SE [Tom 4] – Rozdział 20.2 [18+]

 



<5> Propose [18+]

 

    Tymczasem pojawił się kelner z zupą i chlebem. Jedząc zupę, Sangwoo był tak zdenerwowany, że tylko mgliście zdawał sobie sprawę, że jest gorąca, ale nie miał zielonego pojęcia, jak smakuje. Ręce mu się trzęsły, a łyżka stukała o miskę.

    – Co jest nie tak z twoją twarzą? Nie smakuje ci?

    To tylko rutynowa grzeczność, ale dlaczego głos Jaeyounga brzmiał tak głęboko? Sangwoo spojrzał w górę i napotkał jego oczy. Mężczyzna uśmiechnął się i zanurzywszy chleb w zupie, włożył go do ust. Przeżuwał powoli, po czym wysunął język i – zdaniem Sangwoo – prowokacyjnie oblizał wargi. Jego cel był bardziej niż oczywisty. Informatyk próbował wziąć się w garść, ale nie potrafił oderwać od niego wzroku. Znów.

    – Czy ty próbujesz mnie tu uwieść, hyung?

    – Jem chleb, dlaczego tak myślisz? Uważasz, że to seksowne?

    – Uwodzisz, a to nie jest ku temu ani czas, ani miejsce.

    – Jesteśmy w hotelu. Mają tu z pewnością wolne pokoje. – Uśmiechnąwszy się, prowokator polizał czubek palca wskazującego.

    Sangwoo zapłonął, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Nie chciał jednak dać się nabrać na tę bezczelną grę.

    Dlaczego, do jasnej cholery, mi to robisz?

    Jaeyoung nie był jego wrogiem i powinien dać się przekonać. Sprawić, żeby Sangwoo mógł się odprężyć. Ale w tej chwili w oczach nieszczęsnego organizatora niespodzianki starszy z nich był czarnym charakterem próbującym zrujnować jego drobiazgowy plan.

    Sangwoo z najwyższym trudem oderwał wzrok od pięknej twarzy i szybko zjadł swoją zupę. Czuł zgrzyty. Z poradnika „100 dobrych słów, których należy użyć, oświadczając się ukochanemu” zapamiętał wszystkie zwroty, ale teraz w jego głowie była jakaś niesprecyzowana sieczka.

    – Czy bardzo ci przeszkadza, że z tobą flirtuję, podczas gdy ty masz mi coś ważnego do powiedzenia, kochanie?

    – Sam wiesz najlepiej, że nie powinieneś tego robić.

    – Nie będę. Spójrz mi w oczy.

    Sangwoo zrobił, co mu kazano. Patrzył podejrzliwie na faceta, który wyglądał tak niewinnie, jakby nie zrobił nic złego. Sangwoo poczuł, że jego czujność roztapia się szybciej niż śnieg na pustyni.

    Co ja robię? Dlaczego wściekam się na mojego hyunga w tak ważny dzień?

    W czym on właściwie zawinił? Przecież nic na to nie poradzi, że jest tak oszałamiająco atrakcyjny, prawda? Jego chłopakowi nie można było niczego zarzucić, a już na pewno nie tego, że sposób, w jaki jadł, wydawał się Sangwoo tak niesamowicie seksowny. Informatyk, ogniście broniący w myślach swojego ukochanego, wziął głęboki oddech i przypomniawszy sobie zapamiętane wcześniej wskazówki, zagaił:

    – Jaeyoung, zamierzam złożyć ci dzisiaj ważną propozycję, a zanim to nastąpi, uważnie mnie wysłuchaj.

    – Och, dobrze.

    – Co myślisz o posiadaniu w swoim życiu kogoś, kto zawsze będzie wspierał cię w trudnych chwilach? – zapytał, patrząc głęboko w oczy ukochanego. Zanim udało mu się wypowiedzieć te słowa, musiał najpierw kilka razy odkaszlnąć i upić wina.

    Jaeyoung odstawił swój kieliszek i odpowiedział mu czułym spojrzeniem.

    – Myślę, że byłoby to bardzo uspokajające. Szczególnie dla kogoś tak chaotycznego jak ja posiadanie dobrego towarzysza u boku jest absolutnie konieczne.

    – …

    Odpowiedź była nienaganna, ale błysk w jego oczach wydawał się nieco podejrzany. Sangwoo przechylił głowę i wziąwszy oddech, przeszedł do następnego pytania.

    – Co jest warunkiem niezbędnym dla pary, by mogła spędzić razem życie?

    – Miłość. Nie ma nic ważniejszego od miłości.

    Jaeyoung mówił z pasją, patrząc wprost w oczy Sangwoo.

    – Również zrozumienie. Nawet kiedy bywają aspekty, które nie są kompatybilne.

    Jego oczy powoli się zmieniały, gdy spokojnym głosem podawał przykładową odpowiedź. Wyraźnie wyglądał na bystrego i inteligentnego, ale przez kilka sekund uśmiechał się jak głupi.

    Koncentracja młodszego z nich opadła i chłopak lekko otworzył usta.

    – Rozważność… Akceptacja… – ciągnął Jaeyoung.

    Sangwoo miał złe przeczucia.

    – Hyung?

    – …

    – Hej, Jang Jaeyoung.

    – Hm?

    – Skup się. Następne pytanie. Powiedz mi, dlaczego mnie kochasz.

    – Och, cholernie gorące.

    – …

    Podano główne danie. Było ono najsłynniejsze w tej restauracji, ale Sangwoo zjadł je, nie wiedząc, czy wkładał je do ust, czy do nosa. Do obecnej chwili powinna już wytworzyć się bardzo romantyczna atmosfera, a emocje powinny narastać aż do momentu, w którym Jaeyoung usłyszy jego oświadczyny i uroni łzy. Jednak kiedy informatyk spojrzał mu w twarz, odniósł wrażenie, że jego ukochany oddalony jest o lata świetle od ronienia łez.

    Do punktu kulminacyjnego pozostało niewiele czasu. Należało szybko zmienić nastrój na bardziej intymny. Sangwoo zjadł pozostałe kawałki mięsa i wstał ze swojego miejsca.

    – Idę do łazienki – wyszeptał, po czym opuścił salę.

    Stojąc w toalecie, przemywał ręce zimną wodą, czując jak powraca świeżość. Sangwoo przejrzał w myślach dotychczasowy proces, po czym sprawdził w lustrze, czy dobrze wygląda. Co prawda jego plan nie płynął tak gładko jak w romantycznych filmach, ale nic nie było tak do końca nie tak. Pozostało mu jednak jeszcze wiele kroków.

    Przesadzam, bo zbytnio się niecierpliwię. Nie ma nic złego w tym, co robi Jaeyoung. Nie denerwuj się, Sangwoo, i nie zniszcz wszystkiego… Bądźmy razem, hyung.

    Sangwoo jeszcze raz rzucił spojrzenie na swoje lustrzane odbicie i na znak aprobaty kiwnął głową. Kiedy obróciwszy się, zrobił krok w kierunku wyjścia, nieoczekiwanie ujrzał Jaeyounga, który bezszelestnie za nim podążył. Informatyk poczuł się nieco zaskoczony, ale próbował przejść obok, zakładając, że jego facet przyszedł skorzystać z toalety. Jednak mężczyzna przesunął się, blokując mu drogę.

    – Przyszedłeś tu za mną?

    – Ech…

    Dłoń Jaeyounga dotknęła jego policzka, po czym delikatnie zjechała na podbródek, by unieść w górę twarz. Pochyliwszy się nieco, mężczyzna lekko położył ręce na ramionach Sangwoo, po czym jego palce przesunęły się po szyi ukochanego.

    – W czym problem, Choo Sangwoo? – Uśmiechnął się, posyłając mu ciepłe spojrzenie. Sangwoo czuł się dziwnie, głównie dlatego, że był zdenerwowany.

    – Nie ma problemu. Po prostu mam to i owo, ale boję się zepsuć atmosferę.

    – Atmosfera jest taka sama jak zawsze. Dlaczego tak się czujesz?

    – To wyjątkowy dzień. Więc pomyślałem, że będzie inaczej.

    – Ty i ja jesteśmy tacy sami. Dlaczego oczekiwałeś, że coś się zmieni?

    Jaeyoung uśmiechnął się i połaskotał kciukami kości policzkowe Sangwoo, wywołując tym jego chichot. Informatyk pomyślał, że jego chłopak ma rację.

    – Minęło prawie 500 dni, odkąd zostaliśmy parą – ciągnął projektant. – W międzyczasie wiesz już, że nieustannie cię kocham, nawet bardziej niż na początku. Potrzebujesz czegoś jeszcze?

    Nie ma mowy! Ten ostatni rok i cztery miesiące były najszczęśliwszym okresem w życiu Sangwoo. Chłopak potrząsnął głową i rzucił się w ramiona Jaeyounga. Głaszcząc jego włosy, starszy z nich zapytał:

    – Boisz się, że odrzucę twoją „propozycję”?

    Pytanie było tak straszne, że Sangwoo aż się wzdrygnął. Podniósłszy głowę, napotkał wzrok projektanta. Ścisnął mocno jego ramię i odparł:

    – Nieważne co, nie powinieneś odmawiać, rozumiesz?

    – Najpierw powinienem usłyszeć, o co chodzi, żeby móc odpowiedzieć „tak” lub „nie”.

    Głos Jaeyounga był pełen tłumionego śmiechu. Mężczyzna delikatnie się uśmiechnął, po czym ustami dotknął czoła Sangwoo. Ten niewielki kontakt wystarczył, żeby informatyk zapomniał o swoim niepokoju. Chwilę później projektant wyszeptał:

    – Mogę cię pocałować?

    – Od kiedy o to pytasz?

    – Jestem dziś trochę przestraszony.

    Sangwoo podniósł rękę i położył ją na szyi partnera, a kiedy spojrzał w górę, ich usta się zetknęły. Jaeyoung zmienił kąt i intensywność pocałunku wzrosła. Obaj byli niesamowicie pobudzeni przez sam pocałunek i ocieranie się ciał. Ich ruchy i dotyk stały się bardziej szorstkie i niecierpliwe. Na obrzeżach umysłu Sangwoo pojawiło się zmartwienie, czy ktoś nie wejdzie do środka, ale nie był w stanie się powstrzymać. Drzwi do łazienki skrzypnęły, kiedy mężczyźni napierali na siebie nawzajem. Plecy informatyka zderzyły się z drzwiami, a po chwili Jaeyoung wylądował plecami na ścianie. Żaden z nich nie potrafił ustać w miejscu. W miarę jak pocałunki i pieszczoty stawały się intensywne, ich stopy pozostawały w ciągłym ruchu. Pchnąwszy drzwi kabiny ramieniem, projektant wciągnął Sangwoo do środka.

    – Aach… Byłoby miło, gdybyśmy najpierw zameldowali się w hotelu.

    – Nie, powiedziałem, że nie.

    Jaeyoung wessał usta kochanka i wplótł palce w jego starannie zaczesane włosy. W tej samej chwili rozległo się kliknięcie wskazujące, że drzwi zostały zamknięte. Ich poczynania natychmiast stały się śmielsze.

    Usta Jaeyounga opadły na brodę kochanka i zanim ten się zorientował, dotknęły jego szyi. Informatyk jęknął. Jego facet czubkiem języka drażnił jego miękką i wrażliwą skórę, po czym dokładnie ją wylizał i lekko ugryzł. Był ekspertem, który najlepiej wiedział, jak podkręcić Sangwoo.

    Chłopak z trudem powstrzymywał jęki, nad którymi nie dał rady zapanować w chwili, gdy ręka partnera pieszcząca jego udo przesunęła się w najbardziej intymne miejsce.

    – Jeszcze… nie jest za późno, żeby przenieść się do pokoju.

    – N-nie.

    – Ta propozycja… Nie możesz przedstawić mi jej w łóżku?

    – Nie. Musimy podążać za… planem.

    Jaeyoung pocierał penisa Sangwoo przez materiał spodni, równocześnie ustami pieszcząc jego twarz, uszy i szyję. Wczepiwszy palce we włosy ukochanego, chłopak czuł przeszywające go dreszcze. Pożądanie mieszało się z radością.

    – W takim razie nie ma innego wyjścia, jak załatwić to tutaj – zaopiniował starszy z nich, kładąc dłoń na pasku spodni młodszego.

    Sangwoo przytrzymał jego dłoń, ale w momencie kontaktu wzrokowego ich usta znów się skleiły. Chłopak nie potrafił prosto utrzymać głowy. Jego pobudzony kutas był twardy i boleśnie nabrzmiały. Zanim się zorientował, rozporek miał już rozpięty, a Jaeyoung obmacywał jego przemoczoną bieliznę. Sangwoo chwiał się na nogach, ale udało mu się na nich jakoś utrzymać, kiedy oparł się o umięśnione ramię kochanka.

    – Aaaaach…

    Kiedy z gardła wyrwał mu się przeciągły jęk, Jaeyoung chwycił jego dłoń i wsunął ją w swoje spodnie. Przytuliwszy głowę do ucha Sangwoo, zaczął ssać jego płatek i delikatnie go przygryzał. Po chwili odsunął się nieco, posłał mu delikatny uśmiech i wyszeptał:

    – Załatwmy sobie jakiś pokój. Błagam! Nieważne, jak intensywnie o tym myślę…

    – Nie!

    Sangwoo odrzucił ten pomysł; zamiast tego rozpiął spodnie kochanka i wraz z bielizną zsunął mu je do ud, czując, jak jego penis szturcha go w krocze. Jaeyoung jęknął i oparłszy czoło na głowie Sangwoo, wyszeptał:

    – Aaach… Zaraz zemdleję.

    Następnie szorstko wpił się w usta ukochanego i chwycił w dłonie oba penisy. Namiętnie miotający się język Sangwoo w jednej chwili się zatrzymał, kiedy jego właściciel poczuł, jak w wyniku silnej stymulacji wszystkie myśli ulatują mu z głowy.

    – Kochanie, w porządku?

    Chłopak przytaknął, zapominając nawet, że znajdowali się w niehigienicznej, pełnej bakterii ubikacji.

    Mężczyźni z zaciśniętymi zębami usiłowali zdusić głośne jęki, ciesząc się narastającą przyjemnością. Jang Jaeyoung – zboczeniec – był dobry we wszystkim, co robił ze swoim ciałem, zwłaszcza jeśli chodziło o seks. Sangwoo czuł między nimi przepaść, której nie potrafił zasypać. Nigdy nie osiągnie podobnego mistrzostwa, bez względu na to, jak sumiennie by ćwiczył.

    Mój hyung jest prawdziwym wirtuozem. Mistrzem miłosnej sztuki.

    Sangwoo przytulił się do szyi kochanka, czując oszałamiającą przyjemność. Oba pocierane w górę i w dół penisy równocześnie ocierały się o siebie, doprowadzając ich właścicieli na skraj szaleństwa. Cały świat przestał istnieć. Nie liczyło się nic poza odczuwaną ekstazą. Jaeyoung przyspieszył, wyrywając z ust kochanka stłumiony jęk. Choć oczy informatyka były zamknięte, zamiast czerni widział pod powiekami intensywne kolory. Projektant nie pozwalał na żaden luz, więc obaj szybko zmierzali na szczyt.

    – O Boże, hyung, naprawdę, ty i ja…

    – Ja i ty co?

    – Nie… Później… Później ci powiem.

    Pozostańmy razem na zawsze, hyung.

    Zaciskając zęby, Sangwoo przełknął słowa pchające mu się na usta. Wciąż z mniejszym lub większym powodzeniem próbował tłumić jęki, mając mglistą świadomość, że znajdują się w miejscu publicznym. Dłonie Jaeyounga, które wcześniej zręcznie stymulowały oba członki, teraz gwałtownie i coraz bardziej chaotycznie wykonywały ruchy w górę i w dół. Szorstko. Niecierpliwie. Sangwoo przycisnął twarz do ramienia kochanka, wiedząc, że nie jest w stanie tłumić jęków rozkoszy. Jego plecy przyparte były do drzwi, a jego ciało trzęsło się w rytm ruchów dłoni kochanka. Zachrypniętym głosem Jaeyoung raz za razem szeptał jego imię, utwierdzając go w przeczuciu, że podobnie jak i on jest bliski orgazmu.

    – Jeśli sperma rozpryśnie się na nasze ubrania to… cię zabiję.

    Te słowa podsunął mu jedyny skrawek rozumu, jaki mu pozostał. W odpowiedzi na tę groźbę Jaeyoung zamknął mu usta pocałunkiem, równocześnie przyspieszając tempo, w jakim posuwał oba kutasy.

    Sangwoo wytrysnął. Nigdy by nie pomyślał, że tak nieodpowiedzialnie się zachowa. 100 procent czystej rozkoszy, bez poświęcenia żadnej myśli temu, gdzie się znajdowali. Bez przejmowania się możliwością nakrycia. Szaleństwo, które potrafiło zmieść każdą racjonalną myśl. Natychmiast po wytrysku czas stanął w miejscu i powoli mijało uczucie unoszenia się w powietrzu.

    – Myślałem, że odpadnie mi ręka.

    Jaeyoung również opierał się o Sangwoo, po tym jak niemal równocześnie ze swoim kochankiem osiągnął szczyt. Obaj otwartymi ustami łapali powietrze niczym biegacze, którzy właśnie ukończyli maraton. Jak było do przewidzenia, kilka chwil później rozsądek Sangwoo – wyparty wcześniej przez dziką żądzę – zameldował się z powrotem, a jego zszokowany właściciel pomyślał:

    Oszalałem! W toalecie?!



Tłumaczenie: Juli.Ann

Korekta: paszyma

    


 Poprzedni  👈              👉 Następny

Komentarze

  1. 💚❤️💜💛💙 sangwoo będzie sie oświadczał, nie do pomyślenia na początku ich znajomości..... Jaeyoung ma prawdziwy dar 🤭

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 💜💜💕 Wyrywa go z jego hermetycznego świata. Uwielbiam Jaeyounga. Trzeba nie byle jakiego partnera, żeby poradził sobie z Sangwoo.
      A Sangwoo jest taki uroczy, szalejący z niepokoju. A przecież już dawno sobie go zaklepał.

      Usuń
    2. Uwielbiam Jaeyoung i tego ciamarajdę Sangwoo. Rodział petarda - czekam na środę i niezmiennie DZIĘKUJĘ <3

      Usuń
    3. 💙💚❤️💜💛 oj tak , ta skromność sangwoo jest urocza, nawet po takim czasie i tylu dowodach na nieokiełznana miłość nie bierze jaeyounga za pewnik tylko ma poczucie że się musi o niego starać 🥰

      Usuń
    4. Chociaż słowo musi może nie do końca jest adekwatne... Może raczej że jaeyoung zasługuje żeby się o niego starać, gdyż jest tak fajny że każdy by go chciał więc .... Cóż nie wie że dla jaeyounga nie istnieją inne opcje niż jego komputerek 😍

      Usuń
  2. "Oszalałem, w toalecie?!". Sangwoo dopiero odkryłeś, że oszalałeś z miłości. Wszyscy już to wiedzą. Wszyscy to my czytelnicy.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty