bólu i rozkoszy.

    – Hej, otwórz oczy.

    Sangwoo w milczeniu potrząsnął głową.

    – Nie słuchasz… – wymruczał mężczyzna, po czym zaczął się poruszać. Powoli się wysunął, po czym gwałtownie wbił się aż po sam trzon. Sangwoo zadrżał, a w jego brzuchu rozeszły się ukłucia intensywnej przyjemności. Jaeyoung chwycił i ściskał jego dłoń, drugą ręką podtrzymując tył głowy.

    – Choo Sangwoo…

    – Aaaach… Tak?

    – Jak… z odpowiedzią?

    Sangwoo chciał odpowiedzieć, ale kiedy próbował otworzyć usta, Jaeyoung uniemożliwiał mu wypowiedzenie jakichkolwiek słów, wbijając się między jego pośladki. Uderzał z impetem w jego wewnętrzną ścianę, powodując, że hoobae mógł jedynie jęczeć i drżeć z rozkoszy.

    Kiedy chłopak otworzył oczy, ujrzał wykrzywioną żądzą twarz kochanka. Próbował go pocałować, ale Jaeyoung, nie chcąc mu na to pozwolić, odsunął głowę.

    Jesteś dziś taki wredny.

    – Jeśli nie zamierzasz porządnie tego zrobić, to się połóż. Ja się tym zajmę. – Sangwoo próbował wstać, ale partner przycisnął go do siedzenia i rozpoczął silne, rytmiczne pchnięcia. Informatyk zapomniał o swojej irytacji i objąwszy go za kark, wtulił się w jego szyję. Był jednak zbyt dumny, by pozwolić sobie na jęki, które próbował z wysiłkiem stłumić.

    – Nie przygryzaj swoich ślicznych ust.

    Jaeyoung wsunął palec do środka, jakby nie mógł znieść tego widoku. Sangwoo zrezygnował z próby oporu. Jęknął, pozwalając kochankowi przejąć kontrolę. Jego ciało kołysało się w górę i w dół, a ramiona ocierały o siedzenie. Jaeyoung mocno przycisnął do niego tors i położył mu dłoń na policzku, po czym drugą nogę chłopaka położył sobie na ramieniu. Rozłożywszy jego uda, pogłębił penetrację. Sangwoo był tak zanurzony w rozkoszy, że w najmniejszym stopniu nie przeszkadzała mu jego wstydliwa pozycja.  

    – Sang… woo…

    – Aaaach… Aaach…

    – Mmmmm… Odpowiedz…

    – Aaa… Aaach!      

    – Odpowiedz. Nie możesz…

    Sangwoo dziko potrząsał głową i wypychał w górę biodra, wychodząc naprzeciw każdemu ostremu pchnięciu. Jasne światło migotało mu przed oczami za każdym razem, kiedy kochanek głęboko się w niego wbijał. Jaeyoung jęczał, kiedy ścianki wejścia Sangwoo mocno zaciskały się na jego penisie. Podobnie jak Sangwoo tracił kontrolę.

    Kurwa! To zajebiste!

    Sangwoo powiedział to tylko w myślach. Ciężko pracował, próbując przełamać swój nawyk przeklinania podczas picia lub uprawiania seksu.

    Kurwa, umrę…

    Chłopak pożerał usta Jaeyounga, te, których wcześniej mu odmówił. Ich języki plątały się i zderzały się ze sobą, jakby mężczyźni próbowali się wzajemnie zjeść. Niekontrolowane zderzenia ich bioder coraz bardziej się nasilały. Plecy Sangwoo były teraz zlane potem, zresztą nie tylko plecy, był spocony wszędzie tam, gdzie jego skóra dotykała mokrej i gorącej skóry partnera.

    – Sangwoo, ja… – wyjęczał Jaeyoung pomiędzy urywanymi oddechami. Kiedy mężczyzna uniósł głowę, kropla potu spłynęła po jego podbródku i wylądowała na ustach Sangwoo.

    – Dlaczego… jestem tak szalony… kiedy uprawiam z tobą… seks? Wiesz?

    To uzależnienie. Powinienem iść do szpitala.

    Jęki wyrywające się z gardła Sangwoo uniemożliwiały mu wyartykułowanie tego, co chciał powiedzieć. Jaeyoung zmusił go do spojrzenia mu w oczy.

    – Chcę oglądać cię właśnie takim… Jeśli nie teraz… to kiedy?

    – H-hung.

    Kiedy uśmiech zniknął z jego ust, Jaeyoung podniósł głos. Od tej chwili dolna i górna część jego twarzy absolutnie ze sobą nie współgrały. Oczy patrzyły na Sangwoo z miłością, ale słowa… Ruchy jego bioder były szybkie i agresywne. Hoobae chciał się do niego uśmiechnąć, ale jedyne, co mógł zrobić, to płakać z przytłaczającej go rozkoszy.

    – Zwol… Hyung, zwolnij… Aaaaaaaaach!

    – Gramatyka, Sangwoo.

    – Kurwa!!!

    – Och, kochanie, przekląłeś.

    Do uszu młodszego z nich dotarła uwaga o naruszeniu zasady 17, ale nie był w stanie odpowiedzieć, mógł tylko jęczeć.

    Tego dnia, w samochodzie, Sangwoo był bezlitośnie dręczony za zbrodnię korygowania błędów w pisowni Jang Jaeyounga, szczególnie gdy sam popełnił błąd, co wyraźnie wyryło się w jego umyśle.

    Dla drobnych potknięć zrobię wyjątek, bez potrzeby ich roztrząsania.

 

***

 

    – Och, to takie trudne. Czuję się tak, jakbym rozegrał trzy mecze koszykówki pod rząd.

    Była godzina 1:30, kiedy mężczyźni opuścili samochód. Zgodnie z oczekiwaniami siedzenie było tak zabrudzone, że Sangwoo nie mógł na nie patrzeć. Jaeyoung zapewnił, że się tym zajmie, i po wytarciu wilgotną chusteczką również wysiadł.

    Z powodu trzęsących się nóg chodzenie nastręczało Sangwoo niejakiej trudności, więc poprosił Jaeyounga, żeby go niósł. Sunbae popychał go naprzód, objąwszy go od tyłu.

    – Martwię się, hyung.

    – Hej, nie ma czym. Nie mogę robić tego codziennie, nawet jeśli mam dosyć siły fizycznej.

    – Nie, pomyśl o tym podczas wakacji.

    W windzie Jaeyoung brzmiał swobodnie, ale Sangwoo martwił się, że jego życie może zostać zrujnowane. On studiował, podczas gdy Jaeyoung był nowym pracownikiem w firmie o nazwie De:ex. Ale było jasne, że sunbae już zrozumiał, że zasady 32 i 33 zostały zniesione, więc kto wie, czy nie będą uprawiać seksu każdej nocy.

    – Chciałbym, żeby każdy dzień był taki sam jak ten dzisiejszy – wymruczał przytulony do jego pleców Jaeyoung.

    Z ciężarem uwieszonym na plecach Sangwoo ruszył do przodu, czując się tak, jakby taszczył niedźwiedzia. Otworzywszy drzwi, wszedł do środka, jasno określając swoje priorytety.

    – Najpierw wypij sok z marchwi, a potem weź prysznic. Wcześniej nie wolno ci wejść do mojej sypialni.

    Chłopak zignorował przymilne słowa „Kochanie, tylko dzisiaj, bla, bla, bla…” i wyjąwszy szklankę z lodówki, podał ją Jaeyoungowi. Mężczyzna ponurym wzrokiem wpatrywał się w sok. Przez chwilę nie uczynił żadnego gestu, po czym wyrwał mu z ręki szklankę. Po zerwaniu foliowego opakowania rzucił je na podłogę i zacisnąwszy oczy, zaczął pić. Za jednym zamachem wypił całe pół litra soku i odstawił na stół pustą szklankę.

    – Hahaha! Dobra robota.

    – To ostatni raz, kiedy biorę do ust to świństwo, skoro włożyłeś tyle wysiłku w jego przygotowanie.

    – Co?

    – Nie przyrządzaj mi tego już nigdy więcej. Nie chcę tego pić.

    – Ale twoje oczy…

    – Zarządzanie wyjątkami.

    Sangwoo zaniemówił. Jaeyoung nie wypuścił z rąk broni, którą mu wręczono, i władał ją do woli. Młodszy z nich skinął głową, w myślach rozważając alternatywy, takie jak tabletki z witaminą A i herbata z jagód goji.

    Jaeyoung wyciągnął czerwony marker ze stojaka na długopisy i podszedł do przypiętych na ścianie reguł. Przez chwilę nienawistnym wzrokiem patrzył na zasady 32 i 33, jakby były jego wrogami, po czym zdjął skuwkę z mazaka.

    Porozumienie o renegocjacji.

    Mężczyzna z założonymi na piersi rękami z wielką dumą i nieskrywaną satysfakcją wpatrywał się w świeżo zniszczony spis reguł.  

    – Świetnie, cudownie.

    Sangwoo – z wewnętrznym sarkazmem – ostentacyjnie wręczył mu bieliznę (jego hyung nie sypiał w piżamie).

    – Do łazienki!

    – Muszę brać prysznic?

    – Tak.

    Mężczyzna przeciągnął się, ziewnął i zdjąwszy ubrania, rzucił je przed drzwi łazienki. Wpatrujący się w jego plecy Sangwoo nagle zmienił zdanie. Podszedł do ukochanego i przytulił go od tyłu. Jaeyoung spojrzał na niego przez ramię i pełnymi nadziei oczami zapytał:

    – A co z zasadą brania prysznica pojedynczo?

    – Zarządzanie wyjątkami.

    Jaeyoung zachichotał i wciągnąwszy Sangwoo do łazienki, zatrzasnął za nimi drzwi.

 


Tłumaczenie: Juli.Ann

Korekta: paszyma



Poprzedni 👈              👉 Następny 

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty