BTS – Rozdział 18
SCENA OSIEMNASTA
[Pat]
Nie ma nic lepszego niż zrobienie kolejnego kroku z ukochanym.
Cholera...
To było niebo. Przyjrzyj się uważnie moim ustom: NIE-BO.
Leżałem na boku i patrzyłem na Prana, który cały dzień mocno spał. Wyglądało na to, że w najbliższym czasie się nie obudzi. Od czasu do czasu kładłem mu rękę na nosie, żeby się upewnić, że po prostu spał, a nie był martwy. Odkąd się poznaliśmy, nigdy nie byliśmy sobie tak bliscy. Nasza codzienna rutyna była po prostu dziwna. Kiedy pracowaliśmy, zarywaliśmy noce. Kiedy spaliśmy, robiliśmy to tak, jakbyśmy nigdy nie mieli mieć kolejnej szansy.
Burczący dźwięk przypomniał mi, że od wczorajszego wieczora miałem pusty żołądek. Zmęczenie po spędzeniu każdej nocy z Pranem wciąż się utrzymywało, ale nie było tak silne jak mój głód. Mocniej przytuliłem ukochanego leżącego w moich ramionach.
Ostatniej nocy spaliśmy po przeciwnych stronach łóżka. Gdy w końcu pozwolił mi się dotknąć w sposób, w jaki nikt nigdy tego nie zrobił, tak się zawstydził, że jego twarz zrobiła się czerwona. Zabronił mi się dotykać, chociaż chwilę wcześniej nie wyglądał na szczególnie pruderyjnego. Oznaczało to tylko, że był zbyt nieśmiały, by się do tego przyznać. No cóż, wczoraj ja też byłem zawstydzony, ale bardzo mi się podobało.
Delikatnie pocałowałem śpiącego faceta. Miał na sobie za dużą koszulkę do koszykówki, odsłaniającą jego mlecznobiałe ramię. Tak bardzo chciałem go ugryźć, ale po raz trzeci zaburczało mi w brzuchu. Nie miałem innego wyjścia, jak tylko znaleźć coś do jedzenia, zanim to burczenie przerwie sen osobie obok. Pran był zmęczony od wielu dni, więc chciałem, żeby odpoczął.
Obiecałem sobie, że będę dziś grzecznym chłopcem i nie narobię bałaganu w pokoju. Dokładnie umyłem talerz i szklankę, których użyłem. Wziąłem porządny prysznic i kupiłem trochę jedzenia, żeby zjadł je, gdy wstanie.
– Pat, mama nie przestawała narzekać – powiedziała moja siostra zmęczonym głosem. Zastałem ją pakującą torbę, gdy wpadłem do swojego pokoju w południe.
Wiem, dlaczego mama narzekała. Cóż, oczywiście dlatego, że nie byłem w domu przez cały miesiąc. Nie pamiętam nawet, kiedy ostatni raz ich odwiedziłem. Pran tu zostawał, więc ja też. Poza tym za każdym razem, gdy obaj decydowaliśmy się na powrót do domu, i tak nie mogliśmy spędzać wspólnie czasu. Pocieszało mnie jednak to, że z mojego okna widziałem go w jego pokoju.
Mogłem znieść to, że moi rodzice przeklinali sąsiadów, chociaż nadal nie do końca to rozumiałem. Poza tym, że tkwili w tym samym biznesie, który rozwijał się w tym samym okresie i co roku na zmianę trafiali do rankingu najlepszych firm, co sprawiło, że gardzili sobą do tego stopnia? Zadawanie pytań nic nie dawało. Mama powiedziała tylko, że wiele rzeczy wydarzyło się, zanim Par i ja się urodziliśmy. W rezultacie nawet jeśli Pran, moja siostra i ja byliśmy w dobrych stosunkach, musieliśmy trzymać się od siebie z daleka.
– Wracam dziś do domu i ty też powinieneś – stwierdziła moja siostra. – Mama wie, że zdałeś już kilka egzaminów.
– To były tylko quizy. Poza tym mój projekt jest nadal w toku.
– Sam z nią porozmawiaj.
– Par, proszę, pomóż mi. Pran właśnie złożył swój projekt. Myślę, że potrzebuje odpoczynku.
– A tobie co do tego?
– Jak mogę go tu zostawić? Śpi jak zabity. Jeśli zachoruje…
– Pat, to nie pierwszy rok, kiedy jest sam w mieszkaniu. I przechodził przez tę sytuację w każdym semestrze. Dlaczego teraz się martwisz?
Sytuacja się zmieniła. Wtedy byliśmy tylko przyjaciółmi i nigdy nie spodziewałem się, że jego zaangażowanie w projekt będzie tak hardcorowe. Teraz, kiedy byłem tego świadkiem, nie mogłem pozwolić, by został sam.
– Par.
– Nie używaj wobec mnie tego słodkiego tonu. Opiekuję się tobą od kilku tygodni. Po prostu zostań na noc w domu, a potem wróć tutaj. Nie pozwól, by mama sama zaciągnęła cię siłą do domu. To będzie piekło, jeśli zobaczy Prana. – Było tylko kilka powodów, które mogły skłonić mnie do poddania się. Jednym z nich była ochrona Prana przed moją matką. – Po prostu przyjedź.
Późnym popołudniem kupiłem dla Prana smażoną wieprzowinę z czosnkiem na pobliskim straganie z jedzeniem. Mój chłopak się obudził. Zwabiony zapachem jedzenia, przybiegł, zanim zdążył wziąć prysznic. Wyglądał na boleśnie wyczerpanego, nie było w nim ani śladu starego, rozmarzonego Prana. Położyłem jedzenie na talerzu i podałem mu łyżkę i widelec. Teraz po prostu siedział i delektował się posiłkiem.
– Gdzie to kupiłeś?
– U cioci Kaew.
– Super, dzisiaj jest naprawdę dobre. Dużo mięsa.
– Zamówiłem dodatkową wieprzowinę. Jajko sadzone jest pod ryżem. Zsunęło się, gdy wykładałem wszystko na talerz.
Pran kiwnął głową w podzięce, kiedy napełniłem jego szklankę wodą.
– Pat, co nabroiłeś? Dlaczego jesteś dziś tak dziwnie miły?
– Co? Jestem po prostu miłym facetem.
Prawda była taka, że słyszałem, że czosnek pomagał zwiększyć wytrzymałość seksualną, podobnie jak jajka. Dlatego dałem je mojemu chłopakowi. Jeśli się podnieci, zajmę się tym. Ale nie poproszę o to teraz. Czułem się źle, widząc, jak bardzo jest zmęczony.
– Kiedy wracasz do domu?
– Dziś wieczorem. Pojedziemy, kiedy Par skończy z przyjaciółmi kupować buty. Wrócę jutro wieczorem. Jesteś pewien, że zniesiesz rozłąkę ze mną?
– Nie spiesz się.
– Naprawdę?
– Tak.
– Powinieneś powiedzieć „naprawdę”. Teraz nie mogę dokończyć tekstu.
– Stary numer.
– Tej piosenki nie da się porównać do tego: „Czy mogę cię dotknąć, kochanie?”.
– Zamknij się, Pat. Jem.
Zawsze mnie strofował, kiedy się zawstydzał. Nie mogłem powstrzymać się od śmiechu, ciesząc się widokiem jego zmarszczonych brwi. Przesunąłem rękę i dotknąłem opuszków jego palców. Szybko chwycił widelec, choć do tej pory jadł tylko łyżką.
– Dlaczego się ze mną nie pobawisz, Pran?
– Nie bądź taki wymagający. Jestem zmęczony.
– Boli cię coś? Dużo spałeś.
– Tak. – Pran przechylił głowę. Wstałem z fotela, żeby pomasować go od tyłu. Kontynuował jedzenie w ciszy, gdy przestałem się z nim drażnić.
– Jesteś dość napięty.
– Nie wiedziałem, że umiesz masować.
– Masowałem A-mę, zanim odeszła.
– Twoja rodzina jest dziwna – powiedział. Uniosłem brew, wciąż go masując. – Mówisz o swojej babci „A-ma”, ale do rodziców mówisz „tato” i „mamo”. Czy twoja rodzina to Chińczycy, czy nie?
– Nie myśl, że jestem tylko pół-człowiekiem, pół-bogiem. Mam trochę chińskiej krwi. Ale mama woli, gdy zwracam się do niej po tajsku.
– Ona nie ma chińskich przodków?
– Nie – odpowiedziałem, naciskając jego mięśnie. Pran już zjadł, ale pozostał na miejscu. – Dlaczego nie pójdziesz pod prysznic, żeby się odświeżyć?
– Idę. Jeśli wychodzisz, weź klucz. Myślę, że potrzebuję więcej snu.
Pokiwałem głową ze zrozumieniem i schyliłem się, by go przytulić. Owinąłem ramiona wokół niego i krzesła, a Pran nie wydawał się być tak sztywny jak wcześniej, gdy oparł głowę na moim ramieniu.
– Chcesz wziąć prysznic razem ze mną?
– Jakby to było możliwe.
– Wyszoruję ci plecy.
– Zboczeniec.
– Nic nie zrobię. Tylko ten jeden raz. Obiecuję.
Pran zaśmiał się lekko. Podniosłem jedną z jego rąk, wsunąłem pod nią głowę i uniosłem jego ciało do góry. Pran krzyknął i uderzył mnie w plecy. Był ciężki, ale wciąż dawałem radę.
– Powiedziałem, że nie. I co to w ogóle znaczy „ten raz”?
Zaśmiałem się i zamknąłem nas w łazience. Kiedy już puściłem Prana, położyłem ręce na ścianie, tworząc małą „klatkę”, aby zatrzymać go na miejscu. Trzymaliśmy się nawzajem spojrzeniami, wykrzywiając usta. Nasze oczy były błyszczące, nieśmiałe, ale wyzywające.
– Zamierzam cię pocałować.
Nie usłyszałem odmowy. To oznaczało, że Pran był gotów zrobić to ze mną.
***
– Czy szkoła jest taka stresująca, Pat?
Nasza rodzina jadła razem obiad po… Chyba powinienem dać sobie spokój z liczeniem miesięcy. Tata, mama, Par, ja i nasze ulubione potrawy rozstawione na całym stole. W mojej misce znajdowała się góra ryżu, której prawdopodobnie nie skończę. Tata i mama byli oczywiście w szoku, że wróciłem do domu po tak długim czasie.
– Par odwiedza nas od czasu do czasu, ale ty nigdy się nie pojawiałeś.
– Byłem zajęty. W końcu to mój ostatni rok.
– Chyba tak. Spójrz na siebie. Przypominasz pandę. Cóż za okropny widok.
– Daj spokój, mamo. To normalne dla mężczyzny.
Mężczyzny, który nie mógł spać, dotrzymując towarzystwa innemu mężczyźnie w nocy. Wypowiadałem te słowa w myślach. Par udawała zaskoczoną moim wyglądem.
– Mówiłam Patowi, żeby wcześniej chodził spać, mamo.
– Musiałem się uczyć.
– Ciekawe. – Głos mojej siostry był piskliwy, spoglądała na mnie z powątpiewaniem. Nie mogła jednak głośno narzekać na to, że ciągle przeszkadzałem Pranowi w jego mieszkaniu. W przeciwnym razie tata i mama rozerwaliby nas oboje na strzępy.
– To dlatego, że nie masz nikogo, kto by się tobą zaopiekował. A kiedy próbowałeś, nie mogłeś znaleźć porządnej dziewczyny. Niedługo kończysz studia, a nigdy nikogo nam nie przedstawiasz. Nie będziesz miał czasu na znalezienie sobie żony, kiedy zaczniesz pracować, Pat.
– Nie potrzebuję żony. Par może się mną zaopiekować.
– To dziewczyna. Pewnego dnia wyjdzie za mąż i się wyprowadzi, a ty zostaniesz tu z żoną, która będzie się tobą opiekować. W każdym razie któregoś dnia poszłam na ceremonię religijną w świątyni i zobaczyłam Duangę. Pamiętasz Duangę, Pat?
Nabierałem łyżką galaretkę i wkładałem ją do miski, kiwając głową.
– A pamiętasz Punch? Bawiła się z tobą i Par w każdy weekend.
– Tak. Chodziliśmy do tej samej szkoły.
– Dorosła i jest bardzo piękna. Studiuje w Chiang Mai. To bardzo dobrze wychowana dziewczyna.
– Pewnie. – Par kopnęła mnie pod stołem. Kiedy podniosłem wzrok i zobaczyłem zadowolone spojrzenie mamy, uniosłem brew w zakłopotaniu. – Więc?
– Nie wiedziałam, że dzisiaj przyjedziesz. Gdybym wiedziała, zaprosiłabym Duangę i Punch na kolację. Na pamiątkę dawnych czasów.
– Dawne czasy? Nigdy nie byłem blisko z Punch.
– Więc teraz mógłbyś być.
Zerknąłem na tatę, który wzruszył ramionami bez żadnego komentarza. To było typowe, że chińskie rodziny znajdowały narzeczoną dla syna. To znaczy, tak, mój tata był pół-Chińczykiem, ale czy nie zerwał z tą tradycją, żeniąc się z moją tajską mamą? Dlaczego przywracali tę tradycję w moim pokoleniu?
– Sugerujesz aranżowane małżeństwo?
– Dlaczego tak to ująłeś? Jesteś singlem, prawda? Chcę tylko, żebyś spróbował się z nią dogadać.
– Mamo, w dzisiejszych czasach? Nie bądź śmieszna.
– Co w tym śmiesznego? – Mama zachichotała, niesamowicie zadowolona. – Punch jest taka słodka, Pat. Po prostu poczekaj i zobacz. Kiedy ją spotkasz, poprosisz, żebym od razu zorganizowała ślub. Poza tym wydawała się zainteresowana, kiedy o tobie wspomniałam. Przecież nie chodzi o to, że chcę się spieszyć. Wy dwoje możecie poświęcić trochę czasu, aby dowiedzieć się więcej o sobie.
Zerknąłem na Par. Moja siostra posłała mi potulny uśmiech i podniosła dłonie, by zaprzeczyć, że oszukała mnie, bym wrócił do domu i został sparowany z córką najlepszej przyjaciółki mamy.
– Jest za wcześnie, żeby o tym rozmawiać. Nie mam nawet dwudziestu pięciu lat. Jeśli do tego czasu nadal nie będę miał nikogo, porozmawiamy o tym jeszcze raz.
– Tak właśnie myślałam. Możecie zacząć się przyjaźnić i wziąć ślub w ciągu najbliższych kilku lat. – Mama przysunęła mi kolejny półmisek, a ja patrzyłem na niego i miałem ochotę krzyczeć. Mogła po prostu wyrwać mi serce i je ugotować. – Uważam, że to dobry pomysł.
Przeprosiłem i po kolacji poszedłem do swojego pokoju, wyglądając na zupełnie pokonanego. Moja siostra leżała na łóżku. Potrząsała wodną kulką i obserwowała, jak brokat w środku powoli opada pod wpływem grawitacji. Jej oczy podążały za nim, a ja wierciłem się, obracając na krześle. Moje myśli się plątały.
– Przynajmniej dziewczyna, którą poleciła ci mama, jest lepsza od tych, z którymi spotykałeś się do tej pory.
– Żartujesz sobie?
– Kto żartuje? Mówię poważnie.
– To nie jest w porządku. Mam kogoś, kogo lubię.
– Poważnie? Kogo? Nie mów mi, że to ta czarownica Nat.
– Naprawdę jej nienawidzisz, co?
– Tak, nienawidzę jej. Nie każ mi nic więcej mówić. – Par przerwała, ale i tak była ciekawa. Wahałem się, czy powinienem jej powiedzieć, czy nie. Ale to Par, powinno być w porządku. – Kto to jest? Znam ją?
– Tak.
– To ktoś z twoich przyjaciół? Dziwne. Nie masz żadnych koleżanek, tak dla przypomnienia.
– Tak, przyjaciel. – Zmierzwiłem włosy, mając ochotę je wszystkie wyrwać. Cóż, to nie jest właściwe określenie…
– Dlaczego nie powiedziałeś mamie? Zawsze taki jesteś.
– Nie mogłem.
– Hej, jeśli nic nie powiesz, to przygotuj się na ślub z Punch. Mama nie jest tak surowa, żeby nie akceptować innych dziewczyn, Pat. Ona po prostu się martwi, bo odkąd zostałeś oszukany przez tę dziewczynę w liceum, jesteś singlem.
– Moim ukochanym jest facet, Par.
Jedna rzecz wyszła na jaw i nie byłem pewien, jak powiedzieć drugą. Moja siostra zesztywniała, patrząc na mnie z niedowierzaniem.
– Jesteś gejem?
– Jeśli tak się nazywa mężczyzn, którzy lubią mężczyzn, to chyba tak jest.
– Nie żartuj ze mnie. To nie jest śmieszne.
– Dlaczego miałbym z tego żartować? Jestem cholernie zestresowany.
– W takim razie po prostu powiedz mamie, że lubisz facetów.
To był tylko wierzchołek góry lodowej. Problemem była tożsamość mojego chłopaka. Westchnąłem głęboko i spotkałem się ze wzrokiem siostry, a potem przesunąłem się do przodu na krześle, aż mogłem złapać ją za kolana. Spojrzałem na nią i zebrałem się na odwagę, by dokończyć:
– Musisz mi pomóc, Par. Spotykam się z Pranem.
– Ugh, dlaczego nie byłam taka mądra podczas zdawania egzaminów?
– O rany. Niech cię szlag trafi, Par. Jak się dowiedziałaś?
– Daj spokój, jesteście tak blisko, jakbyście byli do siebie przyklejeni. Poza tym kiedy się kłóciliście, obaj braliście to tak poważnie, że było to niezwykłe nawet jak na bliskich przyjaciół. Jednak to było tylko zgadywanie. Nigdy nie sądziłam, że to może być prawda. – Oboje westchnęliśmy równocześnie, w końcu pojmując prawdziwy problem. – Co teraz zrobimy?
– Nie wiem. Gdybym wiedział, nie stresowałbym się tak bardzo.
– Pat, czy Pran jest przerażający, gdy jest zazdrosny? Dlaczego nie spróbujesz mu wytłumaczyć? Jeśli będzie w stanie to zaakceptować, możesz się ożenić tylko na pokaz i pozostać z nim w związku.
– Siostro, czy byłabyś w stanie to znieść, gdyby twój ukochany był związany z kimś innym? Poza tym Pran traktuje mnie chłodno, kiedy jest zazdrosny. Nie miałbym nawet szansy niczego wyjaśnić.
Kiedy Nat była na tapecie, Pran unikał mnie i na mnie warczał. Jednak najbardziej bolało mnie, że trzymał się Waiyakorna. Ok, to normalne, że w trudnych chwilach spędzał czas z przyjacielem, ale czy nie mógłby spędzać go z kimś innym niż ten debil?
– Nie ma wyjścia, Par.
– Od kiedy? Jestem ciekawa.
– Podkochiwałem się w nim już od wieków – wyznałem po raz pierwszy. Nie potrafiłem jej jednak powiedzieć, kiedy to się zaczęło. – Ale dopiero od niedawna jestem pewny swoich uczuć.
– Mój drogi bracie. Ugh, czy ja teraz oglądam Romea i Julię?
– Nie, Par. Nie chcę umrzeć na końcu. I wątpię, by Pran popełnił samobójstwo, żeby połączyć się ze mną po śmierci. Jestem o wiele bardziej żałosny niż Romeo.
– Wciąż żartujesz, co?
Kto powiedział, że żartuję? Mówiłem śmiertelnie poważnie. Oboje siedzieliśmy w tej samej pozycji, wciąż próbując wymyślić jakieś rozwiązanie.
– Co, do cholery, powinniśmy zrobić, Pat?
Westchnąłem i przechyliłem głowę.
– Gdybym sam mógł to rozgryźć, dlaczego miałbym prosić cię o pomoc, Par?
Jeśli będę się z nim nadal spotykał, umrę. Jeśli z nim zerwę, umrę.
Dlaczego moje życie jest takie ciężkie?
Tłumaczenie: Baka
Komentarze
Prześlij komentarz