WW – Special #03 [18+]

 



Niech Phi Yak poczuje zazdrość!

 

Minął już drugi miesiąc, odkąd wprowadziłem się do domu Yoyaka. Nie zamierzam się chwalić, ale byliśmy naprawdę szczęśliwi. Budziliśmy się obok siebie co rano i co wieczór razem zasypialiśmy.

Jednak pewne problemy zaczęły zakłócać nasze szczęście. Od tygodnia Yoyak wyglądał na szczególnie zmęczonego i znudzonego. Być może przez to, że musiał jednocześnie uczyć się i pracować dla Oye. Wracając do domu, brał prysznic, kładł się do łóżka i natychmiast zasypiał. Czasami wydawało się, że wtedy na chwilę o mnie zapominał.

Bywały noce, gdy przytulał mnie podczas snu, nie robiąc nic więcej. I to przez kilka dni z rzędu. Czułem się wtedy dziwnie. Zacząłem podejrzewać, że poza zmęczeniem mógł być również znudzony naszymi dotychczasowymi miłosnymi igraszkami.

Postanowiłem więc opracować plan, który wzbudzi w nim zainteresowanie. Nie miałem jednak pojęcia, jak to zrobić. Stworzyłem więc awatara i opublikowałem pytanie w mediach społecznościowych:

– Chcę, żeby mój mąż ostro mnie zerżnął, zupełnie jakby był na mnie zły. Co powinienem zrobić? – Zacząłem od najgorętszego pytania i wkrótce otrzymałem wiele odpowiedzi, które mogłem wypróbować.

User 1: Spróbuj w wiadomej sytuacji wyjęczeć imię jakiejś bliskiej mu osoby.

Wyobraziłem sobie tę scenę: Jestem z Yoyakiem, otwieram usta i wołam:

– Oye… Ye… Oye…

Natychmiast zacząłem się śmiać na samą tę myśl. Wyobraźnia podsunęła mi dalszy ciąg: Yoyak przerywa stosunek, siada na końcu łóżka i spogląda na mnie z ponurym wyrazem twarzy.

– Skoro lubisz Ye, po prostu bądź z nim zamiast ze mną. Jeśli się kochacie, nie będę stawał wam na drodze – odpowiada z kamiennym spokojem.

Szybko doszedłem do wniosku, że ta rada stuprocentowo zawiedzie. Nie wolno mi było zapomnieć, jak bardzo ci dwaj bracia się kochają. Potrząsnąwszy głową, szukałem dalszych wskazówek.

User 2: Spróbuj zmienić atmosferę: zamiast sypialni, wyjdź na balkon i zobacz, co zrobi.

Tej nocy postąpiłem zgodnie z tą radą. Tkwiłem na balkonie, kuląc się z zimna. Ogarnęła mnie paranoja. Druga rada również nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Westchnąwszy, wróciłem, by przeczytać kolejny komentarz.

User 3: Może dobrym pomysłem będzie próba wzbudzenia w swoim chłopaku zazdrości? Kiedy faceci poczują zazdrość, biorą się wtedy ostro do rzeczy.

To było coś! Uderzyłem się w kolano, uśmiechając się kącikiem ust. Wymyśliłem kolejny krok mojego planu – potrzebowałem pomocnika, który sprawi, że Yoyak poczuje zazdrość.

Zastanawiałem się, czy nie powinienem zatrudnić młodego mężczyzny, z którym mógłbym się przespacerować albo coś z nim zjeść, po czym wrzucić zdjęcie do internetu.

– Nie, nie mogę tego zrobić – powiedziałem do siebie. Nie chciałem się z nikim umawiać. Na dodatek gdybym przeprowadził ten idiotyczny plan i Yoyak by mnie z nim zobaczył, mógłby powalić zarówno mnie, jak i faceta, który wkroczył na jego terytorium.

Postanowiłem więc skorzystać z bezpieczniejszej opcji: sekretny wspólnik w mojej intrydze.

– Cześć, Kao. Gdzie jesteś? – zapytałem przez telefon.

Studiuję marketing z trenerem personalnym. Co tam, mój przyjacielu?

– Masz wolny wieczór? Wpadnę do ciebie.

– Nie mam zbyt wiele czasu, ale byłoby miło, gdybyś przyszedł. Moje asystentki są na urlopie, więc potrzebuję pomocy przy sprzedaży.

Westchnąłem ciężko.

– Dobra, przyjdę, ale musisz wyświadczyć mi przysługę. Nie odmawiaj!

Po pracy wysłałem Yoyakowi wiadomość, że tego wieczoru nie zjem kolacji w domu, bo idę zobaczyć się z Pakao. Miałem nadzieję, że będzie zbyt zajęty, by się tym przejąć. Nie byłem jednak pewien, co z tego wyniknie, ale czułem, że coś może się wydarzyć. Yoyak zadzwonił i przypomniał mi ściszonym głosem, żebym nie wracał do domu później niż o 22:00. Nie chciał, żebym tak późno w nocy prowadził samochód, tłumacząc tym, że jestem stary, więc mój wzrok nie jest już najlepszy.

Naprawdę nienawidziłem słowa „stary” w ustach tego dzieciaka. Miałem ochotę mu przywalić! Czy on nie wiedział, że nawet jeśli nie byłem już młodzieniaszkiem, to nadal mogłem być „zajebisty jak stary pies”?

– Co się stało, Dee? Zjawiasz się i wyglądasz jak stary zrzęda – zauważył Pakao.

– Co jest złego w byciu starym? Wyglądam młodziej niż w wskazuje na to moja metryka.

– Myślisz, że posiadanie boksera za męża daje ci prawo do bycia agresywnym wobec przyjaciół? W takim razie nie musisz jeść. Przygotowałem to dla ciebie. Ale zjem sam.

Kao chwycił talerz z przygotowanym dla mnie ryżem i odstawił go na bok. Natychmiast przestałem się denerwować moim wiekiem i zwracając się do niego, zmieniłem ton na słodki.

– Och, Kao, mój drogi. Twój najlepszy przyjaciel jest głodny. Nie bądź dla niego taki niemiły.

– Ha, musisz wiedzieć, kto jest kim. Pospiesz się i zjedz to. Więc co cię do mnie sprowadza?

– Potrzebuję pomocy.

– Jeśli chodzi o pieniądze, możesz od razu wracać do domu.

– Nie o to chodzi.

 

Uśmiechnąłem się promiennie, przesuwając krzesło, na którym siedziałem, by zbliżyć się do Pakao. W kącikach moich ust pojawił się uśmiech.

– Zrób mi malinkę na szyi.

– Dee, ty draniu, nie jestem gejem! – Pakao wyglądał na bardzo zszokowanego. Odsunął krzesło i spojrzał na mnie z niedowierzaniem.

Natychmiast pośpiesznie wyjaśniłem:

– Och, ja też nie jestem gejem. Ostatnio moje życie miłosne z Yakiem nie było zbyt ożywione. Raczej nijakie. Nie wiem. Po prostu chcę wywołać u niego zazdrość, żeby zareagował jakoś bardziej… zaborczo.

– Nie. Zapomnij. Kocham swoje życie. Nie chcę, żeby twój bokser stłukł mnie na kwaśne jabłko.

– Po prostu zrób mi jedną malinkę i to wszystko. Gwarantuję, że imię osoby, która to zrobiła, nigdy nie padnie z moich ust. Przysięgam na swoje życie.

– Nieee, nie, nie, nie!

– Och, w takim razie pójdę do domu, a ty po prostu sprzedawaj swój towar sam.

Odsunąłem krzesło, szykując się do wyjścia, ale Pakao, który najwidoczniej rzeczywiście potrzebował pomocy, chwycił mnie za nadgarstek i uśmiechnął się tępo. Wiedziałem, że zrobi to, o co proszę.

– W porządku, chłopie. Ale czy jesteś pewien, że nie zostanę za to uduszony?

– Cóż, gwarancja to gwarancja.

– Fuj! To obrzydliwe.

Ja też miałem gęsią skórkę. Usiadłem z powrotem i odchyliwszy głowę, pozwoliłem mu działać. Szczerze mówiąc, było to… cholernie przerażające. Kiedy usta Pakao dotknęły mojej szyi, na całym ciele poczułem ciarki. Tfu! Kiedy robił to Yoyak, było to ekscytujące, ale w wykonaniu Pakao… Czułem łaskotanie. I to tak silne, że aż się wiłem i na całe gardło śmiałem. Długo trwało, zanim skończył, a ślad na mojej szyi wydawał się aż nazbyt oczywisty.

– Dlaczego jesteś taki blady, Dee? – zapytał.

– Nagle zacząłem się bać, że ktoś mnie za to stłucze.

– W takim razie może zostawię ci jeszcze ślad po ugryzieniu? I proszę… Pieniądze na pokrycie kosztów pogrzebu bądź uprzejmy zostawić na stole. Zajmę się resztą.

Mówi się, że istnieją dwa rodzaje przyjaciół: ten, który martwi się o wszystko, i ten, który czeka, by pogorszyć tylko twoją sytuację i ma radochę, kiedy wpadasz w kłopoty. Myślę, że Pakao zdecydowanie należy do tej drugiej grupy.

– Mam przestać się z tobą przyjaźnić? – zapytałem z gryzącą ironią.

Dotarłem do domu przed Yoyakiem. Spojrzawszy na zegarek, zauważyłem, że była już 22:30. Nie zadzwonił, żeby zrzędzić lub zapytać, gdzie jestem. To raczej ja zadzwoniłem, żeby dowiedzieć się, gdzie on jest.

Dzwonek w telefonie brzmiał długo, aż w końcu młody mężczyzna odebrał.

– Gdzie jesteś? – zapytałem od razu.

– Nie odbierałem wcześniej, bo jechałem motocyklem – wyjaśnił spokojnie.

– Ach, ja oglądam telewizję w salonie.

– Widzę, wchodzę właśnie do domu – odpowiedział i natychmiast się rozłączył.

Odkładając telefon na stół, poczułem, jak serce zaczyna bić mi szybciej na myśl o „przypadkowym” pokazaniu mu śladu na szyi. Powinien zauważyć go natychmiast po wejściu do salonu. Wyciągnąłem szyję, demonstrując „ozdobę”, ale on tylko się zatrzymał, po czym westchnął i popatrzył na mnie znużonym wzrokiem. Zamiast demonstracji wybuchu zazdrości, której oczekiwałem, gapiłem się, jak poszedł do kuchni napić się wody.

– Jutro wypiorę ubrania. Dziś mam jeszcze trochę pracy. Dee, możesz iść spać pierwszy – powiedział, wchodząc po schodach.

Patrzyłem na niego w milczeniu, czując rozczarowanie. Ten plan również nie zadziałał. Nie tylko nie był zazdrosny, ale nawet ani jednym gestem nie okazał, że w ogóle mu na mnie zależy.

Minął tydzień. Byłem zestresowany i zmartwiony jak ktoś na odwyku. Przez cały ten czas Yoyak w ogóle mnie nie dotknął. Miałem wrażenie, że wszystko przez tę malinkę. Kto wie? Może pomyślał, że go zdradziłem, i planował ze mną zerwać? Z niepokojem obgryzałem paznokcie, patrząc na niego, gdy leżał na boku na łóżku.

Zapach mydła unosił się w powietrzu, ponieważ właśnie wziąłem prysznic. Uznałem, że powinienem z nim o tym porozmawiać.

– Śpisz, mój dobry chłopcze? – zapytałem, wspinając się na łóżko i kładąc dłoń na jego ramieniu.

Nie miał na sobie koszuli. Poza tym jego zapach sprawiał, że chciałem go dotknąć. Minął tydzień bez niczego. To zbyt długo.

– O co jesteś zły? Ostatnio mało ze sobą rozmawiamy – powiedziałem cicho.

– Jestem śpiący – odparł.

– Jest coś, co źle zrozumiałeś. To nie jest tak, jak myślisz. Jeśli chodzi o malinkę…

– Dee, możemy o tym porozmawiać jutro? Nic nie poradzę, że jestem śpiący – uciął.

Spojrzałem na niego bez słowa, czując, jak zamiera mi serce. Byłem tak oszołomiony, że nie potrafiłem wykrztusić nic więcej. Zresztą natychmiast po tym, jak powiedział, że czuje się zbyt senny, jego oddech stał się regularny. Zasnął. Zasnął, nie poświęcając mi żadnej uwagi.

– Ty szalony dzieciaku, w ogóle się tym nie przejmujesz! – przekląłem go cicho.

Położywszy się na plecach, gapiłem się w sufit. Nie powiedziałem nic więcej. Dopiero po dłuższej chwili, przewróciwszy się na bok, wbiłem wzrok w jego plecy. Światło było zgaszone, ale moje oczy zdążyły przyzwyczaić się do ciemności. Widziałem przed sobą umięśnione plecy Yoyaka. Wyciągnąłem rękę, by ich dotknąć, i poczułem bijące od nich ciepło. Zbliżyłem usta do jego ramienia. Całowałem je delikatnie i z miłością. Przysunąłem się trochę bliżej, a moje ciało zapłonęło. Zdjąwszy rękę z jego słodko pachnących pleców, delikatnie pocierałem swojego twardego i obolałego penisa. Wejście, które kiedyś niemal codziennie było penetrowane, teraz ściskało się z pożądania.

Z twarzą przytuloną do szerokich pleców mojego chłopaka włożyłem dłoń w bokserki. Do oczu napłynęły mi łzy, kiedy zacząłem się masturbować, równocześnie wsuwając czubki palców między swoje pośladki. Płakałem bezgłośnie, bo bez względu na to, jak bardzo się starałem, po prostu nie byłem w stanie dojść. Chwilę później w pokoju dało się słyszeć mój szloch, a spływające mi z oczy łzy moczyły plecy Yaka. Usłyszałem ciężkie westchnienie, po czym mój facet odwrócił się w moją stronę. Spojrzawszy na mnie z wyrzutem, wyciągnął moją rękę z bokserek.

– Nie dotykałeś mnie od tygodni – zaszlochałem głośno, ocierając wilgoć z policzków.

– Celowo cię nie dotykałem.

– Z powodu malinki na szyi, prawda? Mogę to wyjaśnić. Kazałem Kao, żeby mi ją zrobił.

– Wiem.

– Co?

– Kao zadzwonił i powiedział mi o tym tego samego dnia. Gdybym się od niego nie dowiedział, to pewnie bym się wściekł.

– Kao, ty zdradziecki przyjacielu – wycedziłem przez zaciśnięte zęby.

Wyciągam ręce, by przytulić Yoyaka. Wtuliwszy twarz w jego szyję, delikatnie pocierałem ją czubkiem nosa.

– Nie powinieneś obwiniać Kao. Serio, Dee, stosujesz jakieś dziecinne sztuczki.

– Po prostu jesteś na mnie zły, prawda? Nie przestałeś mnie kochać? Czy to dlatego mnie nie przytuliłeś, nie pocałowałeś ani się ze mną nie kochałeś?

– Tak, jestem tylko zwyczajnie zły.

– Nie będę już tego robić. Słowo. Nie zrobię tego już nigdy więcej. Przestań się na mnie gniewać. Dostałem już nauczkę.

Yoyak ponownie westchnął, po czym mnie przytulił. Po chwili uniósł mnie tak, że znalazłem się na nim. Jego usta wylądowały w miejscu, w którym Kao zrobił mi malinkę. Yak ssał i gryzł tam, gdzie w międzyczasie ślad wyblakł do tego stopnia, że stał się niewidoczny. Teraz mój facet oddawał się robieniu nowej malinki.

Musiałem mieć zaćmienie umysłu, dopuszczając do siebie głupie myśli, że nie był ani trochę zazdrosny. Teraz widać było, że naprawdę był. Postanowiłem już nigdy więcej w ten sposób go nie prowokować. Bałem się, że znów mnie zignoruje, co było po stokroć gorsze od wybuchu gniewu.

– Więc… w którym momencie nasza miłość stała się nijaka, Dee?

– Nie jest nijaka. Po prostu boję się, że znudzą ci się zwyczajne rzeczy.

– …

– Chcę, żebyś mnie zerżnął w pozycji na pieska.

– …

– Pragnę, żebyś brutalnie mnie przeleciał, nie dbając o to, czy sprawiasz mi ból. Tak… jakbyś był na mnie wściekły i nie potrafił się kontrolować.

– …

Yak milczał. Jedynym gestem, jaki uczynił, było potarcie nosa. Odwrócił wzrok. Całym sobą czułem jego gorące ciało.

– Już dobrze. Możesz spać… – powiedziałem ze łzami w oczach.

W głowie błysnęła mi myśl, że być może mój chłopak już mnie nie kocha. Moje próby uwodzenia go w najmniejszym stopniu na niego nie działają. Najwidoczniej to problem życia małżeńskiego. Rutyna.

– Już mnie nie pragniesz?

– To nie tak, Dee.

– Ale jesteś wobec mnie oziębły. Wcześniej nie mogłeś utrzymać rąk z dala ode mnie.

– Cóż, kiedy ostro cię brałem, następnego dnia zwykle narzekałeś na ból pleców i tyłka.

– …

– Nie chcę, żebyś czuł się niekomfortowo, więc…

Jednak wbrew tym słowom Yoyak wyciągnął swój ogromny, gorący sprzęt. Ścisnąwszy mi nogi, potarł nim o wewnętrzną stronę moich ud. Jeszcze we mnie nie wszedł, ale natychmiast się napaliłem. Jęczałem. Minęło już trochę czasu od naszego ostatniego zbliżenia i wyglądało na to, że nie tylko ja cierpiałem. Yoyak ocierał się o mnie, aż zacząłem płonąć. Jego kutas był nabrzmiały i gorący. Dyszałem ciężko, pociłem się i wierciłem tyłkiem, by pokazać mu kuszące wejście. Mój grzeczny chłopiec pokazał swoją drugą stronę, używając sprośnych słów.

– Chcesz tego? Twoja mała dziurka bardzo mnie kusi.

– Chcę, żebyś mi go włożył. Tak bardzo chcę być twoją żoną, Yak.

– Twoje słowa są zbyt słodkie, Nong Dee.

– Jeśli nie możesz tego znieść, to wejdź we mnie.

Yak sięgnął po prezerwatywę i lubrykant. Nie przestawał poruszać się między moimi udami, a ja jeszcze mocniej je zacisnąłem. Męskość Yoyaka stwardniała jeszcze bardziej, a jego skóra stała się wilgotna od potu. Po chwili odsunął się i jego dłoń z głośnym plaśnięciem wylądowała na moim tyłku. Klapsy przeplatały się z mocnymi ugryzieniami. W chwili, gdy zaszlochałem, Yak silnymi dłońmi rozchylił moje miękkie pośladki i wsunął do środka czubek języka. Spazmatycznie chwyciłem haust powietrza, gdy jedna z dłoni zaczęła masować moje jaja. Nie byłem w stanie wydać z siebie żadnego dźwięku. Trząsłem się, czując niepohamowane podniecenie i rozkosz.

– Aaach… – wydałem z siebie przeciągły jęk.

Nagle moja twarz została wciśnięta w poduszkę, a pośladki uniesione w górę.

– Jeśli chcesz brutalnego rżnięcia, nie narzekaj potem na ból pleców.

Moja górna część ciała przyciśnięta była do materaca, a biodra miałem wypięte, by ułatwić mu dostęp. Po kilku ukąszeniach znów poczułem jego język wsuwający się do mojej dziurki. Byłem tak nakręcony, że wystarczyło kilka posunięć, bym doszedł. Wystrzeliwując spermę, usłyszałem jego niski, złośliwy śmiech. Yak nie dał mi chwili wytchnienia, natychmiast zmienił pozycję. Całował mnie po szyi, ramieniu, obojczyku i plecach. Nie przepuścił okazji, by zostawić na mnie ślady w kolorze płatków róży. Zwykle tego nie robił, nie chcąc, by były widoczne w pracy, ale dzisiaj się nie hamował. Nie protestowałem. Sam o to poprosiłem. I musiałem przyznać, że to niesamowicie przyjemne uczucie być naznaczonym przez niego w ten sposób.

– Oooch! Wejdź we mnie, Yak!

– Dee, jesteś słodki.

– Ugh…

Już po chwili poczułem w sobie jego fiuta. Nie całego. Wszedł płytko. Zapewne by się ze mną podrażnić. Chciał, bym pragnął go do szaleństwa. Jako że nie wszedł do końca, poruszyłem biodrami, wypychając je do tyłu, by nadziać się na twardego kutasa. Połknąć go w moim drgającym wnętrzu. Yoyak zaśmiał się z mojej akcji, bo dzięki jednemu mocnemu pchnięciu jego gruby penis zatopił się we mnie po sam trzon.

– Sięga mojego brzucha.

– Och, nie będę już miły.

Kiwnąłem głową, gryząc czubek jego palca znajdującego się w moich ustach. Z oczu płynęły mi łzy, kiedy barbarzyńsko mnie pieprzył, ale to nie znaczyło, że czułem się źle.

Jestem szczęśliwy i gotów kochać się z tobą na pieska…

Byłem bliski utraty zmysłów. Intensywność pchnięć, szorstki dotyk, głośne jęki.  Krzyczałem przez dłuższą chwilę, dopóki emocjonalna burza nie ustąpiła.

Gdy skończyliśmy się kochać, Yoyak umył mnie, a potem utulił do snu. Przed zaśnięciem pomyślałem o postawionym w internecie pytaniu:

„Chcę, żeby mój mąż ostro mnie zerżnął, zupełnie jakby był na mnie zły. Co powinienem zrobić?”

I myślę, że znam już odpowiedź. Wystarczy powiedzieć mu wprost, że chcę, by był wobec mnie szorstki. Żeby brutalnie mnie pieprzył, nie troszcząc się o mój komfort.



Tłumaczenie: Juli.Ann

Korekta: paszyma

    


 Poprzedni  👈              👉 Następny

Komentarze

Popularne posty