WW – Special #01(cz.1) [18+]
Special #01
Część 1
Zakochać się w gangsterze?
Ta powieść jest tylko owocem wyobraźni pisarza. Wszystkie wydarzenia,
postacie i miejsca są fikcyjne. Mogą wystąpić niepoprawne gramatycznie konstrukcje
zdań, nieodpowiednie lub wulgarne sformułowania i nieformalny język. Jednak pisarzowi
w żadnym wypadku nie przyświecały negatywne intencje. Jeśli jest jakiś błąd,
proszę o wybaczenie.
#ZakochaćSięWGansterze
Nagłówki
Władza wznosi się i opada, zupełnie jak woda w kanałach. Nawet tak potężna
rodzina jak Ho nie może oprzeć się tym huśtawkom. Dlatego musi zostać zaaranżowane
małżeństwo z rozsądku między Ho Longyakiem i Yia Julie z rodziny Yia.
Jedno z nich jest dumne ze swojej dominującej rodziny jak tygrys. Drugie
jest jak arogancki, piękny łabędź. Obie rodziny oczekują, że będą yin i yang.
Jednak po chińskiej ceremonii parzenia herbaty i oddaniu panny młodej w
jego ręce, Longyak odkrywa, że został oszukany przez rodzinę Yia. Julie nie
jest jego poślubioną żoną. Tym, który zamiast niej uczestniczył w ceremonii
ślubnej, jest w rzeczywistości Yia Ju-dee, brat bliźniak Julie!
Mężczyźni, którzy są jak tygrysy, zazwyczaj są bez serca…
Jeśli ta farsa wyjdzie na jaw, to co powie na to świeżo poślubiony małżonek
Longyak?
Pot spływa po skroniach Ju-dee. Czerwona suknia ślubna została zamieniona
na krótką qipiurę, również w czerwonym kolorze. Wyobraża sobie scenę
morderstwa, kiedy wyjdzie na jaw, że panna młoda ma fiuta i jest mężczyzną. Przywódca
rodziny Ho, po załatwieniu kilku ważnych spraw, wraca do pokoju, w którym ma spędzić
noc poślubną.
Ju-dee obgryza paznokcie, rozglądając się w poszukiwaniu czegoś, co mogłoby
mu pomóc. Niemniej jednak nie może znaleźć ani jednej rzeczy, która pomogłaby
mu uciec z uścisku tygrysa. Łzy napływają mu do oczu jak u płochliwego jelenia,
gdy patrzy na grube, ciężkie drzwi, które przed swoim szefem szeroko otwiera najbliższy
asystent Longyaka.
Ju-dee bierze duży haust powietrza i czuje, że jego ślina jest tak gęsta,
że trudno mu ją przełknąć. Jerce wali głośno, gdy wysoki dżentelmen w czarnym
garniturze wchodzi do pokoju.
Zacięte oczy na ogromnie przystojnej twarzy skupione są na nim. Wpatrują
się w białe uda okryte delikatnym materiałem. Przywódca rodziny Ho nie odzywa
się ani słowem, nakazuje jedynie swojemu asystentowi, by zamknął drzwi, po czym
zasiada za biurkiem z drewna tekowego.
Zapala wysokiej jakości fajkę. Longyak zaciąga się głęboko, a wypuszczony
dym spowija mu niemal całą twarz. Ju-dee wita go wysokim głosem, chcąc
rozładować niekomfortową atmosferę, która między nimi panuje.
– Yak…
Przystojny mężczyzna unosi brew i opuściwszy fajkę, wpatruje się w Ju-dee, jakby
pytał, dlaczego woła jego imię.
– Weźmiesz najpierw ciepłą kąpiel? Ja… eee… przygotuję ci ją.
– Nie, pospieszmy się i zajmijmy się tym, czym powinniśmy.
Pospieszmy się? Po jaką cholerę chce się spieszyć?
Ju-dee ponownie przełyka ślinę. Jest tak zdenerwowany, że pot rosi całe jego
ciało. W napięciu czeka na mężczyznę, który zasugerował pośpiech, ale ten zdaje
się nie ruszać z miejsca. Longyak po prostu jeszcze przez chwilę kontynuuje
palenie. Gdy wygląda na usatysfakcjonowanego, przestaje w końcu wydychać
toksyczny dym.
Ale gdy gigant wstanie, może to okazać się niebezpieczne dla Ju-dee.
Longyak zdejmuje garnitur i w zastraszający sposób wyciąga pasek ze szlufek
spodni. Ten mężczyzna w skórzanych
butach podchodzi do niego, co sprawia, że jest raczej ciekaw, co za idiota nosi
buty w sypialni. Jednak Ju-dee nie ma zbyt wiele czasu na zastanawianie się nad
obuwiem Longyaka, ponieważ jego przystojna twarz zaczyna się do niego zbliżać.
Leżący na gigantycznym łóżku Ju-dee odsuwa się od męża i rozkłada swoje
ponętne nogi, nie zdając sobie nawet z tego sprawy.
Przywódca rodziny Ho intensywnie wpatruje się w uda i miękkie pośladki, po
czym z trudem przełyka. Drobne dłonie jego żony unoszą się na wysokość klatki piersiowej,
zupełnie jakby chciała, żeby jej świeżo poślubiony małżonek zwolnił.
– Co? – pyta szorstkim głosem Longyak, ale na chwilę istotnie się zatrzymuje.
– Możesz nie zdejmować mi ubrań?
– …
– Jestem zażenowana.
Longyak wzdycha, patrząc na mniejszą od siebie osobę, która podczołgawszy się,
gasi światło. Wysoki mężczyzna rozwiera szeroko oczy, ponieważ pozycja, w
której czołga się jego żona jest niezwykle prowokująca. Podmiot jego obserwacji
nie ma najmniejszego pojęcia, jak niebezpieczne jest obrócenie się tyłem do
męża, który teraz głośno wzdycha. Światła w pokoju są wyłączone, a mrok
rozprasza jedynie mała nocna lampka. Mężczyzna mruga i by się wesprzeć, kładzie
kolano na łóżku. Zdjąwszy krawat, zaciska w dłoni pasek.
– Yak…
– Nie odwracaj się. Nie ruszaj się.
– Co?
– Wypnij tylko tyłek w moją stronę i patrz w dół.
– Poczekaj…
Gdy Ju-dee jest mu nieposłuszny, duże, ciepłe dłonie męża chwytają materiał
czerwonej qipiury. Rąbek krótkiej sukienki zostaje podciągnięty do góry. A odsłonięte
krągłe pośladki wydają się Longyakowi niewypowiedzianie podniecające.
Mężczyzna głośno uderza w tyłek Ju-dee, który – otrzymawszy mocnego klapsa
– szarpie głową do przodu i płacze z bólu, aczkolwiek nie ma odwagi zapytać,
dlaczego został uderzony.
Nie ma żadnego powodu, poza uczuciem chęci zawładnięcia swoją żoną. Longyak
uśmiecha się kącikiem ust. Jeszcze raz uderza Ju-dee w tyłek, po czym zdejmuje
mu bieliznę.
Osoba z tajemnicą między nogami kładzie się płasko na materacu. Jego urocza
męskość stopniowo twardnieje w reakcji na sposób, w jaki mąż pociera jego
tyłek. Ju-dee zaciska uda i zamknąwszy oczy, modli się, by Longyak nie dostrzegł
tego, co on próbuje przed nim ukryć.
Z tyłu dobiega chichot. Kąciki ust, które zwykle opadają w dół, teraz
wyginają się w uśmiechu. Przywódca rodziny Ho już od rana doskonale wiedział o
oszustwie dotyczącym swojej żony. Mimo faktu posiadania siostry bliźniaczki nie
sposób nie dostrzec pewnych różnic. Longyak w żadnym wypadku nie jest głupi i
nie da się oszukać. Jednak jego świeżo poślubiona żona nie wie, że mąż wcale
nie nienawidzi Ju-dee. Niemniej oszustwo pozostaje oszustwem. A ten, kto odważył
się go okłamać, musi zostać ukarany.
Longyak zaciska pas w dłoni i smaga nim w pośladki Ju-dee, które zaczynają
różowieć od uderzeń.
– Yak…
– Słucham?
Nie pada żadne wyjaśnienie, ale kąciki ust Longyaka unoszą się jeszcze
wyżej, gdy postać chowająca twarz w poduszce nerwowo go woła.
Niezbyt delikatnie uderza pasem w miękkie pośladki. Ju-dee sapie i z bólu
głośno wciąga przez zęby powietrze.
– To boli!
Małżonek nie zważa na bolesne jęki. Podnosi pas i smaga tyłek Ju-dee tak
mocno, że pojawia się na nim ciemny czerwony ślad. Uparty chłopak, ciągle
jeszcze nieprzyznający się do kłamstwa, zasługuje na lanie, dopóki cały jego
tyłek nie stanie się czerwony.
Kiedy mężczyzna słyszy błagalny głos żony, opuszcza wreszcie pas,
zaprzestając wymierzania kolejnych razów. Po chwili jednak decyduje się na
użycie go w inny sposób, a przed oczami pojawia mu się kusząca wizja związania
nim nadgarstków Ju-dee. Mężczyzna podciąga brzeg sukienki ze złotym obszyciem,
by odsłonić ponętną pupę. Aby osuszyć łzy cierpiącej osoby, Longyak ją całuje. Pożądliwie
przyciska swoje usta do jej warg, równocześnie mocno ściskając jej pośladki.
Kutas przywódcy rodziny Ho twardnieje tak intensywnie, że aż boli, a on
czuje się tak, jakby jego skrępowanie, które powstrzymuje go przed włożeniem kutasa
w ciało Ju-dee, za chwilę miało się skończyć. Długie palce przebiegają wzdłuż
szczeliny, znajdując delikatne wejście, a następnie Longyak wsuwa w nie palec. Nie
przejmuje się męskością, którą Ju-dee z całych sił próbuje ukryć. Czy jego żona
naprawdę niczego nie podejrzewa? Szczególnie jeśli wziąć pod uwagę, że świeżo
poślubiony małżonek zdaje się doskonale wiedzieć, którego wejścia powinien
użyć, by zatopić się w ciele Ju-dee.
Z opuchniętych żony ust wydobywa się słaby jęk przerażenia. Pokryta łzami
twarz Ju-dee wygląda teraz naprawdę żałośnie. W międzyczasie liczba wsuwanych i
wysuwanych spomiędzy pośladków palców wzrosła do trzech, powodując, że atakowana
osoba czuje się tak, jakby miała umrzeć.
– Boli?
Ju-dee kiwa głową. Ze związanymi nadgarstkami nie może przyjąć
wygodniejszej pozycji. Jego usta drżą, gdy próbuje spojrzeć Longyakowi w twarz.
Czy mąż zorientuje się, że nie jest Julie? Dowie się, że to Ju-dee?
Ju-dee mruga, by pozbyć się łez. Jęki bólu zaczynają zmieniać swój
charakter, kiedy w miejsce cierpienia pojawia się nowe uczucie.
– Yak… Jestem podekscytowana. Pocałuj mnie.
Mężczyzna przyciska się do gładkich pleców, po czym zsunąwszy spodnie,
odsłania gorącego penisa i wykonuje dłonią kilka posuwistych ruchów, a po
chwili pochyla się, by pocałować przerażoną żonę. Jego długie, smukłe palce
przestają bawić się ciałem Ju-dee. Za kilka chwil przywódca rodziny Ho zastąpi
je czymś większym, co wsunie między pośladki żony, by zostać powitanym w
ciasnym wnętrzu. Z tą myślą przesuwa się i celuje w odpowiednie miejsce. Mimo
że wsuwa się powoli, że Ju-dee roni łzy i jęczy z bólu. Żona odwraca twarz,
więc usta Longyaka się cofają. Osoba, której ciało zostało zaatakowane,
marszczy brwi tak mocno, że na skroniach pojawiają się żyły.
– Jesteś ranna? – pyta mąż, chowając twarz w szyi osoby na dole, i całuje
ją na pocieszenie. Chwyciwszy biodra Ju-dee, kontynuuje penetrację tylnego
wejścia swojej żony, mimo że słyszy jej płacz.
– Och… Oooch… Czy ja umrę?
– Nie. Boli tylko na początku.
– Ale to boli tak bardzo…
– Dasz radę wytrzymać?
– Och… Jesteś już cały w środku?
– Tak. Zaczynam się poruszać.
– Czuję się, jakbym była podzielona na dwie części.
Ju-dee oblizuje wargi. Miejsce między pośladkami jest odrętwiałe i bolesne.
Każdy ruch męża drażni delikatną skórę, a Ju-dee ma wrażenie, że w tym miejscu jest
cięty ostrym nożem. Cierpi tak bardzo, że wydaje mu się, że umiera.
Jednak wszystko, co może zrobić, by jak najszybciej zakończyć te tortury, to
przykucnąć i wypychać tyłek w kierunku kutasa męża, podczas gdy ten wsuwa się i
wysuwa. Za każdym razem, gdy Ju-Dee zamyka oczy, po policzkach spływają mu duże
łzy. Natomiast każde otwarcie ust niesie za sobą odgłos skomlenia, przywodzący
na myśl małe, skrzywdzone zwierzątko.
W pewnym momencie czubek kutasa Longyaka dotyka jakiegoś miejsca. Ju-Dee
się wzdryga.
– Aaach…
– Czy pchnięcie w to miejsce sprawia ci przyjemność?
– Aaach… Aaaach… Yak... Yaaaak… Mmmm…
Gdy jęk, w którym dotychczas pobrzmiewało cierpienie, zamienia się w jęk
ekstazy, rytm pchnięć staje się szybszy. Mąż raz za razem stymuluje ten sam
punkt, sprawiając żonie ogromną przyjemność. Dźwięki uderzania ciała o ciało wypełniają
ogromny pokój. Nie są one – rzecz jasna – tak głośne jak jęki wyrywające się z
ust Ju-Dee. Jego kołysząca się głowa odwraca się, by spojrzeć do tyłu, po czym młody
mężczyzna woła:
– Nie zniosę tego dłużej, Yak! Ooooch… Dochodzę!
Longyak szaleńczo go pieprzy, zanim wyczuwa, że całe ciało żony zaczyna się
napinać. Zatrzymuje się, a Ju-dee chwyta prześcieradło. W jego oczach znów
pojawiają się łzy.
Dochodzę bez żadnego pchnięcia. Czy mój mąż jest aż tak dobry w tego typu
sprawach?
Mniejszy mężczyzna nieświadomie krzyczy. Jego penis wytrysnął właśnie
spermę, ale nie ma czasu na odpoczynek, ponieważ Longyak znów zaczyna się poruszać.
Posuwa go tak długo, aż Ju-dee jeszcze kilkakrotnie osiąga orgazm. W noc
poślubną przywódca rodziny Ho jeszcze wiele razy wstrzykuje mu swoje nasienie. Przestaje
dopiero po wielu godzinach miłosnej inwazji. Longyak rozpina pasek, wiążący nadgarstki
Ju-dee. Wstaje i ubiera się obok łóżka, zastanawiając się, czy powinien
posprzątać bałagan po Ju-dee. Widząc jednak, że żona się przykrywa, decyduje
się tego nie robić.
Uparciuch. Jak długo będziesz mnie okłamywać?
Tłumaczenie: Juli.Ann
Ooo wtf 🤭🤭 autor ma fantazje nie powiem 🤣🤣🤣🤣
OdpowiedzUsuńNo, zawsze. 🤪
Usuń