HR – Rozdział 14



Dylematy

 

    Po dniu otwartym atmosfera uczelni weszła w tryb egzaminacyjny. Team Teerayu siedział i trzymał się za głowę, wpatrując się pustym wzrokiem w podręcznik. Angielskie litery wyglądały w tym momencie jak kosmici, których nikt wcześniej nie widział. Nigdy nie czuł się tak zdesperowany.

    Na pewno umrę.

    Przyjaciel wciąż zachęcał go do nauki, ale to niewiele pomagało.

    – Nie umiem tego przeczytać ani trochę.

    – Jeśli naprawdę nie umiesz tego przeczytać, to jak udało ci się przetrwać do tej pory? – zapytała koleżanka siedząca z drugiej strony.

    – Zgadywałem – odpowiedział Team.

    – Wow! – krzyknęła Manow, uderzając książką w stół i zaskakując tym Del, która siedziała tuż obok niej. – Pharm i ja uczyliśmy cię, dopóki nam włosy nie posiwiały! Jak śmiesz mówić, że zupełnie nie umiesz czytać?

    Team wzruszył ramionami i spojrzał na Pharma, szukając wsparcia. Ten szybko podniósł rękę, by powstrzymać tych, którzy byli gotowi wyssać mu krew.

    – Nie zamierzam ci już w tym pomagać – powiedziała Manow. – Del, ty też nie! To strata czasu.

    – Ludzie… Nooooo… – wymruczał Team, prawie płacząc.

    Pharm lekko poklepał przyjaciela po plecach. Nie mógł mu pomóc. Wiedział, że Team nie jest dobry w angielskim, ale nie sądził, że może być aż tak źle.

    – Próbowałeś zapytać Phi Wina? W tym momencie to chyba dla ciebie jedyna nadzieja. On jest przecież najlepszym studentem.

    Team spojrzał na zegarek.

    – Jestem dziś z nim umówiony, muszę natychmiast wyjść. Ale jeśli nie załapię tego wystarczająco szybko, to pewnie skręci mi kark.

    Nigdy nie miał korepetycji z Hia Winem, ale sądząc po sposobie, w jaki ten go trenował i umiał w mgnieniu oka zmienić się w złego olbrzyma, to nie inaczej będzie się działo na lekcjach.

    – To niech ci go skręci. Byle cię nauczył angielskiego!

    Team zasyczał na Manow, gotowy ją uderzyć, ale rozbawieni Pharm i Del szybko przerwali tę utarczkę. Wzdychając, chłopak wstał i włożył swoje rzeczy do plecaka, ale zanim wyszedł, zauważył, że Pharm ma zatroskaną minę. Zatrzymał się i zapytał:

    – A co, jeśli Phi Alex przyjdzie, kiedy mnie nie będzie?

    Ostatnio jego przyjaciel stał się bardzo popularny, co przyprawiało Teama o straszny ból głowy. Kilka dni wcześniej senior o imieniu Alex próbował zaczepiać Pharma, co sprawiło, że krew Teama prawie się zagotowała i był bliski rozpoczęcia bójki.

    – Nie zrobi tego. Nie wtedy, gdy będziemy tu razem – powiedziała Del. – A jeśli jeszcze raz odważy się przeszkadzać, pogadam z kim trzeba.

    – Spoko! Na pewno nie przyjdzie. – Manow pokręciła głową. – Przecież ostatnio chłopak osoby, której nazwiska nie chcę wymieniać, wyraźnie określił, kto do kogo należy.

    Del głośno się roześmiała, a Pharm lekko zaczerwienił.

    – Och, zapomniałem. Mój przyjaciel ma chłopaka – stwierdził Team, kiwając głową i uśmiechając się. To dzięki natarczywości Alexa Phi Dean w końcu twardo określił rodzaj ich związku po tak długim czasie niepewności. Twarz Pharma poczerwieniała jeszcze bardziej.

    – To wszystko, lecę!

    Team szedł szybko, spoglądał na zegarek i wciąż przyspieszał kroku, by nie spóźnić się na spotkanie ze złotowłosym seniorem. Gdy dostrzegł wejście do kawiarni, jego wzrok przykuł stojący tam wysoki, młody mężczyzna zapatrzony w swój telefon. Zarówno jego jasne, związane z tyłu włosy, jak i kolczyki w uszach sprawiały, że ludzie omijali go szerokim łukiem. Dobrze, że miał na sobie mundurek uczelni, bo gdyby dostrzegli jego tatuaże, byłoby jeszcze większe poruszenie. Wyglądał na wskroś jak prawdziwy bad boy. A jego uśmiech często tylko pogarszał sprawę.

    – Spóźniłeś się.

    – Tylko trzy minuty – wytłumaczył się szybko Team. – To gdzie będziemy się uczyć?

    – Oczywiście, że w twoim pokoju. Ale najpierw kupmy kawę.

    Team od razu uśmiechnął się, czując okazję.

    – Kup też dla mnie.

    – Och! Czyli uczę cię za darmo, a ty jeszcze prosisz, żebym kupił ci kawę? Nie przesadzasz? – Nawet gdy usta seniora narzekały, Team wiedział, że dostanie to, o co poprosi.

    Win podał mu menu, które okazało się być napisane po angielsku i zawierało dziwne, nic niemówiące laikowi nazwy. W dodatku było bardzo długie, co przyprawiło go o zawrót głowy. Team zaczął panikować i nawet nie próbował wczytywać się w ten gąszcz nieznanych znaków. Był pewien, że nie da rady go poprawnie przetłumaczyć.

    – Chcę herbatę cytrynową.

    Senior uniósł brwi.

    – Coś jeszcze?

    – Nie, dziękuję.

    – Dobra, to zamów też dla mnie słodkie frappuccino mokka z bitą śmietaną – powiedział, podając mu swój telefon, by mógł nim zapłacić.

    Chłopak, który nie zamierzał zamawiać kawy o tak długiej i trudnej nazwie, otworzył szeroko oczy.

    – Hia, idź sam zamówić.

    Szczerze mówiąc, po angielsku Team potrafił powiedzieć tylko: gorąca herbata, gorąca kawa i mrożona kawa.

    – Czyli nie zamierzasz tego dla mnie zrobić?

    Team zaczął się pocić, rozumiejąc, że nie uniknie wyzwania.

    – Powiedz to jeszcze raz, nie pamiętam nazwy.

    – Słodkie frappuccino mokka z bitą śmietaną.

    – Cappuccino mokka… – powtarzał junior z przerażonym spojrzeniem.

    – Źle! – Win potarł skroń. – Frappuccino.

    – Co to jest frappuccino, Hia?

    – Kawa zmieszana z lodem i innymi rzeczami.

    – Och, w takim razie muszę tylko powiedzieć, że chcę mieszankę mokki, i będzie ok, prawda?

    Mężczyzna przechylił głowę i odkaszlnął.

    – To mój ulubiony napój. Jeśli go zapamiętasz, będziesz mógł go jeszcze kiedyś kupić.

    Team znowu zajęczał i wymruczał:

    – Słodkie frappuccino mokka z bitą śmietaną.

    Po kolejnym powtórzeniu, kiedy był już pewien, że pamięta, podszedł do lady, by złożyć zamówienie. Chociaż jego głos był stłumiony i niepewny, stanowczy wyraz twarzy sprawił, że Win ciepło się uśmiechnął. To tak, jakby zachęcił pięciolatka do samodzielnego pójścia na zakupy po raz pierwszy w życiu. Niedługo potem Team podszedł do niego z dwiema szklankami.

    – Zamówiłem.

    – I to bardzo dobrze.

    Team przygryzł wargę, powstrzymując uśmiech. Jego serce mocniej zabiło, gdy poczuł wielką dłoń targającą mu włosy. Od kiedy tak bardzo pragnął komplementów Hia i oczekiwał, że zobaczy jego uśmiech i wpatrujące się w niego oczy?

    Wyjątkowa osoba.

    Serce podpowiada mu, że te słowa nie wystarczą, by opisać to, co czuje.

     

***

 

    – Aua!

    Spokojną atmosferę nauki przerwała nagle lecąca rolka papieru, a następnie krzyk osoby uderzonej nią w głowę, który odbił się echem po całym pokoju.

    – Ile razy ci to mówiłem? Wciąż nie pamiętasz?

    Team potarł czoło. Od pierwszego razu, gdy Win zaczął uczyć go do egzaminu, do dnia dzisiejszego minął tydzień i chłopak był codziennie bity. Miał wrażenie, że niedługo od tego zemdleje…

    – Nie pamiętam.

    – Twoja pamięć jest za krótka.

    – Nie wiem, dlaczego nie pamiętam. Myślałem, że jestem całkiem dobry w nauce, ale może potrafię używać tylko mięśni, a nie mózgu – poskarżył się zrezygnowanym głosem, wciąż wpatrując się w notatki.

    – Jaki jest mój ulubiony napój?

    – Słodkie frappuccino mokka z bitą śmietaną.

    Win uśmiechnął się kącikiem ust, gdy otrzymał tak szybką odpowiedź.

    – A co, jeśli nie chcę tego dnia pić nic słodkiego?

    Odpowiedź na to pytanie także padła bez wahania:

    – Weźmiesz zimne americano.

    – Hmmm.

    Cichy chichot odciągnął uwagę Teama od podręcznika.

    – Dlaczego się śmiejesz?

    – Jednak pamiętasz moje ulubione napoje?

    Team zamrugał, zastygł w bezruchu, a potem jego oczy rozszerzyły się, gdy zdał sobie sprawę z tego, co zrobił.

    – Te nazwy nie są tak trudne jak egzamin!

    Ten, który narzekał na trudne nazwy kaw, potrafił teraz płynnie je wypowiedzieć, nie zastanawiając się nad tym.

    – Czyli muszę stosować specjalną metodę nauczania? To może być niezapomniane przeżycie – powiedział Win z psotnym spojrzeniem.

    Jego jasne oczy przyprawiały Teama o gęsią skórkę. Instynktownie zacisnął zęby, odpowiadając:

    – To niemożliwe!

    – Nie masz racji. Uczyłem cię za darmo, a dodatkowo oferowałem jedzenie i picie, prawda?

    – Hia, otrzymałeś już opłatę za naukę, nie rób zamieszania – powiedział junior, delikatnie stukając długopisem w stół. – Wtedy, przed moim pokojem – próbował mu przypomnieć, wskazując raz po raz na swoje czoło. – Na szczęście nikt tego nie widział.

    Senior mlasnął językiem:

    – Całowaliśmy się już wcześniej na parkingu. Tylko pocałunek był…

    Team kaszlnął i popatrzył na niego ze złością.

    – Hia…

    Win spojrzał na niego zamyślonym wzrokiem i zmienił temat.

    –  Pamiętasz, co wtedy powiedziałem?

    Team zmarszczył czoło i próbował sobie przypomnieć, nie skupiając się na końcowych słowach tamtej rozmowy…

    Szlag!

    – Nie pobierałem jednostkowych opłat za nasze lekcje – mówił dalej Win, bawiąc się czerwonym długopisem trzymanym w dłoni. – Po egzaminie odbiorę wszystko hurtem.

    Team zadrżał. Senior był jego nauczycielem od siedmiu dni, więc jeśli będzie chciał odebrać wszystko za jednym zamachem, to jego czoło może eksplodować…

    – Nie mówiłem ci, że jesteś dla mnie wyjątkową osobą? – Wpatrujące się w juniora oczy były jasne i emanowały ciepłem. – Nie martw się, zrobię wszystko za ciebie.

    Team odwrócił się, by spojrzeć na kartkę pełną czerwonych śladów długopisu.

    Bo ty… jesteś dla mnie kimś wyjątkowym.

    Jego serce wciąż było zachwycone tymi słowami, jak zwykle od chwili, gdy je usłyszał. Nie wiedział jednak, kiedy to uczucie zachwytu ewoluowało i tak bardzo się wzmocniło.

    Szczyt szczęścia

    Wyjątkowa osoba, która jest gotowa dać mu wszystko, czego chce, wszystko, o cokolwiek poprosi.

    Hia jest gotów zrobić dla mnie wszystko.

    Ale… Szczerze mówiąc, Team nigdy nie widział, żeby senior choć raz odrzucił czyjąś prośbę. A fakt, że nazwał go wyjątkową osobą, mógł wynikać z tego, co akurat z nim zrobił tamtej nocy, przechodząc od normalnej relacji między Phi i Nongiem do czegoś takiego.

    – Hia.

    Win pochylał się nad podręcznikiem, sprawdzając ćwiczenia. Zakreślał właśnie kolejną złą odpowiedź.

    – Jeśli tej nocy…

    Senior zatrzymał się i pokręcił głową ze zdziwieniem.

    – Gdybyśmy nic nie zrobili tamtej nocy…

    Czy nadal byłbym dla ciebie kimś wyjątkowym?

    Słowa, które chciał wypowiedzieć, uwięzły mu w gardle. Był zdezorientowany, chciał mieć pewność, ale strach skumulowany w głębi serca nie pozwolił mu dokończyć.

    Dlaczego się odzywam, dlaczego muszę wszystko komplikować?

    – Co mówiłeś? Skupiłem się nad twoimi bzdurami i nie słyszałem. Coś się stało?

    Team podniósł głowę i wzruszył ramionami. A potem jego ciepłe usta delikatnie pocałowały czoło seniora. Jeden pocałunek. Powierzchowny dotyk, który rozgrzewa serce tych, którzy są całowani.

    – To rekompensata za twoje starania. – Jak zwykle uniósł brwi. – Idę spać, bo jest już późno. Dziękuję, Hia. Na pewno dam radę na jutrzejszym egzaminie – powiedział, odkładając podręcznik do torby.

    Win, wciąż w szoku po niespodziewanym „ataku”, był zdezorientowany.

    – Och, nie śpisz…

    – Śpię dziś w swoim pokoju, żeby nie przeszkadzać ci w nauce, Hia. Nie chcę, żebyś dał się ponieść emocjom i zapomniał o swoim egzaminie. – Wstał i zebrał swoje rzeczy.

    Po chwili włożył buty, pomachał na do widzenia i drzwi zamknęły się za nim z głośnym hukiem. Senior wpatrywał się w nie w lekkim szoku. Wszystko działo się tak szybko, że nie nadążał. Jego duża dłoń dotknęła czoła, wciąż czując na nim delikatny dotyk. Pokiwał głową i uśmiechnął się do siebie.

    Czy po czymś takim będę w stanie skupić się na nauce? Cholera.

 

***

 

    Egzaminy śródsemestralne wreszcie się skończyły, a ich wyniki zaczęły się pojawiać online. Studenci pierwszego roku właśnie pochylali głowy nad telefonami, by sprawdzić wyniki z języka angielskiego. Team zamknął oczy, złożył dłonie i wyszeptał modlitwę. Na egzaminie myślał, że daje radę. Nie było bardzo źle, ale nie tak dobrze, by mógł się zrelaksować.

    Del, jedyna studentka literatury w ich grupie, wpisała kod kursu i kod studenta należący do Teama. Ona, Manow i Pharm już poznali swoje wyniki. Oczywiście wszyscy dostali najwyższą ocenę. Teraz pozostał tylko Team. Żeby nie stracić swojego stypendium, powinien mieć co najmniej 1*.

    (* Skala ocen w Tajlandii jest od 0 do 4. Porównując do ocen w Polsce, ich ocena 1 to nasza 2, ich 2 to nasze 3 itd.)

     Gdy Del nacisnęła przycisk, na ekranie pojawił się wynik testu. Jej oczy szeroko się otworzyły.

    – Och!

    – O rany.

    – Hej!

    Słysząc okrzyki przyjaciół, Team szybko zakrył sobie uszy obiema rękami.

    – Team? – Pharm i Manow roześmiali się i szybko odsunęli mu dłonie z uszu. – Najpierw posłuchaj wyników.

    – Nie! Nie! Nie!

    Po chwili zrezygnowany Team doszedł do wniosku, że i tak musi zaakceptować prawdę. Podniósł telefon Del, by zobaczyć wynik swojego testu.

    [Teerayu Siriyothin. Angielski. Wynik testu: 2]

    – Coooo???!! – Oczy chłopaka rozszerzyły się. Przysunął telefon bliżej, sprawdzając, czy na pewno się nie pomylił. – Cholera!

    Jego przyjaciele entuzjastycznie zaczęli bić brawo.

    – Super! Dajesz radę, jeśli jesteś wystarczająco zdeterminowany.

    – Widzisz? Na początku myślałeś, że nie zdasz, prawda? I modliłeś się o 1. A tu niespodzianka. Świetnie sobie poradziłeś – pochwaliła go Del.

    – Tak, tak, tak! Wow, jestem naprawdę najlepszy! – Team podniósł obie ręce i radośnie pokrzykiwał.

    – Jak widać, Phi Win świetnie sobie radzi jako nauczyciel. Następnym razem chcę, żeby mnie też uczył – skomentował Pharm.

    Team zawahał się, po czym machnął ręką:

    – Lepiej nie.

    – Dlaczego? – Jego przyjaciel wyglądał na zdezorientowanego.

    – Hia jest wredny, prosi o zapłatę.

    – Może nie będzie tak drogo. – Del przechyliła głowę. – Jest nas kilkoro, moglibyśmy się złożyć.

    Team otworzył szeroko oczy, nie wiedząc, jak wytłumaczyć przyjaciołom kwestię swoich płatności. A potem wzruszył ramionami i powiedział, żeby spróbowali zapytać. Jeśli są tak zdolni jak on, to może Hia będzie ich uczył za darmo.

    Myśląc o tym, poczuł dziwny ból w klatce piersiowej. Uczucie, którego nigdy wcześniej w życiu nie doświadczył. Ale nie był aż tak głupi, żeby nie wiedzieć, co naprawdę czuje.

    Miłość to taka skomplikowana sprawa.

    Młody mężczyzna patrzył na swoich przyjaciół, którzy zmienili temat, przechodząc od wyników egzaminów do świąt Bożego Narodzenia. Dziewczyny kłóciły się o to, która ozdoba świąteczna jest najpiękniejsza, podczas gdy Pharm uśmiechał się w milczeniu.

    – Team, jak myślisz, która świąteczna lampa w Bangkoku jest najpiękniejsza? – zapytała Manow przyjaciela, szukając kolejnej opinii.

    – Nie wiem. Ale z tego, co widziałem w telewizji, wszystkie są piękne – odpowiedział, sprawiając wrażenie nieobecnego.

    – Team, coś się stało? – Pharm szturchnął przyjaciela w ramię, widząc dziwny wyraz jego twarzy. Zwykle gdy Manow o cokolwiek pytała, drażnił się z nią do tego stopnia, że trzeba było ich godzić.

    Gdy zatroskany wzrok przyjaciół skupił się na nim, Team poczuł, że gdyby nic nie powiedział, to by ich zmartwił. Zakasłał nerwowo, zanim zapytał:

    – Kiedy się kogoś lubi, to co należy zrobić?

    Siedząca obok niego trójka przyjaciół zastygła w bezruchu z szeroko otwartymi oczami. Manow w panice chwyciła się za klatkę piersiową, próbując złapać oddech. Nigdy nie wyobrażała sobie, że ktoś taki jak Team będzie mówił o miłości.

    – Uspokój się, Manow, nie panikuj.

    – Jeśli kogoś lubisz, musisz się do niego zbliżyć, a nie na niego czekać.

    – Zbliżyć? – Team zmarszczył brwi.

    Czy nie to samo powiedział mu kiedyś Pharm?

    – Oczywiście! – Manow kontynuowała z dużą pewnością siebie. – Jeśli kogoś lubisz, to działaj, nie wahaj się, nie przegap okazji.

    Del kiwnęła głową.

    – Tak jak Phi Alex działa, ganiając za Pharmem, co?

    Team zmarszczył brwi, myśląc o uniwersyteckim aktorze uderzającym do jego przyjaciela.

    – Oczywiście, że nie! – krzyknął Pharm.

    – To nie ten rodzaj zbliżenia – odpowiedziała Manow, machając ręką. – Jeśli jej nie znasz, ta osoba byłaby zaskoczona, gdybyś nagle zaczął się tak zachowywać. Musisz najpierw zastanowić się nad poziomem relacji, jaki z nią masz. Jeśli nie jesteście wystarczająco blisko, powoli zacznij flirtować.

    – Wyszedłbym na stalkera – powiedział Team, wyglądając na przerażonego.

    – O mój Boże, nic nie zrozumiałeś! Widujecie się codziennie, prawda?

    Team, który uwielbiał codziennie pojawiać się w pokoju Wina, był załamany. Odwrócił się więc, by skonsultować się z kimś bardziej doświadczonym.

    – A jak to było z P'Deanem, Pharm?

    – Eee… Nie powinieneś robić z naszej relacji normalnego punktu odniesienia.

    – O rany. – Młodsza siostra prezesa klubu pływackiego rzuciła potępiające spojrzenie, które pytało, co czyni jej brata innym niż wszyscy pozostali.

    – A właściwie dlaczego? – Manow była mocno zainteresowana. Nie wiedziała, w jaki sposób ta dwójka zaczęła ze sobą flirtować.

    – No cóż… Kiedy P'Dean jest kimś zainteresowany, od razu o tym mówi. I przychodzi do tej osoby każdego ranka i każdego popołudnia. Ale Phi podchodzi do tego wszystkiego bardzo delikatnie i grzecznie. I jest też w bliskim kontakcie z moją matką.

    – Świetnie, pracuje nad twoją mamą, żeby dostać zielone światło. – Oczy Manow rozszerzyły się i spojrzała na Teama. – A ty znasz już rodziców tego kogoś?

    Team, drapiąc się po głowie, przypomniał sobie, że poznał już matkę i rodzeństwo Hia, i zastanowił się, czy można to uznać za sposób na uzyskanie zielonego światła.

    – Bądź sobą – powiedziała Manow, lekko klepiąc przyjaciela po plecach. – Nie zmuszaj się do robienia czegoś, czego nie lubisz. Jeśli ta osoba to zrozumie, to wszystko się ułoży.

    Chłopak zamknął oczy, zbierając się do zadania kolejnego pytania. Potem powoli spojrzał na swoich przyjaciół.

    – A więc… A co, jeśli ta osoba jest tej samej płci?

    Pharm, Manow i Del patrzyli na niego szeroko otwartymi oczami. Widząc, że Team zachowuje się jak małe dziecko, nie mogli powstrzymać się od śmiechu.

    – Rób tak samo, przecież preferencje seksualne nie mają tutaj żadnego znaczenia – odpowiedziała Manow, wzruszając ramionami.

    – Spójrz na P'Deana i Pharma, oni przecież potrafią się kochać – dodała Del.

    Team zacisnął usta i spojrzał na przyjaciela ze zmartwieniem w oczach.

    – Pharm… Mogę cię o coś zapytać?

    – O co?

    – Jak się czujesz, gdy widzisz negatywne komentarze na temat ciebie i P'Deana w mediach społecznościowych?

    Pharm uśmiechnął się. Westchnął lekko, bo nigdy nie rozmawiał o tym z przyjaciółmi.

    – Gdybym powiedział, że nic nie czuję, byłoby to kłamstwo. Na początku nie rozumiałem… Nie rozumiałem, dlaczego nasza miłość sprawia innym problemy. Dlaczego boli ich, gdy widzą kochających się ludzi tej samej płci?

    – Pharm… – Manow lekko poklepała przyjaciela po plecach.

    – Wiem jednak, że ludzkie umysły są ograniczone. Po co więc zawracać sobie głowę słowami obcych? Zacząłem to ignorować i przestałem czytać negatywne komentarze, ale… – Oczy młodego człowieka wypełniły się łzami na myśl o tym, czego doświadczał. – Czasami naprawdę nie wiem, jak mam ich ignorować. Ci ludzie nadal próbują nas niszczyć przez e-maile, jak i wiadomości.

    [Szkoda ich, facet nie powinien być z innym facetem].

    [Naprawdę nie interesują cię kobiety? Czy mógłbyś zmienić zdanie?]

    [Naprawdę lubisz facetów? A może spróbuj ze mną?]

    – Cholera! Dlaczego mi nie powiedziałeś?

    Team widział, że czasem Pharm patrzył na swój telefon ze smutnym wyrazem twarzy, ale kiedy go o to pytał, zawsze słyszał, że to nic. Do cholery! Chłopak wyciągnął do niego rękę, ścisnął ją mocno i uśmiechnął się:

    – Możemy zdecydować, jak chcemy myśleć, nawet jeśli wielu ludzi nie potrafi tego zrobić. Możemy wyciszyć ich przekaz i skupić się na ważnych osobach wokół nas. Musisz pamiętać, żeby zachować spokój i nie pozwolić, by słowa innych ludzi wpłynęły na twój związek. Pamiętaj, że miłość nigdy nie jest zła.

    Manow pospiesznie pokiwała głową.

    – Racja! Nie widzę potrzeby, żebyś się martwił tym, co powiedzą ludzie, których nawet nie znamy. Jeśli chcesz kogoś kochać, po prostu go kochaj. Miłość jest darmowa. Możesz kochać, kogo chcesz.

    Del energicznie przytaknęła.

    – To prawda. Jeśli zechcesz, żebyśmy cię pocieszyli, zawsze będziemy gotowi to zrobić.

    Pharm, klepiąc Teama po dłoni, dodał:

    – Dlatego… nie bój się kogoś pokochać. Nie bój się go kochać, bez względu na płeć.

    – Hmmm… Dzięki.

    – Ok, a teraz powiedz, kim on jest?

    – To Hia… Hej, nie próbuj mnie podchodzić! – wykrzyknął chłopak, ponieważ niewiele brakowało, by wyjawił swój sekret.

    Manow pokiwała głową i odwróciła się do Del, która była tak samo podekscytowana jak ona.

    – Och, do diabła! Niewiele brakowało, a dowiedzielibyśmy się, jak ma na imię.

 

***

 

    Nocne niebo rozświetlały świąteczne lampki. Team, który właśnie napisał swój ostatni egzamin, niósł torbę z przekąskami do akademika. Po wyjściu z sali egzaminacyjnej zobaczyli P’Deana, który zabrał gdzieś Pharma. Del nagle powiedziała, że ma randkę, i zniknęła w pośpiechu. A on i Manow pożegnali się i rozeszli w różnych kierunkach.

    Team wszedł do windy. Na początku myślał o powrocie do swojego pokoju, ale przypomniał sobie, że nie powiedział Hia o wyniku egzaminu. Zmienił więc zdanie i nacisnął guzik wskazujący dziesiąte piętro.

    Młody mężczyzna zatrzymał się przed pokojem seniora, do którego zawsze lubił zaglądać. Podniósł rękę, by zapukać, ale nagle zamarł, zdając sobie sprawę, że to Wigilia. Czy ktoś tak popularny jak Hia siedziałby w swoim pokoju w taki dzień?

    (* W Tajlandii, ze względu na mały odsetek katolików, Boże Narodzenie traktowane jest jedynie jako czas dawania prezentów i zabawy. Nie jest to święto państwowe, wolne dni ustalane są wewnętrznie w firmach itp.)

    – Cholera. – Podrapał się po głowie, sfrustrowany swoim gapiostwem. Postanowił cicho zapukać do drzwi, a potem poczekać na właściciela pokoju.

    Zapukał raz, dwa. Nie było odpowiedzi.

    – Może gdzieś pojechał… – westchnął do siebie. – Do cholery!

    Ale nim się odwrócił, drzwi się otworzyły. Właściciel pokoju ziewnął, uniósł brwi i patrzył na stojącego przed nim chłopaka ze zdziwionym wyrazem twarzy.

    – Następnym razem spróbuj zapukać głośniej, dobrze? – Wyciągnął rękę i wciągnął młodego mężczyznę do pokoju, jakby to było normalne i właściwe.

    – Hia, nigdzie nie wyjechałeś?

    Win podszedł do lodówki, chwycił butelkę wody i wypił ją, by się obudzić.

    – A niby dokąd? Przez cały tydzień miałem egzaminy. W końcu oddałem ostatnie wymagane prace, więc przespałem dziś cały dzień. A ty co zamierzałeś zrobić z tymi wszystkimi przekąskami? – Spojrzał na plastikową torbę w ręku chłopaka.

    – Na początku chciałem obejrzeć film w moim pokoju, ale potem przypomniałem sobie, że jeszcze ci nie powiedziałem.

    – Nie powiedziałeś mi o czym?

    – O wyniku egzaminu z języka angielskiego.

    Senior wyrzucił pustą butelkę do kosza. Potem usiadł na brzegu łóżka i spokojnie zapytał:

    – Co dostałeś?

    – 2. – Chłopak z dumą potrząsnął głową.

    – Nieźle, prawda? Następnym razem dostaniesz 4. Wiem, że dasz radę! – powiedział Win z uśmiechem.

    – Masz dla mnie nagrodę? – spytał Team z zawstydzoną miną.

    Właściciel pokoju podniósł się z łóżka i podszedł do studenta.

    – Nie mam. – Team opuścił głowę. – Świetnie sobie radzisz.

    Duża, ciepła dłoń spoczęła na jego rozczochranej czuprynie, delikatnie ją gładząc. Team przymknął oczy. Wiele uczuć, które mieszały mu w sercu, zniknęło w jednej chwili.

    – Jesteś jutro wolny, Hia?

    – Tak. Nigdzie się nie wybieram.

    – Chodźmy popatrzeć na lampki – poprosił junior, biorąc pilota i włączając telewizor. Potem wziął torbę z przekąskami i podał ją seniorowi. – Hia, chyba nie planowałeś nigdzie z nikim iść, co?

    Win spojrzał na niego zdziwiony.

    – Och, a z kim innym miałbym pójść, jeśli nie z tobą?

    Znów...

    Team siedział na podłodze obok łóżka. Z drżącym sercem otworzył paczkę chipsów. Nie zapomniał podzielić się przekąską z właścicielem pokoju.

    – Pójdziemy zobaczyć światełka i coś zjeść – powiedział.

    – Dobra, zabiorę cię na jedzenie – odpowiedział senior, pochylając się, by wziąć chipsa.

    Czy ja też mogę sprawić, by Hia poczuł się jak wyjątkowa osoba?

 


Tłumaczenie: Baka

Korekta: paszyma



 Poprzedni 👈              👉 Następny

Komentarze

Popularne posty